Zakwasy!

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
noktovizor
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 26 wrz 2012, 08:48
Życiówka na 10k: 00:58:30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, potrzebuję porady. Standardowo biegam 3-4 razy w tygodniu po 15 km. Ostatnio (3 dni temu) odwiedziłem siłownię po 2 letniej przerwie i trochę doświadczyłem stepera, trochę rowera, trochę innych ćwiczeń na nogi i napiszę szczerze: MASAKRA. Mam takie bóle łydek, że aż trudno mi się poruszać i cokolwiek robić, nie wspomnę o schodach itp. Tak, wiem, nazywa się to ZAKWASY. Jednak dziś jest kolejny mój dzień na bieganie, a mnie tak boli że aż SZOK. Nie chcę odpuszczać, mój zapał i determinacja podpowiada mi: DASZ RADĘ, PRZEŻYJESZ, natomiast mój mózg mi mówi: ODPUŚĆ SOBIE, DAJ NOGOM ODPOCZĄĆ.

Jaka jest Wasza rada, nie dać się bólowi i zrobić standardowo swój dystans, czy odpuścić ? (rozwiązaniem pozostaje siłownia i ćwiczenia na górne partie ciała).

Pozdrawiam i czekam na odzew.
PKO
gabi40
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 04 paź 2012, 13:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pruszków

Nieprzeczytany post

Pewnie bym poszła , tylko na krótszy dystans. Ale może bardziej zaprawieni w bojach doradzą.
Ja zmagam się z lękiem przed bieganiem po skręceniu kostki i też się namyślam, namyślam a kondycja spada.
Dziś postanowiłam trochę potruchtać.
Pozdrawiam.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gabi, uraz (w sensie lęk) po urazie (w sensie kostka) jest naturalny, ale jeśli kostka jest już wyleczona to spokojne, lajtowe rozbieganie może ją jedynie wzmocnić. Zwróć tylko uwagę na to, aby biegać w sposób pomagający a nie szkodzący kostce (zmniejszający, a nie zwiększający ryzyko odnowienia urazu, nie przeciążający stawu skokowego itd.). Czyli nie bieganie z pięty, nie bieganie po ciemku po nierównym, nieprzewidywalnym terenie, nie bieganie w sztywnych butach na grubej podeszwie.
Awatar użytkownika
jakub738
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1372
Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle

Nieprzeczytany post

A stanie się coś jak zamiast 15 km zrobisz mniej? Na zakwasy najlepszy lekki truchcik,za 2 dni już bedzie ok.
Obrazek
gabi40
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 04 paź 2012, 13:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Pruszków

Nieprzeczytany post

hassy pisze:Gabi, uraz (w sensie lęk) po urazie (w sensie kostka) jest naturalny, ale jeśli kostka jest już wyleczona to spokojne, lajtowe rozbieganie może ją jedynie wzmocnić. Zwróć tylko uwagę na to, aby biegać w sposób pomagający a nie szkodzący kostce (zmniejszający, a nie zwiększający ryzyko odnowienia urazu, nie przeciążający stawu skokowego itd.). Czyli nie bieganie z pięty, nie bieganie po ciemku po nierównym, nieprzewidywalnym terenie, nie bieganie w sztywnych butach na grubej podeszwie.
Takie słowa są mi pokrzepieniem ;-)
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No przecież ciało wzmacnia się przez używanie a nie nieużywanie - byle z głową.

W domu łaź na bosaka jak najwięcej (czy tam w skarpetkach)... i te dodatkowe ćwiczenia... zresztą w drugim Twoim wątku kachita o tym pisze, a ja dodaję 3 grosze o stabilizatorach ;) Zdrówka!
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dobry kijek dobrze robi zakwasom.
Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ból nóg to kwestia psychiki w dużej mierze. Także jeśli dasz radę,biegaj. Uważaj tylko,żeby te sztywne nogi nie powodowały,że technika jest o kant tyłka potłuc. Bo łatwo w ten sposób o kontuzję.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zakwasy to mikrourazy/uszkodzenia włókien mięśniowych. Jeśli chcesz katować nadwerężony mięsień i siłą psychiki radzić sobie z bólem to oczywiście Twoja decyzja. Ale w jednym z Martyną wypada się zgodzić: przy bolących nogach inaczej ich używasz i technika (i równowaga mięśniowa) często idzie się paść.... podświadomie oszczędzając bolące mięśnie każesz ponad miarę pracować innym.... więc dodajesz sobie kłopotu i potencjalnie być może zmierzasz w stronę większego kuku (zwłaszcza przy tak dużych dystansach). Moim skromnym: lajtowe ćwiczonka rozluźniające z małym obciążeniem, wolne truchciki jeśli nie będzie Cię skręcać, niektórzy bardziej kombinują i jeżdżą po nogach różnymi wałkami, punktowe masaże itd... to tylko parę dni, nie sflaczejesz przez ten czas :)
Awatar użytkownika
aro05
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 329
Rejestracja: 20 cze 2012, 14:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

warto poczytac o roznicy miedzy bolem wywolanym "zakwasami" a opozniona bolesnoscia miesni szkieletowych (DOMS). Roznica w mechanizmie ich powstawania jest dosc duza.
http://www.napieraj.pl/index.php?option ... &Itemid=72
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ