Moderator: infernal
Chciałem pobiec CM z balonikiem na 4h,ale kusi opcja złamania 3:30.Chciałbym bezboleśnie przebiec maraton,bez ściany itp.Tak do 30km trzymać tempo ok5:00/km,a potem może uda się przyspieszyćpanucci10 pisze: Z balonikiem nie biegne, biegne za to ze znajomymi którzy chcą złamać 4h a w zasadzie 3:58! A Ty pewnie jak osiągniesz cel na marzannie to atakujesz konkretny wynik co ?
Na wynik to Warszawski na jesieni i tam celować będe w 3:15,a to już będą konkretne przygotowania od czerwca/lipca.
Moze podepne sie pod wypowiedz mihumora gdzie pisał Ci ze szkoda by bylo takiego treningu zaprzepascic na zwykle przetruchtanie maratonu! Od marzanny do CM bedziesz mial 5tygodni i wtedy warto dołożyć troche wybiegan dluzszych i spróbować polecieć CM na wynik! Jak bedziesz gotów na 1:30 w marzannie to tym bardziej na 3:30 w maratonie!Krzychu M pisze:Chciałem pobiec CM z balonikiem na 4h,ale kusi opcja złamania 3:30.Chciałbym bezboleśnie przebiec maraton,bez ściany itp.Tak do 30km trzymać tempo ok5:00/km,a potem może uda się przyspieszyćpanucci10 pisze: Z balonikiem nie biegne, biegne za to ze znajomymi którzy chcą złamać 4h a w zasadzie 3:58
Zaczynam się powoli przekonywać,żeby te 3:30 złamaćpanucci10 pisze: Moze podepne sie pod wypowiedz mihumora gdzie pisał Ci ze szkoda by bylo takiego treningu zaprzepascic na zwykle przetruchtanie maratonu! Od marzanny do CM bedziesz mial 5tygodni i wtedy warto dołożyć troche wybiegan dluzszych i spróbować polecieć CM na wynik! Jak bedziesz gotów na 1:30 w marzannie to tym bardziej na 3:30 w maratonie!
A dłuższych wybiegań nie będzie.W tym planie jest pięć 23km i jedno 25km.Zrobię jeszcze jedną 25km i styknie.Mihumor też na 3:30 to najdłuższe wybieganie miał 22km.Do Koszyc zrobiłem sześć 30-tek i jedną 37km i co...ściana była.Jedynie po tych długasach to nadwyrężyłem lewą czwórkę.Chcę w końcu jakiś maraton przebiec przyspieszając na końcu.A później skupić się na złamaniu 40' na dyszkę i to będzie mega trudne do zrealizowania 
heh w Koszycach juz byłeś gotów na 3:30 ale nie schłodziłeś wtedy gorącej głowy i za szybko pobiegłeś pierwsza połówkeKrzychu M pisze:Zaczynam się powoli przekonywać,żeby te 3:30 złamać
! Moim skromnym zdaniem jak zrobisz w marzannie w okolicach 1:33 <nie mowiac juz jakbys złąmał 1:30 > to CM jesteś spokojnie gotów na 3:20!!! No ale do tego tez trzeba by było podejść na chłodno dopiero po marzannie! Jak juz tak wybiegamy do marca to po marzannie na Twoim miejscu zrobiłbym cos w stylu wybiegania Pulchniaka! Czyli ok 18-20km po 5:20/km i nastepne 8-12km po ok 4:45/km! Jak to siekniesz po marzannie nawet raz to Ci styknie na wynik miedzy 3:20-3:30 ! ...Poczekamy zobaczymy , a poki co mamy jeszcze prawie 4mc! Wiec do roboty 
Miejsce sie znajdzie! Tyle że my jedziemy od 6 do 8-mego i mieszkamy w Kostrzyniu.wiking1234 pisze:Wojtek,
A masz jakieś miejsce w taksówce do tego Dębna? Też bym sobie tam pobiegał
PS Uważaj na Żubry w tej Twojej puszczy!
E tam,Panucci jest nie do zajechania.To dla niego bułka z masłem.Wytrzymałości to tylku mu pozazdrościć.....Choć może kiedyś na maratonie mu dotrzymam krokuwigi pisze:Jak na warunki, to mocny trening dzisiaj zrobiłeś. Chyba to nie był BS (nie patrząc na tempo, przydałby się pomiar tętna). Pewnie czułeś duże zmęczenie w końcówce biegu?
No właśnie, jak obserwuję jego treningi i zerkam na przeterminowane już wyniki w stopce, to strach się bać, gdy pomyśleć, co się będzie działo na wiosnę.Krzychu M pisze: E tam,Panucci jest nie do zajechania.To dla niego bułka z masłem.Wytrzymałości to tylku mu pozazdrościć.....Choć może kiedyś na maratonie mu dotrzymam kroku
Eee myślisz ze na 110%? Bede musial coś zmienic bo ma byc tak max 90%Krzychu M pisze:Super longas Ci wszedł,naprawdę wykonujesz plan na 110% biorąc pod uwagę warunki zewnętrzne.Odpuszczając jutrzejszy fartlek dobrze zrobisz,to ciężki trening.
heh ale musze przyznać, co do longasów to one mi zawsze dobrze wchodziły, duzo lepiej niz jakies szybkie tempa. Mniej sie mecze, sprawia mi to przyjemnosc z samego biegu a nie orka jak np we wtorek Jutro, tak jak pisałem odpuszczam fartlek i zrobie coś spokojnego, acz kolwiek kusi mnie sprawdzenie jednej rzeczy
Wigi, ku zdziwieniu mojemu i Twojemu to był w moim odczuciu BS, choć może na podbiegach mimo że je odpuszczałem to pewnie już było coś mocniejszegowigi pisze:Jak na warunki, to mocny trening dzisiaj zrobiłeś. Chyba to nie był BS (nie patrząc na tempo, przydałby się pomiar tętna). Pewnie czułeś duże zmęczenie w końcówce biegu?
A na koniec zmeczenia brak!!! Nogi poczółem po ok 1-2h ale teraz już jest oki -heh Wigi nie przesadzaj! Nie jestes w cale w tyle! Moze do Krzycha, ale napewno nie do mnie! Takie treningi jak ten czwartkowy czy ten dzisiejszy to ja lubie, Tobie za to pewnie mocniejsze lepiej wchodząwigi pisze:No właśnie, jak obserwuję jego treningi i zerkam na przeterminowane już wyniki w stopce, to strach się bać, gdy pomyśleć, co się będzie działo na wiosnę.Krzychu M pisze: E tam,Panucci jest nie do zajechania.To dla niego bułka z masłem.Wytrzymałości to tylku mu pozazdrościć.....Choć może kiedyś na maratonie mu dotrzymam kroku
Zresztą obaj odskakujecie mi do przodu. Ja nie mogę pozwolić sobie na zbyt mocne treningi w obawie przed kontuzją (chcę wreszcie zadebiutować w maratonie - we Wrocławiu nie wyszło, to musi udać się w Krakowie).
! Nie ma co teraz oceniać bo każdy z nas dopiero zaczyna przygotowania! Zobaczymy co bedzie w lutym czy w marcu I tak trzymaj.Na 3:30 już jesteś przygotowany!Tylko teraz tego nie zepsuć za mocnymi treningami.Może nawet razem polecimy ten maraton...wigi pisze: Ja nie mogę pozwolić sobie na zbyt mocne treningi w obawie przed kontuzją (chcę wreszcie zadebiutować w maratonie - we Wrocławiu nie wyszło, to musi udać się w Krakowie).
