Problem z natychmiastowym powrotem wagi
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
A co po sylwestrze? Znowu powrót wagi?
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
maly89 pytanie do ciebie.
Znajomi którzy cię spotykają a dawno ciebie nie widzieli nie pytają cie czy przypadkiem nie jesteś chory na raka?
Pytam bo ja w ciągu 2 lat z wagi około 100 kg powolutku zredukowałem do 83 kg suchej masy mięśniowej i ludziska mnie strasznie teraz żałują i pocieszają, że z rakiem można wygrać
Znajomi którzy cię spotykają a dawno ciebie nie widzieli nie pytają cie czy przypadkiem nie jesteś chory na raka?
Pytam bo ja w ciągu 2 lat z wagi około 100 kg powolutku zredukowałem do 83 kg suchej masy mięśniowej i ludziska mnie strasznie teraz żałują i pocieszają, że z rakiem można wygrać

Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Haha, to jest nic, ja jak schudłem 5 kilo to co niektórzy z rodziny pytają czy nie jestem chory
. Dla pełnego obrazu ważę teraz 78kg przy 175 wzrostu
. Taka rodzina, chudych tu nie ma. Zaczynam się bać, że zaprowadzą mnie przemocą do lekarza, jak schudnę jeszcze 5kg
.



The faster you are, the slower life goes by.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
apaczo pisze:maly89 pytanie do ciebie.
Znajomi którzy cię spotykają a dawno ciebie nie widzieli nie pytają cie czy przypadkiem nie jesteś chory na raka?
Pytam bo ja w ciągu 2 lat z wagi około 100 kg powolutku zredukowałem do 83 kg suchej masy mięśniowej i ludziska mnie strasznie teraz żałują i pocieszają, że z rakiem można wygrać
Powiem Ci tak. Za każdym razem jak spotykałem znajomych to najpierw nie poznawali, a potem tylko tak z lekko ogłupiałą miną pytali - "Nic Ci nie jest?" albo "Coś się stało?". Ale po kilku miesiącach mówią, że jak patrzą na te zdjęcia jak byłem taki zapasiony to w ogóle nie pamiętają, żebym tak wyglądał. Także to tylko kwestia przyzwyczajenia

Aczkolwiek miałem w pewnym momencie pomysł, żeby zgolić głowę, brwi i rzęsy i na ich pytania odpowiadać - "Nie chcę o tym mówić"


- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
To ja Cię chłopię w ogóle nie rozumiem... Po co Ci były teraz te słodycze, piwo itd skoro masz w planach zjechać na wadze? Nie wiesz, że nie można się najeść na zaś? Zmiany powinno się zaczynać "tu i teraz", a nie "od jutra"PaisVasco pisze:Wtedy atak na 68 i potem w mase mięśniową.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Mysle ze apaczo sie ze mna zgodzi ze robienie masy miesniowej jest nieodlacznie zwiazane z nabieraniem rowniez tluszczu w zwiazku z tym twoja kolejnosc jest delikatnie mowiac idiotyczna. Najpierw robi sie mase miesniowa biorac pod uwage ze bedzie sie przybieralo rowniez tluszcz a potem sie ten tluszcz zrzuca przy jak najmniejszej utracie masy miesniowej (jakas utrata jest niestety konieczna).PaisVasco pisze:Wtedy atak na 68 i potem w mase mięśniową.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
ha ha.!maly89 pisze:To ja Cię chłopię w ogóle nie rozumiem... Po co Ci były teraz te słodycze, piwo itd skoro masz w planach zjechać na wadze? Nie wiesz, że nie można się najeść na zaś? Zmiany powinno się zaczynać "tu i teraz", a nie "od jutra"PaisVasco pisze:Wtedy atak na 68 i potem w mase mięśniową.
to tak jak mój sąsiad pił do upadłego przez kilka dni i jak go spytałem co mu odwaliło to powiedział, że pije na umór bo obiecał swojej kobiecie , że za kilka dni przestaje pić na rok

Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
a kiedy ja sie z tobą nie zgadzałem?fantom pisze:Mysle ze apaczo sie ze mna zgodzi ze robienie masy miesniowej jest nieodlacznie zwiazane z nabieraniem rowniez tluszczu w zwiazku z tym twoja kolejnosc jest delikatnie mowiac idiotyczna. Najpierw robi sie mase miesniowa biorac pod uwage ze bedzie sie przybieralo rowniez tluszcz a potem sie ten tluszcz zrzuca przy jak najmniejszej utracie masy miesniowej (jakas utrata jest niestety konieczna).PaisVasco pisze:Wtedy atak na 68 i potem w mase mięśniową.

To prawda. Chcąc zrobić masę mięśniową zwiększamy oczywiście kaloryczność i załapanie tłuszczu jest gwarantowane. Cały pic polega na tym , żeby nie dopuścić do tzw. zalania tłuszczem.
Dobrym przykładem będzie moja osoba . Kiedyś przez całą dekadę poświęciłem na robieniu mięśni w w ciągu tych
10 lat z wagi około 60 kg doszedłem do 102kg . Chciałem zobaczyć czy mi sie uda i jak długo mi to zajmie. Jedyne czego pilnowałem to to żeby nadmiernie nie obrosnąć tłuszczem. Myśle , że mi się to udało. jak sprawdziłem na własnej kurze jak to jest być pakerem i stwierdziłem , że to wariactwo wróciłem do biegania wyczynowego. Jem tyle samo a i tak waga poszła znacznie w dół. Organizm sam sie przestawił .
Sami zobaczcie fotki (trzeba sie tylko zalogować) Niedawno na życzenie kolegi dodałem dwa zdjęcia z okresu masowania.
http://sportacademy.pl/smf/index.php?topic=225.0
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Kurcze jakbym słyszał kolegów z pracy. Ja zjechałem z 107 kg do 82 kg. Co chwila na korytarzu słyszałem, że kiedyś wyglądam lepiej i nawet moi pracownicy mówili, że ludzie się ich pytają czy ich szef przypadkiem nie jest chory i co mogą zrobić aby pomócapaczo pisze:maly89 pytanie do ciebie.
Znajomi którzy cię spotykają a dawno ciebie nie widzieli nie pytają cie czy przypadkiem nie jesteś chory na raka?
Pytam bo ja w ciągu 2 lat z wagi około 100 kg powolutku zredukowałem do 83 kg suchej masy mięśniowej i ludziska mnie strasznie teraz żałują i pocieszają, że z rakiem można wygrać

- apaczo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1565
- Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
- Życiówka na 10k: 34:54
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Niestety w naszej kulturze jeszcze panuje mit, że tłusta okrągła buzia z porządnym podgardlem jest wyrazem zdrowia i dobrobytu
o kufa!

Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
U mnie to chyba raczej wygląda tak, że ludzie się przyzwyczaili, że wyglądałem tak a nie inaczej. Teraz chyba nikt nie wyobraża sobie mnie jako takiego klocka jak byłem i podejrzewam, że jak znowu bym się tak zapasł to zaczęli by też pytać czy nic mi nie jest, że tak nabrałem na wadze :P
Mały89 - po co to było? A po to, żeby sobie spokojnie żyć. Jak mi się nudzi już bieganie do roboty i ciągłe treningi to daję sobie siana i niewiele na tym tracę. Nie muszę wylewać płaczy, że snickers mnie woła. Taka oto wolność i przyjemnosć z życia.
Fantom: Po części racja i nie racja - znajomi z kręgu w którym się mielę nie mieli tego problemu. Wieczorem się rozpiszę, teraz na basen lecę.
Fantom: Po części racja i nie racja - znajomi z kręgu w którym się mielę nie mieli tego problemu. Wieczorem się rozpiszę, teraz na basen lecę.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
PaisVasco pisze:Mały89 - po co to było? A po to, żeby sobie spokojnie żyć. Jak mi się nudzi już bieganie do roboty i ciągłe treningi to daję sobie siana i niewiele na tym tracę. Nie muszę wylewać płaczy, że snickers mnie woła. Taka oto wolność i przyjemnosć z życia.
Jak to Ci smakuje i daje Ci to przyjemność to po co z tego rezygnować? Tak ciężko dostrzec prosty fakt - zachowując umiar można jeść wszystko. A Ty najpierw ładujesz ile wlezie, a potem zero i potem znowu ile wlezie... Gdzie tu logika?
Mały, ustalmy, ze u mnie nie ma czegoś takiego jak "umiar". Albo 4 piwa, albo czekolady 200 gram, albo 5 bułek z serem i majonezem... ALBO siłownia co dwa dni, bieganie co dwa dni po 7 km, do tego codziennie rower, ogólnie jazda na całego. Po prostu nie uznaję kompromisu w stylu "po rowerze na hamburgera". I tego nie zmienię, zarwanie diety przez wypadek pt. impreza/ duża wyżerka to dla mnie wielkie obwinianie, unikanie wagi itp itd. Tak już jest i tego nie zmienię.
Docelowo na lato chcę uzyskać taki wygląd: http://tnij.com/iD520 , z tym, że trochę mniej mięśni. I póki co każdy kto mnie obserwuje, wierzy, że mi się to uda. Takie postępy idą
p.s a to co już wiemy, to nie ma problemu z natychmiastowym powrotem wagi tylko jest problem z obżeraniem się.
Docelowo na lato chcę uzyskać taki wygląd: http://tnij.com/iD520 , z tym, że trochę mniej mięśni. I póki co każdy kto mnie obserwuje, wierzy, że mi się to uda. Takie postępy idą

p.s a to co już wiemy, to nie ma problemu z natychmiastowym powrotem wagi tylko jest problem z obżeraniem się.