Adam Klein pisze:
Czy bezpodstawna? Ale na jakiej podstawie, bo Ty czujesz fałsz?
To kiepska podstawa.
Powiesz, że wpadki?
Te wpadki z III ligą hokeja ...
e-tam ... nie o to idzie
nie dogadamy się.
Ale mimo wszystko, jako zajmującemu się częścią sportu zawodowo, życzę Ci innych ministrów.
Adam Klein pisze:Mogę spróbować pójść do Pani Minister na rozmowę ale kim ja jestem, jeśli z drugiej strony są poważane związki, nazwiska itd.
Yassith pisze:Ja pojde z Toba jak sie nieswojo czujesz
i to nie jest głupi pomysł.
to nie to, żebym sobie wiele obiecywał po takiej wizycie. po prostu głos jednej z największej społeczności sportowych powinien zabrzmieć w ministerstwie bezpośrednio.
jedna z największych społeczności sportowych w polsce - pamiętaj o tym adam.
jeśli nie największa - bo osobiście sądzę że liczba regularnie biegających osób jest większa niż regularnie grający w piłkę nożną. bez wnikania w to kto ma jakie licencje.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Adam Klein pisze:
Czy bezpodstawna? Ale na jakiej podstawie, bo Ty czujesz fałsz?
To kiepska podstawa.
Powiesz, że wpadki?
Te wpadki z III ligą hokeja mnie w ogóle nie dziwią, ja niejedna noc zarwałem czekając na jakieś mecze NBA czy bokserskie a też nie wiem ile jest lig hokeja.
No właśnie, nie wiesz ile jest lig hokeja i nie udajesz mądrego, tylko o tym jasno mówisz. A Pani minister udaje że się na wszystkim w sporcie zna, i dlatego co niektórzy czują fałsz.
Chodziło mi raczej o to, że w Ministerstwie będę najpierw musiał legitymizować swoją osobę tłumacząć się z tego co robię, a nie bardzo lubię takie sytuacje, ale ok, postaram się.
Będę zdawał raport.
Też nie jestem wielkim fanem rządzących, ale trzeba przyznać, że jedno posunięcie, jeśli chodzi o sport masowy, to było znakomite - "Moje boisko - Orlik". Niestety, 2012 rok to już ostatni, kiedy będzie realizowany ten program (po raz piąty). 200-tysięczny Toruń dosyć mocno zaangażował się w orliki i do końca roku będzie ich w naszym mieście 24 (!). I ilekroć jeżdżę po mieście rowerem w różnych porach dnia czy zmroku, to bardzo rzadko widzę, żeby w danym momencie ktoś z niego nie korzystał. I to zarówno dzieciaki, jak i dorośli.
Rolą Ministerstwa Sportu powinno być finansowanie infrastruktury i szkolenie centralne najlepszych (poprzez związki), natomiast sport masowy uda się sfinansować środkami samorządów, lokalnych sponsorów czy nawet rodziców. Wbrew obiegowej opinii, to wcale nie są duże nakłady, wystarczy trochę zaangażowania. Utrzymanie szkółek koszykarskich, piłkarskich, lekkoatletycznych, wioślarskich, szermierczych czy innych mogłoby się oprzeć na finansowaniu (powiedzmy w 50-80%) ze środków samorządów, jeśli one także zrozumieją, że nacisk powinien być położony na sport masowy a nie finansowanie (b. kosztowne) miejskich klubów występujących w "najwyższych klasach rozgrywkowych". Natomiast pobudowanie kortów, bieżni, lodowisk, przystani, basenów przekracza możliwości lokalnych społeczności, w szczególności mniejszych. My, biegacze damy sobie radę w parku czy lesie, ale dzieciaki chcą też trenować hokej czy tenis.
Kluczem do masowości jest dostęp do infrastruktury.
Wydaje mi się że nie am sensu krytykować samej pani minister ponieważ ona ma niewiele do powiedzenia. Cały resort musi myśleć, a głowa tego resortu ma go reprezentować. Cały szkopuł tkwi niestety w słabym systemie szkolnictwa, nie przez przypadek używam tego słowa. Sekret tkwi w tym że wiele pieniędzy się marnuje poprzez dublowanie stanowisk. Uważam że jest za dużo klubów sportowych różnych maści. Za dużo działaczy i administracji. Po co 30 klubów "profesjonalnych" w jednym mieście, jeśli każdy z nich ma średnią infrastrukturę i wykonuję pracę na takim poziomie za jaki im płacą, czyli pomiędzy innymi zajęciami - przy okazji. Dlaczego nie stworzyć 3 klubów wielosekcyjnych które szkolą wyczynowców na wysokim poziomie, stworzyć im warunki do trenowania i dać pełnoetatową pracę trenerom. A całe szkolenie młodzieży przenieść do szkół (w stanach liga amatorska NCAA). Gdzie nauczyciel-trener jest na etacie prowadzi treningi sekcyjne (problem tylko z bazami sportowymi, ale tutaj jest rola ministerstwa). Stworzyć sieć rywalizacji pomiędzy szkołami. Stworzyć system premiowania i motywacji za uprawianie sportu w szkole. Sport wyczynowy powoli wpuszczać w prawa rynkowe. Wcielić rozwiązania prawne aby firmy mogły zacząć dotować sport i mieć z tego benefity w postaci ulg podatkowych.
Nie jest to łatwe i nie mówię że takie rozwiązania są proste, ale tak naprawdę w tym kierunku trzeba dążyć jeśli chcemy żeby to się rozwijało.
Co do ilości klubów, to nie uważam za dobry pomysł, by je zmuszać do grupowania się w jakieś wielosekcyjne molochy. To już było i raczej się nie sprawdziło.
Co do szkolenia w szkołach- pełne poparcie.
Krzysztof Janik pisze:
- wiele pieniędzy się marnuje poprzez dublowanie stanowisk.
-Po co 30 klubów "profesjonalnych" w jednym mieście, jeśli każdy z nich ma średnią infrastrukturę
-Dlaczego nie stworzyć 3 klubów wielosekcyjnych
- całe szkolenie młodzieży przenieść do szkół (w stanach liga amatorska NCAA).
- Stworzyć sieć rywalizacji pomiędzy szkołami.
- Stworzyć system premiowania i motywacji za uprawianie sportu w szkole.
- Sport wyczynowy powoli wpuszczać w prawa rynkowe.
- Wcielić rozwiązania prawne aby firmy mogły zacząć dotować sport i mieć z tego benefity w postaci ulg podatkowych.
Niekoniecznie Ministra a juz napewno nie sportu. Jakiś Departament w MEN-ie to może i owszem. Zastanawiałem się kilka razy po jaka cholerę nam coś takiego jak ministerstwo sportu i jakoś logiki w tym nigdy nie widziałem.
Rozumiem wspomaganie sportu młodzieżowego jako nie do końca dającego się skomercjalizować ( tu może się przydać MEN) ale pompowanie pieniędzy w sport" zawodowy" to juz chyba nie jest coś co jestem w stanie zaakceptować. Jeżeli dany sportowiec jest w stanie na siebie zarobić to super niechaj sobie uprawia nawet bierki, zaś nad naszą niezliczoną ilością skoczków narciarskich i innych biatlonistów płakać nie będę.
Wiem, że my lubimy sentymenty i przyzwyczailiśmy się, że niedzielny rosołek dosładzał nam przez lata Adam Małysz i że Sikora gdzieś nawet jakiś medal zdobył ale czy to jest powód do trwonienia państwowych pieniędzy?? Tych wszystkich Małyszy można i owszem potrenować jako juniorów ale później niestety niech sobie radzą. Jak będą dobrzy poradzą sobie napewno - jeżeli sobie nie poradzą trudno rosół już nie będzie taki sam.
A moim zdaniem większej bzdury nie widziałem. Uwielbiam tego typu akcje .... zastanawia mnie tylko po co stawiać się będzie te obiekty lekkoatletyczne jak rok temu wydało sie przecież średnio kolo 1 mln zł na każdego Orlika. Nie widzisz, że to następna manipulacja władz. Jakby komuś zależało to by te kilka rzeczy dodał do orlików i o ile niższe koszty, a tak to poprostu jest marnotrawienie kasy. Zresztą z tymi orlikami to poniekąd też śmiesznie. Rozmawiałem z kilkoma osobami, kóre zajmują się tematem i okazuje się, że duża ich część stoi pusta.
olekpp pisze: ... Rozmawiałem z kilkoma osobami, kóre zajmują się tematem i okazuje się, że duża ich część stoi pusta.
Kolo mnie Orlik jest prawie caly czas oblozony. Nawet nie wiedzialem ze mamy tyle mlodziezy na naszej wiosze, dopiero na Orliku tyle luda na raz zobaczylem. Tak wiec inicjatywa bardzo chwalebna ... powiedzialbym jedna z lepszych rzeczy ktore wyszly temu rzadowi. Moze w miastach gdzie generalnie jest lepsza infrastruktura te Orliki nie odnosza takiego spektakularnego sukcesu.
Z checia przyjalbym takze takiego lekkoatletycznego Orlika.
W niektórych sytuacjach tak, niestety duża część stoi pusta albo gmina nie ma kasy na oświetlenie - więc przed 16 zamykają.
Ja się czepiam rozwiązania systemowego. Nawet pomijając kwestię kosztów ponoszonych dwa razy - to i dwa razy będziemy placić urzędnikom, poniesiemy dwa razy koszty przetargów itd..... Będzie nowy projekt to i będą nowi kierownicy projektów, obsługa administracyjna, ksiegowość i cholera wie co więcej ....