notoryczne zmęczenie
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 01 gru 2012, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ściema czy nieściema ale ceny urządzen do jej wykonywania wahaja sie w granicach miliona złotych. Najbardziej wypasione laboratorium w Łodzi ma takie urządzenie. Badanie jest bardzo drogie (250 zł) poza tym wyniki badań są niezrozumiałe bo klient w 32-stronicowym raporcie dostaje tylko puste wykresy bez podania jednostek. Suplementacja wg zaleceń łodzkiej firmy opiera się niemal w całości na suplementach firmy Nutrilite (Amway)- czyli wg mojej wiedzy najdroższe suplementy na polskim rynku. Gdy ja w 2010r. zrobilem sobie analizę zalecili mi brać aż 9 różnych suplementów. Taki byłem "przewlekle chory - niemal umierający". Łącznie miałem łykać aż 32 tabletki dziennie (!!!) - ich koszt miesięczny to 235 zł.
Program uzupełniania braków miał trwać 10 miesięcy czyli kosztowałoby to 2350 + 250 (za analizę) = 2600 zł.
O ile zalecenia ogólne były trafne tj. nadmiar węglowodanów w diecie to już z zakresem suplementacji mocno przesadzili. Kupiłem jedynie z ciekawości Acerolę i Omega-3. Prawdopodobnie wszystkie suplementy diety działają jak placebo.
Program uzupełniania braków miał trwać 10 miesięcy czyli kosztowałoby to 2350 + 250 (za analizę) = 2600 zł.
O ile zalecenia ogólne były trafne tj. nadmiar węglowodanów w diecie to już z zakresem suplementacji mocno przesadzili. Kupiłem jedynie z ciekawości Acerolę i Omega-3. Prawdopodobnie wszystkie suplementy diety działają jak placebo.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
jedyne na co warto zwrócić uwagę w wynikach analizy włosa to czy odnotowano występowanie ciężkich, toksycznych pierwiastków.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 21 paź 2012, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No wszystko jasne... Amway, maszyna za milion i suplementy...Modeno pisze:Ściema czy nieściema ale ceny urządzen do jej wykonywania wahaja sie w granicach miliona złotych. Najbardziej wypasione laboratorium w Łodzi ma takie urządzenie. Badanie jest bardzo drogie (250 zł) poza tym wyniki badań są niezrozumiałe bo klient w 32-stronicowym raporcie dostaje tylko puste wykresy bez podania jednostek. Suplementacja wg zaleceń łodzkiej firmy opiera się niemal w całości na suplementach firmy Nutrilite (Amway)- czyli wg mojej wiedzy najdroższe suplementy na polskim rynku. Gdy ja w 2010r. zrobilem sobie analizę zalecili mi brać aż 9 różnych suplementów. Taki byłem "przewlekle chory - niemal umierający". Łącznie miałem łykać aż 32 tabletki dziennie (!!!) - ich koszt miesięczny to 235 zł.
Program uzupełniania braków miał trwać 10 miesięcy czyli kosztowałoby to 2350 + 250 (za analizę) = 2600 zł.
O ile zalecenia ogólne były trafne tj. nadmiar węglowodanów w diecie to już z zakresem suplementacji mocno przesadzili. Kupiłem jedynie z ciekawości Acerolę i Omega-3. Prawdopodobnie wszystkie suplementy diety działają jak placebo.


-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 03 lip 2011, 22:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak na prawdę, obecnie przeciętny biegacz odżywia się dużo lepiej niż x lat temu. Przestańcie wierzyćw te wszystkie ściemy i zapytajcie swoich rodziców/dziadków co jedli w latch 40-tych i 50-tych. W porównaniu z tamtymi czasami jesteśmy przekarmieni. Te wsztystkie anlizy włosów, panokci i Bóg wie jeszcze czego to zwykłe naciągactwo. Nie wieżcie fałszywym prorokom- czy wiecie co jadają kenijczycy? Jakby im przeanalizować włosy to wymarliby dwa pokolenia wstecz 

- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To tylko jedna strona medalu. chodzi o to, że w nporównaniu z społeczeństwem lat 50-tych jadamy żywnośc przetworzoną z ogromną ilością konserwantów (E-ścierwa), pokarmu nasyconego tłuszczami trans i ulepszaczy. Tego przecież nie można nazwać pożywieniem, a wyrobem pożywieniopodobnym. Na dodatek kiedyś nasz jadłospis nie opierał sie na cukrach prostych, a teraz sami widzicie jak wejdziecie do sklepu , że 80% wszystkich artykułów to słodkie łakocie, napoje kolorowe i alkohol.kazp pisze:Tak na prawdę, obecnie przeciętny biegacz odżywia się dużo lepiej niż x lat temu. Przestańcie wierzyćw te wszystkie ściemy i zapytajcie swoich rodziców/dziadków co jedli w latch 40-tych i 50-tych. W porównaniu z tamtymi czasami jesteśmy przekarmieni. Te wsztystkie anlizy włosów, panokci i Bóg wie jeszcze czego to zwykłe naciągactwo. Nie wieżcie fałszywym prorokom- czy wiecie co jadają kenijczycy? Jakby im przeanalizować włosy to wymarliby dwa pokolenia wstecz
I chociaż jemy to wszystko tonami to i tak cierpimy z powodu niedożywienia. Gdyż nie ważna jest ilość , a jakość!
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
O właśnie, jedzenie dużo, słodko i kolorowo wcale nie znaczy, że jesteśmy dobrze odżywieni. Właściwie jedyną rzeczą której mamy w nadmiarze są kalorie, wszystkiego innego jest za mało, jeśli się na to nie uważa.
Podejrzewam, że przeciętny Polak odżywia się znacznie gorzej niż przeciętny Kenijczyk, jeśli weźmie się pod uwagę mikroelementy, a nie wartość kaloryczną.
Podejrzewam, że przeciętny Polak odżywia się znacznie gorzej niż przeciętny Kenijczyk, jeśli weźmie się pod uwagę mikroelementy, a nie wartość kaloryczną.
The faster you are, the slower life goes by.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Widzisz, to nie całkiem tak działa. Jedząc żywność wysokojakościową nawet jedząc dość dużo nie zjesz zbyt wielu kalorii, bo gęstość energetyczna takiej żywności jest znacznie niższa niż przetworzonej. Po drugie, taka żywność powoduje szybciej sytość, bo zaspokaja więcej potrzeb organizmu w zakresie makro i mikroelementów. Po trzecie, z reguły trzeba się bardziej nażuć, niż przy żywności przetworzonej
.
Dlatego ludzie u których w diecie przeważa żywność wartościowa są z reguły szczuplejsi niż ci jedzący żywność wysokoprzetworzoną. Nawet nieważne, czy weganin, czy mięsożerca.

Dlatego ludzie u których w diecie przeważa żywność wartościowa są z reguły szczuplejsi niż ci jedzący żywność wysokoprzetworzoną. Nawet nieważne, czy weganin, czy mięsożerca.
The faster you are, the slower life goes by.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja tylko dodam, że z takiej przetworzonej mamy dużo dymu a mało ognia. Chodzi o to, że właściwości energetyczne takiej "żywności" są o niebo niższe niż tej wysokojakościowej. Przecież to jest nasze paliwo!klosiu pisze:Widzisz, to nie całkiem tak działa. Jedząc żywność wysokojakościową nawet jedząc dość dużo nie zjesz zbyt wielu kalorii, bo gęstość energetyczna takiej żywności jest znacznie niższa niż przetworzonej. Po drugie, taka żywność powoduje szybciej sytość, bo zaspokaja więcej potrzeb organizmu w zakresie makro i mikroelementów. Po trzecie, z reguły trzeba się bardziej nażuć, niż przy żywności przetworzonej.
Dlatego ludzie u których w diecie przeważa żywność wartościowa są z reguły szczuplejsi niż ci jedzący żywność wysokoprzetworzoną. Nawet nieważne, czy weganin, czy mięsożerca.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 02 mar 2012, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę
Moja wyższa wypowiedź była żartem nakierowanym na stwierdzenie że nie liczy się ilość a jakość. Tym żartem chciałem przypomnieć że nie tylko jakość ale też ilość jest ważna, ale chyba mi nie wyszło 

