Teksty przechodniów podczas biegu
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Ja już ze trzy razy słyszałem (raz od gimnazjalistek na przystanku, raz od dwóch żuli pod sklepem, raz od jakichś studenciaków): Ma, kur.a, zdrowie!
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Ja jak na wioske wróciłem ustawiłem sie na trening ze starą ekipą czyli Jz i Typ..
i tlyko usłyszałem od mojego ulubionego mohera:
NO I KUR** ZNOWU WRÓCILI TU LOTAĆ, I PSY MI STRASYĆ BEDO...
aż mi sie morda sama ucieszyła :D
a Katowicach takich atrakcji nie ma :P
i tlyko usłyszałem od mojego ulubionego mohera:
NO I KUR** ZNOWU WRÓCILI TU LOTAĆ, I PSY MI STRASYĆ BEDO...
aż mi sie morda sama ucieszyła :D
a Katowicach takich atrakcji nie ma :P
Az Wam zazdroszczę atrakcji Ja po wyemigrowaniu lata tremu z PL juz od dawna nie mam takich atrakcji a szkoda bo zawsze ciekawiej na trasie Czasem sobie mysle, ze zbyt uporzadkowane otoczenie bywa czesto nudne Mochery, psy, klaksony, dresiarze itp - achhhhhh to chyba nostalgia
- lukaskl123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
Koledzy biegacze mialem podobne perypetie gdy zaczynalem biegac na wsi zaczeli mowic ze "glupek biega" .Nie zwazalem na ich opinie a z kazdym kolejnym dniem kilometraz tyg. zwiekszal sie to był moj indywidualny powod do dumy. po bieganiu po ok 4 miesiacach po tych samych trasach Ci co kiedys sie ze mnie smiali (gdy mnie widzieli biegnacego), mówili: szybciej ;D gratuluje takich warunków a nawet proponowali picie kiedy bylem b.spragniony to miłe.... Dzieki bieganiu zobaczylem jacy ludzie zyja u nas w kraju , jak sie juz do czegoś przyzwyczają to zaczynają to respektować i pomagać... Bieganie pozwala odkrywać cały świat a takze mieszkających w nim ludzi.....
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
- lukaskl123
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 265
- Rejestracja: 19 lut 2012, 20:44
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
maly89 pisze:Ludzie po prostu nie lubią zmian
Dokładnie tak ;]
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Podczas wczorajszej bardzo krótkiej przebieżki noworocznej starsze towarzystwo czekające na autobus niedaleko mojego domu skomentowało mnie jak biegnę:
-A gdzie kijki?
-Ale ja biegam, a nie chodzę ;]
-A gdzie kijki?
-Ale ja biegam, a nie chodzę ;]
- WojtekM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1991
- Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Radzionków
wiesz, musisz więc chyba biegać trochę szybciej, żeby nie było wątpliwościlapka88 pisze:Podczas wczorajszej bardzo krótkiej przebieżki noworocznej starsze towarzystwo czekające na autobus niedaleko mojego domu skomentowało mnie jak biegnę:
-A gdzie kijki?
-Ale ja biegam, a nie chodzę ;]
Go Hard Or Go Home
- lapka88
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1193
- Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: 00:47:14
- Życiówka w maratonie: 04:10:12
- Lokalizacja: Gdańsk
Ha, ha :P Grymas był, bo był mały kac, ale Galołej to nie był.(Kuźwa, 3x był w jednym zdaniu) :DWojtekM pisze:to niech dorzuci jakiś grymas wysiłku na twarzy - żeby wyglądał dynamiczniej :Dscieslik pisze:może kolega biega Gallowayem
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
Ja tez dawno juz nie słyszałam, zadnych dziwnych komentarzy, wszak mieszkam w duzym mieście i widok biegającej osoby juz chyba nie powinien dziwic a jednak...
Mam taka jedną pętelke biegową dla teningu na dystansie 10 km. Wychodzi równo 5 km w jedną stronę i 5 km z powrotem. Nawrotka wychodzi przy bramie. I tak sobie biegnę z rana a ludzie idą do pracy. Jak zrobiłam nawrotkę przy sławnej bramie, to pani za mną krzyczy"Prosze panią ale ta brama jest otwarta proszę wrócić"
Mam taka jedną pętelke biegową dla teningu na dystansie 10 km. Wychodzi równo 5 km w jedną stronę i 5 km z powrotem. Nawrotka wychodzi przy bramie. I tak sobie biegnę z rana a ludzie idą do pracy. Jak zrobiłam nawrotkę przy sławnej bramie, to pani za mną krzyczy"Prosze panią ale ta brama jest otwarta proszę wrócić"
Biegam bo Lubię Kraków
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
10 km - 47 min
21 km - 1h46
42,1 km- 3h43
- LDeska
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 764
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 23:03
- Życiówka na 10k: 39:20
- Życiówka w maratonie: 3:03:03
- Lokalizacja: Nowa Iwiczna
- Kontakt:
Che che to mi przypomina że moja starsza córka jak miała niecałe 4 lata to nie rozróżniała tych dwóch pojęć - pewnie dlatego że w bajkach jak ktoś uciekał to był złodziejem. No i na Bieu Niepodległości 2011 wołała "Tata, patrz złodzieje" :D http://www.leszekbiega.pl/2011/11/bieg- ... widza.htmlmaly89 pisze:Wczoraj rzucił się w moja stronę pies głośno ujadając. Na moje szczęście był na smyczy, a właściciel krzyknął tylko w jego stronę: Zostaw! To nie złodziej, to biegacz
Leszek Deska
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
www.leszekbiega.pl - blog biegowy
5km: 18:55 10km: 39:20 -=- Półmaraton: 1:26:35 -=- Maraton: 3:03:03
- lebki
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 25 gru 2011, 16:08
- Życiówka na 10k: 44:02
- Życiówka w maratonie: 3:50:51
Nie wiedziałem, że na "Skałce" jest 1100 metrów, wydawało mi się, że jedno kółko ma 1KM (chyba, że biegasz z tyłu przez ten mini-lasek).Nom pisze:Jedne teksty rozbawiają i dodają sił, a drugie rozbrajają kompletnie, jak wszędzie. Ja przytoczę tylko te, powiedzmy, normalne.
Upał, 30st, słońce w zenicie. Zaczynam truchtać, obok na ławce w cieniu 4 młodych pije jedyny słuszny napój i "hehe, k... co za p... to niby ma być bieg ?"
Mam o tyle osobliwe, że ci co dłużej tam spędzają czas mogą mnie ciągle obserwować (pętla ma około 1100m). No więc, 4km dalej, chłopaki już nie komentują.
8km dalej, przestają pić i się śmiać.
po 15km i ponad godzinnym (truchcie ich zdaniem) odstawili flaszki i ciągle gapili się. Patrzę na nich pytającym wzrokiem myśląc "i co teraz?, dalej pikuś?", spuszczają głowy i odwracają wzrok, bo tak naprawdę im wstyd. Na koniec, dziewczyny, które do nich dołączają i też widzą, że biegam, szybko ich zagadują :
- "a może byś się k... też ruszył, co ?"
- "daj mi spokój, szacun dla gościa"
Najmilej wspominam wędkarzy (wokół stawu). Siedziało ich kilku, wylewające się brzuchy, tyłki odsłonięte do połowy gdyż spodnie za małe (wiadomo, na wędkarskim stołeczku szybko to wychodzi), kopcą jak lokomotywy, przebiegam obok nich i nagle słyszę jak jeden do drugiego (obaj tak z 300kg wagi) :
- "tee chopie, a kiedy my się bierymy za siebie, bo tyn sam już ciulnoł maraton ? "
Ostatnia akcja jaką pamiętam, też latem.
Ojciec uczy dzieciaka jeździć na rowerze. Kij z tyłu rowerka, żeby móc kontrolować poczynania pociechy.
No i tak mijam ich co kilka km. Nagle podczas kolejnego "spotkania" dziecko niefortunnie skręciło rowerem w bok, sztyl się złamał, ojciec spurpurowiał ze złości i wali tekstem "Kurde, synek. Tyn Pan już tukej przelecioł maraton, a tyś sie jeszcze nie nauczył jeździć na kole (rowerze)"
Wolałem w przybliżeniu gwarą, żeby choć trochę oddać klimat
Moje treningi http://www.endomondo.com/embed/user/workouts?id=2228429
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
http://connect.garmin.com/modern/profil ... Lebkichler
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 27 sie 2012, 20:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kiedy biegłem swoją pierwsza dychę, na długi spacer wybrał się też chłopak z dziewczyną, a że moja traska
to była zupełna improwizacja kilka razy ich mijałem, a to wyprzedzając, a to z naprzeciwka.
No i tak minąłem ich kilka razy na początku gdzieś koło 2-5 km, a potem traf chciał, że jeszcze raz na końcu koło dychy.
Kiedy ich mijałem ostatni raz dziewczyna z satysfakcją: "No, wreszcie się zasapał"
to była zupełna improwizacja kilka razy ich mijałem, a to wyprzedzając, a to z naprzeciwka.
No i tak minąłem ich kilka razy na początku gdzieś koło 2-5 km, a potem traf chciał, że jeszcze raz na końcu koło dychy.
Kiedy ich mijałem ostatni raz dziewczyna z satysfakcją: "No, wreszcie się zasapał"