Krzychu M - walczymy z dychami
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
21.12.2012
8,3 km - 47'03"(5'40"/km)
Dziś crossowo i krótko po okolicznych wsiach.Zaczynałem bieg jak jeszcze było ciemno.-9 st i lodowaty wiatr.Ale szybko zrobiło sie ciepło
Żal było kończyć treningu.Niestety dziś 12h w pracy,a potem....5 dni wolnego Nadrobię spokojnie zaległości w bieganiu.80 km powinno stuknąć w tym tygodniu.Martwi mnie jedynie,czy przy takiej temperaturze będe mógł biegać coś szybszego jak BC2.Wybiegania są super,ale testy i tempa po 4:25/km cieńko widzę.
8,3 km - 47'03"(5'40"/km)
Dziś crossowo i krótko po okolicznych wsiach.Zaczynałem bieg jak jeszcze było ciemno.-9 st i lodowaty wiatr.Ale szybko zrobiło sie ciepło
Żal było kończyć treningu.Niestety dziś 12h w pracy,a potem....5 dni wolnego Nadrobię spokojnie zaległości w bieganiu.80 km powinno stuknąć w tym tygodniu.Martwi mnie jedynie,czy przy takiej temperaturze będe mógł biegać coś szybszego jak BC2.Wybiegania są super,ale testy i tempa po 4:25/km cieńko widzę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
22.12.2012
5,0 km - 20'18"(4'04"/km)
-------------------
7,6 km(37'15") z rozrgrzewką i schłodzeniem
I znowu ten brak czasu...Zakupy świąteczne(Wigilia u nas w domu )i sprzątanie zmusiły mnie(a raczej żona)do zmiany planów i pobiegnięcia testowej 5-ki,a nie dyszki.Na zewnątrz zimno,coś koło -10 st.Szybka rozgrzewka i start.Powinienem przełożyć test na jutro.Zimne powietrze przy tym tempie po prostu mnie zatykało.Dychę biegło by się pewnie bardziej komfortowo.Do tego w końcówce na ostatnich 200m miałem nogi jak z waty. Dobre,że byłem tylko o herbacie z miodem,bo jakbym był po śniadaniu,zwrot murowany.Wieczorem chyba drugi trening,bo coś mało kilometrów nabijam ostatnio
5,0 km - 20'18"(4'04"/km)
-------------------
7,6 km(37'15") z rozrgrzewką i schłodzeniem
I znowu ten brak czasu...Zakupy świąteczne(Wigilia u nas w domu )i sprzątanie zmusiły mnie(a raczej żona)do zmiany planów i pobiegnięcia testowej 5-ki,a nie dyszki.Na zewnątrz zimno,coś koło -10 st.Szybka rozgrzewka i start.Powinienem przełożyć test na jutro.Zimne powietrze przy tym tempie po prostu mnie zatykało.Dychę biegło by się pewnie bardziej komfortowo.Do tego w końcówce na ostatnich 200m miałem nogi jak z waty. Dobre,że byłem tylko o herbacie z miodem,bo jakbym był po śniadaniu,zwrot murowany.Wieczorem chyba drugi trening,bo coś mało kilometrów nabijam ostatnio
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
22.12.2012- drugi trening popołudniowy
7,5 km - 40'59"(5'28"/km)
Odrobiłem się z zakupami i ubieraniem choinek w środku i na zewnątrz i małżonka dała mi wychodne na drugi trening
Tym razem okoliczny las.Ponad 100m up i niezły cross wyszedł.Biegnąc tak sobie myślałem,że rano gdybym biegł na płaskim terenie i przy troche wyższej temperaturze to byłbym wstanie tę 5-tke zejść tempem poniżej 4:00/km.Ale 10 km tym tempem to na razie abstrakcja.....
Dzisiaj w dwóch sesjach 15 km.Jutro wolne rozbieganko 15-17 km,które pewnie będzie na lekkim kacu
7,5 km - 40'59"(5'28"/km)
Odrobiłem się z zakupami i ubieraniem choinek w środku i na zewnątrz i małżonka dała mi wychodne na drugi trening
Tym razem okoliczny las.Ponad 100m up i niezły cross wyszedł.Biegnąc tak sobie myślałem,że rano gdybym biegł na płaskim terenie i przy troche wyższej temperaturze to byłbym wstanie tę 5-tke zejść tempem poniżej 4:00/km.Ale 10 km tym tempem to na razie abstrakcja.....
Dzisiaj w dwóch sesjach 15 km.Jutro wolne rozbieganko 15-17 km,które pewnie będzie na lekkim kacu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
23.12.2012
16,2 km - 1:31'20"(5'38"/km)
Bieg na kacu...albo jeszcze na rauszu Wczoraj wyszło 0,5 l łyskacza na łebka,więc trochę za dużo.Czasem jednak trzeba się zresetować Rano wszystkie drogi i chodniki zaśnieżone.Bardzo ślisko!Zacząłem wolno po 6:00/km,a kończyłem po 5:20/km.Czym dłużej biegłem tym lepsze samopoczucie.A po skończonym biegu kac wrócił.Głowa do tej pory lekko pobolewa.Dobiłem z kilometrażem do 80-ciu,zaliczając 7 treningów.Jedyny uszczerbek to lewa stopa odbita przy środkowym palcu.Wczoraj w lesie na konar nadepnąłem
Jutro wolny dzień od biegania.Wesołych Świąt
Tydzień 80,0 km (7:16')
16,2 km - 1:31'20"(5'38"/km)
Bieg na kacu...albo jeszcze na rauszu Wczoraj wyszło 0,5 l łyskacza na łebka,więc trochę za dużo.Czasem jednak trzeba się zresetować Rano wszystkie drogi i chodniki zaśnieżone.Bardzo ślisko!Zacząłem wolno po 6:00/km,a kończyłem po 5:20/km.Czym dłużej biegłem tym lepsze samopoczucie.A po skończonym biegu kac wrócił.Głowa do tej pory lekko pobolewa.Dobiłem z kilometrażem do 80-ciu,zaliczając 7 treningów.Jedyny uszczerbek to lewa stopa odbita przy środkowym palcu.Wczoraj w lesie na konar nadepnąłem
Jutro wolny dzień od biegania.Wesołych Świąt
Tydzień 80,0 km (7:16')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
25.12.2012
21,5 km - 1:50'28"(5'08"/km)
Niemiec kazał 20 km po 5:10/km.Plan wykonany z zapasem Tempo lepsze niż średnie z maratonu jesienngo,a trasa nieporównywalnie trudniejsza.Pagórkowata i w dodatku miejscami żywy lód! Dziś bym pobił życiówkę w maratonie jak nic.Bieg na czczo i bez wody(coś tam po Wigilii w żołądku zostało),a zupełnie komfortowy.Dwa miesiące temu jak zaczynałem ten plan biegłem 18 km tym tempem i było trochę ciężko,teraz bez problemu mógłbym robić długie wybiegania po 5:10/km.Jutro 10 km ciągłego po 4:50/km,czyli bułka z masłem
Pojutrze jakiś wolny 16-tak,a w piątek.....nie wiem czy dam radę w czwartym trenie z rzędu pociągnąć 3x3 km po 4:25/km.
Ważne,że forma zwyżkuje,to cieszy
21,5 km - 1:50'28"(5'08"/km)
Niemiec kazał 20 km po 5:10/km.Plan wykonany z zapasem Tempo lepsze niż średnie z maratonu jesienngo,a trasa nieporównywalnie trudniejsza.Pagórkowata i w dodatku miejscami żywy lód! Dziś bym pobił życiówkę w maratonie jak nic.Bieg na czczo i bez wody(coś tam po Wigilii w żołądku zostało),a zupełnie komfortowy.Dwa miesiące temu jak zaczynałem ten plan biegłem 18 km tym tempem i było trochę ciężko,teraz bez problemu mógłbym robić długie wybiegania po 5:10/km.Jutro 10 km ciągłego po 4:50/km,czyli bułka z masłem
Pojutrze jakiś wolny 16-tak,a w piątek.....nie wiem czy dam radę w czwartym trenie z rzędu pociągnąć 3x3 km po 4:25/km.
Ważne,że forma zwyżkuje,to cieszy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
26.12.2012
10,0 km - 47'53"(4'47"/km)
---------------------
11,6 km (57'08") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Trochę utrudniłem sobie ten ciągły.Zwykle przed/w trakcie/po pracy gdzieś w Krakowie robię trening po płaskim.Ponieważ są święta i wolne od pracy pobiegałem po okolicznych pagórkach.Najtrudniejsze było dzisiaj zmuszenie się do wstania i wyjścia na zewnątrz.Później już luzik.Całość na równomiernym oddychaniu nosem(czasem paszcza na podbiegach się uaktywniała )
10,0 km - 47'53"(4'47"/km)
---------------------
11,6 km (57'08") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Trochę utrudniłem sobie ten ciągły.Zwykle przed/w trakcie/po pracy gdzieś w Krakowie robię trening po płaskim.Ponieważ są święta i wolne od pracy pobiegałem po okolicznych pagórkach.Najtrudniejsze było dzisiaj zmuszenie się do wstania i wyjścia na zewnątrz.Później już luzik.Całość na równomiernym oddychaniu nosem(czasem paszcza na podbiegach się uaktywniała )
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
27.12.2012
10,1 km - 1:00'08"(5'57"/km)
Córka przyniosła przed świętami jakiegoś wirusa żołądkowego i wszystkich pozarażała.Próbuje go rozbiegać od Wigilli,ale sprawę utrudnia
wstręt do jakiegokolwiek jedzenia i jest ciężko(mam o tyle lepiej niż żona i dziadek,że nie mam wymiotów i biegunki,a córka już zdrowa).Tyle jedzenia w lodówce,a ja nie mogę nic jeść Może po pracy jeszcze dziś drugi krótki trening będzie.A jutro 12h w pracy i OFF od biegania.Akcent przekładam na sobotę rano.
10,1 km - 1:00'08"(5'57"/km)
Córka przyniosła przed świętami jakiegoś wirusa żołądkowego i wszystkich pozarażała.Próbuje go rozbiegać od Wigilli,ale sprawę utrudnia
wstręt do jakiegokolwiek jedzenia i jest ciężko(mam o tyle lepiej niż żona i dziadek,że nie mam wymiotów i biegunki,a córka już zdrowa).Tyle jedzenia w lodówce,a ja nie mogę nic jeść Może po pracy jeszcze dziś drugi krótki trening będzie.A jutro 12h w pracy i OFF od biegania.Akcent przekładam na sobotę rano.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
27.12.2012 - drugi trening wieczorny
7,2 km - 39'53"(5'32"/km)
Dziś postanowiłem 15 km rozłozyć na dwa treningi.W sumie wyszło ponad 17 km easy.Chodniki już zaczynają zamarzać i miejscami ślisko.Czytałem ostatnio artykuł bodajże Mariusza Giżyńskiego,który pisał,że "zaawansowany"amator może 1-2 razy w tygodniu biegać dwa treningi.Oczywiście nie muszą to być wolne biegi,a różne kombinacje np.rano akcent,wieczorem 7-9km roztruchtania lub odwrotnie rano 6-7km rozgrzewki przed wieczornym ciągłym lub interwałami.Tylko niestety na to trzeba mieć czas
7,2 km - 39'53"(5'32"/km)
Dziś postanowiłem 15 km rozłozyć na dwa treningi.W sumie wyszło ponad 17 km easy.Chodniki już zaczynają zamarzać i miejscami ślisko.Czytałem ostatnio artykuł bodajże Mariusza Giżyńskiego,który pisał,że "zaawansowany"amator może 1-2 razy w tygodniu biegać dwa treningi.Oczywiście nie muszą to być wolne biegi,a różne kombinacje np.rano akcent,wieczorem 7-9km roztruchtania lub odwrotnie rano 6-7km rozgrzewki przed wieczornym ciągłym lub interwałami.Tylko niestety na to trzeba mieć czas
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
29.12.2012
Interwały 3x3 km(4'25"/km)/p.5' - założenie
3 km - 13'14"(4'25"/km)
3 km - 13'08"(4'23"/km)
3 km - 13'15"(4'25"/km)
------------------------------
9,0 km - 39'37"(4'24"/km)
------------------------
14,1 km(1:11'01") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Było ciężko,nie powiem.Rano -8 st,co nie ułatwiało oddychania zimnym powietrzem na tempówce.I tempo tylko o 5sek/km wolniejsze od życiówki na dyche.Jak mawiał Peter Greif 70% sukcesu w 3x3 km tkwi w ostatnim powtórzeniu,które jest naprawdę trudne.Aczkolwiek w ostatnim interwale końcowe 200m pocisnąłem po 3:45/km.Jeszcze jednym utrudnieniem był Garmin,który pierwszy raz niedoszacowywał odległość(okrążenie Błoń skracał o 25-30m,czyli prawie 1%).Do domu wróciłem przyjemnie zmęczony
Interwały 3x3 km(4'25"/km)/p.5' - założenie
3 km - 13'14"(4'25"/km)
3 km - 13'08"(4'23"/km)
3 km - 13'15"(4'25"/km)
------------------------------
9,0 km - 39'37"(4'24"/km)
------------------------
14,1 km(1:11'01") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Było ciężko,nie powiem.Rano -8 st,co nie ułatwiało oddychania zimnym powietrzem na tempówce.I tempo tylko o 5sek/km wolniejsze od życiówki na dyche.Jak mawiał Peter Greif 70% sukcesu w 3x3 km tkwi w ostatnim powtórzeniu,które jest naprawdę trudne.Aczkolwiek w ostatnim interwale końcowe 200m pocisnąłem po 3:45/km.Jeszcze jednym utrudnieniem był Garmin,który pierwszy raz niedoszacowywał odległość(okrążenie Błoń skracał o 25-30m,czyli prawie 1%).Do domu wróciłem przyjemnie zmęczony
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
30.12.2012
13,0 km - 1:11'38"(5'31"/km)
Dziś bieg w Lublinie.Wyszedł cross,gdyż teren bardzo pofałdowany.Natomiast chodniki momentami przez 20-30m zlodzone,że nie sposób przebiec.Do tego silny wiatr.Nie wyobrażam sobie ciągłego w środę w tych warunkach.Lód raczej nie odpuści.Chyba zamienię treningi i zrobię tempówkę po 4:30/km w czwartek w Krakowie,albo zrobię w Lublinie 15-20x400m.Dawno nie robiłem szybkich interwałów,a ciągłe 12km będe miał praktycznie co tydzień Tydzień z 6-cioma jednostkami i prawie 80 km.W dodatku średnie tempo to 5:17/km.Najszybszy tydzień w mojej krótkiej przygodzie z bieganiem
Tydzień 77,5 km(6:50')
13,0 km - 1:11'38"(5'31"/km)
Dziś bieg w Lublinie.Wyszedł cross,gdyż teren bardzo pofałdowany.Natomiast chodniki momentami przez 20-30m zlodzone,że nie sposób przebiec.Do tego silny wiatr.Nie wyobrażam sobie ciągłego w środę w tych warunkach.Lód raczej nie odpuści.Chyba zamienię treningi i zrobię tempówkę po 4:30/km w czwartek w Krakowie,albo zrobię w Lublinie 15-20x400m.Dawno nie robiłem szybkich interwałów,a ciągłe 12km będe miał praktycznie co tydzień Tydzień z 6-cioma jednostkami i prawie 80 km.W dodatku średnie tempo to 5:17/km.Najszybszy tydzień w mojej krótkiej przygodzie z bieganiem
Tydzień 77,5 km(6:50')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
31.12.2012
19,2 km - 1:38'44"(5'09"/km)
Dzisiaj taki trochę sentymentalny bieg po Lublinie.Pobiegłem nad zalew Zemborzycki pod zajazd,gdzie 10 lat temu było moje wesele
Od 15-16 km trochę ciężkie nogi,pewnie przez te 3x3km i brak dnia przerwy od biegania.Ogólnie bardzo fajny trening.Jutro podsumuję rok 2012 i trochę statystyki wstawię Teraz jedziemy pociągiem do znajomych do Wawy na Sylwestra
Wszystkim forumowiczom życzę udanej zabawy Sylwestrowej i aby przyszły rok obfitował w same życiówki i niech kontuzje omijają nas szerokim łukiem
19,2 km - 1:38'44"(5'09"/km)
Dzisiaj taki trochę sentymentalny bieg po Lublinie.Pobiegłem nad zalew Zemborzycki pod zajazd,gdzie 10 lat temu było moje wesele
Od 15-16 km trochę ciężkie nogi,pewnie przez te 3x3km i brak dnia przerwy od biegania.Ogólnie bardzo fajny trening.Jutro podsumuję rok 2012 i trochę statystyki wstawię Teraz jedziemy pociągiem do znajomych do Wawy na Sylwestra
Wszystkim forumowiczom życzę udanej zabawy Sylwestrowej i aby przyszły rok obfitował w same życiówki i niech kontuzje omijają nas szerokim łukiem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Rok 2012
Styczeń 98,7 km / 10 treningów
Luty 121,1 km / 13
Marzec 179,7 km / 18
Kwiecień 204,7 km / 17
Maj 216,3 km / 20
Czerwiec 225,3 km / 20
Lipiec 286,2 km / 24
Sierpień 340,7 km / 24
Wrzesień 322,7 km / 24
Październik 226,1 km / 16
Listopad 162,8 km / 16
Grudzień 304,1 km / 25
2688,4 km / 227
Pierwszy rok biegowy zakończony.Przebieg jak na debiut nienajgorszy,zwłaszcza druga połówka roku bardzo udana.Maraton przebiegnięty poniżej 3:40 i 10 km w nieco powyżej 43 minuty.Czas na życiówki w roku 2013
Styczeń 98,7 km / 10 treningów
Luty 121,1 km / 13
Marzec 179,7 km / 18
Kwiecień 204,7 km / 17
Maj 216,3 km / 20
Czerwiec 225,3 km / 20
Lipiec 286,2 km / 24
Sierpień 340,7 km / 24
Wrzesień 322,7 km / 24
Październik 226,1 km / 16
Listopad 162,8 km / 16
Grudzień 304,1 km / 25
2688,4 km / 227
Pierwszy rok biegowy zakończony.Przebieg jak na debiut nienajgorszy,zwłaszcza druga połówka roku bardzo udana.Maraton przebiegnięty poniżej 3:40 i 10 km w nieco powyżej 43 minuty.Czas na życiówki w roku 2013
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
02.01.2013
Interwały 12x 400m (4'05"/km)/p.1'30"- założenie
12x 400m (1'32"-1'37") ... 3'50"-4'04"/km
----------------------------------------------
4,8 km - 19'07"(3'59"/km)
------------------------------------
10,9 km (59'37") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Trening rano jeszcze w Lublinie.Silny wiatr,a na chodnikach piach.Interwały weszły w miarę gładko i trochę za szybko.Zadyszka pojawiała się dopiero 100-120m przed końcem powtórzenia.Przerwy były wystarczająco długie,pod koniec nawet skróciłem do 75 sekund.Jednak czwórki dostały w kość,ostatnie 2 -3 powtórzenia na sporym zakwaszeniu i pomimo kilku godzin po treningu dalej je czuję
Wieczorem drugi trening.Taki krótki rozruch po szybkim bieganiu
Interwały 12x 400m (4'05"/km)/p.1'30"- założenie
12x 400m (1'32"-1'37") ... 3'50"-4'04"/km
----------------------------------------------
4,8 km - 19'07"(3'59"/km)
------------------------------------
10,9 km (59'37") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Trening rano jeszcze w Lublinie.Silny wiatr,a na chodnikach piach.Interwały weszły w miarę gładko i trochę za szybko.Zadyszka pojawiała się dopiero 100-120m przed końcem powtórzenia.Przerwy były wystarczająco długie,pod koniec nawet skróciłem do 75 sekund.Jednak czwórki dostały w kość,ostatnie 2 -3 powtórzenia na sporym zakwaszeniu i pomimo kilku godzin po treningu dalej je czuję
Wieczorem drugi trening.Taki krótki rozruch po szybkim bieganiu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
02.01.2013 - drugi trening wieczorem
7,1 km - 42'15"(5'57"/km)
Aby nastukać trochę kilometrów i rozciągnąć uda po akcencie drugie wyjście aby pobiegać.Jutro bieganie wypada z powodu braku czasu,więc w weekend trzy porządne treningi biegowe
7,1 km - 42'15"(5'57"/km)
Aby nastukać trochę kilometrów i rozciągnąć uda po akcencie drugie wyjście aby pobiegać.Jutro bieganie wypada z powodu braku czasu,więc w weekend trzy porządne treningi biegowe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
04.01.2013
3 km x (5'20''/km,4'50"/km,4'20"/km) - BNP
3,0 km - 15'51"(5'17"/km)
3,0 km - 14'22"(4'47"/km)
2,26 km - 9'41"(4'17"/km)
-------------------------------
11,8 km(1:00'16") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Niestety dziś nie poszło wszystko po mojej myśli.Rano lekkie śniadanie,odwiezienie córki do przedszkola i praca w której miałem spędzić do 2h.Trochę się to przedłużało,nie chciałem już nic jeść,to wypiłem kawę.Na opóźniony trening wyszedłem po prawie 4h i już byłem porządnie głodny Pogoda paskudna,silny wiatr i mżawka na przemian z deszczem.Na rozgrzewce czułem "zakwasy" czwórek po przedwczorajszych 400-setkach,później to rozbiegałem.Niemniej bieg nie sprawiał mi kłopotu do mniej więcej 5 km,kiedy zacząłem odczuwać ból brzucha(podejrzewam,że to przez kawę,którą pijam rzadko i wypiłem w pracy prawie na pusty żołądek)
Ból narastał z każdym kilometrem i miałem zamiar nawet ostatnią 3-kę po 4:20 odpuścić.Zacisnąłem zęby i tak biegłem z coraz większymi boleściami.Zabrakło niewiele do skończenia treningu...tylko 740m.Strasznie byłem wkurzony,że przez własną głupotę wyszło jak wyszło.
Brzuch przestał boleć dopiero godzinę po treningu.Cieszy natomiast fakt,że przy tempie 4:17/km nie czułem się zmęczony.Lekka zadyszka była,ale mógłbym bardzo długo biec w tym tempie,pomimo silnego wiatru!Dalej nie wiem na jakim jestem aktualnie poziomie.Za trzy tygodnie pierwszy poważny sprawdzian
3 km x (5'20''/km,4'50"/km,4'20"/km) - BNP
3,0 km - 15'51"(5'17"/km)
3,0 km - 14'22"(4'47"/km)
2,26 km - 9'41"(4'17"/km)
-------------------------------
11,8 km(1:00'16") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Niestety dziś nie poszło wszystko po mojej myśli.Rano lekkie śniadanie,odwiezienie córki do przedszkola i praca w której miałem spędzić do 2h.Trochę się to przedłużało,nie chciałem już nic jeść,to wypiłem kawę.Na opóźniony trening wyszedłem po prawie 4h i już byłem porządnie głodny Pogoda paskudna,silny wiatr i mżawka na przemian z deszczem.Na rozgrzewce czułem "zakwasy" czwórek po przedwczorajszych 400-setkach,później to rozbiegałem.Niemniej bieg nie sprawiał mi kłopotu do mniej więcej 5 km,kiedy zacząłem odczuwać ból brzucha(podejrzewam,że to przez kawę,którą pijam rzadko i wypiłem w pracy prawie na pusty żołądek)
Ból narastał z każdym kilometrem i miałem zamiar nawet ostatnią 3-kę po 4:20 odpuścić.Zacisnąłem zęby i tak biegłem z coraz większymi boleściami.Zabrakło niewiele do skończenia treningu...tylko 740m.Strasznie byłem wkurzony,że przez własną głupotę wyszło jak wyszło.
Brzuch przestał boleć dopiero godzinę po treningu.Cieszy natomiast fakt,że przy tempie 4:17/km nie czułem się zmęczony.Lekka zadyszka była,ale mógłbym bardzo długo biec w tym tempie,pomimo silnego wiatru!Dalej nie wiem na jakim jestem aktualnie poziomie.Za trzy tygodnie pierwszy poważny sprawdzian