
ból lewej łydki
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
dzisiaj zaaplikowałem 6 km. w trochę mocniejszym tępie (ale bez przesady) wydolnościowo wszystko ok., moc jest i najważniejsze nie boli łydka, nie podpalałem się na większe obciążenia, plan jest taki dojadę powoli do 10 km. (3, 4 powtórki w tym samym tempie) i będę zwiększał prędkość biegania, jak bedzie dobrze to zwiększę dystans i prędkość, na razie jest dobrze, oby tak dalej... 

-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
dzisiaj 10 km. zaliczyłem, w tempie nie porównywalnym do okresu przed kontuzją,
będę biegał wolniej ale dłużej
czuję jakieś dyskomforty w łydce, ale to są chyba pochodne przebytej kontuzji, cały czas schładzam łydkę po treningu
będę biegał wolniej ale dłużej
czuję jakieś dyskomforty w łydce, ale to są chyba pochodne przebytej kontuzji, cały czas schładzam łydkę po treningu
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
trochę zwiększyłem tempo, przebiegłem 11 km., jakieś dziwne czuje bóle w łydce - pozwalają biegać i ustępują z czasem w trakcie biegu - nie wiem o co chodzi,
dalej konsekwentnie schładzam łydkę po treningu
przerwa do poniedziałku
dalej konsekwentnie schładzam łydkę po treningu
przerwa do poniedziałku
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 258
- Rejestracja: 26 wrz 2012, 21:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tomi 1, dziękuję Ci za ten wątek.
Mam tę samą kontuzję - wizyta u ortopedy, zalecenia: krioterapia + pole magnetyczne oraz brak treningów.
Ostatni raz biegałem 4 tygodnie temu. Chyba nie dałbym rady wytrzymać tyle gdyby nie Twoje wpisy oraz dyskusja pomiędzy marietto i edek. Na pewno próbowałbym sprawdzać na zasadzie "czy już przeszło" - Twój wątek powstrzymał mnie przed tym
Powoli przymierzam się do wznowienia truchtania, z ambitnymi (dla mnie) celami na 2013: półmaraton na wiosnę i maraton na jesieni.
Mam tę samą kontuzję - wizyta u ortopedy, zalecenia: krioterapia + pole magnetyczne oraz brak treningów.
Ostatni raz biegałem 4 tygodnie temu. Chyba nie dałbym rady wytrzymać tyle gdyby nie Twoje wpisy oraz dyskusja pomiędzy marietto i edek. Na pewno próbowałbym sprawdzać na zasadzie "czy już przeszło" - Twój wątek powstrzymał mnie przed tym

Powoli przymierzam się do wznowienia truchtania, z ambitnymi (dla mnie) celami na 2013: półmaraton na wiosnę i maraton na jesieni.
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
pawikr, dziękuję za dobre słowo
moja kontuzja jest dziwna, mogę biegać ale łydka jeszcze daje sygnały (nawet kiedy nie biegam to czuje jakieś bóle, promieniowania…), skontaktowałem się z moim fizjoterapeutą (tłumaczy to powikłaniami po kontuzji… jak bym naderwał …., powrócił do kontuzji … to nalewną o bieganiu bym mógł zapomnieć) dlatego kontynuuje treningi, na razie przerwa do poniedziałku
moja kontuzja jest dziwna, mogę biegać ale łydka jeszcze daje sygnały (nawet kiedy nie biegam to czuje jakieś bóle, promieniowania…), skontaktowałem się z moim fizjoterapeutą (tłumaczy to powikłaniami po kontuzji… jak bym naderwał …., powrócił do kontuzji … to nalewną o bieganiu bym mógł zapomnieć) dlatego kontynuuje treningi, na razie przerwa do poniedziałku
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
dziwi mnie jeszcze jedno (jak wcześniej pisałem)
na początku treningu (gdzieś do 10-20 minut czuję jakieś dyskomforty w łydce), później to mija i żadnych dolegliwości nie czuję, nawet bym sobie pozwolił na dłuższe odcinki ale nie chcę popełnić kolejnego błędu
na początku treningu (gdzieś do 10-20 minut czuję jakieś dyskomforty w łydce), później to mija i żadnych dolegliwości nie czuję, nawet bym sobie pozwolił na dłuższe odcinki ale nie chcę popełnić kolejnego błędu
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Twoja kontuzja nie jest dziwna z tego co pamiętam to masz bliznę na 3 cm a taka masywna struktura musi długo dojrzewać - być modelowana. Blizna to bardzo nieciekawa rzecz jeśli chodzi o właściwości mechaniczne, jest innej sztywności niż tkanka którą zastąpiła. Takie dolegliwości będziesz miał jeszcze przez kilka tygodni a najważniejsze jest być mądrym i nie zwiększać obciążeń. Zwróć uwagę jeszcze czy masz po treningu obrzękniętą łydkę, polecam zmierzyć centymetrem obwód. Jeśli tak jest to masz kolejny sygnał że nie jesteś jeszcze gotowy na mocny trening.
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
marietto
czyli, jak cie dobrze zrozumiałem: jak by mi się kontuzja odnowił (to po bieganiu), teraz odczuwam konsekwencje uelastycznienia się blizny
jeszcze raz:
w miarę treningu - dyskomfort mija
po bieganiu - odczuwam pewne dolegliwości (ale nie są one tak dolegliwe jak podczas kontuzji) - bardziej na drugi dzień po treningu
w normalnym funkcjonowaniu (łydkę sporadycznie czuję)
i jeszcze jedno
podczas wspinania się (rytmicznego) na palcach lewej nogi bólu nie czuję - taki test zaproponował mi fizjoterapeuta
ale gdy podkasuję na palcach to jednak coś czuję (więcej nawet przy odrywaniu nogi od podłoża, niż przy naciskaniu)
czyli, jak cie dobrze zrozumiałem: jak by mi się kontuzja odnowił (to po bieganiu), teraz odczuwam konsekwencje uelastycznienia się blizny
jeszcze raz:
w miarę treningu - dyskomfort mija
po bieganiu - odczuwam pewne dolegliwości (ale nie są one tak dolegliwe jak podczas kontuzji) - bardziej na drugi dzień po treningu
w normalnym funkcjonowaniu (łydkę sporadycznie czuję)
i jeszcze jedno
podczas wspinania się (rytmicznego) na palcach lewej nogi bólu nie czuję - taki test zaproponował mi fizjoterapeuta
ale gdy podkasuję na palcach to jednak coś czuję (więcej nawet przy odrywaniu nogi od podłoża, niż przy naciskaniu)
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak dokładnie jest to modelowanie (uelastycznianie się) blizny. Różnica zdań między mną i Edkiem właśnie dotyczyła sposobu jaki proponowaliśmy w podejściu do modelowania blizny, on uważał że czas wystarczy ja że nie do końca. Łydka ma bardzo nieciekawy sposób pracy podczas biegu kiedy musi przejść od momentu hamowania ciała do odepchnięcia czyli od wydłużania do skracania. Jeśli masz nie do końca elastyczną bliznę to bardzo łatwo ją pociągnąć i cała zabawa od nowa. Nie da się tego zasymulować żadnym testem chociaż wspięcie na palce jest jakąś tego namiastką.
Podsumowując z moich doświadczeń osobistych wynika jedno. Bardzo dużo czasu trzeba poświęcić na rozciąganie wszystkiego co powyżej łydki czyli wszystkich partii bioder, uda i tu szczególnie tylna grupa natomiast łydkę przed bieganiem bardzo ale to naprawdę bardzo delikatnie i to głównie przez napięcie grupy przeciwnej (zaciągnięcie stopy na stojąco jak hamulca ręcznego w samochodzie). Jeśli biegasz po nierównym terenie i Twoja stopa może nagle pronować albo są górki to naprawdę uważaj. Najlepiej biegać po płaskim i równym. Jeśli czujesz ból, który w trakcie biegu się nie wygasza ale utrzymuje i ma charakter krótkiego ukłucia przy każdym kroku to odpuść.
Podsumowując z moich doświadczeń osobistych wynika jedno. Bardzo dużo czasu trzeba poświęcić na rozciąganie wszystkiego co powyżej łydki czyli wszystkich partii bioder, uda i tu szczególnie tylna grupa natomiast łydkę przed bieganiem bardzo ale to naprawdę bardzo delikatnie i to głównie przez napięcie grupy przeciwnej (zaciągnięcie stopy na stojąco jak hamulca ręcznego w samochodzie). Jeśli biegasz po nierównym terenie i Twoja stopa może nagle pronować albo są górki to naprawdę uważaj. Najlepiej biegać po płaskim i równym. Jeśli czujesz ból, który w trakcie biegu się nie wygasza ale utrzymuje i ma charakter krótkiego ukłucia przy każdym kroku to odpuść.
-
- Dyskutant
- Posty: 46
- Rejestracja: 24 wrz 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: 51.15
- Życiówka w maratonie: brak
Marietto
właśnie jestem po treningu (8 km - wolne tempo, ok. 2 km. mniej niż przed kontuzją)
w trening wszedłem z lekkim dyskomfortem, który się utrzymywał do +- 10 min. później minął i do końca nie czułem łydki - to samo po treningu i do chwili obecnej (ok. 1,5 h po treningu)
zobaczę jutro
PS
a co sądzisz na temat wspomagania: krioterapia + pole magnetyczne (zalecenia dla pawrik)
właśnie jestem po treningu (8 km - wolne tempo, ok. 2 km. mniej niż przed kontuzją)
w trening wszedłem z lekkim dyskomfortem, który się utrzymywał do +- 10 min. później minął i do końca nie czułem łydki - to samo po treningu i do chwili obecnej (ok. 1,5 h po treningu)
zobaczę jutro
PS
a co sądzisz na temat wspomagania: krioterapia + pole magnetyczne (zalecenia dla pawrik)