Komentarz do artykułu Masz astmę? - Zacznij biegać !
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Masz astmę? - Zacznij biegać !
- sobek76
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 09 wrz 2011, 02:14
- Życiówka na 10k: 43:19
- Życiówka w maratonie: 3:59:35
- Lokalizacja: Warszawa Ursynów
Bo oni chorują na <mrug okiem> "astmę"nody pisze:Gratulacje!
PS. To jak teraz wytłumaczyć tych wszystkich zawodowych sportowców? Zwalczyć astmy nie mogą i muszą zażywać to co jest na liście zabronionych środków dopingowych.
-
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 02 lis 2009, 10:02
- Życiówka na 10k: 45,32
- Życiówka w maratonie: 3.51.20
- Lokalizacja: z lasu
Tak trzymaj ,też mam astmę od 20 paru lat pomogło mi się jej nabawić prawdopodobnie praca w kopalni
.Teraz jestem już po 5
-siątce biegam 3 sezon mam zaliczone 2 maratony kilka połówek a ASTMA w odwrocie leki wziewne sporadycznie raz na kilka tygodni jak naprawdę muszę.ASTMATYCY nie bójcie się biegać mądrze i zdrowo. :uuusmiech:
Powodzenia i zdrowia


Powodzenia i zdrowia

biegam sobie i już
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 lis 2012, 19:36
- Życiówka na 10k: 74
- Życiówka w maratonie: brak
Cześć. Zarejestrowałem się po to żeby napisać Ci, że jestem w podobnej sytuacji. Astma od 10tego roku życia ciągłe leki tylko ja zamiast "chudego astmatyka" robiłem się jak kula śniegowa
. Po zmianie leków w ciągu roku z haczykiem przytyłem 20 kg i powiedziałem dość, odstawiłem leki, nie trenowałem ale po kilku tygodniach przekonałem się, że da się bez nich funkcjonować. Od 7 tygodni biegam i już udało mi się przebiec 10 km z czego jestem bardzo dumny bo ja w odróżnieniu od Ciebie nigdy na wf nie chodziłem. Pozdrawiam 


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 23 kwie 2012, 10:33
- Życiówka na 10k: 49 z hakiem
- Życiówka w maratonie: brak
Astma nie jest chorobę!
Jakiś czas temu dużo czytałem na jej temat. Nie będę podawał źródeł, bo dane te nie zostały przeze mnie zweryfikowane. Jak ktoś chce to i tak znajdzie. Raczej podaję jako ciekawostkę oraz po to by spojrzeć bardziej krytycznie na to co każą nam w siebie aplikować "lekarze".
Zachowanie zwane astmą to nic innego jak (fakt że trochę pokręcony) mechanizm obronny organizmu.
Ale od początku. Człowiek do życia potrzebuje powietrza - prawda oczywista. Ale powietrze to nie tylko tlen ale i (między innymi) dwutlenek węgla. Czysty tlen jest dla człowieka w dłuższym czasie trujący.
W momencie wzmożonego wysiłku, stresu czy np. alergii (dlatego alergicy tak często "chorują" na astmę) zaczynamy szybciej oddychać i po niedługim czasie występuje niekorzystne zjawisko hiperwentylacji, co doprowadza do zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Astma jest niczym innym jak reakcją organizmu żeby temu zapobiec. Wydzielina oraz zwężenie prześwitu w oskrzelach ma właśnie to spowodować. Tak na marginesie to mechanizm się trochę nie sprawdza bo w momencie, gdy ciężej się oddycha tym bardziej człowiek, który nie wie co robić oddycha jeszcze szybciej powodując tym samy błędne koło.
Wniosek prosty, że najlepszym reakcją w czasie ataku jest postarać się uspokoić i zwolnić oddech. Nie wywoływać kaszlu i o ile to możliwe starać się nie używać leków rozkurczowych typu Ventolin. To dlatego w amerykańskich filmach w chwilach stresu widać jak główni bohaterowie wdychają i wydychają powietrze do plastikowej torebki (tedy to rośnie stężenie dwutlenku węgla).
Oprócz radzenia sobie z atakami astmy, można jej skutecznie zapobiegać. Jest wiele zasad które temu służą, m.in. oddychanie przez nos, ćwiczenia mające na celu zwolnienie oddechu (nie związane z żadną religią wschodu!!!). Kluczowe jest odstawienie "leków" na astmę, które lecząc ją powodują jej pogłębianie i większe problemy przy próbie odstawienia leków bo w efekcie pacjent jest uzależniony od "leków" - i być może o to właśnie chodzi.
Podkreślam, to co napisałem jest nie do końca zweryfikowane przeze mnie, ponieważ nie mam tak jak przedmówcy astmy od 10 roku życia, miałem tylko kilka poważniejszych duszności. Większość po treningu biegowym, ale wtedy oddychałem, jak to było w dwudziestym wieku (dokładnie nie pamiętam) w Rosji zalecane, pełną piersią.
Stwierdzono u mnie tak zwaną astmę wysiłkową - niezła bzdura nie? Gdy tylko zmieniłem sposób oddychania (staram się na ile to możliwe oddychać głównie przez nos) problem sam się rozwiązał.
Dodam jeszcze, że istnieje teoria mówiąca że jeszcze nie tak dawno w powietrzu było znacznie więcej dwutlenku węgla niż obecnie i problem astmy nie występował. Obecnie jednak poziom ten spadł do takiej wartości, że nawet osoba nie mająca objawów typowych dla astmy, utrzymuje swój organizm w tzw. hiperwentylacji chronicznej, które powoli ale skutecznie robi spustoszenie w organizmie.
Najlepsze/najgorsze jest to lekarze na studiach uczą się o roli dwutlenku węgla przy utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej, która jest konieczna do zachowania homeostazy.
Zastanawia mnie więc, dlaczego w ten sposób na astmę jesteśmy "leczeni"?
Jakiś czas temu dużo czytałem na jej temat. Nie będę podawał źródeł, bo dane te nie zostały przeze mnie zweryfikowane. Jak ktoś chce to i tak znajdzie. Raczej podaję jako ciekawostkę oraz po to by spojrzeć bardziej krytycznie na to co każą nam w siebie aplikować "lekarze".
Zachowanie zwane astmą to nic innego jak (fakt że trochę pokręcony) mechanizm obronny organizmu.
Ale od początku. Człowiek do życia potrzebuje powietrza - prawda oczywista. Ale powietrze to nie tylko tlen ale i (między innymi) dwutlenek węgla. Czysty tlen jest dla człowieka w dłuższym czasie trujący.
W momencie wzmożonego wysiłku, stresu czy np. alergii (dlatego alergicy tak często "chorują" na astmę) zaczynamy szybciej oddychać i po niedługim czasie występuje niekorzystne zjawisko hiperwentylacji, co doprowadza do zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej organizmu. Astma jest niczym innym jak reakcją organizmu żeby temu zapobiec. Wydzielina oraz zwężenie prześwitu w oskrzelach ma właśnie to spowodować. Tak na marginesie to mechanizm się trochę nie sprawdza bo w momencie, gdy ciężej się oddycha tym bardziej człowiek, który nie wie co robić oddycha jeszcze szybciej powodując tym samy błędne koło.
Wniosek prosty, że najlepszym reakcją w czasie ataku jest postarać się uspokoić i zwolnić oddech. Nie wywoływać kaszlu i o ile to możliwe starać się nie używać leków rozkurczowych typu Ventolin. To dlatego w amerykańskich filmach w chwilach stresu widać jak główni bohaterowie wdychają i wydychają powietrze do plastikowej torebki (tedy to rośnie stężenie dwutlenku węgla).
Oprócz radzenia sobie z atakami astmy, można jej skutecznie zapobiegać. Jest wiele zasad które temu służą, m.in. oddychanie przez nos, ćwiczenia mające na celu zwolnienie oddechu (nie związane z żadną religią wschodu!!!). Kluczowe jest odstawienie "leków" na astmę, które lecząc ją powodują jej pogłębianie i większe problemy przy próbie odstawienia leków bo w efekcie pacjent jest uzależniony od "leków" - i być może o to właśnie chodzi.
Podkreślam, to co napisałem jest nie do końca zweryfikowane przeze mnie, ponieważ nie mam tak jak przedmówcy astmy od 10 roku życia, miałem tylko kilka poważniejszych duszności. Większość po treningu biegowym, ale wtedy oddychałem, jak to było w dwudziestym wieku (dokładnie nie pamiętam) w Rosji zalecane, pełną piersią.
Stwierdzono u mnie tak zwaną astmę wysiłkową - niezła bzdura nie? Gdy tylko zmieniłem sposób oddychania (staram się na ile to możliwe oddychać głównie przez nos) problem sam się rozwiązał.
Dodam jeszcze, że istnieje teoria mówiąca że jeszcze nie tak dawno w powietrzu było znacznie więcej dwutlenku węgla niż obecnie i problem astmy nie występował. Obecnie jednak poziom ten spadł do takiej wartości, że nawet osoba nie mająca objawów typowych dla astmy, utrzymuje swój organizm w tzw. hiperwentylacji chronicznej, które powoli ale skutecznie robi spustoszenie w organizmie.
Najlepsze/najgorsze jest to lekarze na studiach uczą się o roli dwutlenku węgla przy utrzymaniu równowagi kwasowo-zasadowej, która jest konieczna do zachowania homeostazy.
Zastanawia mnie więc, dlaczego w ten sposób na astmę jesteśmy "leczeni"?
Biegam bo Lubię
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 24 lis 2012, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja również zalogowałem się specjalnie na tym forum by napisać o astmie u biegacza. O astmie na którą choruję już od ...zawsze. Jestem biegowym astmatykiem.
Takich bzdur już dawno nie czytałem o tej chorobie. A więc do kolegi wypisującego, że astma to nie choroba i można nie używać żadnych leków kilka pytań?
-czy kolega miał kiedyś atak przy którym ciężko było wypowiedzieć kilka zdań dyspozytorowi pogotowia?
-czy kolega miał kiedyś atak astmy przy którym wejście na kilka schodów było niemożliwe?
czy kolega miał kiedyś atak astmy, przy którym podawano mu 1500ml HYDROKORTYZONU dożylnie po którym duszności nie ustępowały?
czy kolega miał kiedyś atak astmy trwający dwie doby po którego ustąpieniu spał kilkanaście godzin takie było zmęczenie organizmu?
Jeśli nie to na jakiej podstawie wypowiada bzdury o tym, że można ćwiczeniami oddechowymi, dmuchaniem przez słomkę itd wyjść z ataku. Kolego - przy ataku (wstrząsie anafilaktycznym) masz wrażenie, że umierasz!!!! Jeśli ktoś zdrowy chce się przekonać co to jest atak astmy niech poprosi drugą osobę o silne ściśnięcie żeber, by ograniczyć możliwość głębszych oddechów.
Przy ataku astmy podawany jest dożylnie Hydrokortyzon w sporej dawce a później steroidowe leki mające zapobiec atakom. Właśnie takim lekiem jest opisywany Budosenid. Przy astmie oskrzelowej podawane są ciągle leki, które mają za zadanie nie dopuścić do ataków astmy, które związane są z pękaniem pęcherzyków płucnych (patrz słaba spirometria chorych na astmę). Astma jest chorobą przewlekłą związaną z alergią. Jest defektem genetycznym organizmu, który pod wpływem niegroźnych substancji (alergenów) reaguje objawami opisanymi wyżej.
Bieganie po prostu podnosi odporność organizmu chorego, ale wcale nie leczy. I o tym pamiętajcie. Proszę publikować jakieś wiarygodne teksty a nie pobożne życzenia.
Takich bzdur już dawno nie czytałem o tej chorobie. A więc do kolegi wypisującego, że astma to nie choroba i można nie używać żadnych leków kilka pytań?
-czy kolega miał kiedyś atak przy którym ciężko było wypowiedzieć kilka zdań dyspozytorowi pogotowia?
-czy kolega miał kiedyś atak astmy przy którym wejście na kilka schodów było niemożliwe?
czy kolega miał kiedyś atak astmy, przy którym podawano mu 1500ml HYDROKORTYZONU dożylnie po którym duszności nie ustępowały?
czy kolega miał kiedyś atak astmy trwający dwie doby po którego ustąpieniu spał kilkanaście godzin takie było zmęczenie organizmu?
Jeśli nie to na jakiej podstawie wypowiada bzdury o tym, że można ćwiczeniami oddechowymi, dmuchaniem przez słomkę itd wyjść z ataku. Kolego - przy ataku (wstrząsie anafilaktycznym) masz wrażenie, że umierasz!!!! Jeśli ktoś zdrowy chce się przekonać co to jest atak astmy niech poprosi drugą osobę o silne ściśnięcie żeber, by ograniczyć możliwość głębszych oddechów.
Przy ataku astmy podawany jest dożylnie Hydrokortyzon w sporej dawce a później steroidowe leki mające zapobiec atakom. Właśnie takim lekiem jest opisywany Budosenid. Przy astmie oskrzelowej podawane są ciągle leki, które mają za zadanie nie dopuścić do ataków astmy, które związane są z pękaniem pęcherzyków płucnych (patrz słaba spirometria chorych na astmę). Astma jest chorobą przewlekłą związaną z alergią. Jest defektem genetycznym organizmu, który pod wpływem niegroźnych substancji (alergenów) reaguje objawami opisanymi wyżej.
Bieganie po prostu podnosi odporność organizmu chorego, ale wcale nie leczy. I o tym pamiętajcie. Proszę publikować jakieś wiarygodne teksty a nie pobożne życzenia.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 23 kwie 2012, 10:33
- Życiówka na 10k: 49 z hakiem
- Życiówka w maratonie: brak
Do rundek:
Na wszystkie pytania kolegi odpowiadam: Nie
I gdyby kolega przeczytał dokładnie mojego poprzedniego posta to nie musiałby zadawać tych pytań.
Napisałem też, o ile to możliwe nie używać, a nie bezwzględnie nie używać.
O ćwiczeniach oddechowych pisałem w kontekście zapobiegania atakom, a nie wychodzenia z nich.
Nic nie pisałem o żadnej słomce.
To i ja w rewanżu mam kilka pytań:
Piszesz kolego o lekach - lek z definicji powinien leczyć, czy kolega stosując "leki" na astmę został wyleczony?
Czy wstrząs anafilaktyczny i atak astmy oskrzelowej to to samo, bo z wypowiedzi kolegi ma się wrażenie że tak?
Jaki związek z pękaniem pęcherzyków płucnych ma astma oskrzelową?
Współczuję (szczerze), że kolega ma takie doświadczenia, ale nawet najgorsze nie czynią z kolegi eksperta w dziedzinie.
Ja natomiast podkreślałem, że to co piszę to informacje niezweryfikowane. By nie być gołosłownym i odpierając atak kolegi, że mówię bajki, poniżej zamieszczam link do strony traktującej o sposobie radzenia sobie z "chorobą" jaką jest astma.
Niestety nie udało mi się znaleźć w j. polskim: http://www.buteyko.info/
Poniżej również cytat z podstrony http://www.buteyko.info/asthma_buteyko.asp?fsid=2 :
"What is asthma? According to Professor Konstantin Buteyko's theory, asthma is not a disease; it is a collection of symptoms, which may include bronchoconstriction, inflammation of the bronchial airways and excess mucous."
Znalazłem jeszcze filmik z napisami PL: http://www.youtube.com/watch?v=AURcJd0lMpE
Jeszcze raz podkreślam, że mimo iż opisana metoda często wymieniana jest na stronach z niekonwencjonalnymi (czytaj nie bardzo wytłumaczalnymi naukowo metodami), nie jest ona związana z żadnymi religiami wschodnimi, jogą i innymi podejrzanymi praktykami, którym prywatnie jestem przeciwny. Ja przynajmniej nie doszukałem się takich związków. Ponadto napiszę jeszcze raz, że wspominam o niej po to by czytelnicy się nią zainteresowali, i po zapoznaniu przedstawili własne opinie na jej temat, być może nawet skrytykowali - byle konstruktywnie.
Na wszystkie pytania kolegi odpowiadam: Nie
I gdyby kolega przeczytał dokładnie mojego poprzedniego posta to nie musiałby zadawać tych pytań.
Napisałem też, o ile to możliwe nie używać, a nie bezwzględnie nie używać.
O ćwiczeniach oddechowych pisałem w kontekście zapobiegania atakom, a nie wychodzenia z nich.
Nic nie pisałem o żadnej słomce.
To i ja w rewanżu mam kilka pytań:
Piszesz kolego o lekach - lek z definicji powinien leczyć, czy kolega stosując "leki" na astmę został wyleczony?
Czy wstrząs anafilaktyczny i atak astmy oskrzelowej to to samo, bo z wypowiedzi kolegi ma się wrażenie że tak?
Jaki związek z pękaniem pęcherzyków płucnych ma astma oskrzelową?
Współczuję (szczerze), że kolega ma takie doświadczenia, ale nawet najgorsze nie czynią z kolegi eksperta w dziedzinie.
Ja natomiast podkreślałem, że to co piszę to informacje niezweryfikowane. By nie być gołosłownym i odpierając atak kolegi, że mówię bajki, poniżej zamieszczam link do strony traktującej o sposobie radzenia sobie z "chorobą" jaką jest astma.
Niestety nie udało mi się znaleźć w j. polskim: http://www.buteyko.info/
Poniżej również cytat z podstrony http://www.buteyko.info/asthma_buteyko.asp?fsid=2 :
"What is asthma? According to Professor Konstantin Buteyko's theory, asthma is not a disease; it is a collection of symptoms, which may include bronchoconstriction, inflammation of the bronchial airways and excess mucous."
Znalazłem jeszcze filmik z napisami PL: http://www.youtube.com/watch?v=AURcJd0lMpE
Jeszcze raz podkreślam, że mimo iż opisana metoda często wymieniana jest na stronach z niekonwencjonalnymi (czytaj nie bardzo wytłumaczalnymi naukowo metodami), nie jest ona związana z żadnymi religiami wschodnimi, jogą i innymi podejrzanymi praktykami, którym prywatnie jestem przeciwny. Ja przynajmniej nie doszukałem się takich związków. Ponadto napiszę jeszcze raz, że wspominam o niej po to by czytelnicy się nią zainteresowali, i po zapoznaniu przedstawili własne opinie na jej temat, być może nawet skrytykowali - byle konstruktywnie.
Biegam bo Lubię
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Ja choruję na POChP i w moim przypadku bieganie także poprawiło komfort życia. Gdy byłem na ostatniej wizycie u pulmonologa (koniec sierpnia) powiedziałem, że zacząłem regularnie biegać i za 2 tyg biegnę półmaraton. Myślałem, że dostanę zjebki i totalny zakaz startu. Bardzo zdziwiła mnie odwrotna reakcja. Usłyszałem, że to bardzo dobrze, bo bieganie to bardzo dobre ćwiczenie siły oddechu. Poza tym wynik spirometrii od wcześniejszego badania +9%
Co więcej lekarz stwierdził, że ta poprawa w wyniku spirometrii może być (choć oczywiście nie musi) spowodowana bieganiem.
Bez komentarza
Bo te astmy to akurat są cienką nicią szyte.

nody pisze:PS. To jak teraz wytłumaczyć tych wszystkich zawodowych sportowców? Zwalczyć astmy nie mogą i muszą zażywać to co jest na liście zabronionych środków dopingowych.


-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 24 lis 2012, 11:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma sensu prowadzić polemik na tej stronie. Nie jest to odpowiednie miejsce na epatowanie czytelnika wiedzą o astmie.
Czy leki leczą? Leki, które każdy astmatyk bierze, zapisane oczywiście na receptę od odpowiedniego specjalisty, mają za zadanie ZAPOBIEGAĆ atakom astmy. Jeszcze raz, zapobiegać. Dawki tych leków są tak dobrane by nasycić organizm, który nie będzie reagował na alergen. Chory świadomy wie doskonale, że ma dwa rodzaje leku.
a) rozkurczowy w razie pojawienia się duszności
b) zapobiegający ich powstawaniu.
Jak nie ma ataków bierze tylko ten drugi. Jak się pojawia duszność najpierw bierze ten pierwszy, a po ustąpieniu duszności drugi.
To jest choroba niewyleczalna. To jest choroba genetyczna, odziedziczona. To nie jest tak, że weźmiesz super pigułkę i jesteś zdrowy. Trzeba z tym walczyć przez całe życie.
W tej walce wykorzystuje się odczulanie, farmakologię i odpowiedni tryb życia. Bieganie jest bardzo dobre, ale nie wyczynowe. Poprawia mechanizmy obronne, uodparnia w jakimś zakresie na alergeny, natomiast nie leczy. Ruch i zdrowy tryb życia jest elementem tej walki.
Teraz rozróżnijmy co to jest atak astmy. To nie jest duszność podczas wysiłku, która samoistnie przechodzi. To duszność narastająca. Mało tego. Jak się szybko nie weźmie leku rozkurczowego to może on już później nie zadziałać (każdy chory na astmę ma taki lek wszędzie). Jak nie zadziała to zostaje tylko pogotowie. Z samej łacińskiej nazwy Asthma Bronchiale Atopicum (Astma Oskrzelowa Atopowa (alergiczna)) wynika, że jest na tle alergicznym, więc pozostaje w walce z nią odseparować lub znieść działanie tychże alergenów. Odseparować się od alergenów raczej się nie da, pozostaje jakoś uodpornić się na nie.
Co do linka. Szanowny kolego był kiedyś taki gość o nazwisku Kaszpirowski, który zachęcał chorych na cukrzycę do zaprzestania brania leków. Lekarze później musieli wyprowadzać pacjentów z ciężkich stanów.
Co do artykułu. Cieszę się, że są ludzie którzy mogą choć na chwilę zapomnieć o tej paskudnej przypadłości. Naprawdę gratuluję i zazdroszczę. Z tego co wiem astma ma różne oblicza. Od lekkiej po ciężką. Taka ciekawostka. W Japonii próbowano "przeszczepić astmę na skórę" u ciężkich astmatyków. Wychodzili z założenia, że lepiej mieć egzemę niż duszności zagrażające życiu. Powtórzę na koniec jeszcze raz. Alergeny są wszędzie i tylko sprawności organizmu i jego odporności zawdzięczamy, że jeden nie wie co to alergia, drugi ma pokrzywkę na skórze, a trzeci dusi się tak, że najbliżsi tracą głowę w panice.
Czy leki leczą? Leki, które każdy astmatyk bierze, zapisane oczywiście na receptę od odpowiedniego specjalisty, mają za zadanie ZAPOBIEGAĆ atakom astmy. Jeszcze raz, zapobiegać. Dawki tych leków są tak dobrane by nasycić organizm, który nie będzie reagował na alergen. Chory świadomy wie doskonale, że ma dwa rodzaje leku.
a) rozkurczowy w razie pojawienia się duszności
b) zapobiegający ich powstawaniu.
Jak nie ma ataków bierze tylko ten drugi. Jak się pojawia duszność najpierw bierze ten pierwszy, a po ustąpieniu duszności drugi.
To jest choroba niewyleczalna. To jest choroba genetyczna, odziedziczona. To nie jest tak, że weźmiesz super pigułkę i jesteś zdrowy. Trzeba z tym walczyć przez całe życie.
W tej walce wykorzystuje się odczulanie, farmakologię i odpowiedni tryb życia. Bieganie jest bardzo dobre, ale nie wyczynowe. Poprawia mechanizmy obronne, uodparnia w jakimś zakresie na alergeny, natomiast nie leczy. Ruch i zdrowy tryb życia jest elementem tej walki.
Teraz rozróżnijmy co to jest atak astmy. To nie jest duszność podczas wysiłku, która samoistnie przechodzi. To duszność narastająca. Mało tego. Jak się szybko nie weźmie leku rozkurczowego to może on już później nie zadziałać (każdy chory na astmę ma taki lek wszędzie). Jak nie zadziała to zostaje tylko pogotowie. Z samej łacińskiej nazwy Asthma Bronchiale Atopicum (Astma Oskrzelowa Atopowa (alergiczna)) wynika, że jest na tle alergicznym, więc pozostaje w walce z nią odseparować lub znieść działanie tychże alergenów. Odseparować się od alergenów raczej się nie da, pozostaje jakoś uodpornić się na nie.
Co do linka. Szanowny kolego był kiedyś taki gość o nazwisku Kaszpirowski, który zachęcał chorych na cukrzycę do zaprzestania brania leków. Lekarze później musieli wyprowadzać pacjentów z ciężkich stanów.
Co do artykułu. Cieszę się, że są ludzie którzy mogą choć na chwilę zapomnieć o tej paskudnej przypadłości. Naprawdę gratuluję i zazdroszczę. Z tego co wiem astma ma różne oblicza. Od lekkiej po ciężką. Taka ciekawostka. W Japonii próbowano "przeszczepić astmę na skórę" u ciężkich astmatyków. Wychodzili z założenia, że lepiej mieć egzemę niż duszności zagrażające życiu. Powtórzę na koniec jeszcze raz. Alergeny są wszędzie i tylko sprawności organizmu i jego odporności zawdzięczamy, że jeden nie wie co to alergia, drugi ma pokrzywkę na skórze, a trzeci dusi się tak, że najbliżsi tracą głowę w panice.
Ostatnio zmieniony 26 lis 2012, 08:57 przez rundek, łącznie zmieniany 1 raz.
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Stanowczo nie zgadam się z takim stwierdzeniem. Lek nie tylko ma "wyleczyć" a może też "zaleczyć" - jeśli pozwalamy sobie na wszelkie przedrostki. Każdy medykament, który oddala chorego od np. śmierci lub poprawia jego komfort życia w chorobie jest lekiem koniec-kropka.tomaszcowiesz pisze:Piszesz kolego o lekach - lek z definicji powinien leczyć, czy kolega stosując "leki" na astmę został wyleczony?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 25 lis 2012, 21:49
- Życiówka na 10k: 38
- Życiówka w maratonie: 2:58
Przecież leki p/astmie są dozwolona przez WADA. Nawet Justyna Kowalczyk może je teraz zażywać. Jako środek dopingowy te leki nie działają. Dodam, że taka zmiana w wykazie leków dopuszczonych przez WADA ma miejsce od 2012r.http://www.wada-ama.org/documents/world ... 012_en.pdf strona 4 leki p/astmie. A pisanie bzdur , że nie ma takiej choroby jak astma jest po prostu niedorzeczne i powinno być ściganie z "paragrafu".
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale to jest po prostu historia czytelnika a nie tekst poradnikowy czy naukowy.rundek pisze:Proszę publikować jakieś wiarygodne teksty a nie pobożne życzenia.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Dla tych wszystkich którzy mają problemy z oddychaniem polecam tzw. Zestaw Wentylacyjny.
Jest to mix ziół który działa jak leki na astmę, ale nie uzależniają i są zdrowe bo naturalne
Poczytajcie sobie o tych ziołach.
viewtopic.php?f=20&t=29468
Jest to mix ziół który działa jak leki na astmę, ale nie uzależniają i są zdrowe bo naturalne

Poczytajcie sobie o tych ziołach.
viewtopic.php?f=20&t=29468
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.