Praktyczna nauka biegania ze śródstopia
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
mogłeś jednak poprzeszkadzać - w końcu jego robota to tez odpowiadanie na pytania.
1. jak mówię - widziałem na jutubie filmiki na których ktoś z czołówki finiszował maraton śródstopowo, czyli tą technikę da się utrzymać
2. po co pracować nad mniej ekonomiczną i bardziej kontuzjogenną techniką (dowody na te określenia juz w wątku się przewinęły)?
3. powtarzam: bieganie to nie tylko bieg przez 42 km. osobiście w zenkach robiłem bezproblemowo dystanse ok. 15 km. więcej ostatnio nie biegam, bo prostu nie mam takiej potrzeby.
1. jak mówię - widziałem na jutubie filmiki na których ktoś z czołówki finiszował maraton śródstopowo, czyli tą technikę da się utrzymać
2. po co pracować nad mniej ekonomiczną i bardziej kontuzjogenną techniką (dowody na te określenia juz w wątku się przewinęły)?
3. powtarzam: bieganie to nie tylko bieg przez 42 km. osobiście w zenkach robiłem bezproblemowo dystanse ok. 15 km. więcej ostatnio nie biegam, bo prostu nie mam takiej potrzeby.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
strasb pisze:A skąd ta pewność?gl pisze: ale nie chodziło o to, by nie pracować nad techniką, lecz by pracować
nad inną techniką niż w niniejszym wątku zalecana, m. in. dlatego, iż tej i tak
nie będziemy w stanie utrzymać na dłuższą metę;
Np. jeśli półmaraton to już dłuższa meta to posiadam dowody, że jakoś jestem w stanie.
ja -też przykładowo - to i te 42 195m tak ciągnę ( a przynajmniej tak mi się wydaje;), tylko że ja taki dystans truchtam, a pan ze sklepu jednak zdecydowanie biega

opinia pana ze sklepu wtedy mnie zastanowiła, ale ZTCP nawet na niniejszym forum były linki do filmików ukazujących zawodników z czołówki lądujących na pięcie;
a że na naukę nigdy za późno, to postanowiłem poszukać jakichś argumentów za stylem "piętowym" , bo może czas zmienić "technikę", której nabawiłem się grając namiętnie w piłkę na betonie w trampkach;
pzdr
gl
gl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
f.lamer pisze: 2. po co pracować nad mniej ekonomiczną i bardziej kontuzjogenną techniką (dowody na te określenia juz w wątku się przewinęły)?
.
o ile dobrze kojarzę, to głównym zaleceniem jest łapanie kontaktu z podłożem pod środkiem ciężkości, a nie zaprzątanie sobie myśli, czy podłoża dotkniemy wpierw piętą czy przodostopiem;
pzdr
gl
gl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
owszem ale jeśli technika jest poprawna i lądujesz blisko środka ciężkości to raczej nie będziesz lądował na pięcie.
jaki to był sklep biegowy? zanotuję sobie w pamięci.
jaki to był sklep biegowy? zanotuję sobie w pamięci.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Myślę że to samo powinno przyjść. Biegam naturalnie(tak wiem że w takich butach to nie jest naturalne, ale tak żeby nie myślec jak postawić stopę) jak truchtam powyżej 4' to stawiam na pięcie, jak kręcę w granicach 3-4' to już biegnę raczej tak na płasko z akcentem na śródstopie, a jak poniżej 3 to automatycznie śródstopie i myślę że to jest dla mnie najlepsze. Próbowałem biegać ze śródstopia i nijak mi się biegalo...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
po pierwsze w jakich butach?
po drugie lądowanie na śródstopiu jest tylko składową, efektem prawidłowej techniki.
po drugie lądowanie na śródstopiu jest tylko składową, efektem prawidłowej techniki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Qba Krause pisze:.
jaki to był sklep biegowy? zanotuję sobie w pamięci.
jeśli zachowasz to dla Siebie, to odpowiem na PW:)
ponieważ pana kojarzyłem z wyglądu, więc sprawdziłem sobie w googlu:
poziom olimpijski to nie jest, ale nabiegał jednak te przynajmniej 2:26 i 1:09 (jak lepiej, to przepraszam;);
chociaż w sumie to chyba każdy już sobie sam wygoogla;)
BTW:
przykładowy materiał z tutejszego forum dotykający techniki:
http://www.bieganie.pl/index.php?cat=34&show=1&id=1413
"U mnie jeszcze dochodziła zmiana techniki biegu, którą zmieniałem 3-krotnie. Inaczej się biega na żużlu, inaczej na tartanie, inaczej na asfalcie."
i przykładowa odpowiedź-usprawiedliwienie (było, nie było zawodowca w temacie):
"ale wiecie - długa rozmowa, i nie da się tak łatwo do wszystkiego kiedy rozmówca po prostu płynie od razu w kierunku mnóstwa rożnych tematów i nie wypada przerywać i po kilku próbach już głupio zaczynać o tym samym."
więc nie dziwcie się mnie, prostemu hobbyście, który próbował kręcić kółka na bieżni 35 lat temu, że nie wszystko rozumie z rozmaitych mądrych zaleceń;
pzdr
gl
gl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chyba znalazłem przyczynę (choć na razie to tylko jeden bieg przez 110 min.). Za wysoko lądowałem na śródstopiu i hamowałem tylko przednią częścią stopy. Podświadomie bałem się postawić stopę w całości na podłożu. Przeczytałem ostatni art. w "Bieganie" i analizowałem swój bieg boso pod tym kątem. Do tego ustawiłem sobie w tel. metronom na 180 / min., co faktycznie ułatwia wyluzowanie się w biegu. Jedynie pod górę gubiłem rytm, ale myślę, że to kwestia wprawy.Qba Krause pisze:ja rozumiem, że starasz się szukać jak najwięcej środków, ale spróbuj po prostu 15-20 minut dziennie pouciskać, przez dwa tygodnie... bez rzucania się na wszystko co możliwe.
mnie bolało przez kilka miesięcy - uciskanie i praca na luzem, techniką pomogły.
A mam do was pytanie jeszcze. Czy machanie rękami może wpływać na ból kolana? Po jakiś 10 km zaczyna mnie boleć lewe kolano po wewnętrznej stronie. W zeszłym tyg. było gorzej i przeszło do środy. W tą niedz. biegłem jw. + 10 min dłużej i po drodze łącznie 5 min. marszu dla rozluźnienia. Jest dużo łagodniej choć boli. Wygląda mi to na to: viewtopic.php?f=2&t=2142. Pod koniec biegu zauważyłem (albo miałem tylko wrażenie?) że brak ruchu rękami nasila mi ból, kiedy się "spinałem w sobie" i zaczynałem nimi pracować, to nasilenie bólu się zmniejszało po kilku minutach. A to machanie to zaniedbywałem z powodu zmęczenia po prostu. Jak zaczynałem pracować to poprawiała się (lub mi się wydawało, że się poprawia) technika biegu.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
to taka potrzeba dzielenia sie z innymi bo łydki bola a maja nie boleć ? całe życie na piecie nagle kilka treningów na sródstopiu gdyby nie bolały to bym sie mógł martwić, 10-20 treningów i nie będa boleć, ponadto skad takie fascynacje butami niektórzy fajnie pisza o bieganiu w trampkach za 15 zł po co wymyslne drogie obuwie po co modele itp które są inprintowane przez firmy obuwnicze, a ludziom takie rzeczy sa najzwyczajniej zbedne przy tej technice biegu, biegam na sródstopiu w żelazkach i minamalistycznych i w sumie wielkiej różnicy nie widze a jest plus z żelazek bo można zmieniac technike żeby dac odpoczać mieśniom a ruszyc inne w ten sposób uzywamy wiecej mieśni wiec jest wiecej sił w razie kontuzji można tez sobie dac rade, ogólnie bieganie na śródstopiu to czysta przyjemnośc czasami mam wrazenie że czyje stymulacje mózgu na poczatku biegu, myslałem ze nogi nie dadza rady na początku tak biec bo to podskakiwanie na palcach w sumieSantiago pisze:co wy macie takie problemy z łydkami ?PATATAJEC pisze:Ja zrobiłem zasadniczy błąd. Zamiast stopniowo wdrażać bieganie ze śródstopia, w zeszły czwartek po prostu zrobiłem 6,4 km na śródstopiu, w dorżniętych szlifierką Kalenji. Wiedziałem już tego samego dnia, że będzie kiepsko z łydkami, bo już w połowie biegu bolały, a musiałem wrócić... Nie spodziewałem się, że totalne zakwasy, czy cokolwiek to było, mogą mnie tak uniepełnosprawnić... Przez ostatnie 3 dni ledwo mogłem chodzić, a schodzić po schodach było ciężko jak po maratonie, tylko wtedy czwórki miałem zmasakrowane. Nie odpuszczę jednak, bo widzę, że ma to sens (szybciej biegłem), tylko że jednak wejdę w to stopniowo... Na razie mam wyjazd na pół miesiąca, ale jak wrócę, to będę 2 treningi dziennie. Jeden standardowy, drugi na śródstopiu - taki krótki, 1-2 km.
każdemu one bolą, już nie jedna osoba się żaliła na ten temat
grajcie w piłkę nożną, skaczcie na skakance, ćwicz cie dynamikę łydek, wybicia, wyskoki itd...
no i porządnie rozciągajcie się to nie powinny wam boleć łydka jak mi![]()
powodzenia

Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mario36 pisze:http://napieraj.pl/index.php?option=com ... &Itemid=72
pamietaam wywiad z Mackiem w Bieganiu gdzie jego trening to codzienny dobieg do pracy i powrot a weekenf=dy to starty
Nasuwa mi sie pytanie Biega w takich butach zatem czy:
- od razu zaczał w nich biegać?
- czy tez trenował ale skoro biega do/z pracy to po asfalcie w takich butach?
Intryguje mnie to

Ostatnio zmieniony 03 gru 2012, 08:37 przez marcinostrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nic dziwnego Pan sie napatrzył na buty z amortyzacja w tysiącu mozliwych kombinacji systemowych mózg sie od tego lasuje łatwo ulec tez presji otoczenia wsród amatorów bieganie na śródstopiu to metoda obcej cywilizacji zupelnie "nienaturalna"gl pisze:podłączę się do wątku, w którym- jeśli dobrze widzę - udzielają się głównie wyznawcy "biegania ze śródstopia" (cokolwiek to znaczy;);
otóż parę miesięcy temu przez chwilkę rozmawiałem z panem pracującym w jednym ze sklepów dla biegaczy na temat zalecanego sposobu lądowania; zapewnił mnie, iż należy lądować na pięcie, sam tak biega i wszystkim poleca sfilmować się od tyłu przed metą maratonu; tematu nie drążyłem, bo pan jednak był w robocie;

ciekawy prosty opis
http://www.bieganienaturalne.pl/index.p ... ralne.html
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- Apex
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 05 paź 2012, 12:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak czytam, czytam i nie znajduję odpowiedzi na pytanie jak biegać. Jeden twierdzi że z pięty to zło, drugi że z pięty to najlepsza technika, inny jeszcze, że zależy wszystko od butów i podłoża.
Więc jak JA mam biegać? Buty amortyzowane, 3km chodnik,3km ziemia? Czy lądowanie i wybijanie się na i z palców jest ok?
Więc jak JA mam biegać? Buty amortyzowane, 3km chodnik,3km ziemia? Czy lądowanie i wybijanie się na i z palców jest ok?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
marcinostrowiec pisze:nic dziwnego Pan sie napatrzył na buty z amortyzacja w tysiącu mozliwych kombinacji systemowych mózg sie od tego lasuje łatwo ulec tez presji otoczenia wsród amatorów bieganie na śródstopiu to metoda obcej cywilizacji zupelnie "nienaturalna" :)gl pisze:otóż parę miesięcy temu przez chwilkę rozmawiałem z panem pracującym w jednym ze sklepów dla biegaczy na temat zalecanego sposobu lądowania; zapewnił mnie, iż należy lądować na pięcie, sam tak biega i wszystkim poleca sfilmować się od tyłu przed metą maratonu; tematu nie drążyłem, bo pan jednak był w robocie;
o ile pamiętam, to wyjaśniałem już tutejszym specom w tym wątku, ale może jeszcze przypomnę, iż ów pan jest jeszcze nadal czynnym zawodnikiem, i to w sumie całkiem niezłym (maraton ok. 2:25), a z wykształcenia trenerem po AWF; tak czy siak - stuprocentowy amator;)
pzdr
gl
gl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 03 gru 2012, 12:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fajna dyskusja:-) ja biegam 210_230/mies . Wszystko ze srodstopia. Ale najbardziej bawia mnie wypowiedzi kolegi qba krause ktory z tego co widze w necie nie biega ale ma duzo do powiedzenia tu prawie na kazdy temat. Do kolegow i kolezanek biegaczy - ze srodstopia czy nie wazne ze lecicie-co do pytania czy da sie tak caly czas na srod.odp da:-) pozdr