Szybka trasa to byłaby taka np. Jerozolimskimi do Pruszkowa i z powrotem.
Ciekawsza byłaby taka, która przez Mokotów, Ochotę, Wolę i Żoliborz wracałaby gdzieś nad Wisłę zahaczając jeszcze o Pragę. Rozumiem jednak, że to raczej niemożliwe ze wg logistycznych (nikt się nie zgodzi na zamknięcie miasta). Może kiedyś gdy powstanie druga linia metra zrobimy sobie prawdziwy dzień bez samochodu w Warszawie i taka trasa będzie możliwa.
A może dogadać się ze smoleńskimi, nacjonalistami, lewakami, palikotowcami i każdy robi swoją manifestację a my bieg w tym samym dniu. Wyobrażacie sobie jakie tłumy byłyby na ulicach.
Podejrzewam, że protestujących byłoby niewielu bo w większości byliby na protestacjach
A reszta nie miałaby wyboru i z tych wszystkich imprez dopingowanie maratończyków byłoby najbezpieczniejsze i najciekawsze.