Komentarz do artykułu Nie zawsze bieganie=odchudzanie
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie bardzo wiem do czego mam się odnieść, skąd te proporcje? 250/50/60?
I ja i Klosiu chyba pisaliśmy już nie raz, że jedząc normalnie zejście poniżej 100-150g jest praktycznie niemożliwe. Dla mnie np. warzywa są obowiązkowe do każdego posiłku.
Próbujesz mi wmówić, że odżywiam się kostką smalcu, może i łatwiej tak dowieść Twojej tezy ale do rzeczywistości (przynajmniej mojej) ma się to nijak.
I ja i Klosiu chyba pisaliśmy już nie raz, że jedząc normalnie zejście poniżej 100-150g jest praktycznie niemożliwe. Dla mnie np. warzywa są obowiązkowe do każdego posiłku.
Próbujesz mi wmówić, że odżywiam się kostką smalcu, może i łatwiej tak dowieść Twojej tezy ale do rzeczywistości (przynajmniej mojej) ma się to nijak.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Interesujące jest to, że narody jedzące dość tłusto, np Włosi, są znacznie szczuplejsi jako ogół od Amerykanów, u których właśnie unikanie tłuszczy w diecie przybrało rozmiar histerycznycava pisze:- im tłustsza dieta Kowalskiego, tym Kowalski grubszy chyba że po prostu liczy kalorie i drastycznie (użyłabym nawet sformułowania "histerycznie") ogranicza _objętość_ posiłków.

Zdaje się Cava, że niepotrzebnie interpretujesz dietę wysokotłuszczowej jako żarcie smalcu, masła i słoniny

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Nie sadzilem ze kiedys to powiem ale probuje przejsc na tluszcze. I tak robie teraz czysty tlen bo nie dosc ze breja na chodnikach i sie biegac szybko nie da to jeszcze mnie kolana pobolewaja. Jakies rady panowie ? Mam zamiar jesc orzechy, miecho, sery, jaja - cos jeszcze ?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Okres potreningowy to jedyny czas gdy nie żałuję sobie węgli
. Oczywiście bez przesady - jem mniej więcej tyle węgli ile w przybliżeniu spaliłem na treningu. Bez tego nie jestem w stanie robić ciężkich treningów w okolicach progu, więc jak robisz tylko tlen to możesz sobie odpuścić jakieś większe ilości, ja jak miałem okres przejściowy to jadłem 40-100g węgli dziennie wyłącznie z owoców i warzyw.

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ale tu jak rozumiem piszesz tez o weglach przed treningiem.klosiu pisze: Oczywiście bez przesady - jem mniej więcej tyle węgli ile w przybliżeniu spaliłem na treningu. Bez tego nie jestem w stanie robić ciężkich treningów w okolicach progu
No ze 30-40g to ja dostarczam po treningu ale ja waze jakies 96kg.klosiu pisze: więc jak robisz tylko tlen to możesz sobie odpuścić jakieś większe ilości, ja jak miałem okres przejściowy to jadłem 40-100g węgli dziennie wyłącznie z owoców i warzyw.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Nie, przed treningiem z reguły nie uzupełniam węgli, wypraktykowałem, że niski poziom insuliny jest dla mnie korzystniejszy, bo pozwala bez przeszkód korzystać z własnych zapasów. Śniadanie raczej jem lchf - jakiś omlet albo kawałek mięsa na zimno plus sałatka. Zresztą na takiej diecie naprawdę po jakimś czasie zużycie glikogenu jest minimalne. Po około 24km biegu na orientację w średnim tempie, większość po 5:30, a ostatnie parę kilometrów poniżej 5:00 prawie nie byłem zmęczony. Wręcz zauważyłem, że na treningach z czasem organizm sprawuje się coraz lepiej, odwrotnie niż na węglach.
Z minusów jest złe samopoczucie na początku (ale później jest o wiele jaśniejszy umysł, i układ nerwowy działa lepiej, bo na treningach bez problemu kręciłem z o wiele wyższą kadencją niż do tej pory), a po jakichś 2 miesiącach kompletnie straciłem apetyt, jadłem jedzenie jakbym mielił tekturę
. Ale to były dwa miesiące bardzo restrykcyjnej lchf, choć bez żadnych ograniczeń ilościowych. Parę razy liczyłem, że jem w okolicach 3000-3500kcal dziennie. Straciłem wtedy 5 kilo, 2 wróciły - glikogen i związana przez niego woda.
Z minusów jest złe samopoczucie na początku (ale później jest o wiele jaśniejszy umysł, i układ nerwowy działa lepiej, bo na treningach bez problemu kręciłem z o wiele wyższą kadencją niż do tej pory), a po jakichś 2 miesiącach kompletnie straciłem apetyt, jadłem jedzenie jakbym mielił tekturę

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No faktycznie w okolicy progu to w sumie jeszcze moze nie byc potrzeby ale jestem ciekaw jakbym probowal cos robic nad progiem. Co prawda teraz tego robil nie bede ale tak na przyszlosc.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Nad progiem mleczanowym moim zdaniem w ogóle nie dasz rady bez glikogenu. Wtedy wyłącza się metabolizm tlenowy i palą się tylko węgle. Zauważ że wszyscy którzy mają dobre wyniki na tłuszczach to długasy - triatloniści ironmana robią od początku do końca w niezbyt wysokiej intensywności. U nas jest jeden gość na tłuszczach w orientacji (był tu o nim artykuł) - to też nie za wysoka intensywność, już nie mówiąc o bieganiu ultra gdzie intensywność jest praktycznie w całości taka, że bez problemu można ją opędzić na samych tłuszczach.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No tak, ja biegam tylko dychy czyli do beztlenu troche tych wegli potrzebowal bede ale to pozniej. Co do odczuc w trakcie biegu to mialem dzisiaj dokladnie to co napisales ale zastanawialem sie czy to tylko moje subiektywne odczucie. Generalnie bylem nastawiony na cos gorszego, moze dlatego jakos lagodniej przez to przeszedlem. Nie bylem natomiast po bieganiu prawie w ogole zmeczony miesniowo co bylo dla mnie sporym zaskoczeniem, nie mniej jednak sporym zaskoczeniem byly tez lekkie sensacje jelitowe ale mysle ze jak sie organizm przyzwyczai to juz tego nie bedzie. Na razie organizm probuje walczyc o swoje ukochane wegle.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
To mój ulubiony cytat dotyczący diety low carbPasze firmy St. Hippolyt zawierają umiarkowaną ilość skrobi, co wpływa korzystnie na proces trawienia. Liczne badania instytutu KER dowiodły, że pasze, które są obfite w skrobię podnoszą poziom cukru we krwi, co skutkuje znacznym spadkiem sprawności. Niewłaściwy poziom skrobi prowadzi również do spadku energii i kondycji. Poza tym badania KER dowiodły, że dieta uboga w skrobię, a bogata w tłuszcze i włókna, pozytywnie wpływa na pracę serca i podnosi wytrzymałość. Dieta oparta na paszy ubogiej w skrobię wpływa na zmniejszenie produkcji potu, polepsza wydajność oddychania komórkowego i redukuje problemy trawienne. Redukcja poziomu insuliny w krwiobiegu usprawnia tolerancję na stres i zmniejsza nadmierny temperament.


The faster you are, the slower life goes by.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
bo z klosiu można pogadać na poziomie. Ma facet głowę na karku. Pozdrawiam
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Tluszczowcow jest tu wielu ale nie maja sily przebicia wsrod zdecydowanej wiekszosci weglowodanowcow takich jak jaRafalek82 pisze:Nie tylko klosiu kombinuje z tluszczami
Osobiscie musze przyznac, ze powyzej progu nie jest rozowo i sama jajecznica nie styka.
