hmm... najbardziej kasująca impeza na jakiej do tej pory byłem
UTMB to pikuś
i pisze to na poważnie, na trzeźwo...
nocne rundki, szczególnie pobyt na samej Lysej Horze (1324mnpm) przy -20stC i przy mocno wiejącym wiatrze były bardzo ciekawym doznaniem... czucie w twarzy wracało mi dopiero pod ciepłym prysznicem w pokoju
były 2 polskie zespoły, zajeliśmy 12 i 13 miejsce, a lokata w sumie kiepska, bo ja na swoim 3 kółku podczas zbiegu zwichnąłem noge w kostce... aż mi

pociemniało przed oczami... no i od tej pory zaczęła się walka nie o wynik a raczej o przetrwanie, musiałem bardzo zwolnić na zbiegach, bo przy kolejnym potknięciu byłoby bolesne the end,
w tej imprezce logistyka to co najmniej 50% szans na walkę o dobre lokaty, potem psycha, a bieganie/kondycja to tylko taki mało istotny dodatek...
niebawem obszerna relacja na bieganiu