Krzychu M - walczymy z dychami
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
24.11.2012
2,5 km - 17'26"(6'58"/km)
To nie pomyłka.Po balowaniu do rana,próbowałem trochę się poruszać.Niestety ból głowy i jeszcze zalegający w ciele alkohol uniemożliwił jakikolwiek ruch.Pierwszy raz tak miałem,że biegać się nie dało
2,5 km - 17'26"(6'58"/km)
To nie pomyłka.Po balowaniu do rana,próbowałem trochę się poruszać.Niestety ból głowy i jeszcze zalegający w ciele alkohol uniemożliwił jakikolwiek ruch.Pierwszy raz tak miałem,że biegać się nie dało
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
25.11.2012
13,3 km - 1:10'26"(5'18"/km)
2,2 km - 12'51"(5'51"/km)
4,0 km - 16'35"(4'09"/km)
7,1 km - 41'00"(5'46"/km)
Założenie było,aby w końcu zrobić test na dyszkę.Rano jednak stwierdziłem,że to bez sensu.Wczoraj jeszcze zdychałem po imprezie.Nogi jeszcze czuły środowego squasha Postanowiłem zrobić rozbieganie z mocniejszym akcentem w środku.Wyszło nie najgorzej,zwłaszcza,że teren
pagórkowaty.Pierwszy kilometr pocisnąłem w 3:53,potem trochę wolniej.Dychę pobiegnę 6 grudnia na Błoniach(Nocny Bieg Mikołajowy)
Tydzień 49,8 km(4:39')
13,3 km - 1:10'26"(5'18"/km)
2,2 km - 12'51"(5'51"/km)
4,0 km - 16'35"(4'09"/km)
7,1 km - 41'00"(5'46"/km)
Założenie było,aby w końcu zrobić test na dyszkę.Rano jednak stwierdziłem,że to bez sensu.Wczoraj jeszcze zdychałem po imprezie.Nogi jeszcze czuły środowego squasha Postanowiłem zrobić rozbieganie z mocniejszym akcentem w środku.Wyszło nie najgorzej,zwłaszcza,że teren
pagórkowaty.Pierwszy kilometr pocisnąłem w 3:53,potem trochę wolniej.Dychę pobiegnę 6 grudnia na Błoniach(Nocny Bieg Mikołajowy)
Tydzień 49,8 km(4:39')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
26.11.2012
10,0 km - 57'21"(5'44"/km)
Dziś całość biegu w lesie,tam gdzie truchta moja żona.Kraków zamglony,a u mnie od rana piękna słoneczna pogoda.Nie jest to łatwy teren,ślisko,dużo liści i wystających konarów.Suma podbiegów na 10 km to 152 metry.Jedyny minus trasy to krótka 2 kilometrowa pętla.Dzisiaj było krosowo
10,0 km - 57'21"(5'44"/km)
Dziś całość biegu w lesie,tam gdzie truchta moja żona.Kraków zamglony,a u mnie od rana piękna słoneczna pogoda.Nie jest to łatwy teren,ślisko,dużo liści i wystających konarów.Suma podbiegów na 10 km to 152 metry.Jedyny minus trasy to krótka 2 kilometrowa pętla.Dzisiaj było krosowo
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
27.11.2012
15,0 km - 1:21'26"(5'26"/km)
Zwykłe rozbieganie.Bieganie po Bulwarach Wiślanych.Jutro tysiączki,mój ulubiony trening
(ten wpis był wczoraj,ale była jakaś awaria i został usunięty)
15,0 km - 1:21'26"(5'26"/km)
Zwykłe rozbieganie.Bieganie po Bulwarach Wiślanych.Jutro tysiączki,mój ulubiony trening
(ten wpis był wczoraj,ale była jakaś awaria i został usunięty)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
29.11.2012
Interwały 6x1 km/p.3' - założenie
1. 4'01"
2. 4'04"
3. 4'09"
4. ....
5. ....
6. ....forma w lesie
---------------------
11,0 km (1:01'11") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Warunki do biegania prawie idealne,ciepło,deszcz.Co prawda w butach mokro już po paru minutach,ale wiatru nie było i byłem dobrej myśli przed
tysiączkami.Rozgrzewka ponad 2 km,potem 5-7 minut rozciagania,2 przebieżki i jazda
Pierwszy tysiączek za szybko,ale nogi same niosły.Czułem dużą lekkość(moja waga to teraz 78kg,mniej niż przed maratonem-w 4 tygodnie zrzuciłem 3-4 kilo) i zero zmęczenia.Drugi odcinek celowo wolniej,ale też na luzie.Trzeci tysiączek mnie zdołował.Nogi leciutkie,natomiast oddech
jak w przegrzewającym się parowozie Dalej nie byo sensu w to brnąć,bo i tak nie utrzymałbym tempa.
Ale,czego ja się spodziewałem...2 tygodnie przerwy spowodowanie chorobą,później 40 i 50 km/tydz.czyli mało.Przed maratonem,kiedy zrobiłem życiówkę na dyche biegałem interwały 5-6 x1 km po 4:14-4:16,czyli duuużo wolniej,robiłem 75-90 km/tydz.Teraz biegam tylko 40-50 km/tydz i chciałem tysiączki walnąć 10 sek szybciej.Szaleństwo!Brakuje bazy tlenowej i wytrzymałości.Natomiast szybkość jest na pewno większa,a to pewnie zasługa mniejszej wagi.W obecnej chwili to optymalne dla mnie zawody na milę albo 3 km.Do Marzanny mam 17 tygodni.Dużo czasu i trza się brać do roboty!
Mikołajkowy bieg odpuszczam(pewnie przyjdę pokibicować)i za tydzień znowu będą tysiączki.Jutro 18-20 km wybiegania zgodnie z planem.
I tego mi trzeba,nabijania kilometrów.
Interwały 6x1 km/p.3' - założenie
1. 4'01"
2. 4'04"
3. 4'09"
4. ....
5. ....
6. ....forma w lesie
---------------------
11,0 km (1:01'11") - razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Warunki do biegania prawie idealne,ciepło,deszcz.Co prawda w butach mokro już po paru minutach,ale wiatru nie było i byłem dobrej myśli przed
tysiączkami.Rozgrzewka ponad 2 km,potem 5-7 minut rozciagania,2 przebieżki i jazda
Pierwszy tysiączek za szybko,ale nogi same niosły.Czułem dużą lekkość(moja waga to teraz 78kg,mniej niż przed maratonem-w 4 tygodnie zrzuciłem 3-4 kilo) i zero zmęczenia.Drugi odcinek celowo wolniej,ale też na luzie.Trzeci tysiączek mnie zdołował.Nogi leciutkie,natomiast oddech
jak w przegrzewającym się parowozie Dalej nie byo sensu w to brnąć,bo i tak nie utrzymałbym tempa.
Ale,czego ja się spodziewałem...2 tygodnie przerwy spowodowanie chorobą,później 40 i 50 km/tydz.czyli mało.Przed maratonem,kiedy zrobiłem życiówkę na dyche biegałem interwały 5-6 x1 km po 4:14-4:16,czyli duuużo wolniej,robiłem 75-90 km/tydz.Teraz biegam tylko 40-50 km/tydz i chciałem tysiączki walnąć 10 sek szybciej.Szaleństwo!Brakuje bazy tlenowej i wytrzymałości.Natomiast szybkość jest na pewno większa,a to pewnie zasługa mniejszej wagi.W obecnej chwili to optymalne dla mnie zawody na milę albo 3 km.Do Marzanny mam 17 tygodni.Dużo czasu i trza się brać do roboty!
Mikołajkowy bieg odpuszczam(pewnie przyjdę pokibicować)i za tydzień znowu będą tysiączki.Jutro 18-20 km wybiegania zgodnie z planem.
I tego mi trzeba,nabijania kilometrów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
30.11.2012
18,2 km - 1:43'29"(5'41"/km)
5 km - 27'34"(5'31"/km) - tu zdecydowanie z góry
7 km - 39'10"(5'36"/km)
6,2 km - 36'45"(5'56"/km) - tu podbiegi!
Wybieganie po okolicznych wsiach.Mieszkam na samej górze,więc pierwsza część trasy z góry.Lepiej byłoby na odwrót.W końcówce na zbiegach można by się puścić,a tak to na początku trzeba jeszcze hamować,za to w końcówce machać łapami na podbiegach
Suma podbiegów wg.Garmina to 152m.Po wczorajszych niepełnych interwałach nogi "świeżutkie".Do końca stycznia wg.planu nie bedzie
dłuższych wybiegań jak 18-20 km.Dziś gdyby nie silny wiart byłaby idealna pogoda do biegania.Wracając z powrotem zauważyłem,że szybka w Garminie częściowo zaparowała.Jak to się będzie powtarzać,będe reklamował.Tylko jak tu biegać bez GPS-a
18,2 km - 1:43'29"(5'41"/km)
5 km - 27'34"(5'31"/km) - tu zdecydowanie z góry
7 km - 39'10"(5'36"/km)
6,2 km - 36'45"(5'56"/km) - tu podbiegi!
Wybieganie po okolicznych wsiach.Mieszkam na samej górze,więc pierwsza część trasy z góry.Lepiej byłoby na odwrót.W końcówce na zbiegach można by się puścić,a tak to na początku trzeba jeszcze hamować,za to w końcówce machać łapami na podbiegach
Suma podbiegów wg.Garmina to 152m.Po wczorajszych niepełnych interwałach nogi "świeżutkie".Do końca stycznia wg.planu nie bedzie
dłuższych wybiegań jak 18-20 km.Dziś gdyby nie silny wiart byłaby idealna pogoda do biegania.Wracając z powrotem zauważyłem,że szybka w Garminie częściowo zaparowała.Jak to się będzie powtarzać,będe reklamował.Tylko jak tu biegać bez GPS-a
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
02.12.2012
Interwały 6x1 km(4:05-4:10/km)/p.3' -założenie
1. 4'06"
2. 3'59" - lekko z górki
3. 4'00"
4. 4'06"
5. 4'01"
6. 4'10" - lekko pod górkę
-------------------
6,0 km - 24'22"(4'04"/km)
-----------------------
15,9 km (1:27'15") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Dziś rano zimno -3 st i szron.Miało być 10 km ciągłego po 4:30/km,ale zamieniłem z czwartkowymi interwałami,bo startuję 6.12 w dyszce Mikołajkowej i tu będzie ciągły po 4:30/km.Założyłem Fastwitche w których nie biegałem z półtora mięsiaca.Dokładna rozgrzewka prawie 4 km.
Potem rozciąganie i do roboty Miałem na uwadze słowa mihumora,żeby nie spalić początku.Bardzo pilnowałem,choć nogi same niosły,a oddechowo rewelacja.Pierwszy wszedł jak w masło(może zasługa też,że wczoraj miałem mega apetyt i poluzowałem diete).Drugi minimalnie z góry,nogi niosły,zero zmeczenia.I tak powinno być przy tysiączkach i początkowych powtórzeniach.W połowie czwartego odcinka rozwiazała się
sznurówka w lewym bucie.Nie wiem jak to się stało,zawsze wiąże podwójnie Pierwszy raz tak miałem.Nie zrażony oczywiscie biegłem dalej Piąte powtórzenie już czułem w nogach i na ostatnie 200-300m trzeba się było zmobilizować.Ostatnie trochę pod górkę i tu się zmęczyłem.Chciałem jeszcze zrobić siódme(tu miałbym trochę z górki)na maksa,ale pomyśałem,że co za dużo to niezdrowo W koncu zawody w czwartek.Trening wszedł miodzio i akurat będzie dobry pod superkompensacje
Dlaczego 3 dni temu było tak kiepsko.Nie wiem,nie wiem....nie rozumiem nic
Jutro wieczorne roztruchtanie na Błoniach po 12-14h w pracy
Tydzień 70,1 km (6:30')
Interwały 6x1 km(4:05-4:10/km)/p.3' -założenie
1. 4'06"
2. 3'59" - lekko z górki
3. 4'00"
4. 4'06"
5. 4'01"
6. 4'10" - lekko pod górkę
-------------------
6,0 km - 24'22"(4'04"/km)
-----------------------
15,9 km (1:27'15") - z rozgrzewką i schłodzeniem
Dziś rano zimno -3 st i szron.Miało być 10 km ciągłego po 4:30/km,ale zamieniłem z czwartkowymi interwałami,bo startuję 6.12 w dyszce Mikołajkowej i tu będzie ciągły po 4:30/km.Założyłem Fastwitche w których nie biegałem z półtora mięsiaca.Dokładna rozgrzewka prawie 4 km.
Potem rozciąganie i do roboty Miałem na uwadze słowa mihumora,żeby nie spalić początku.Bardzo pilnowałem,choć nogi same niosły,a oddechowo rewelacja.Pierwszy wszedł jak w masło(może zasługa też,że wczoraj miałem mega apetyt i poluzowałem diete).Drugi minimalnie z góry,nogi niosły,zero zmeczenia.I tak powinno być przy tysiączkach i początkowych powtórzeniach.W połowie czwartego odcinka rozwiazała się
sznurówka w lewym bucie.Nie wiem jak to się stało,zawsze wiąże podwójnie Pierwszy raz tak miałem.Nie zrażony oczywiscie biegłem dalej Piąte powtórzenie już czułem w nogach i na ostatnie 200-300m trzeba się było zmobilizować.Ostatnie trochę pod górkę i tu się zmęczyłem.Chciałem jeszcze zrobić siódme(tu miałbym trochę z górki)na maksa,ale pomyśałem,że co za dużo to niezdrowo W koncu zawody w czwartek.Trening wszedł miodzio i akurat będzie dobry pod superkompensacje
Dlaczego 3 dni temu było tak kiepsko.Nie wiem,nie wiem....nie rozumiem nic
Jutro wieczorne roztruchtanie na Błoniach po 12-14h w pracy
Tydzień 70,1 km (6:30')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
03.12.2012
10,6 km - 58'32"(5'31"/km)
Wieczorne rozbieganie po Błoniach.Gdyby był dzisiaj bieg Mikołajkowy byłaby masakra Miejscami bardzo ślisko,stopy czuły wyraźny uślizg.
Biegłem truchtem,a co przy szybszym biegu?Jedyny pozytyw,że na nie oświetlonych alejkach jest jasno przez zalegajacy wokoło śnieg.
Kiepsko widzę te zawody.W dużo lepszym stanie są chodniki w Krakowie i drogi u mnie na wsi.
10,6 km - 58'32"(5'31"/km)
Wieczorne rozbieganie po Błoniach.Gdyby był dzisiaj bieg Mikołajkowy byłaby masakra Miejscami bardzo ślisko,stopy czuły wyraźny uślizg.
Biegłem truchtem,a co przy szybszym biegu?Jedyny pozytyw,że na nie oświetlonych alejkach jest jasno przez zalegajacy wokoło śnieg.
Kiepsko widzę te zawody.W dużo lepszym stanie są chodniki w Krakowie i drogi u mnie na wsi.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
05.12.2012
8,5 km - 48'47"(5'44"/km)
Krótki cross po okolicy.Niestety przed urlpem ma urwanie głowy w pracy.Muszę wszystko pozamykać przed piątkiem.Dlatego jutro nie ma mowy
o biegu Mikołajkowym,bo z pracy wyjdę o 22-23 Całkowity brak czasu na bieganie.Może przed południem gdzieś ten jutrzejszy trening wcisnę.Waga już do 77kg spadła.To cieszy
8,5 km - 48'47"(5'44"/km)
Krótki cross po okolicy.Niestety przed urlpem ma urwanie głowy w pracy.Muszę wszystko pozamykać przed piątkiem.Dlatego jutro nie ma mowy
o biegu Mikołajkowym,bo z pracy wyjdę o 22-23 Całkowity brak czasu na bieganie.Może przed południem gdzieś ten jutrzejszy trening wcisnę.Waga już do 77kg spadła.To cieszy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
06.12.2012
5,0 km - 22'15"(4'27"/km)
3x400m/p.1'15"
1. 1'35" (3:58/km)
2. 1'35" (3:58/km)
3. 1'36" (3:59/km)
--------------------------
11,1 km - 55'45" razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Dzisiaj bieg w słońcu przy lekkim mrozie.Niestety na Błoniach po wczorajszym nocnym przymrozku ślisko.Tempo było szarpane.Tam gdzie traciłem na śliskim(4:40/km)trzeba było odbrabiać na suchym(4:15/km).Założenie było 5-7 km po 4:30/km.Wiedziałem,że na pełne 10 km nie będe miał czasu(dochodzi rozgrzewka,schłodzenie i rozciąganie).Po 5 km rwanego biegu i około 5 minutach przerwy poczułem lekki niedosyt,więc tak gdzie było w miarę sucho machnąłem jeszcze 400-setki
5,0 km - 22'15"(4'27"/km)
3x400m/p.1'15"
1. 1'35" (3:58/km)
2. 1'35" (3:58/km)
3. 1'36" (3:59/km)
--------------------------
11,1 km - 55'45" razem z rozgrzewką i schłodzeniem
Dzisiaj bieg w słońcu przy lekkim mrozie.Niestety na Błoniach po wczorajszym nocnym przymrozku ślisko.Tempo było szarpane.Tam gdzie traciłem na śliskim(4:40/km)trzeba było odbrabiać na suchym(4:15/km).Założenie było 5-7 km po 4:30/km.Wiedziałem,że na pełne 10 km nie będe miał czasu(dochodzi rozgrzewka,schłodzenie i rozciąganie).Po 5 km rwanego biegu i około 5 minutach przerwy poczułem lekki niedosyt,więc tak gdzie było w miarę sucho machnąłem jeszcze 400-setki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
07.12.2012
10,8 km - 1:06'59"(6'12"/km)
Wolny cross po lesie.Przewyższenia prawie 200m!Biegło się bardzo przyjemnie,kilka razy płosząc sarny.Wg.planu ten regeneracyjny bieg miał być po 7:00/km.Niestety tak wolno truchtać to potrafię tylko w przerwach pomiędzy interwałami
Do przyszłej soboty jestem na urlopie narciarskim i dzisiejszy wpis jest ostatni
Z biegania oczywiście nie rezygnuję i po powrocie uzupełnie wszystkie treningi.Plan jest taki,żeby podczas tygodnia narciarskiego 4-5 razy po 10km z rana pobiegać.Co z tego wyjdzie czas pokaże.Na razie
10,8 km - 1:06'59"(6'12"/km)
Wolny cross po lesie.Przewyższenia prawie 200m!Biegło się bardzo przyjemnie,kilka razy płosząc sarny.Wg.planu ten regeneracyjny bieg miał być po 7:00/km.Niestety tak wolno truchtać to potrafię tylko w przerwach pomiędzy interwałami
Do przyszłej soboty jestem na urlopie narciarskim i dzisiejszy wpis jest ostatni
Z biegania oczywiście nie rezygnuję i po powrocie uzupełnie wszystkie treningi.Plan jest taki,żeby podczas tygodnia narciarskiego 4-5 razy po 10km z rana pobiegać.Co z tego wyjdzie czas pokaże.Na razie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
08.12.2012
10,4 km - 58'32"(5'38"/km)
Pierwszy trening w Alpach zaraz po przyjeździe.Dużo śniegu i górki.Super
Tydzień 51,4 km (4:49')
10.12.2012
10,3 km - 57'43"(5'36"/km)
Po tej samej trasie.Dość ślisko na śniegu i lodzie.Poranny bieg przed nartami na wysokości prawie 1000 m.n.p.m.Cały czas lekkie wybiegania.
A po nartach sauna
11.12.2012
10,0 km - 58'50"(5'53"/km)
Po imrezce rano,przed nartami.Było ciężko.Za dużo Metaxy i piwa -18 stopni.Niezła otrzeźwiałka
12.12.2012
10,0 km - 52'32"(5'15"/km)
Tym razem po nartach.Nie ma jak być na urlopie.Sauna codzienna jest super.
14.12.2012
12,5 km - 1:14'00"(5'55"/km)
Bardziej górzysta trasa i tempo wolniejsze.Mocny opad śniegu.Podsumowując 5 treningów biegowych we Włoskich Alpach i prawie 55 km na butach i 300 km na nartach to
przerosło moje oczekiwania.Myślałem,że będe zmęczony.Nic z tych rzeczy.Fajny urlop w ruchu.Tak lubię
16.12.2012
17,3 km - 1:34'37"(5'28"/km)
Crossowo po okolicznych wsiach w Polsce.Po zejściu z gór mega power Zrobiłem dłuższe wybieganie przed jutrzejszym akcentem.
Narty trochę wzmocniły nogi.Lekko biega mi się po pagórkach Tydzień zamykam 60 km biegowymi i 6-8h codziennymi nartami.
Tydzień 60,1 km (5:37')
10,4 km - 58'32"(5'38"/km)
Pierwszy trening w Alpach zaraz po przyjeździe.Dużo śniegu i górki.Super
Tydzień 51,4 km (4:49')
10.12.2012
10,3 km - 57'43"(5'36"/km)
Po tej samej trasie.Dość ślisko na śniegu i lodzie.Poranny bieg przed nartami na wysokości prawie 1000 m.n.p.m.Cały czas lekkie wybiegania.
A po nartach sauna
11.12.2012
10,0 km - 58'50"(5'53"/km)
Po imrezce rano,przed nartami.Było ciężko.Za dużo Metaxy i piwa -18 stopni.Niezła otrzeźwiałka
12.12.2012
10,0 km - 52'32"(5'15"/km)
Tym razem po nartach.Nie ma jak być na urlopie.Sauna codzienna jest super.
14.12.2012
12,5 km - 1:14'00"(5'55"/km)
Bardziej górzysta trasa i tempo wolniejsze.Mocny opad śniegu.Podsumowując 5 treningów biegowych we Włoskich Alpach i prawie 55 km na butach i 300 km na nartach to
przerosło moje oczekiwania.Myślałem,że będe zmęczony.Nic z tych rzeczy.Fajny urlop w ruchu.Tak lubię
16.12.2012
17,3 km - 1:34'37"(5'28"/km)
Crossowo po okolicznych wsiach w Polsce.Po zejściu z gór mega power Zrobiłem dłuższe wybieganie przed jutrzejszym akcentem.
Narty trochę wzmocniły nogi.Lekko biega mi się po pagórkach Tydzień zamykam 60 km biegowymi i 6-8h codziennymi nartami.
Tydzień 60,1 km (5:37')
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
17.12.2012
Fartlek - 70' Tempo/Easy w stosunku 1:2 - założenie
2000m - 5'22"/km
1000m - 4'28"/km
2000m - 5'27"/km
1000m - 4'32"/km
1000m - 5'30"/km
500m - 4'26"/km
1000m - 5'26"/km
500m - 4'24"/km
1000m - 5'29"/km
500m - 4'25"/km
1000m - 5'35"/km
1000m - 4'26"/km
700m - 5'42"/km
-----------------------
13,2 km 1:07'42"(5'08"/km) w tym 4,5 km Tempo (34%) i 8,7 km Easy (66%)
Dzisiaj Fartlek biegałem pierwszy raz w życiu.Bardzo fajny trening.Lekkie zmęczenie,nie takie jak przy klasycznych ciągłych czy interwałach.
Tempo miało być 4:25-4:30/km i tak biegałem.Będe miał jeszcze 3 albo 4 takie treningi Jedyny minus to śliskie chodniki rano.Wybrałem 1,5 km odcinek gdzie nie było lodu i szybsze tempa tylko tam biegałem.Jutro regeneracyjna 15-tka.
Fartlek - 70' Tempo/Easy w stosunku 1:2 - założenie
2000m - 5'22"/km
1000m - 4'28"/km
2000m - 5'27"/km
1000m - 4'32"/km
1000m - 5'30"/km
500m - 4'26"/km
1000m - 5'26"/km
500m - 4'24"/km
1000m - 5'29"/km
500m - 4'25"/km
1000m - 5'35"/km
1000m - 4'26"/km
700m - 5'42"/km
-----------------------
13,2 km 1:07'42"(5'08"/km) w tym 4,5 km Tempo (34%) i 8,7 km Easy (66%)
Dzisiaj Fartlek biegałem pierwszy raz w życiu.Bardzo fajny trening.Lekkie zmęczenie,nie takie jak przy klasycznych ciągłych czy interwałach.
Tempo miało być 4:25-4:30/km i tak biegałem.Będe miał jeszcze 3 albo 4 takie treningi Jedyny minus to śliskie chodniki rano.Wybrałem 1,5 km odcinek gdzie nie było lodu i szybsze tempa tylko tam biegałem.Jutro regeneracyjna 15-tka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
18.12.2012
15,2 km - 1:31'03"(5'59"/km)
Miał być piętnastak po 7:00/km.Pierwsze 3 kaemy to masakra Bieganie po żywym lodzie.Gdybym miał czas przełożyłbym trening na popołudnie.Dobrze,że dziś bieg regeneracyjny,bo o szybkim bieganiu nie było mowy.Z powrotem już lód odpuścił i trochę przyspieszyłem,bo przy tak wolnym bieganiu dłonie mi zmarzły
15,2 km - 1:31'03"(5'59"/km)
Miał być piętnastak po 7:00/km.Pierwsze 3 kaemy to masakra Bieganie po żywym lodzie.Gdybym miał czas przełożyłbym trening na popołudnie.Dobrze,że dziś bieg regeneracyjny,bo o szybkim bieganiu nie było mowy.Z powrotem już lód odpuścił i trochę przyspieszyłem,bo przy tak wolnym bieganiu dłonie mi zmarzły
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
19.12.2012
12,0 km - 1:00'45"(5'03"/km)
Trochę za krótko i za szybko.Ale i tak zrobię w tym tygodniu 6 treningów zamiast planowanych 5-ciu.Kilometraż będzie z nadróbką.
Po nartach wogóle nie czuję się zmęczony.Niemniej 4 treningi z rzędu i prawie 60 km,więc czas na dzień wolnego
12,0 km - 1:00'45"(5'03"/km)
Trochę za krótko i za szybko.Ale i tak zrobię w tym tygodniu 6 treningów zamiast planowanych 5-ciu.Kilometraż będzie z nadróbką.
Po nartach wogóle nie czuję się zmęczony.Niemniej 4 treningi z rzędu i prawie 60 km,więc czas na dzień wolnego