Zgadzam się z tym artykułem. Fruktoza metabolizowana jest wyłącznie w wątrobie i zasila wyłącznie glikogen wątrobowy, którego jest afair do 400kcal, z tym że trafia tam też część glukozy z posiłku. Czyli bezpiecznie można zjeść około 75 gram fruktozy, zakładając ciężki trening, większa ilość będzie powodowała tycie. Przy owocach to stosunkowo bezpieczna ilość, pozwala zjeść około 1.5kg, ale już jedząc cukier czy wszelkie rzeczy słodzone syropem glukozowo-fruktozowym bardzo łatwo o utycie, bo mechanizm jest taki, że glukoza (zawsze występująca z fruktozą) podnosi poziom insuliny, a tłuszcz z nadmiaru fruktozy nie ma jak się spalić i trafia do komórek tłuszczowych i w trójglicerydy.
To jest też dokładnie opisane w książce Taubesa "Dlaczego tyjemy", polecam

.
Sama glukoza nie jest tak niebezpieczna, bo społeczeństwa żywiące się głównie ryżem, ale stroniące od cukru są szczupłe i mniej narażone na choroby cywilizacyjne.
Osobiście uważam (w tej chwili

), że spożycie węgli do wysokości utraconego na treningu glikogenu nie jest szkodliwe, ale wszystko powyżej już powoduje negatywne efekty, z tyciem na pierwszym miejscu.
The faster you are, the slower life goes by.