Ale kumulacja zmęczenie w kolejnych dniach dopadnie Cię i tak i tak.
Sam musisz wiedzieć jak się regenerujesz i jak na Ciebie takie przerwy działają. Jednemu po każdej kolejnej takiej 'przerwie' trudniej będzie ruszyć z miejsca, a inny zdąży w tym czasie się zregenerować. Ktoś efektywniej (więcej kilometrów) pobiegnie lecąc jak najdłuższe odcinki na raz a inny robiąc często zaplanowane przerwy. Musisz poznać siebie.
Ile przebiegnę w ciągu dnia?
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
To lepiej weźcie 2 rowery i jak ktoś zechce się sponiewierać to będzie biegł i prowadził rower a potem sobie wsiądzie i odpocznie i tak na zmianę. A jak obaj będą mieli kryzys to będą jechać a nie biec :>rusolis pisze: Wycieczka po to żeby mile spędzić czas, zrobić coś ciekawego i oczywiście się sponiewierać, bez żadnej spinki medialnej / sponsorów itp.
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- rusolis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 15 cze 2008, 22:50
Wynik osiągnięty, ale już kilka lat temu. Biegam od 7 lat, w okresach przygotowawczych do jakichś biegów biegałem 50-70km tygodniowo.f.lamer pisze:więcej niż twój wynik w maratonie (btw. osiągnięty czy teoretyczny?) powiedziałby tygodniowy kilometraż i stan stażu biegowego
Spróbuję kiedyś zrobić taką jednodniową wycieczkę (jak znajdę partnera, ktoś chętny?) i dam znać jak poszło
