Grzesiek - vox populi
Moderator: infernal
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Hej,
ja w ogóle zacząłem od sports-trackera, jeszcze na Nokii E52 - ale denerwował mnie flash na ich stronie, sama aplikacja też słabo jakoś działała. Profil jednak został, tam wrzucam, bo mam tam w znajomych kumpli ze studiów, którzy mnie zachęcali do ruchu i aktywnego trybu życia.
Endomondo - tu jest duża społeczność, więc to niezaprzeczalny plus witryny Endo. Uzywałem też tej apki, ale jakoś mnie zniechęciła.
RunKeeper - tym teraz trackuję, wydaje mi się najlepszą z darmowych, ma audio-komentarze do ustawienia co 1,2,5,10,20 minut albo co kilometr, pół kilometra - to mi pasuje, daje świadomość, w jakim tempie biegam.
Stravy natomiast używam razem z kilkoma osobami z pracy, z którymi również wzajemnie się motywujemy. Fajną opcją są tam na stronie publiczne i prywatne segmenty, np. konkretna trasa, solidny podbieg, na których można sprawdzać swoje postępy, porównać z innymi.
I jakoś tak już się przyzwyczaiłem, że z RK eksportuję GPXa i wrzucam na pozostałe 3 strony
Zdjęcie w niebieskim wdzianku to pamiątka z B3K - mam do niej sentyment, choć faktycznie, to na ostatnim podbiegu przed Kopcem Piłsudskiego i miałem już serdecznie dość - pewnie to mnie postarza. Jak dorobię się fajniejszej fotki biegowej, to na pewno zmienię, ale jakoś ani fotogeniczny nie jestem, ani na tyle charakterystyczny, żeby paparazzi trzasnęli mi więcej zdjęć podczas biegu :D
Pulsometr z Lidla jest ok - wprawdzie nie zintegrujesz go z telefonem, ale i tak ma parę fajnych opcji, podaje HR max, min i avg z treningu, możesz ustawiać (z built-in, albo ręcznie) zakresy tętna w którym chcesz biec, a po zakończonym treningu widzisz, przez jaki czas byłeś w limicie, a ile czasu pod lub nad wyznaczonym przedziałem. Za 60zł naprawdę zdaje egzamin.
A bieganie tym łatwiej opisywać, im łatwiej o postępy. Ja zaczynałem pierwszy trening (marszobieg) od tempa, które de facto jest spacerowym (2,5km w 23 minuty), ale wtedy, pod koniec maja, myślałem, że właśnie zdobywam jakiś niebotyczny szczyt, tak byłem wypompowany
ja w ogóle zacząłem od sports-trackera, jeszcze na Nokii E52 - ale denerwował mnie flash na ich stronie, sama aplikacja też słabo jakoś działała. Profil jednak został, tam wrzucam, bo mam tam w znajomych kumpli ze studiów, którzy mnie zachęcali do ruchu i aktywnego trybu życia.
Endomondo - tu jest duża społeczność, więc to niezaprzeczalny plus witryny Endo. Uzywałem też tej apki, ale jakoś mnie zniechęciła.
RunKeeper - tym teraz trackuję, wydaje mi się najlepszą z darmowych, ma audio-komentarze do ustawienia co 1,2,5,10,20 minut albo co kilometr, pół kilometra - to mi pasuje, daje świadomość, w jakim tempie biegam.
Stravy natomiast używam razem z kilkoma osobami z pracy, z którymi również wzajemnie się motywujemy. Fajną opcją są tam na stronie publiczne i prywatne segmenty, np. konkretna trasa, solidny podbieg, na których można sprawdzać swoje postępy, porównać z innymi.
I jakoś tak już się przyzwyczaiłem, że z RK eksportuję GPXa i wrzucam na pozostałe 3 strony
Zdjęcie w niebieskim wdzianku to pamiątka z B3K - mam do niej sentyment, choć faktycznie, to na ostatnim podbiegu przed Kopcem Piłsudskiego i miałem już serdecznie dość - pewnie to mnie postarza. Jak dorobię się fajniejszej fotki biegowej, to na pewno zmienię, ale jakoś ani fotogeniczny nie jestem, ani na tyle charakterystyczny, żeby paparazzi trzasnęli mi więcej zdjęć podczas biegu :D
Pulsometr z Lidla jest ok - wprawdzie nie zintegrujesz go z telefonem, ale i tak ma parę fajnych opcji, podaje HR max, min i avg z treningu, możesz ustawiać (z built-in, albo ręcznie) zakresy tętna w którym chcesz biec, a po zakończonym treningu widzisz, przez jaki czas byłeś w limicie, a ile czasu pod lub nad wyznaczonym przedziałem. Za 60zł naprawdę zdaje egzamin.
A bieganie tym łatwiej opisywać, im łatwiej o postępy. Ja zaczynałem pierwszy trening (marszobieg) od tempa, które de facto jest spacerowym (2,5km w 23 minuty), ale wtedy, pod koniec maja, myślałem, że właśnie zdobywam jakiś niebotyczny szczyt, tak byłem wypompowany
- moonfall84
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 372
- Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zbąszynek
Cześć
Gratulację raz jeszcze wyniku. Bardzo duży postęp zrobiłeś i pewnie te górki coś dają, tak jak napisałeś.
Odnośnie mojego biegania to Ci napisałem na endo.
Chciałem też bloga założyć, ale nie widzę działu "Kontuzjowani biegacze z klekotającym stawem", więc :D
pozdrawiam
Gratulację raz jeszcze wyniku. Bardzo duży postęp zrobiłeś i pewnie te górki coś dają, tak jak napisałeś.
Odnośnie mojego biegania to Ci napisałem na endo.
Chciałem też bloga założyć, ale nie widzę działu "Kontuzjowani biegacze z klekotającym stawem", więc :D
pozdrawiam
- moonfall84
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 372
- Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zbąszynek
Odnośnie dzisiejszego wpisu, to uważam, że przebieżki nie muszą być robione w tempie sprinterskim, tylko po prostu trochę szybszym biegu. Ma to być tzw. piękny bieg: czyli ręce pracują, nogi też ładnie pracują, biegniesz nie garbiąc się itp.
Taką definicję przebieżki ja znam
Taką definicję przebieżki ja znam
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
W sumie to Twoja definicja dużo bardziej mi odpowiada, tylko myślałem, że jak się już zameldowałem w średnim tempie 5:30 na dychę, to powinienem biec szybciej te przebieżki
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
ja tez tak ostatnio pomyślałem na treningu w sobotę i w niedzielę mi się to odbiło wielką czkawą
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
Też miałem w planach start w GP Krakowa.Niestety choroba...
Ładnie z wagą zleciałeś.Powodzenia na zawodach!
Ładnie z wagą zleciałeś.Powodzenia na zawodach!
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Koleżanka z pracy wizytowała trasę, ponoć miejscami bardzo ślisko - mokre liście. Na podbiegu zjeżdżasz, a na zbiegu jak na sankach (byle nie na 4 literach) w dół. To będzie prawdziwy test dla Kanadii4
- Dobajka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 504
- Rejestracja: 20 lip 2011, 09:04
- Życiówka na 10k: 52,58
- Życiówka w maratonie: 4'19
- Lokalizacja: Kraków i gdzie mnie oczy poniosą
Właśnie weszłam na forum dokładnie z ciekawoścoi co mnie wczoraj ominęło
no i widzę że było mocno ...
Zafundowałeś sobie niezły wycisk. Ja w zeszłym tygodniu tez się nieźle wyślizgałam w Lasku Wolskim , więc chyba wiem o czym mówisz
Wbrew pozorom w zimie może nie być gorzej. Liście nie będą się ślizgać
Ja spróbuję w grudniu
no i widzę że było mocno ...
Zafundowałeś sobie niezły wycisk. Ja w zeszłym tygodniu tez się nieźle wyślizgałam w Lasku Wolskim , więc chyba wiem o czym mówisz
Wbrew pozorom w zimie może nie być gorzej. Liście nie będą się ślizgać
Ja spróbuję w grudniu
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
A ja, mięczak, chyba trochę się boję
Szczęka mi o tym przypomina :D
Dziś cały dzień łydki zakwaszone, nie wiem, czy zmuszę się do wieczornych ćwiczeń. I od powrotu do domu po biegu w sobotę, wydaje mi się, że non stop coś podjadam. Makarony, czekolady, kanapki... Mam nadzieję, że to tylko reakcja organizmu na wyczerpanie po wspinaczce, a nie jakiś nowy trend w diecie
Szczęka mi o tym przypomina :D
Dziś cały dzień łydki zakwaszone, nie wiem, czy zmuszę się do wieczornych ćwiczeń. I od powrotu do domu po biegu w sobotę, wydaje mi się, że non stop coś podjadam. Makarony, czekolady, kanapki... Mam nadzieję, że to tylko reakcja organizmu na wyczerpanie po wspinaczce, a nie jakiś nowy trend w diecie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Albo Ci się wydaje, albo zima idzie też tak mam!grim80 pisze: wydaje mi się, że non stop coś podjadam. Makarony, czekolady, kanapki... Mam nadzieję, że to tylko reakcja organizmu na wyczerpanie po wspinaczce, a nie jakiś nowy trend w diecie
Co do zawodów, wielu dałoby się pokroić za taki wynik, tak że wiesz, rozumiesz... To na pewno nie ostatnie zawody, będzie lepiej. A ja sama jestem tego najlepszym przykładem, że czasem bywa lepiej, a czasem gorzej.
Keep on running
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Dzięki za wsparcie... Tyle, że jakoś przeszła mi ochota na wszystkie biegi GPK i klasyfikację generalną. Biegam jednak - przede wszystkim - dla zdrowia, a z tym - wczoraj - mogło być niefajnie
Tak czy siak, jeśli nic się nie zmieni i wstanę rano, jak zwykle, to idę na bulwary wybiegać moje żale do górek
Tak czy siak, jeśli nic się nie zmieni i wstanę rano, jak zwykle, to idę na bulwary wybiegać moje żale do górek
- moonfall84
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 372
- Rejestracja: 23 paź 2012, 14:39
- Życiówka na 10k: 52:00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zbąszynek
I to mi się podoba. Też mam w planach jutro pobiegać przed pracą, ale chyba o 5 nie dam rady wstaćgrim80 pisze: Tak czy siak, jeśli nic się nie zmieni i wstanę rano, jak zwykle, to idę na bulwary wybiegać moje żale do górek
- Dobajka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 504
- Rejestracja: 20 lip 2011, 09:04
- Życiówka na 10k: 52,58
- Życiówka w maratonie: 4'19
- Lokalizacja: Kraków i gdzie mnie oczy poniosą
To witam w klubie Tez jutro rano zamierzam otworzyć tydzień na bulwarach po niebiegowym weekendzie w pracy
- Angua
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 798
- Rejestracja: 15 cze 2012, 08:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To organizm łapie tłuszczyk na zimę ale ja też tak mam, zwłaszcza w pracy, cały czas mielę coś w paszczy i mam nadzieję, że to później spalęgrim80 pisze:A ja, mięczak, chyba trochę się boję
Szczęka mi o tym przypomina :D
Dziś cały dzień łydki zakwaszone, nie wiem, czy zmuszę się do wieczornych ćwiczeń. I od powrotu do domu po biegu w sobotę, wydaje mi się, że non stop coś podjadam. Makarony, czekolady, kanapki... Mam nadzieję, że to tylko reakcja organizmu na wyczerpanie po wspinaczce, a nie jakiś nowy trend w diecie
Trening wyszedł Ci całkiem przyjemny, bardzo fajne tempo.
Blogowanie
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
Komentowanie
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."