Piechu, jesteś przykładem, że przed TV też można nabawić się kontuzji

As z Ciebie

...A na serio, to wracaj czem prędzej, choć z drugiej strony to dobry czas, by przejść mała rekonwalescencję - jakbyś miał pobiegać na śliskiej nawierzchni, łydce byś nie pomógł na pewno..Teraz mniej serce boli, gdy jest się w bezruchu, niż wiosną, czy latem..Zawsze zastanawiało mnie, do jakiej medycyny mają dostęp np. nasi wysokoopłacani "kopacze", że potrafią ich stawiać na nogi w mig, podczas gdy my jesteśmy zdani na drapiących się w głowy ze zdziwienia i zakłopotania, a potem zapisujących multiwitaminę i zalecających odpoczynek znachorów...
A propos naszej służby zdrowia..Ja idę dziś do laryngologa - od dłuższego czasu kaszlę, nie cały czas, ale np. wieczorami, czy podczas biegania...Wiosną zeszłego roku miałem zapaść z zatokami, wróciłem do zdrowia i biegania, na jesień zmagałem się z przeziębieniem, połknąłem tygodniową porcję antybiotyku..Pomogło o tyle, że kaszlałem mniej, ale ten kaszel całkiem nie ustąpił...Wkurzyłem się i poszedłem raz jeszcze do znachorki.."No płuca i oskrzela ma Pan czyste..Skoro z zatok spływa śluz, to normalne, że Pan kaszle...musi zobaczyć to laryngolog". OK. Dostałem skierowanie 19go grudnia, więc na koniec skwitowała to zdaniem "Życzę szczęścia". Przeczekałem do nowego roku i polazłem się zapisać...W jednej przychodni...termin za 3 tygodnie..

, w drugiej...za miesiąc

...Wróciłem do tej pierwszej i miałem fart - ktoś "wypadł" i dostałem za półtora tygodnia, czyli dziś...Ja się pytam - jesteśmy chronieni, czy nie??? Na co my, do cholery, płacimy składkę...Na osłuchanie?? Czy na leczenie??...Przez miesiąc mam się sam leczyć?? Co dziś chce stwierdzić laryngolog, że MIAŁEM to, czy tamto?? A jeśli miałbym np. zapalenie ucha wewnętrznego (często miewam), bolesne, miałbym sobie pocierpieć 30 dni??....Nigdy nie byliśmy tak robieni w bambuko, jak obecnie...jesteśmy najnormalniej w świecie okradani...bierze się od nas myto, zwykły podatek zdrowotny...Odechciewa się życia w tym kraju, który łupi na każdym kroku...