Komentarz do artykułu Nie zawsze bieganie=odchudzanie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja też tłuszczowy nie jestem, chociaż lubię kaszankę czy boczek zjeść, a wypowiedzi klosiu cenię za treść merytoryczną nie tylko na temat diety tłuszczowej.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
PKO
Rafalek82
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 11 sty 2013, 13:32
Życiówka na 10k: 47m43s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Dlaczego dlugodystansowcow? Mnie bardziej do 20km interesuje :)
Obrazek
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Rafalek82 pisze:Dlaczego dlugodystansowcow? Mnie bardziej do 20km interesuje :)
Mnie tez. A to juz nie jest dlugi dystans ? Przeciez nie pisalem ultradlugodystansowcow.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

No ja generalnie idę w paleodietę, bo to się bardziej sprawdza w kolarstwie górskim, gdzie nawet na długim wyścigu co jakiś czas trzeba pocisnąć ponad progiem.
Jest tu trochę więcej węgli, ale też nie za dużo, ot tyle, żeby glikogen w miarę uzupełnić, co już umożliwia trening wysokiej intensywości co jakiś czas.
Ale dietę tłuszczową też uważam za cenna, szczególnie gdy chce się utrzymać wagę w okresie przejściowym albo tygodniu regeneracyjnym ;).
The faster you are, the slower life goes by.
IXOF
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 382
Rejestracja: 13 kwie 2012, 22:22
Życiówka na 10k: 47:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a co powiecie o węglach dla ludzi z siłki ?? bez zapasu glikogenu dadzą rade zrobić dobry trening ?? bo ja to taki ni tłuszczak ni węglanowiec, :bum: bo węgle jem żeby mieć siłe jakoś bicka (czyt. mięśnie) rozbudować, no i po siłce też żeby białeczko się nie zmarnowało. A tak to staram się węgle ograniczać, a jeżeli już je jem to staram się tego nie łączyć z tłuszczem.

I jeszcze do Klosiu, dlugo Twój organizm się odzwyczajał od węgli ?? bo 9.02 mam bieg na 10km i chce dobrze wypaść :hej:
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yurek3 pisze:Co do Eskimosów to wcale nie mają dużej tkanki tłuszczowej chyba ktoś jakiś program Discovry pomylił u nich problemem jest kolosalna nadpodaż białka ,ale co ciekawe nie chorują na żadną z chorób cywilizacyjnych rak ,astma,depresja itp.

Klosiu i bardzo słusznie odżywianie się tłusto to nie zajadanie słoniny czy masła jak jabłka czy picie oleju jak oranżady to zachowanie odpowiednich proporcji między WBT
,potrzebujemy węglowodanów ale jako budulca lub źródła energii nie źródła energii ,białko w odpowiedniej ilości do wagi delikwenta i tłuszcz jako budulec lub jako budulec i źródło energii.

Eskimosi nie mają dużo tkanki tłuszczowej w warunkach naturalnych bo (!) żyją w warunkach stałego _NIEDOBORU_ pożywienia. Okresy rzadkiego obżarstwa są równoważone okresami głodowania.
Mają natomiast dobrze wykształconą podskórną warstwę tłuszczową z bardzo licznych komórek tłuszczowych która na nasze gusta, jest zbyt duża (ich chroni przed wyziębieniem) a ich metabolizm jest nakierowany na maksymalne odkładanie w owej tkance dosłownie każdej zjedzonej kalorii na czas kolejnego głodu.
Dlatego eskimosi (jak i inne społecznosci żyjące na stałe w warunkach stałego niedoboru kalorii) mają tendencje do potwornego tycia gdy zmieniają się ich warunki życia na bardziej "cywilizowane".

Ze nie chorują na choroby cywilizacyjne, to nie ma najmniejszego związku z ich dietą.
Hinduscy ubodzy wieśniacy żyjący na ryżu z soczewicą, czy ubodzy azjaci żywiący się ryżem z soją w ilości "garstka dziennie" też nie chorują na choroby cywilizacyjne choć ich dieta jest węglowodanowa.


Choroby cywilizacyjne mają swoje podłoże w kilku równolegle występujących czynnikach ściśle związanych z właśnie cywilizacją:
- zbyt mała ilość ruchu , zwłaszcza na świezym powietrzu (i tu trzeba bardzo na siebie uważać jak się jest "odmieńcem" i dużo rusza - bo sport potrafi dłuuugo maskować wiele problemów zdrowotnych- trzeba się regularnie badać, robić analizy krwi i moczu, kontrolować ciśnienie, nawet mimo dobrego samopoczucia)
- STRES - chyba największy zabójca
- zanieczyszczenia w wodzie, powietrzu i jedzeniu
- stałe spożycie kalorii powyżej zapotrzebowania (bez względu na ich źródło)
- przetworzona żywność o bardzo niskich wartościach odżywczych
- brak selekcji naturalnej co powoduje przekazywanie potomstwu tendencji do np. uwaga, uwaga - cukrzycy.


Co do zdrowia eskimosów- nie jestem pewna . Czytałam ze to dość schorowana nacja, po prostu chorują na inne choroby niż ludzie żyjący w warunkach wiecznego nadmiaru wszystkiego, np. mają wieczne problemy z dziąsłami w wyniku braków wit. C w dodatku mają najwyższy wskaźnik zapadalności na depresję i samobójstw. To mnie akurat kompletnie nie dziwi biorąc pod uwagę potworne warunki w jakich żyją.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeprowadzanie badań i wyciąganie jednoznacznych wniosków w przypadku dziedziczenia cukrzycy, szczególnie typu II jest mocno utrudnione. Wprawdzie istnieje silna relacja pomiędzy zachorowalnością potomków, ale należy mieć na uwadze, że taki potomek najczęściej żyje w bardzo podobnym środowisku, przejmuje nawyki żywieniowe, ma podobny tryb życia - rozgraniczenie wpływu genów od czynników środowiskowych jest tu bardzo trudne.

Genetyka nie tłumaczy też lawinowego wzrostu zachorowań.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kisio pisze:Przeprowadzanie badań i wyciąganie jednoznacznych wniosków w przypadku dziedziczenia cukrzycy, szczególnie typu II jest mocno utrudnione. Wprawdzie istnieje silna relacja pomiędzy zachorowalnością potomków, ale należy mieć na uwadze, że taki potomek najczęściej żyje w bardzo podobnym środowisku, przejmuje nawyki żywieniowe, ma podobny tryb życia - rozgraniczenie wpływu genów od czynników środowiskowych jest tu bardzo trudne.

Genetyka nie tłumaczy też lawinowego wzrostu zachorowań.

Nie tłumaczy każdego typu cukrzycy ale lawinowo wzrasta takze zachorowalność na typ 1, - wiadomo ze zła dieta przyczynia się do cukrzycy typu IIgo, ale jakiś rok temu słuchałam audycji z lekarzem diabetologiem, i doznałam szoku że był na tyle odważny żeby w ogóle poruszyć temat przekazywania dzieciom predyspozycji do cukrzycy typu 1go przez _oboje_ rodziców.
Odważny człowiek, drażliwy temat.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Faktycznie z tego co zauważyłem diabetolodzy są bardzo ostrożni w przypadku mówienia o dziedziczeniu cukrzycy typu I. Myślę, że to właśnie przez mnogość czynników mogących mieć wpływ a jeszcze nie poznanych lub słabo zbadanych. W sieci można znaleźć różne opracowania z różnymi wartościami procentowymi (np. 5% jeśli ojciec, 2,5% jeśli matka, 20% jeśli oboje). Z tego co czytałem nie wyodrębniono żadnego konkretnego genu, raczej pewien zespół.

Ciekawostka. Podobno jeśli nanieść występowanie zachorowań na mapę to obszary o różnych poziomach w wielu miejscach ściśle pokrywają się z granicami państw. Patrząc na to jak się teraz przeprowadza i interpretuje badania obawiam się, że statystyczny absolwent socjologii wyciągnął by z tego wniosek, że cukrzyce może powodować narodowość.. ;/ A taka prawidłowość może być wywołana zarówno genetyką, jak środowiskiem i pokarmem. Albo wszystkim po trochu.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A nawiążę jeszcze do jednej kwestii która tu została poruszona odnośnie diety wysokotłuszczowej.
Ogrniczenie pocenia.
Dlaczego uznajecie to za korzyść?

Bo o ile może to być tak rozpatrywane jesli brać pod uwagę nasze zachodnie standardy higieniczno-społeczne, o tyle dla długodystansowca to chyba juz jest wada. Zwłaszcza jeśli biega w wyzszych temperaturach i jest rasy białej- czyli np.ma grubsza warstwę tkanki tłuszczowej pod skórą kończyn, co nie zapewnia mu takiego chłodzenia jakie z załozenia mają osoby czarnoskóre
(dlatego np. nie widac ich w pływaniu- mimo swietnych warunków fizycznych - dluzsze kończyny w stosunku do tułowia)i wydolnosciowych- minimalna ilośc tkanki tłuszczowej pod skóra kończyn powoduje zbyt szybkie przemarzanie w wodzie i zbyt duże straty energii na ogrzanie mięśni)

Pocenie się jest ścisle związane ze zdolnoscią organizmu ludzkiego do chłodzenia się przez parowanie - zwłaszcza u nas- białych.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

W pływaniu nie widać czarnoskórych z takich samych powodów jak w kolarstwie - nie mają gdzie trenować, nie mają sprzętu i ich specyficzne predyspozycje nie liczą się tak jak w bieganiu.
Odnoszę wrażenie cava, że każdemu wydarzeniu przypisujesz przyczyny wzięte kompletnie z kosmosu.
Ograniczenie pocenia jest przydatne, bo oszczędza wodę, to chyba proste? W temperaturze 20 stopni nadmierne pocenie nic nie daje, Kenijczyk taką temperaturę wyśmieje, nawet mimo tego że odżywia się głównie węglami, to jest w stanie opędzić maraton kompletnie bez picia.
Co do cukrzycy - dziś właśnie w trójce była o tym mowa, specjalista się wypowiadał, że największy wpływ na płód ma to, co matka je w czasie ciąży. Dieta permanentnie przeładowana węglami powoduje ciągły dopływ krwi przeładowanej insuliną do płodu, który rodzi się już insulinooporny. Itp, itd.
To jest między innymi powód znanej prawidłowości, że otyli rodzice mają otyłe dzieci, dochodzi jeszcze przekazywanie nieprawidłowych nawyków żywieniowych.
Stres nie jest żadną przyczyną otyłości, bo Japończycy będący chyba najbardziej zestresowanym społeczeństwem na świecie są dość szczupli.

Ale załóżmy po twojemu, że rodzaj pokarmu nie ma wpływu na otyłość - dlaczego w takim razie ludzie tyją, bo są łakomi i leniwi? Dlaczego najbardziej tyją społeczeństwa o najwyższym spożyciu węglowodanów? I czy gdyby tylko dać szczupłemu człowiekowi dość jedzenia za darmo to by utył? Coś mi to nie trafia do przekonania, od początku zeszłego wieku były prowadzone badania i o dziwo wyszło, że najwięcej przypadków otyłości było w społecznościach najbiedniejszych, np rezerwatach indiańskich, gdzie ludzie byli karmieni najtańszą żywnością - mąką, cukrem i kawą. Efekt był mniej więcej taki sam - niedożywione dzieci i otyli dorośli. Ci sami ludzie przed zamknięciem w rezerwatach byli szczupli. No chyba nie powiesz, że na wolności głodowali?
Zresztą, w tej chwili też najwięcej otyłych jest wśród ludzi najbiedniejszych - żywiących się najtańszą, WĘGLOWODANOWĄ żywnością.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

cava pisze:osoby czarnoskóre
(dlatego np. nie widac ich w pływaniu- mimo swietnych warunków fizycznych - dluzsze kończyny w stosunku do tułowia)i wydolnosciowych- minimalna ilośc tkanki tłuszczowej pod skóra kończyn powoduje zbyt szybkie przemarzanie w wodzie i zbyt duże straty energii na ogrzanie mięśni)
odwrotnie. idealna budowa pływaka to dosyć krótkie nogi, długi tułów, mały tyłek, długie i smukłe (opływowe) mięśnie. patrząc z boku na idealnego pływaka, powinno się widzieć płaską deskę (bez wystającego tyłka).
bardzo duże znaczenie ma proporcja między nogami, a tułowiem. jak z łódką - im ma dłuższy kadłub, tym jest szybsza i lepiej tnie wodę.
Go Hard Or Go Home
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Panowie tluszczowcy a jak byscie przedstawili ile WBT w g na kg masy ciala ? U mnie ze wzgledu na to ze zostawilem sobie jeszcze sniadania weglowodanowe wychodzi jakies 1.5g B/2g WW/2g T ale podejrzewam ze jak odstawie takie sniadania (a kiedys chce to zrobic) to wyjdzie pewnie 1.5/1/2.5.
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Do 0.5 z weglami to nie zejde, nie ma bata ale do 1 to sie uda. Po treningu wiadomo szybkie wegle i po godzinie bialko a WW przed treningiem to raczej jak zaczne biegac interwaly bo przy czystym tlenie to chyba na razie nie widze potrzeby (zreszta bede analizowal na biezaco jak to bedzie szlo).
fantom
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1984
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

194cm, 95kg, staz biegowy 1,5 roku a na treningach biegam od 10 do 20km.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ