Robert - doprowadzić coś do końca - albo chociaż do połowy

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry, u progu 2013 roku składam Wam wszystkim szczere życzenia zdrowia i wytrwałości w dążeniu do zamierzonych celów. Oby "13" zaprzeczyła przesądom i stała się szczęśliwa dla Was (nas) wszystkich.

Teraz kilka słów o sobie: mam 37 lat, biegałem sporadycznie i nieregularnie, a moje próby zorganizowania tego procesu z różnych przyczyn załamywały się po kilku tygodniach lub miesiącach. Waga w dniu wczorajszym pokazała 90 kg, co przy wzroście 175 cm nie wygląda najlepiej...Żonaty, dwie wspaniałe Córki.... i Żona rzecz jasna też...

Cele na styczeń (przezornie nie planuje dalej):
- realizować trening wg planu Pumy 8-12 km dla początkujących,
- zrzucić 4 - 5 kg wagi poprzez bardziej rozsądne odżywianie no i oczywiście ruch,
- równolegle robić A6W (kilka lat temu przez to przeszedłem i efekty były zadowalające);
- w dni niebiegowe 3X20 powt. sztangi w leżeniu tyłem na ławeczce z obciążeniem 32 kg,3X20 powt. rozpiętki hantlami 5 kg, 3X20 powt. wznosy przedramion w pozycji stojącej z hantlami 5kg oraz 3X20 powt. przenoszenia piłki lekarskiej 3kg w siadzie prostym,
- w dni biegowe ćwiczenia sprawności ogólnej (pierwsze 5 - do momentu opanowania ich w 90 sekundowych powtórzeniach).

Sprzęt: buty Asics Trail Tambora 2 i Asics Gel Oberon 6, pulsometr Medion

Zaczynam! Pierwszy trening i wpis na blogu jeszcze dzisiaj..., o ewentualne komentarze proszę na razie tutaj (nie opanowałem jeszcze dodawania ich oddzielnie, ani wstawiania tych fajnych elementów typu: "trening", itp.

Serdecznie pozdrawiam, Robert
Ostatnio zmieniony 01 gru 2020, 20:13 przez roberturbanski, łącznie zmieniany 13 razy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

No i poszło.... :oczko: , oczywiście nie bez problemów, pogoda znośna tylko strasznie ciemno; myślę sobie: pójdę na łatwiznę i potruchtam po bieżni (mam taką możliwość). Ale zaraz potem: nie! trasa zaplanowana więc ruszaj!!! Nasmarowałem kolanka końską maścią, kamizelka odblaskowa na bluzę i w drogę... Mało widać, psy szczekają ale dałem radę... 3,2 km w 20 minut: mój pierwszy mały rekord (6.15/km). A6W dzień pierwszy też zaliczony.... Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Cześć,
zacząłem dzisiaj o 5.00 :usmiech: , tak jak było do przewidzenia największy problem to poderwanie się z łóżka, a potem to już z górki. Najpierw 3 serie ćwiczeń siłowych, potem CSO: 4 serie po 40 sekund i na koniec A6W: 2 serie po 6 powtórzeń. Cały czas myślę co tam w planie na jutro, jakie ćwiczenia itp. Wspaniała sprawa, wiedziałem, że mi tego brakowało, ale nie wiedziałem, że aż tak. Kolanko troszkę czuję, ale w takich chwilach słyszę słowa wiersza Adama Asnyka: "...Przestańmy własną pieścić się boleścią, przestańmy ciągłym lamentem się poić: kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, mężom przystało w milczeniu się zbroić...." I jakoś idzie....
Pozdrawiam i do jutra...
PS. Walczę też ze swoim obżarstwem, wczoraj - pierwszy raz od dłuższego czasu bez sytej kolacyjki, tylko jabłuszko i kromka pieczywa Wasa.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,
Trening rozpoczęty o 5.15, przebiegnięty dystans: 4,154 km, czas: 24:44, tempo: 5:57/km;
Wrażenia wspaniałe, najwyraźniej uszczęśliwiająca moc endorfin ciągle działa :usmiech: . Trochę niepokoi wysoka wartość średniego tętna (160), ale - zgodnie z sugestiami zawartymi na tym forum - nie będę zwracał na to większej uwagi. Dzisiaj za podpowiedzią Kolegi (pozdrawiam Qba :usmiech: ), postaram się odżywiać zdrowo. Zdaję sobie sprawę, że moje wpisy na blogu są dość lakoniczne, ale jestem tak naładowany energią (pozytywną oczywiście :usmiech: ), że nie mogę usiedzieć w miejscu. Miłego dnia dla wszystkich.
Udanego dnia, Robert.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,
Obrazek
dzisiaj wstałem z ambitnym postanowieniem pobiegnięcia 3 km w tempie ok. 5:45/km, pomyślałem sobie, że skoro w planie mam 15 minut biegu + 8 przebieżek to właśnie ten pierwszy element będę się starał mocniej "zaakcentować"; no i oczywiście A6W dzień czwarty: 3 serie po 6 powtórzeń.
Obrazek
I tu zaczęły się pierwsze "schody" - ciemno, a na dodatek mocno wieje.... :grr:
Obrazek
no i niestety nie wyszło :chlip: ... Pobiegłem dzisiaj na bieżni, z założenia "żużlowej", ale okazała się tak miękka, że ciężko było się odbić w górę (patrząc na moją wagę to nie wiem czy to do końca kwesta "miękkości terenu" :oczko: ). Na domiar złego muzyka mi się urwała i zanim trafiłem kablem w wejście do mp3 to ho, ho ..... :usmiech: Koniec końców dobiegłem:
3 km w tempie 6:01/km, potem 8 przebieżek 100 m przeplatanych 100 m aktywnego marszu,
A6W zrobione. Ogólnie jestem zadowolony, kolanko coś tam się odzywa, ale po 5 minutach jest już ok. Chyba (chociażby ze względu na wspomniane kolanko) powinienem przynajmniej lekko rozgrzać się przed biegiem, może 5 minut skakanki?
Obrazek
to mam problem... ograniczyłem jedzenie, staram się nie jeść po obiedzie, czyli po 16 - ej. Wiem, że tak się odżywiając trochę nadużywam terminu "dieta", ale w moim przypadku to zawsze przynosiło dobre efekty. Czasami się zastanawiam, czy nie jestem typowym przykładem "efektu jo-jo", bo potrafię szybko łapać masę, gdy zacznę jeść po mojemu, czyli dużo i często. Nie bardzo chcę przerzucać się na jakąś dietę (ścisłą), bo posiłki robimy dla całej rodziny, a nie dla jednej osoby. A moje panie (mam w domu trzy :usmiech: ) są smukłe jak nie wiem co...
Może razowa bułeczka na śniadanko, potem ok. 13-ej jeszcze jedna i obiadzik już w domku....? :usmiech: Zobaczymy.... Trzymajcie się...
Śniadanie: kubek gorzkiej kawy, 5 kromek (były bardzo małe: najwyżej 10X10 cm :usmiech: ), lekko posmarowanych masełkiem + dżem truskawkowy,
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Cześć,
dzień "niebiegowy", szczerze mówiąc miałem ochotę trochę pobiegać, ale nogi trochę ciężkie i doszedłem do wniosku, że przed jutrzejszym wybieganiem to chyba nie byłby najlepszy pomysł...

Zajęcia w hali gimnastycznej, zapomniałem napisać, że jestem nauczycielem wfu. :jatylko:
Zacząłem dzisiaj od A6W, 3 serie po 6 powtórzeń, potem elementy treningu siłowego zgodnie z planem i na koniec CSO - 4 serie po 40 powtórzeń. W tym ostatnim elemencie muszę chyba bardziej skoncentrować się na technice wykonania, bo mam niejasne wrażenie, że jest co poprawić...

Próbuje się zdrowo odżywiać: śniadanie: wędzona ryba, gorzka kawa + jogurt.
Mam nadzieję, że do końca dnia nie skuszę się na nic "zakazanego" :oczko:
Pozdrawiam, Robert.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,
Zacznę od tego, że wczorajszy dzień mogę uznać za pierwszy, w którym moje odżywianie nie było złe. Do wspomnianej ryby na śniadanie, dołożyłem ryż z warzywami na obiad i 4 małe kromki chleba ziarnistego z serkiem topionym i papryka na kolację (ok.18-ej). Co do odczuć: na pewno nie kładłem się głodny spać i ogólne samopoczucie było ok. Wiem, że to dalekie od ideału, ale byłem z siebie zadowolony jakbym co najmniej 10 km przebiegł :taktak: .
Obrazek
Pomyślałem sobie, że podzielę wyznaczoną na dzisiaj trasę (5,42 km) na 4 odcinki i postaram się pobiec szybciej pierwszy (1,9 km) i ostatni (1,02 km) z nich. Pierwszy pokonam siłą moich mięśni, a ostatni siłą mojej woli :oczko: . I oczywiście 6 Waidera (3 serie po 6 powtórzeń).
Obrazek
W planach było pobiegnięcie wieczorem. A tu telefon: Rodzinka zjeżdża na 16-ą :wrr: (nie to, żebym nie lubił swojej rodziny, ale plany mi się pokomplikowały... Nic to: mówię do mojej żonki: lecę teraz!!! Szybko się ubrałem i w drogę... Szkoda, że znowu bez rozgrzewki :ech: ... Pogoda fajna: lekki śnieg, wiatr do przyjęcia, temperatura w okolicach ) st. C.
Obrazek
1901m - 10:12 - 5:22/km,
1375m - 7:56 - 5:46/km,
1125m - 6:58 - 6:11/km - tu chwilę maszerowałem, bo mijałem miejsce z którego kiedyś zaatakowały mnie 2 "urocze" owczarki,
1020m - 5:34/km.
Razem: 5420m - 30:39 - 5:39/km
UDAŁO SIĘ!!!
Dobiegłem na tętnie 168 i ... zrobiłem A6W :taktak:
Obrazek
Śniadanko z pieczywa razowego, obiad ryż z piersią kurczaka i warzywami i planuję jeszcze mały posiłek ok. 18-ej. Kawa rano (gorzka) i jeszcze jedna będzie podczas wizyty ukochanej Rodzinki.
Udany dzień, pozdrawiam.
Robert.
PS. Nie do końca, bo przy wizycie odrobinkę apetycik wzrósł (wiadomo przy czym :oczko: ) i dietetycznie dzień się zrobił do bani...
Waga w każdą niedzielę: dzisiaj 89,9 kg (spadek o 1,1 kg). Szału nie ma - jak to mówią moi uczniowie...
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Witam, dzień niebiegowy, trening o 5.00. To co zaplanowane zrobione: A6W (3 X 8 powt.), elementy treningu siłowego oraz CSO.
Czas na małe podsumowanie:
Obrazek
Przebiegnięty dystans (razem z przebieżkami przeplatanymi aktywnym marszem): 17374 m
Czas: 01:46:00; średnia: 6 minut i 6 sekund/km (liczyłem to na kartce, a matematyk ze mnie średni :oczko: , może być jakiś błąd)
Waga: - 1,1 kg;
Staram się poprawnie odżywiać, pozdrawiam.
Robert.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Cześć,
wczoraj wieczorem padłem przytulony do mojej 13-letniej Córuni. I chyba moja Żonka też powoli zaczyna akceptować (może termin "tolerować" byłby bardziej odpowiedni :oczko: ) moją - którąś już - przygodę z bieganiem. Zegar biologiczny zadziałał i od 4.30 już bawiłem się liczeniem uderzeń serca (wyszło mi ok. 50 na minutę :oczko: ) 4.45 pobudka i na trening. Wymyśliłem sobie, że dzisiaj zacznę od A6W (może lekko się przy tym rozgrzeję :hahaha: ) i dopiero potem 20 minut biegu i 6 przebieżek 100/100. Tak zrobiłem, 3 serie po 8 powtórzeń bez problemu, natomiast pobiegałem troszkę dłużej (21:00), bo z góry założyłem sobie odcinek 3,6 km, nawet, gdy nie zmieszczę się w narzuconym planem czasie (20:00). Przebieżki ok 20-25 sekundowe, średni czas odcinak 100+100 to 1:25. Tempo biegu 5:50/km, myślałem, że będzie troszkę szybciej, ale cóż.... może następnym razem... Maści końskiej używam, ale kolanko lekko czuję... Zobaczymy co dalej... Najgorzej z tą dietą: wczoraj było ok., ale dzisiaj pożywne śniadanie o 9.00 i potem pożywny obiad, ale dopiero o 17.00 :grr: . Myślę sobie: oj, oj Robert, gdzie Twoja samokontrola, robisz z gęby d...ę. Popraw się!!! Trzymajcie się cieplutko, bo u mnie -5.
Robert.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

U mnie dzisiaj - zgodnie z planem - niebiegowo :chlip: . Ale tradycyjne 4.45 pobudka, na halę i trening ogólnorozwojowy (chyba mogę tak go nazwać). Zacząłem od A6W - 3 serie po 8 powtórzeń (od jutra dokładam kolejne dwa powtórzenia), potem elementy treningu siłowego i na koniec ćwiczenia sprawności ogólnej: 4 serie po 40 sekund na każde ćwiczenie z 5 sekundową przerwą na zmianę pozycji. Godzina minęła jak z bicza strzelił, prysznic i po bułeczki do sklepu, aby moja Rodzinka równie udanie zaczęła dzień :hahaha: . Pozdrawiam.
PS. Kolano trochę dokucza, ale - chyba - to nic poważnego... :niewiem:
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,
u mnie dzisiaj słabiutko :ojnie: . Obudziłem się już ok. 4-ej i czuwałem do momentu mojej tradycyjnej pobudki. Słysząc deszcz za oknem pomyślałem sobie, że fajnie się dzisiaj pobiega, lubię takie warunki. Po wyjściu okazało się, że na drodze jest makabra: ciężko iść, nie mówiąc już o bieganiu. Na domiar złego kolano pobolewa. Zdecydowałem się więc pobiegać 25 minut w hali. Kolano się rozgrzało, ale tempo makabryczne: 6:21/km. Nogi ciężkie, chyba będę musiał przeczytać jeszcze raz artykuł o stagnacji wyników u początkujących :usmiech: oraz posłuchać rad doświadczonych Kolegów i dać sobie trochę świeżości. A6W zrobione, choć myślami też błądziłem gdzieś daleko, wczoraj odżywianie do przyjęcia. Pozdrawiam. Robert
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Cześć,
zanim o dniu dzisiejszym, to wrócę jeszcze na chwilkę do dnia wczorajszego.
Śniadanie: 2 kromki chleba ciemnego z drobiową wędliną + gorzka kawa,
3 kanapki do pracy (chyba pierwszy raz wziąłem kanapki :usmiech: , a pracuję już ho, ho, ho...) i co 3 godziny jadłem jedną. Po powrocie do domu ok. 17.30 obiad (o dziwo, nie zjadłem konia z kopytami, jak to miało miejsce zazwyczaj :usmiech: ), wstałem od stołu tak jakby nienajedzony, ale po wypiciu kubka zielonej herbaty poczułem się syty... :usmiech: Ok. 19 - ej pół jabłka (bo tylko tyle zostało :oczko: ) i 3 godzinki później do łóżka. Czułem się super przez cały dzień, pograłem w siatkówkę, kolano lepiej. Jednym słowem super. Mam nadzieję, że takie odżywianie w moim wydaniu to nie incydent, tylko tradycja...

Dzisiaj w zależności od warunków atmosferycznych postawiłem sobie następujące cele:
pogoda dobra do biegania - zgodnie z planem 2 km i 8 przebieżek 100/100, tempo biegu takie, żeby się nie wywrócić;
zła pogoda - hala: 2 km w dobrym tempie + przebieżki.

Zrealizowałem wariant drugi, bo na drodze lodowisko, doszedłem do wniosku, ze nie ma sensu "kopać się z koniem" i biec na siłę.
Zacząłem od rozgrzewki, to też nowość :usmiech: . Trochę skakanki, skipów i truchtu, skłony tułowia i krążenia stawów... A potem:
2km - 10:45 (5:23/km) :usmiech:
8 X 100/100 w czasie 1:23 każda,
A6W 3 X 10 powt.

Wrażenia bardzo pozytywne, tempo jak na mnie też bardzo dobre, chociaż wiem, że długość odcinka biegowego zrobiła swoje, bo z każdym km byłoby gorzej. Mimo wszystko myślę, ze zrobiłem dzisiaj kroczek do przodu w moim 'biegowym" życiu. Czego i Wam wszystkim życzę...
Pozdrawiam. Robert
PS. Dopisek z 20.48: nowy sposób odżywiania zaczyna mnie "wciągać". Do aktywności w dniu dzisiejszym dodałem sobie 90 minut siatkówki. Czuję to w nogach i w kolanie też.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Witam, dzisiaj dzień niebiegowy i wolny od pracy dlatego trening dopiero o 9-ej. Zacząłem od A6W (3 serie po 10 powtórzeń - od jutra 12 powtórzeń), potem elementy treningu siłowego i ćwiczenia sprawności ogólnej. Spokojne tempo, kolano ok., jednym słowem - sielanka :taktak: . Trzymam się 3 godzinnych przerw między posiłkami i - chyba - dzięki temu jem coraz mniej :oczko: . Zobaczymy jutro na wadze. I na koniec: odprowadzałem dzisiaj moją starszą latorośl na autobus (troskliwy ze mnie ojciec :taktak: ) i w pewnym momencie usłyszałem: "Wiesz co Tato, schudłeś..." :taktak: Co za nagroda... :taktak: Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Cześć, dzisiaj miałem ogromną ochotę "wyskoczyć" na dwór. Ale dzień mi się tak rozłożył, że koniec końców zrobiłem zaplanowanie 4 km w hali. Może to zabrzmi w moich ustach dziwnie, ale pilnowałem się, żeby pobiec... wolno :oczko: . Tak jak radzili Koledzy nie przedobrzyć ani z tempem, ani z dystansem. I chociaż miałem chęci i siły, żeby "zrobić" 6 km i wtedy mój kilometraż w stosunku do poprzedniego tygodnia zwiększyłby się o 1 km, to jednak dałem sobie spokój. Rozsądek zwyciężył, a ja mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości to zaprocentuje.
DZISIAJ:
4 km - 23:56 - 5:59/km,
A6W - 3 serie po 12 powtórzeń.
podsumowanie tygodnia jutro, ale waga już dzisiaj: 86,0 kg (-2,9 kg w porównaniu do poprzedniej niedzieli), ach, ta dieta :taktak:
Pozdrawiam
edit:
Obrazek
wszystkie zaplanowane treningi zostały wykonane,
przebiegnięty dystans 16400m - czas: 1:40:41; tempo: 6:08/km
ogólne wrażenia jak najbardziej pozytywne, kilometrów trochę mało, ale chyba lata już nie te, żeby szarżować. Zresztą, "co się odwlecze, to nie uciecze" - jak mówi stare powiedzonko :oczko: . Mała "rewolucja" w odżywianiu, waga dobrym prognostykiem na przyszłość.
Ostatnio zmieniony 14 sty 2013, 08:39 przez roberturbanski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
roberturbanski
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1311
Rejestracja: 17 gru 2011, 08:10
Życiówka na 10k: 47:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Nieprzeczytany post

Dzień dobry,
zacząłem ferie zimowe, teoretycznie, bo w praktyce zaczynam zarabiać jako budowlaniec :hahaha: . Tryb pracy trochę inny, muszę się zmobilizować, żeby nie odpuścić treningów zarówno biegowych, jak i ogólnorozwojowych.
DZISIAJ:
dzień niebiegowy, od 5.00 godzina zajęć w hali, A6W 3 serie po 12 powtórzeń, CSO i elementy treningu siłowego.
miłego dnia dla wszystkich,
Robert
ODPOWIEDZ