
W czym zacząć biegać na śródstopiu?
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
A ja sobie człapię powoli w butach z etykietką startowe i nie czuję się nienaturalnie. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No wlasnie ja tez nie czuje zeby moje buty cos na mnie wymuszaly. Moze to przez moja asertywnosc...strasb pisze:A ja sobie człapię powoli w butach z etykietką startowe i nie czuję się nienaturalnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 617
- Rejestracja: 11 sty 2012, 19:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Niektorzy chca byc bardziej profi niz zawodowcy i maja takie prawo tylko niech nie wciskaja tego jako prawde objawiona. Ciekawe dlaczego ci glupi zawodwcy nie sluchaja tak madrych rad z forum i psuja sobie technike zwyklymi butami, dlaczego nie treunuja tylko w minimalistycznych butach ale o zgrozo czasem nawet w jakis grubych asicsach na ktore gromy sie tu sypia, dlaczego pozwalaja na rozlewniwianie miesni itp, a mimo to sa dla zdecydowanej wiekszosci wyznacznikiem techniki. Mozliwe ze dlatego ze te zwykle buty nie niszcza im nog, nie staja sie przez to kalekami, nie zanikaja im miesnie i nie cofaja sie w rozwoju i moga biegac w tym co jest wygodne i w czym nie nabawia sie kontuzji, a nie w tym co wyczytaja na forach i co jest modne i ma marketingowa otoczke.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Juz raz ci ta rade dalem - czytaj ze zrozumieniem.yaro1986 pisze:Niektorzy chca byc bardziej profi niz zawodowcy i maja takie prawo tylko niech nie wciskaja tego jako prawde objawiona. Ciekawe dlaczego ci glupi zawodwcy nie sluchaja tak madrych rad z forum i psuja sobie technike zwyklymi butami, dlaczego nie treunuja tylko w minimalistycznych butach ale o zgrozo czasem nawet w jakis grubych asicsach na ktore gromy sie tu sypia, dlaczego pozwalaja na rozlewniwianie miesni itp, a mimo to sa dla zdecydowanej wiekszosci wyznacznikiem techniki. Mozliwe ze dlatego ze te zwykle buty nie niszcza im nog, nie staja sie przez to kalekami, nie zanikaja im miesnie i nie cofaja sie w rozwoju i moga biegac w tym co jest wygodne i w czym nie nabawia sie kontuzji, a nie w tym co wyczytaja na forach i co jest modne i ma marketingowa otoczke.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
yaro,
to oczywiście zależy. Od 12 do 27 km. W startowych też biegam bo adidas adizero ace tak chyba są klasyfikowane. Dodam, że w adidasach adizero także biega mi się świetnie, a nie używam teraz ze względu na pogodę. Po prostu siateczka powoduje, że przemiękają.
Nie wiem jak szacować moje tempo. Czy to człapanie czy już bieganie
? Wybiegania robię w tempie 5:50-6:10/km, drugi zakres około 4:55-5:05/km. Na 5 km 21min50s. Na 10 km 46min50sek.
Tu nie chodzi o to, żeby na siłę pchać się w buty minimalistyczne i podążąć za modą bo wiem jak ten biznes działa. To tylko etykietki a ja nie mam ani na tyle kasy aby za modą podążać:), ani ochoty na zwiększanie obrotów firm, które najpierw wmawiały ludziom, że amortyzacja to jest to, a teraz robią na odwrót (nike itd.). Wychodzę od wygody a wygodne dla mnie jest bieganie w tym czym biegam.
to oczywiście zależy. Od 12 do 27 km. W startowych też biegam bo adidas adizero ace tak chyba są klasyfikowane. Dodam, że w adidasach adizero także biega mi się świetnie, a nie używam teraz ze względu na pogodę. Po prostu siateczka powoduje, że przemiękają.
Nie wiem jak szacować moje tempo. Czy to człapanie czy już bieganie

Tu nie chodzi o to, żeby na siłę pchać się w buty minimalistyczne i podążąć za modą bo wiem jak ten biznes działa. To tylko etykietki a ja nie mam ani na tyle kasy aby za modą podążać:), ani ochoty na zwiększanie obrotów firm, które najpierw wmawiały ludziom, że amortyzacja to jest to, a teraz robią na odwrót (nike itd.). Wychodzę od wygody a wygodne dla mnie jest bieganie w tym czym biegam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
yaro, faktycznie fantom daje tobie dobrą radę - serio, zawodowcy nie mają tu nic do rzeczy.
oni już sobie niczym techniki nie zepsują. struktury ciała mają mocne, zahartowane przez lata treningu, do tego niską wagę. nie odczuwają potrzeby większego czucia podłoża, bo w ogromnej większości biegają asfalt i bieżnię.
oni już sobie niczym techniki nie zepsują. struktury ciała mają mocne, zahartowane przez lata treningu, do tego niską wagę. nie odczuwają potrzeby większego czucia podłoża, bo w ogromnej większości biegają asfalt i bieżnię.
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 03 paź 2012, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja chciałem tylko poradzić się w kwestii butów a wywołałem małą burzę.
tak jak wspomniałem, póki co trzeba wyleczyć kolano skoczka, potem zajmę się zmianą butów, która i tak musi nastąpić, bo czy żelazka czy nie, są już wydeptane.
Rozglądałem się w sieci za Kinvarami, ale niezbyt dużo sklepów je oferuje. Cena też dość wysoka. Dostać Kinvary 2 to juz cud a ponoć w maju wyjdą 4. W Stanach 3 są już przeceniane, u nas jeszcze nie.
Co do uwag o mierzeniu. Oczywiście, że nie powinienem się sugerować tylko i wyłącznie czyjąś opinią dotyczącą wygody itp. Jednak po to też zadałem pytanie żeby ktoś podzielił się swoją opinią. I po to chyba są te działy o butach, odzieży. Tak naprawdę na większość zadanych pytań można odpowiedzieć "musisz sam przymierzyć". To raczej rzecz oczywista i czasami nie warto zakładać, że osoba pytająca ślepo zaufa pierwszej lepszej opinii i czym prędzej zamówi towar w sklepie internetowym.
Sam póki co mierzyłem tylko Free 5.0 i jest rzecza normalną, że po Nimbusach wszystko wydaje się być piórkiem.

Rozglądałem się w sieci za Kinvarami, ale niezbyt dużo sklepów je oferuje. Cena też dość wysoka. Dostać Kinvary 2 to juz cud a ponoć w maju wyjdą 4. W Stanach 3 są już przeceniane, u nas jeszcze nie.
Co do uwag o mierzeniu. Oczywiście, że nie powinienem się sugerować tylko i wyłącznie czyjąś opinią dotyczącą wygody itp. Jednak po to też zadałem pytanie żeby ktoś podzielił się swoją opinią. I po to chyba są te działy o butach, odzieży. Tak naprawdę na większość zadanych pytań można odpowiedzieć "musisz sam przymierzyć". To raczej rzecz oczywista i czasami nie warto zakładać, że osoba pytająca ślepo zaufa pierwszej lepszej opinii i czym prędzej zamówi towar w sklepie internetowym.

Sam póki co mierzyłem tylko Free 5.0 i jest rzecza normalną, że po Nimbusach wszystko wydaje się być piórkiem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pytanie z jakiej przyczyny ktoś chciałby wypracować bieganie "na śródstopiu". Czy chodzi mu o stopniowy powrót do swoich biomechanicznych "korzeni" i wypracowanie stylu najbardziej zbliżonego do biegania bez butów? Czy też np. chce zostać lepszym sprinterem? Czy chodzi mu po prostu i głównie o to, żeby przestać walić piętą przed ciałem i zmniejszyć obciążenie stawów kolanowych?
Trudno mi jakoś uwierzyć, że cel pierwszy (biomechaniczne "korzenie") da się zrealizować w dowolnych butach - choć oczywiście można przyjąć, że (prawie?) w każdych da się pobiec "ze śródstopia" i pewnie osiągnąć cele 2 i 3. Ortodoks (nie jestem nim, a propos) powie, że jakiekolwiek buty to nieporozumienie, bo nawet jeśli są mięciutkie i cieniutkie i nie wpływają znacząco na te wszystkie elementy strukturalno-mechaniczne: wektory sił, dźwignie itd. to i tak - w porównaniu z bosą stopą - utrudniają czucie podłoża i zakłócają choć trochę propriocepcję. A jeśli włożymy buty ze sztywną, grubą podeszwą, wyniesioną ponad grunt na te 2 czy 3 cm, usztywnieniami w zapiętku i pod łukiem stopy, wąskim noskiem niepozwalającym na rozczapierzenie się palców i rozpłaszczenie przedniej części stopy przy lądowaniu.... to chyba trudno powiedzieć, że w takim bucie stopa zachowuje się naturalnie - mimo, że ląduje śródstopiem?
No i oczywiście dochodzą kwestie indywidualne. Czy ktoś ma mocne stopy czy słabe? Czy biega zawodniczo czy nie (jeśli zawodniczo, to też takiej osobie bardziej chodzi o cele 2 i 3 a niekoniecznie 1)? Jaką ma historię urazów? Jak się odżywia i wysypia? Itd. itd.
Wg mnie też wyczynowiec a normalny biegacz to dwa różne organizmy, wręcz planety. Nie tylko z uwagi na przygotowanie i wytrenowanie organizmu, ale także cele. Wyczynowiec (różnych dyscyplin) - w celu osiągnięcia wyniku - nieraz decyduje się na stosowanie technik i trików niespecjalnie naturalnych czy zdrowych - nawet dla niego, nie mówiąc o amatorze.
Trudno mi jakoś uwierzyć, że cel pierwszy (biomechaniczne "korzenie") da się zrealizować w dowolnych butach - choć oczywiście można przyjąć, że (prawie?) w każdych da się pobiec "ze śródstopia" i pewnie osiągnąć cele 2 i 3. Ortodoks (nie jestem nim, a propos) powie, że jakiekolwiek buty to nieporozumienie, bo nawet jeśli są mięciutkie i cieniutkie i nie wpływają znacząco na te wszystkie elementy strukturalno-mechaniczne: wektory sił, dźwignie itd. to i tak - w porównaniu z bosą stopą - utrudniają czucie podłoża i zakłócają choć trochę propriocepcję. A jeśli włożymy buty ze sztywną, grubą podeszwą, wyniesioną ponad grunt na te 2 czy 3 cm, usztywnieniami w zapiętku i pod łukiem stopy, wąskim noskiem niepozwalającym na rozczapierzenie się palców i rozpłaszczenie przedniej części stopy przy lądowaniu.... to chyba trudno powiedzieć, że w takim bucie stopa zachowuje się naturalnie - mimo, że ląduje śródstopiem?
No i oczywiście dochodzą kwestie indywidualne. Czy ktoś ma mocne stopy czy słabe? Czy biega zawodniczo czy nie (jeśli zawodniczo, to też takiej osobie bardziej chodzi o cele 2 i 3 a niekoniecznie 1)? Jaką ma historię urazów? Jak się odżywia i wysypia? Itd. itd.
Wg mnie też wyczynowiec a normalny biegacz to dwa różne organizmy, wręcz planety. Nie tylko z uwagi na przygotowanie i wytrenowanie organizmu, ale także cele. Wyczynowiec (różnych dyscyplin) - w celu osiągnięcia wyniku - nieraz decyduje się na stosowanie technik i trików niespecjalnie naturalnych czy zdrowych - nawet dla niego, nie mówiąc o amatorze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 617
- Rejestracja: 11 sty 2012, 19:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: mazowsze
Qba to nie piszcie ze to przez buty rozleniwiaja sie miesnie, bo oni (zawodowcy) tez sa ludzmi i im sie nie rozleniwiaja zreszta mi tez i wielu innym amatorom tez, a nie ma cudow jak miesnie nie sa uzywana to beda zanikac, ze w tych butach sie nie da biegac ze srodstopia bo cala masa i to nie koniecznie amatorow jakos biega. Nie zrzucajcie winy na buty, jak komus sie nie chce cwiczyc. Miesnie nog/stop jak ktos ma z tym problemy mozna wzmacniac na bardzo wiele sposobow nawet nie biegajac, a biegajac nawet w zwyklych butach po nierownym terenie mozna znakomicie wycwiczyc albo mozna inny sport wlaczyc. To ze ktos nie przejdzie 1km do sklepu tylko pojedzie samochodem to wina samochodu? Jak ktos lubi biegac sobie w minimalach niech biega sam tez biegam takze boso, ale nie piszcie, ze inne sa zle ze cos wymuszaja, ze zanikaja miesnie, ze przeszkadzaja i inne tego typu historie ktore sa nie prawda.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Mnie tak zwyczajnie w tych butach wygodnie, a przeceny na startówki często lepsze niż na minimale.yaro1986 pisze:Niektorzy chca byc bardziej profi niz zawodowcy i maja takie prawo tylko niech nie wciskaja tego jako prawde objawiona...
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No... Często startówki mają nawet pierwszą cenę lepszą (w znaczeniu niższą) niż "minimale".strasb pisze:Mnie tak zwyczajnie w tych butach wygodnie, a przeceny na startówki często lepsze niż na minimale.yaro1986 pisze:Niektorzy chca byc bardziej profi niz zawodowcy i maja takie prawo tylko niech nie wciskaja tego jako prawde objawiona...
Jak się nad tym zastanowić, to nawet ma to pewne uzasadnienie, po pierwsze startówki najczęściej kupują ludzie, którzy raczej wiedzą czego szukają i po co im te buty, a co za tym idzie nie ma potrzeby przekonywać tego segmentu klienta do tego produktu, po prostu nie wydaje się tyle na reklamę jak na reklamę "minimali".
Na reklamę minimali wydaje się za to kupę kasy.
W myśl zasady stworzyliśmy produkt, stwórzmy teraz popyt na ten produkt.
Moim zdaniem, najpierw duże firmy dostarczyły produkt w postaci "minimali", a później zaczęły je zachwalać. Oczywiście pojawienie się takich produktów jak Nike Free nie było jakąś tam ideą, która powstała w głowach marketingowców, najpierw była obserwacja, że bieganie boso wzmacnia stopę... reszta jest już historią

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dobra, bez sensu dyskusja. ty uważasz, że to nie jest pradą, ja uważam, ze jest.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak to zwykle bywa, matkon, niezależnie od tematyki forum dla zapaleńców. Proste niby pytanie okazuje się skrywać wiele zawiłości, szczegółów, w których tkwi diabeł i potencjału dla burzliwych dyskusji i ścierania poglądów doświadczonych bywalców (no i patrz, że oni też się różnią zdaniem).
Mogę tylko od siebie powiedzieć (jako rekreacyjno-kontemplacyjny, niewyścigowy amator w wieku średnim, po dwóch urazach w tej samej nodze
co ja osobiście i subiektywnie bym zrobił w swoim przypadku będąc na Twoim miejscu. Jeśli Twoja sytuacja i podejście do biegania są podobne, może Ci się przyda. Jeśli nie, olej mnie
Otóż kupiłbym buty z zerowym lub małym (4 mm np.) spadkiem, lekkie i elastyczne, ale nie zupełnie minimalistyczne (bo nawet jeśli wejdziesz w "prawdziwe minimale" to i tak dobrze mieć takie "trochę lepiej amortyzowane minimale"). Przykłady to owszem, niektóre modele Nike Free (nie te z najgrubszą podeszwą), Kinvara (np. "trójka"), Merrell Bare Access... Na stronie, o której wyżej wspomniałem, jest masa modeli pogrupowanych (i przetestowanych) wg kryterium "spadek - amortyzacja", powinno Ci to pomóc zawęzić wybór. W końcu idź do sklepu, poprzymierzaj, wybierz najwygodniejsze dla SWOICH stóp, zacznij w nich (spokojnie) biegać i ciesz się
Powodzenia 
Mogę tylko od siebie powiedzieć (jako rekreacyjno-kontemplacyjny, niewyścigowy amator w wieku średnim, po dwóch urazach w tej samej nodze


Otóż kupiłbym buty z zerowym lub małym (4 mm np.) spadkiem, lekkie i elastyczne, ale nie zupełnie minimalistyczne (bo nawet jeśli wejdziesz w "prawdziwe minimale" to i tak dobrze mieć takie "trochę lepiej amortyzowane minimale"). Przykłady to owszem, niektóre modele Nike Free (nie te z najgrubszą podeszwą), Kinvara (np. "trójka"), Merrell Bare Access... Na stronie, o której wyżej wspomniałem, jest masa modeli pogrupowanych (i przetestowanych) wg kryterium "spadek - amortyzacja", powinno Ci to pomóc zawęzić wybór. W końcu idź do sklepu, poprzymierzaj, wybierz najwygodniejsze dla SWOICH stóp, zacznij w nich (spokojnie) biegać i ciesz się


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
matkon, hassy dobrze radzi, dopowiem tylko, że ja nie brałbym np. nike free bo mają pewnego rodzaju wsparcie, wg mnie bez sensu.
zaletą własnoręcznie tuningowanych butów jest to, że można je poprawiać - pierwszy tuning zrobić zachowawczo - wywalić wkladkę, zapiętek, usztywnienia, częśc pianki, jeżeli będzie się dobrze biegac to potem dociąć ile się da - nie trzeba kupować kolejnej pary.
zaletą własnoręcznie tuningowanych butów jest to, że można je poprawiać - pierwszy tuning zrobić zachowawczo - wywalić wkladkę, zapiętek, usztywnienia, częśc pianki, jeżeli będzie się dobrze biegac to potem dociąć ile się da - nie trzeba kupować kolejnej pary.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Wiesz kiedyś, wszyscy biegali w butach, które byśmy nazwali dziś "minimalistyczne"... ale wtedy ich tak nie nazywano, no i tak nie reklamowano, a później pojawiła się Bowerman ze swoim diabelskim wynalazkiem... amortyzacją i joggingiemQba Krause pisze:dobra, bez sensu dyskusja. ty uważasz, że to nie jest pradą, ja uważam, ze jest.

Tak więc Qba z pewnością masz rację. Nike z pomysłem na Free z 2002 r. nie była więc pierwsza...
I nawet jak jakiś tam "Bosonogi Ted" czy inny biegał sobie na bosaka, to bez wsparcia reklamowego wielkich koncernów do dzisiaj Qba latałby np. w Pegasusach i byłby szczęśliwy.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2013, 12:56 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.