Kolejne zawody i to na atestowanej trasie to jest coś, nastawienie też całkiem pozytywne a więc założenia:
- Po pierwsze poprawić czas z Mikołowa 53:32,
- Po drugie zejść poniżej 52 min,
- Po trzecie w ostatnich dniach pojawiła się tendencja na łamanie 50 min, przez chwile też o tym myślałem jednak doszedłem do wniosku że to jeszcze nie ten bieg a rozmowa z Jackiem o tym że ta trasa nie jest wcale tkała łatwa tylko uświadamia mnie co do swoich postanowień.
Niedziela rano pobudka o 8, szybka kawa zupa mleczna i komputer bo wypada sprawdzić jak idzie koleżanką w Poznaniu niestety jakoś nie potrafię znaleźć transmisji online. Na zawody jadę z Marzeną i Szymkiem więc i atmosfera przedstartowa będzie pewnie luźniejsza i tak jest, wyjazd ustalony na 10 telefon Szymka o 9:30 że już jadą a więc pełna mobilizacja żeby jakoś się wyrobić i nawet wszystko się w miarę udaje. Dzięki tym zawodom staję się coraz bardziej punktualny to kolejna zaleta biegania.
Pojawiamy się w Żorskiej hali koło 10:30 odbieramy pakiety startowe cała sala jest do dyspozycji biegaczy co już tworzy bardzo pozytywny wizerunek i w przypadku kiepskiej pogody sprawia że komfort będzie bardzo wysoki. Jedyny minus to depozyt w szafkach do których naprawdę z ogromnym trudem udaje mi się wsunąć torbę. Organizacja zapisów i wydawania pakietów startowych praktycznie idealna więc do tej pory tylko pozytywne informacje i pochwały.
15 minut przed startem pomału udajemy się na linię, ustawianie telefonu bez jakiś niespodzianek, rozmawiamy śmiejemy się bo do startu kilka minut i chyba 2 min przed 12:00 wystrzał i co dziwne to wystrzał do naszego biegu to drugi minus w tym dniu bo praktycznie wszyscy byli zdezorientowani tą sytuacją ale ruszamy.
Po starcie kolejne moje zdziwienie ale to już dotyczy naszych bbl-owiczów praktycznie większość mocno pobiegła do przodu mimo że większość biegła na 55min no nic ja raczej utrzymuję swoje tempo, po pierwszym km endo podpowiada mi, że biegnę ok 5:10 czyli tak jak zakładałem przez chwilę myślę czy by jednak nie trzymać się Marcina ale pozostaję przy swoim ma to niestety plusy i minusy po jakimś czasie nie wiem kogo się trzymać bo jak biegnę sam to zwalniam. Za to mam więcej siły na 2 pętlę.
Pierwsze kółko pokazuje że pod górkę jest gdzieś ok 2km z czego ulica "Miła" to już dość mocny podbieg. Następny mój błąd to za słabe tempo na piątym km który jest praktycznie z górki i powinien być trochę poniżej 5min a wychodzi 5:30 na drugiej pętli już pobiegłem go tak jak trzeba 4:40 a może już bez strachu bo to ostatni km zawodów.
Reasumując bardzo fajna trasa chociaż może zaskoczyć powinienem osiągnąć oba cele niestety trochę zawaliłem ale dzięki temu finisz był bomba bez problemu bardzo szybko do mety wyprzedzając jeszcze parę osób po drodze. Jeden cel osiągnięty drugi zostawiam na następne zawody

Ostatni punkt programu to wręczanie nagród gdzie odnotowano 4 i już ostatnią wpadkę poślizg prawie pół godziny. Dobrze że na hali było ciepło i całkiem sympatycznie



Jedną z głównych nagród (rower) wylosowała sama sobie sierotka


Opis imprezy:
V Żorski Bieg Uliczny.
Data: 2012-10-14.
Godzina: 12:00.
Miejsce: Żory - start ok. Hali sportowej.
Dystans: 10.000 m - atest.
Czas: Brutto 52m:44s Netto 52m:36s
Trasa: Dwie pętle po ok 5km i finisz pod górkę. Trasa nie łatwa ani nie trudna - całkiem przyjemna mimo 2 naprawdę trudnych podbigów.
Temperatura: 12 C.
Pogoda: Bez wiatru całkiem przyjemnie.
Samopoczucie: Lekko czuć łydki po BBL ale ogólnie OK .
Fotki:



Dystans: 10.000 m
Czas trwania: 52m36s
Średnia prędkość: 5:15 min/km
Kalorie: 914cal
Trofea



Trasa:
