Tydzień 13, Piątek 31.01
6,21 km BS
Czas: 29:28
Tempo: 4:45
5x1000m Interwały
Czasy poszczególnych odcinków: 3:33, 3:40, 3:41, 3:40, 3:32
na przerwie ok. 3:20-3:30 w marszu
Interwały na stadionie, tartan wyszedł

Na ogół wieje tak, że drugą prostą mam wiatr w twarz. Dzisiaj wiatr w poprzek stadionu, co oznaczało jeden cięższy łuk.
Pierwsze powtórzenie za szybko, jak zawsze

200m otwarcia w 40 s, 400m w 82s, czyli moje tempo rytmów. 2, 3, 4 powtórzenie idealnie w tempo, różnice sobie na bieżąco kontrolowałem i wychodziło plus minus 1s. Innymi słowy, poczułem to tempo. Przy 5 powtórzeniu poczułem potrzebę dorzucenia do pieca, więc wyszło 600m w standardowym tempie i ostatnie okrążenie mocniej.
Generalnie trening zadowalający, minimalnie trudniej to wyszło niż na elektryku, ale dalej zgodnie z definicją. Dobrze jest
Wczoraj na nartach na Soszowie byłem. Nawet sobie fajnie pozjeżdzałem, choć do Hermanna Maiera mi daleko

Wyszło mi 5 godzin szusowania. Nie mogę powiedzieć, że nie czuję tego w nogach, ale bywało że na drugi dzień po akcentach miałem gorzej. Mam nadzieję, że trochę siły się zrobiło.
Jutro chyba sobie trzasnę longa, a w niedzielę jakieś lajtowe easy.