Jimmyk - komentarze
Moderator: infernal
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Przed Marzanną możesz sobie tydzień wcześniej na Błoniach dyszkę na maksa treningowo polecieć, dobrze podbija przed połówką i daje jakiś tam pomiar
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Stary Wyga
- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Bardzo dobry pomysł! Może nawet się wcześniej zapowiem i ktoś z szybciej biegających zrobi sobie wtedy ze mną jakiś progowy jako mój pacemakermihumor pisze:Przed Marzanną możesz sobie tydzień wcześniej na Błoniach dyszkę na maksa treningowo polecieć, dobrze podbija przed połówką i daje jakiś tam pomiar
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Piotrek, wybieganie z Krzyśkiem Janikiem, fiu, fiu
Zazdroszczę, cennych rad od profesjonalisty nigdy za wiele, muszę i ja się tam pokręcić w weekend, może też dopisze mi szczęście Zajęcia BBL mi odpadają niestety, bo od stycznia wznowiliśmy sobotni basen z synkiem i pływamy o 11 - nie ma szans, żeby się z BBL zgrać :/
Zazdroszczę, cennych rad od profesjonalisty nigdy za wiele, muszę i ja się tam pokręcić w weekend, może też dopisze mi szczęście Zajęcia BBL mi odpadają niestety, bo od stycznia wznowiliśmy sobotni basen z synkiem i pływamy o 11 - nie ma szans, żeby się z BBL zgrać :/
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
To tempo WB1 miałeś tylko troszkę za wysokie, jak masz biegać na poniżej 3,40 to tempa wybiegań mogą być ok 5.55 (i niższe oczywiście) więc niewielkie odstępstwo, zwłaszcza, ze na razie akcenty biegasz delikatne a pilnowanie niskich temp to głównie kwestia nie przeciążania się - korzystny trening zrobiłeś bardzo - nawet nie zbliżyłeś się do tempa maraton więc spoko-spoko
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4809
- Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
- Życiówka na 10k: 00:40:08
- Życiówka w maratonie: 03:15:19
- Lokalizacja: Niepołomice
- Kontakt:
heh rośnie nam profesjonalista w Krakowie Zbieraj cenne uwagi i przelewaj na "papier elektroniczny" cobyśmy też z nich skorzystali ! Poza tym gartuluje wyniku w sylwestrowym ! Za te ponad 4mc bedziesz śmigał w Krakowie na wynik 3:30 jak nic!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Komentarze
Dzienniczek run-log
5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
-
- Stary Wyga
- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki a propos tego bycia przykładem to po prostu uważam, że jak się jest na początku przygody z bieganiem, a ja raczej początkujący jestem to nie ma co stosować mocniejszych bodźców treningowych. Trzeba wybiegać spokojnymi to co się da, bo z reguły na początku progres jest znaczny i dopiero po jakimś czasie sięgać po te intensywniejsze... Tego zamierzam się trzymać...acer pisze:Cześć
Gratuluję fajnego wyniku na 10 k! ..... jesteś świetnym przykładem, że biegając spokojne treningi można fajny rezultat wyciągnąć.
Gdzie chodzicie na basen z dzieciakiem i jak takie zajęcia wyglądają? Właśnie się żoną zastanawiamy nad czymś takim bo podobno to bardzo dobre dla takich maluszków...grim80 pisze:(...)Zajęcia BBL mi odpadają niestety, bo od stycznia wznowiliśmy sobotni basen z synkiem i pływamy o 11 - nie ma szans, żeby się z BBL zgrać :/
Dziś mogę śmiało powiedzieć, że czuję się świetnie po tym treningu, nogi takie jakby mocniejsze... lubię się bardziej zmęczyć ale hamulec wewnętrzny też trzeba mieć bo przeciążyć się jest łatwo. Wydaje mi się, że właśnie tu tkwi sedno przygotowań, trzeba umiejętnie dozować intensywności żeby wykonać plan i nie zaliczyć kontuzji. Co z tego, że jeden trening można polecieć w szybszym tempie jak na efekt końcowy składa się cały cykl treningowy więc jeśli ktoś nie myśli kompleksowo o przygotowaniach to kończy z przeciążeniem... Trzeba się pilnowaćmihumor pisze:To tempo WB1 miałeś tylko troszkę za wysokie, jak masz biegać na poniżej 3,40 to tempa wybiegań mogą być ok 5.55 (i niższe oczywiście) więc niewielkie odstępstwo, zwłaszcza, ze na razie akcenty biegasz delikatne a pilnowanie niskich temp to głównie kwestia nie przeciążania się - korzystny trening zrobiłeś bardzo - nawet nie zbliżyłeś się do tempa maraton więc spoko-spoko
Jaki tam profesjonalistapanucci10 pisze:heh rośnie nam profesjonalista w Krakowie Zbieraj cenne uwagi i przelewaj na "papier elektroniczny" cobyśmy też z nich skorzystali ! Poza tym gartuluje wyniku w sylwestrowym ! Za te ponad 4mc bedziesz śmigał w Krakowie na wynik 3:30 jak nic!
Krzysiek mówił o wielu rzeczach i ciężko nawet to zapamiętać wszystko, widać i słychać, że to jest jego pasja... Ja najbardziej zapamiętałem to, że amatorzy w przygotowaniach najczęściej zapominają o tym, że niezmiernie ważne są ćwiczenia uzupełniające oraz to, że mało który potrafi się naprawdę zmęczyć czego powodem jest głównie "strach" przed tym zmęczeniem... (chyba jakoś tak to było )
W 3:30 to na razie raczej wątpię... czuję tu ogromna barierę psychologiczną to raz, a dwa, że fizycznie to jeszcze chyba nie to Zobaczymy po Marzannie... Osobiście 3:45 będzie mnie bardzo satysfakcjonowało i wiem, że na tym nie skończę bo chce w przyszłości połamać 40min/10k, 1:30/PM, i powiedzmy, że 3:10/M było by miłe, a pisząc przyszłość mam na myśli raczej lata niż miesiące
Mam jeszcze taki jeden dziki pomysł, że kiedyś machnę na zaliczenie jakiś ultra, np. 7 dolin
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
My chodziliśmy (i chodzimy) do Cioci Rybki - to jest terapeutka wodna, ze świetnym podejściem do maluchów. Już od 4 miesięcy można się do niej zapisywać. Tyle, że po latach prowadzenia zajęć w szpitalu Rydygiera dostała wymówienie (z dnia na dzień ktoś ją stamtąd wykopał, a potem przejął część klientów, którzy jak zwykle przyszli z dziećmi na sobotnie zajęcia).Jimmyk pisze:Gdzie chodzicie na basen z dzieciakiem i jak takie zajęcia wyglądają? Właśnie się żoną zastanawiamy nad czymś takim bo podobno to bardzo dobre dla takich maluszków...grim80 pisze:(...)Zajęcia BBL mi odpadają niestety, bo od stycznia wznowiliśmy sobotni basen z synkiem i pływamy o 11 - nie ma szans, żeby się z BBL zgrać :/
Ciocia Rybka obecnie ma zajęcia w soboty w KS Bronowianka.
W Rydygierze (który Tobie pewnie idealnie pasuje ze względu na lokalizację) też są zajęcia w sobotę, ale prowadzi je ktoś inny.
A jak to wygląda - zależy od grupy wiekowej. Zaczyna się od oswajania z wodą, pływanie z mamą/tatą, nauka oddychania w wodzie, wydmuchiwanie powietrza noskiem pod wodą, pływanie na makaronach, nurkowanie, 1,5-roczne maluchy już skaczą do wody same - oczywiście rodzic tuż obok jest
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Widzę, że solidnie i z głową zmierzasz w kierunku dobrego wyniku na Marzannie. Na jakim tętnie średnim robiłeś to niedzielne wybieganie?
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Piotrek - po Tobie nie spodziewałem się odpuszczania
Byłeś w wielkim gazie, świetny wynik na Sylwestrowym, a teraz patrzę na run-loga, że od prawie 2 miesięcy nic nie wrzucałeś, i że to nie tylko zaległości blogowe, ale i biegowie
Głowa do góry, chłopie! Nie spinaj się, nie myśl kategorią maratonu, nawet na jesieni. Zacznij powoli wracać do biegania. Na luzie, 5-10km, na ile będziesz miał ochotę. Jak wyjdzie Ci tempo 6:30, też będzie ok. Widzę po sobie, jak wszystko, co złe w sferze biegania się nakłada - zniechęcenie treningami, przesilenie, wiosno-zima, własna presja na wynik.
Musimy stanąć przed ścianą, rozpędzić się, pier....nąć solidnego "baranka", aż zobaczymy gwiazdki. I wrócić tam, gdzie nam było najlepiej, do luźnego biegania dla przyjemności. Do zawodów, jak najbardziej też - ale bez spiny. Rzuć plan w kąt, biegaj longi, czy akcenty, zależnie od samopoczucia.
Życie ma to do siebie, że często zmienia nasze plany. Nie zawsze udaje się nam to, co chcemy zrealizować.
Dobrze wiedzą londyńscy minstrele, że nie zawsze możesz mieć to, czego chcesz. Ale już bard warszawski daje nadzieję, że los się musi odmienić. Jeśli dodamy do tego mądrość pewnego śpiewaka, mówiącego, że każdy kij ma dwa końce, widać, że jeszcze będzie dobrze
Powodzenia!
Byłeś w wielkim gazie, świetny wynik na Sylwestrowym, a teraz patrzę na run-loga, że od prawie 2 miesięcy nic nie wrzucałeś, i że to nie tylko zaległości blogowe, ale i biegowie
Głowa do góry, chłopie! Nie spinaj się, nie myśl kategorią maratonu, nawet na jesieni. Zacznij powoli wracać do biegania. Na luzie, 5-10km, na ile będziesz miał ochotę. Jak wyjdzie Ci tempo 6:30, też będzie ok. Widzę po sobie, jak wszystko, co złe w sferze biegania się nakłada - zniechęcenie treningami, przesilenie, wiosno-zima, własna presja na wynik.
Musimy stanąć przed ścianą, rozpędzić się, pier....nąć solidnego "baranka", aż zobaczymy gwiazdki. I wrócić tam, gdzie nam było najlepiej, do luźnego biegania dla przyjemności. Do zawodów, jak najbardziej też - ale bez spiny. Rzuć plan w kąt, biegaj longi, czy akcenty, zależnie od samopoczucia.
Życie ma to do siebie, że często zmienia nasze plany. Nie zawsze udaje się nam to, co chcemy zrealizować.
Dobrze wiedzą londyńscy minstrele, że nie zawsze możesz mieć to, czego chcesz. Ale już bard warszawski daje nadzieję, że los się musi odmienić. Jeśli dodamy do tego mądrość pewnego śpiewaka, mówiącego, że każdy kij ma dwa końce, widać, że jeszcze będzie dobrze
Powodzenia!
-
- Stary Wyga
- Posty: 229
- Rejestracja: 16 gru 2011, 14:24
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki serdeczne za tak szybką odpowiedź...
Tak na prawdę to nie miałem 2 miesięcy przerwy ale bardzo mało biegania było w lutym i tak samo w marcu w związku z czym nie zamierzam na razie startować tylko odbuduję to co straciłem i myślę, że nie będzie to długo trwało...
Jedno tylko chciałbym wyjaśnić, ja się nie zniechęciłem treningami, nie miałem też nadmiernej presji na wynik tylko po prostu problemy z czasem, z pracą poniekąd też bo spółka w której pracuję się rozwiązuje celem powstania nowej, a to zawsze duży stres dla pracowników... no i takie codzienne domowe problemy tylko, że troszkę na sile przybrały (ale tylko troszkę)... Paradoksalnie w tym całym braku motywacji, czuję że jest we mnie ogromna potrzeba biegania, tylko no właśnie jakoś tak nie wychodzi...
Tak na prawdę to nie miałem 2 miesięcy przerwy ale bardzo mało biegania było w lutym i tak samo w marcu w związku z czym nie zamierzam na razie startować tylko odbuduję to co straciłem i myślę, że nie będzie to długo trwało...
Jedno tylko chciałbym wyjaśnić, ja się nie zniechęciłem treningami, nie miałem też nadmiernej presji na wynik tylko po prostu problemy z czasem, z pracą poniekąd też bo spółka w której pracuję się rozwiązuje celem powstania nowej, a to zawsze duży stres dla pracowników... no i takie codzienne domowe problemy tylko, że troszkę na sile przybrały (ale tylko troszkę)... Paradoksalnie w tym całym braku motywacji, czuję że jest we mnie ogromna potrzeba biegania, tylko no właśnie jakoś tak nie wychodzi...