Komentarz do artykułu Rytm biegu, czyli o tym czego nie ma w książkach

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ocobiegatu pisze:Technika moze przyjsc empirycznie.
A jak nie przyjdzie?
New Balance but biegowy
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mnie pomaga takie ćwiczenie. Staję na poduszce gumowej, mocno napompowanej (np. coś takiego: http://www.esklep-medyczny.pl/dyski-sen ... beret.html). Ręce tak jak przy bieganiu, tułów wyprostowany i lekko pochylony do przodu. Zamykam oczy. Skupiam się myślami w okolicach miednicy i uginam nogi. No i trzymam w ten sposób równowagę. Balansuję nogami i się rozluźniam. Wydaje mi się, że w ten sposób łatwiej uchwycić ten ruch z biodra.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ocobiegatu pisze:Podstawowa kwestia. Jak ktoś tu napisał. Na ile to przydatne dla amatora ?
Przecież w bieganiu chodzi o wynik. A wynik można osiągnąć czymś innym jak skupienie się na technice biegu. Skoro jest taka trudna to czy warto inwestować w to czas ? Są inne rzeczy jak ekonomia biegu co mogą poprawić wynik. Np. dla amatorów większy udział III strefy w treningach.
Ale tu właśnie o ekonomię biegu chodzi!
ocobiegatu pisze: Z tego artykułu nie wynika jakakolwiek porada co robić , jak trenować technikę. Podam znow przykłady z chodu sportowego.
Uważam , że nie ma co zagłębiać się , porównywać do pływania itp.
Chód to siostrzana dyscyplina i w niej regłuły są proste .
Zupełnie się nie zgadzam z tezą o siostrzanej dyscyplinie. Bieganie to ruch naturalny. Właśnie z tego powodu nie ma sędziów sprawdzających technikę biegu, bo nie są potrzebni. Chód sportowy to twór sztuczny. Przy tych prędkościach naturalnym ruchem jest bieg. Może i przepisy są proste, ale mają na celu stłumienie naturalnego instynktu i zmuszenie zawodników do ruchu, który przy tej prędkości jest mniej ekonomiczny.
Dlatego już większy sens ma porównywanie biegania z pływaniem techniką dowolną, niż z chodem sportowym.
ocobiegatu pisze:Tym bardziej , ze w bieganiu chyba nikt nie wymyslil prostej porady jak biegac. Czy trenerzy biegania analizuja , ze ich zawodowiec biega technika a, b lub c ? Po co tym sobie zaprzatac glowe ?
Trenerzy amatorów czasami tak. Trenerzy zawodowców raczej tego robić nie muszą. Oni pracują z najbardziej utalentowanymi, od początku najefektywniej biegającymi zawodnikami.
ocobiegatu pisze:Technika moze przyjsc empirycznie. Nawet jak na poczatku bledy sa powielane to po jakims czasie technika bedzie jako nasza wlasna, bo organizm sie dostosowuje do tego co robimy.To sa adaptacje.
Biegając w jakikolwiek sposób będziemy robić postępy, właśnie poprzez adaptacje. Ale przy jednej technice limit możliwości rozwoju będzie bliżej, inna pozwoli biegać szybciej. Co więcej, biegając mniej ekonomicznie adaptujemy swoje mięśnie do właśnie takiego biegania. Stąd później głosy, że bieganie techniką uważaną przez innych za lepszą jest nienaturalne. Na początku na pewno jest. Dopiero gdy wypracujemy koordynację pracy włókien mięśniowych pod ten konkretny ruch, a później jeszcze mięśnie się przebudują w jego wyniku, wtedy będziemy mogli naprawdę porównać, który ruch jest bardziej naturalny i ekonomiczny.
Porównując, z pełną świadomością niewspółmierności, do pływania: mogę do znudzenia trenować styl motylkowy i osiągnąć w nim perfekcję, ale wtedy nigdy nie wygram zawodów stylem dowolnym z dobrym kraulistą.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeczytałem cały wątek, i skutek jest jeden - jeszcze większy głód poprawnej techniki. Głód, połączony jednocześnie ze swoistym strachem - jak ostatnio zbytnio się przejmowałem techniką stopy, to wyszło z tego lądowanie na palce.
Podobało mi się stwierdzenie, że techniki nie można szlifować w czasie samego biegu. Na podstawie własnego doświadczenia (znikomego, ale akurat z tą kwestią miałem do czynienia) - kiedy zbytnio podczas biegania człowiek skupia się na technice, zaczyna biec sztywno, i często jeszcze bardziej odbiega od poprawnej techniki: bo sztywność zabija naturalność. Coś w tym zatem musi być, tylko pozostaje jedno pytanie: jak ćwiczyć technikę poza biegiem? Choć czytam o niej niemało (zdaje się, że jednak za mało -->), nie spotkałem się jeszcze z konkretnymi przykładami konkretnych ćwiczeń, które mają nasze ciało przestawić na sensowniejszy bieg. Zwykłe ćwiczenia wzmacniające albo siłowe (przysiady, "jaskółki") też mogą tu coś pomóc, jeśli mięśnie nóg ma się już całkiem przyzwoicie rozwinięte?
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bylon pisze:Zwykłe ćwiczenia wzmacniające albo siłowe (przysiady, "jaskółki") też mogą tu coś pomóc, jeśli mięśnie nóg ma się już całkiem przyzwoicie rozwinięte?
Chodzi o to, żeby właściwie rozwinięte były te mięśnie, które pomagają się Twoim nogom "wahać" (samo wahadło jak wiemy bez przykładania jakiejś siły po jakimś czasie zatrzyma się).
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

bylon, masz tonę ćwiczeń w wątku poznańskiego bbola, trzeba się tylko przekopać przez milion stron. wieczór z głowy :)

ocobiegatu, dla ciebie w bieganiu chodzi o wynik, ale nie dla wszystkich.
to pierwsze primo, a drugie takie, że być może ćwiczenie rytmu daje lepsze efekty niż działania treningowe tradycyjne i co wtedy?

chcesz prostych zaleceń ale takie są niemożliwe. nie w przypadku gdy chcemy opisywać zjawiska naturalne, intuicyjne i przyrodzone. proste zalecenia są możliwe w przypadku zjawisk które są dziełem człowieka.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ocobiegatu
Wyga
Wyga
Posty: 120
Rejestracja: 28 kwie 2010, 22:15
Życiówka na 10k: 46.40
Życiówka w maratonie: 4.14

Nieprzeczytany post

Podstawowa sprawa- ustalamy w bieganiu czy mamy jakiś cel. Bieganie bez celu też nie jest złe. Np. sprawia samą radość.
Wtedy żadna technika nas nie interesuje (byc moze). Ktoś biega 20 lat , 2 razy w tygodniu na I strefie 10km. Nic go nie obchodzi .Są tacy.Ktoś inny chce aby pięknie wyglądać w biegu- w rzeczywistości i na filmie.
Są różne priorytety, niestety. Tak coś było z Paktofoniki.. :nienie:
Ogólnie priorytetem jest jednak wynik a nie sama w sobie technika biegu.Większości jednak zalezy na wyniku , sądząc nawet po udziale w zawodach. Wątpię aby ktokolwiek co się tu wypowiadał nie brał udziału w zawodach.
Tam mamy określoną trasę , dobrze jak atestowaną, i pod koniec mamy wynik.
Wynik jest efektem wielu czynników. Znamy je. Doświadczenie biegackie, wiedza . vo2max, dobór treningów , umejętność odpoczynku, żywienie, trening psychologiczny, poznanie siebie ( analiza zmęczenia), technika biegu , ile włośniczek i mitochondriów mamy :nienie: .
Każdemu czynnikowi możemy przypisać jakąś wagę , czy punktować , jak ktoś lubi analitykę.
Nadmierna dobra punktacja dla techniki by mi nie pasowała. Argumenty - nikt tego jeszcze prosto nie opisał, brak zasad. Biegając nawet byle jak , koślawo a umiejąc sobie odpowiednio zapunktować na innych czynnikach i tak lepiej biegamy od kogoś kto technikę intuicyjnie , czy z wiedzą, opanował perfekcyjnie.
Podkreślam tez aspekt esperymentalny- jego wartość w ocenie swoich możliwości . A nie analizę Bekelele , Chuchulele i innych. :nienie:
Jak nie będzie dobrej techniki to nic sie nie stanie. Pod warunkiem ,ze inne czynniki zadzialaja. Oczywiscie najlepiej aby byla i aby wszystkie inne czynniki dobrze dzialaly. Inna sprawa wzorowanie się. Po co mi oglądać jak ktoś biega ? Skoro Zatopek stękał to ja mam też stękać ?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

wow :)
ocobiegatu pisze:Podstawowa sprawa- ustalamy w bieganiu czy mamy jakiś cel. Bieganie bez celu też nie jest złe. Np. sprawia samą radość. Wtedy żadna technika nas nie interesuje (byc moze). Ktoś biega 20 lat , 2 razy w tygodniu na I strefie 10km. Nic go nie obchodzi .Są tacy.Ktoś inny chce aby pięknie wyglądać w biegu- w rzeczywistości i na filmie.Są różne priorytety, niestety. Tak coś było z Paktofoniki.. Ogólnie priorytetem jest jednak wynik a nie sama w sobie technika biegu.Większości jednak zalezy na wyniku , sądząc nawet po udziale w zawodach. Wątpię aby ktokolwiek co się tu wypowiadał nie brał udziału w zawodach.
1. technika, rytm tez może być celem - patrz Jurek.
2. Ja uważam, że czesto priorytetem nie jest wynik.
3. W zawodach bierze się udział równiez dla sprawdzenia siebie, spotkania ze znajomymi, samego uczestnictwa - nie można powiedzić, że wszyscy co startują w zawodach mają wynik jako cel.
ocobiegatu pisze:Nadmierna dobra punktacja dla techniki by mi nie pasowała. Argumenty - nikt tego jeszcze prosto nie opisał, brak zasad. Biegając nawet byle jak , koślawo a umiejąc sobie odpowiednio zapunktować na innych czynnikach i tak lepiej biegamy od kogoś kto technikę intuicyjnie , czy z wiedzą, opanował perfekcyjnie.
na jakiej podstawie tak twierdzisz? wg mnie nie masz żadnych podstaw do takiego stwierdzenia. tak samo mogę powiedzieć, że biegając byle jak pod względem środków treningowych i akcentów a szlifując technike i rozluźnienie biegamy szybciej niż trenując ściśle według prawideł teoretycznych. i tak samo nie mogę tego udowodnić, nic z tego nie wynika.
ocobiegatu pisze: Inna sprawa wzorowanie się. Po co mi oglądać jak ktoś biega ? Skoro Zatopek stękał to ja mam też stękać ?
to bardzo proste. z analizy ruchu najlepszych zawodnikow można wysnuć wzorzec, czy wnioskować o zasadach, wyabstrahować model, do którego potem będzie się dążyć. rzecz w tym żeby dostrzec elementy znaczące (np. rozluźnienie, ruch proksymalny) a pominąć nieznaczące (np. stękanie).
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13603
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze: to bardzo proste. z analizy ruchu najlepszych zawodnikow można wysnuć wzorzec, czy wnioskować o zasadach, wyabstrahować model, do którego potem będzie się dążyć. rzecz w tym żeby dostrzec elementy znaczące (np. rozluźnienie, ruch proksymalny) a pominąć nieznaczące (np. stękanie).
A co jaki wzorzec wysowasz ze stylu biegowego od Lewandowskiego, Johnsona, Rudishy, Bolta... a Japonczycy? Kazdy biegnie inaczej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli, czytałeś o kryteriach wzoru?
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Rolli, yacool już Tobie odpowiedział.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13603
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Rolli, czytałeś o kryteriach wzoru?
Jeszcze raz przeczytalem.
Uwzglednione przez ciebie prawa fizyki nie musza automatycznie spowodowac optymalny styl biegu. To jest tylko twoje zalozenie, ktore nie jest oparte zadnymi dowodami, tylko twoja obserwacja.

To nie musi wcale oznaczac, ze jest to bledem. Sam wczoraj zwocilem uwage na moj luzny styl (umie tez style zmieniac) i faktycznie poruszam nogami z miesnii miednicy i gornych partii uda (to tak powinno byc wedlug tezy, czy znowu czegos nie zrozumialem...) Mimo to uwazam moj styl nie jest 100%-wy i chyba nigdy nie bedzie.

Rolli
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12928
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie chodzi o znajdowanie różnic (ewentualnych błędów), ale o znajdowanie rzeczy wspólnych (ewentualnych kryteriów).
Rozumiesz co mam na myśli, mówiąc o ruchu proksymalnym?
rosomak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:
ocobiegatu pisze:Podstawowa sprawa- ustalamy w bieganiu czy mamy jakiś cel. Bieganie bez celu też nie jest złe. Np. sprawia samą radość. Wtedy żadna technika nas nie interesuje (byc moze). Ktoś biega 20 lat , 2 razy w tygodniu na I strefie 10km. Nic go nie obchodzi .Są tacy.Ktoś inny chce aby pięknie wyglądać w biegu- w rzeczywistości i na filmie.Są różne priorytety, niestety. Tak coś było z Paktofoniki.. Ogólnie priorytetem jest jednak wynik a nie sama w sobie technika biegu.Większości jednak zalezy na wyniku , sądząc nawet po udziale w zawodach. Wątpię aby ktokolwiek co się tu wypowiadał nie brał udziału w zawodach.
1. technika, rytm tez może być celem - patrz Jurek.
2. Ja uważam, że czesto priorytetem nie jest wynik.
3. W zawodach bierze się udział równiez dla sprawdzenia siebie, spotkania ze znajomymi, samego uczestnictwa - nie można powiedzić, że wszyscy co startują w zawodach mają wynik jako cel.
Bzdura.
Bieganie ładniej ma być środkiem do biegania szybciej. Zgadza się, yacool ? Proste tak wystarczy, bez wieloznacznych pytań jeśli mogę prosić.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

sam jesteś bzdura.

ad. 1. spytaj jurka on powiem Tobie co dla niego jest priorytetem. wiesz lepiej od niego samego?
ad. 2. mam wielu znajomych dla ktorych wynik w zawodach jest sprawą nawet nie druga a trzeciorzędną. i co?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
ODPOWIEDZ