No nareszcie sie wybralam pobiegac. Umowilam sie z kolezanka z pracy, ze pojedziemy pobiegac do lasku dookola wiezy widokowej. To moje ulubione miejsce na spacery z dziecmi, tylko teraz jak jest tak zimno i ciemno to tam nie chodzimy.
Kolezanka prawie sie wykruszyla, ale w koncu przyjechala

Ogolnie dobor trasy (moj osobisty zreszta) nie byl zbyt pomyslny. Wiedzialam ze tam sa gorki, ale jak sie po nich chodzi z dziecmi 2 km/h to nie sa takie zle. Gorzej jak trzeba pod nie wbiec. Wg endomondo najwyzszy punkt (pod wieza byl na 134 m, a najnizszy na 30 m. Nie wiem na ile w to wierzyc, ale mysmy zrobily dwie petle. Takze prawie wyzionelysmy ducha, bo na taki hardcore to nie bylysmy przygotowane

Za to Yaktraxy spisaly sie super. Na oblodzonych stromych podbiegach nawet mi sie noga nie uslizgnela ani razu. Rewelka do biegania po sniegu, ubitym sniegu, lodzie, blocie posniegowym itd. Po asfalcie torche dziwnie, ale tez sie da. Takze zakup udany, teraz nie mam wymowki zeby nie biegac

Aha, i fajnie tak sobie pobiec za jasnego

Teraz wyniki... Tak... Tempo takie ze az wstyd sie przyznac, no i marszu tez troche bylo. Zbiegi tez robilam wolniutko ze wzgledu na piszczele, wiec zupelnie bez rewelacji.

Dystans: 5,67 km
Srednia predkosc: 8:15 min/km
A po biegu nagroda. Bylam dzis w polskim sklepie. Zadko tam chodze bo mi zupelnie nie po drodze, a i wybor zawsze byl raczej slaby. Za to dzis wchodze i widze ze sklep rozbudowany, towaru dwa razy wiecej, a co najwazniejsze zaraz przy wejsciu stoi zamrazarka z pierogami!!!
Zawinelam paczke ruskich i z truskawkami dla dzieci, ogorki kiszone i troche slodyczy. O matko, jaka uczta
