ITBS - moje boje

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
kapolo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 744
Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Maków

Nieprzeczytany post

Moim zdaniem stosować wałkowanie. Jego celem jest rozluźnienie mięśni. Gdy musiałem przerwać trening z powodu bólu, to wracałem do domu i intensywnie "jeździłem" na butelce.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
LAY
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 11 gru 2010, 15:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:) a ja najpierw jednak bym robil oklady i zaleczyl uraz ktory wywoluje bol przez tarcie, a potem rozciagal, walkowal, cwiczyl itd ... Ale tak jak juz bylo powiedziane: ostroznie ze zdrowiem i pamietac ze placimy na sluzbe zdrowia i czasem mozna z niej skorzystac ;) pozdrawiam wszystkich!
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Myślałem że nie będę musiał włączać się do dyskusji, ale niestety moje kolano zadecydowało za mnie :-) Moja historia w skrócie:

Treningi rozpocząłem ok 6 tygodni temu, realizując początkowo plan pumy (29 lat 180 cm, 77 kg). Widząc szybkie postępy, 30 min biegu osiągnąłem po ok 4 tygodniach, w późniejszym okresie wydłużając stopniowo bieg do ok 40 min (tempo ok 6:30-6:45). Od tego czasu zaczęły się delikatne problemy z prawym kolanem (dziwne uczucie zmęczenia po treningu, raz bardzo delikatna opuchlizna, która przechodziła po 1 dniu) w czasie treningu w sumie nieodczuwalne. Oczywiście myślałem że to przez zbyt optymistyczne postępy, tudzież niedostateczne rozgrzanie się, toteż zacząłem bardziej zwracać uwagę na rozgrzewkę przed i po (jestem po niej lekko spocony nawet). Włączyłem także glukozaminę, galaretki, półprzysiady i rolowanie butelką, z obawy przed ITBS. Z ostrożności udałem się do zwykłego ortopedy (27.10, prywatna opieka med.), który oznajmił że kolano jest stabilne, mięśnie prawidłowo rozwinięte, wyczuwalne ścieranie się stawu, użył strasznego słowa lekka chondromalacja (miałem z rok temu robione usg kolana - wyszło czyste). Zalecił kontynuację treningu, pod warunkiem że nie będzie dolegliwości bólowych. Na fali euforii ( że lekarz nie powiedział głośnego NIE - bieganiu), poleciałem wczoraj na krótką (6 km) przebieżkę, rozgrzewając się solidnie (fakt zapomniałem o rolowaniu), w trakcie i bezpośrednio po czułem się dobrze. Wieczorem poszedłem do kina na Skyfall (przyzwoity nota bene), czułem już ból w drodze do kina, ale najgorsze było jak pod 2,5 h miałem wstać z fotela - to już było naprawdę niepokojące, kolano spuchło (może nie jakoś dramatycznie, ale ból był wyraźny), w związku z czym nie ma mowy o poniedziałkowym bieganiu.

W związku w powyższym, co radzicie? Oczywiście jestem świadom że nikt mi gotowej recepty nie da, jak sobie z tym poradzić, ale chociaż powiedzcie od czego zacząć, być może to tylko przemęczenie, ale może początki ITBS?

pewnie przerwa w bieganiu, ale ile 1 tyg., więcej (co już brzmi jak jakiś dramat)
rolowanie butelką (dobrze mi to robiło, więc myślę że należy to kontynuować)
ponowna wizyta u ortopedy (niech zleci badania i szuka dalej), a może od razu szukać ortopedy sportowego?
ćwiczenia wzmacniające (wymienione w wątkach poprzednich)

Jak ktoś ma jakieś pomysły, to będę wdzięczny za podzielenie się. Naprawdę chciałbym biegać sprawia mi to straszną frajdę i poprawia mi nastrój. Jeśli będzie trzeba dużo ćwiczyć jednocześnie nie biegając, jestem na to gotowy. Zrobie wszystko byleby móc spokojnie biegać.

Pozdrawiam wszystkich
Awatar użytkownika
LAY
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 11 gru 2010, 15:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hmm, z tego co ja się spotkałem to u mało kogo występuje ból podczas chodzenia. Wręcz jest odwrotnie ból podczas biegu który niemal znika w momencie marszu. Pojawia się np podczas pokonywania schodów też. Nie wiele osób wspomina też o jakimś znacznym spuchnięciu kolana. Być może jest to więc inna dolegliwość? A może każdy przechodzi ją inaczej.
Tak jak napisałeś (w sumie jak przy większości schorzeń): przerwa w bieganiu, okłady z lodu, ew. maści, nie forsowanie kolana.
Dodam od siebie że gdyby spuchło mi kolano bardzo, a ból utrudniał chodzenie to udałbym się do lekarza jednak ;/ .

p.s W tym wątku na forum już są wszystkie "pomysły" co i jak można wykorzystać (albo co i jak stosowały osoby z itbsem) i w większości się powielają, toteż można spróbować z nich korzystać... ale trzeba pamiętać że rolowanie butelką to nie jest lekarstwo na wszystko :) a z kolanami mogą się dziać na prawdę róóóżne rzeczy (co biegacze pewnie wiedzą dobrze).
itbs to raczej nie jest problem stricte z kolanem tylko z całym pasmem i mięśniami kończyny dolnej i 'pupy' warto więc chyba dobrze zdiagnozować co się ma/albo czego się nie ma.

powrotu do zdrowia! /T.
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję za odpowiedź. Napisałem post w tym temacie, bo po pierwsze na początku myślałem że to ITBS (choć teraz już raczej od tego odchodzę), po drugie temat 'żyje' dużo postów itd.- większe prawdopodobieństwo że ktoś coś poradzi. Obstawiam (nie jestem lekarzem) że to początkowa chondromalacja Stan na dziś wygląda tak. Brak bólu podczas chodzenia, resztki opuchlizny. Kolejna wizyta u ortopedy umówiona na 05.11.2012r., niech zleca badania, zaordynuje jakieś ćwiczenia itd. Oczywiście z bólem serca powstrzymam się od biegania (a także od innych sportów) do czasu wizyty, a pewnie i dłużej. Plan od jutra jest taki:

codziennie ćwiczenia rozciągające kończyny dolne ze szczególnym uwzględnieniem stawu kolanowego (ale jakie?),
codziennie ćwiczenia wzmacniające staw kolanowy (pół przysiady 3 serie po 25 na każdą nogę),
codziennie ćwiczenia wzmacniające staw kolanowy (unoszenie tułowia leżąc, za pomocą jednej nogi, kolana zgięte, 3 serie po 15)

Oczywiście w miarę możliwości długość i ilość serii będę zwiększał.
Po wizycie u ortopedy, poinformuję was jak było. Aha jeszcze jedno, myślę o wizycie u fizjoterapeuty warto?

Życzę zdrowia wszystkim, i powrotu do biegania. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
LAY
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 11 gru 2010, 15:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Skoro już się uaktywniłem w tym wątku to pociągnę dalej ;-)
Nie uważasz że troszeczkę za szybko z tymi całymi ćwiczeniami na nogi/kolana?
Piszesz, że opuchlizna jest jeszcze widoczna. Ja osobiście byłbym bardziej powściągliwy i najpierw ją "zaleczył".
Ćwiczenia są ważne i bardzo ważne ale pamiętaj (choć pewnie wiesz) żeby, gdy już się zdecydujesz, nie zacząć zbyt forsownie i działać stopniowo, powoli. Lepiej jest być ostrożniejszym niż w kilka dni się sforsować i droga do kolejnego nieszczęścia gotowa... ;/
Nie jestem żadnym super pływakiem ani ekstra nurkiem, ale sam zaobserwowałem że bardzo dobrze na nogi (czy to zmęczenie czy ewentualne dolegliwości ) robi mi basen. Może też wypróbuj? Nie powinien zaszkodzić. ;]

Daj znać jak po wizycie u ortopedy :)

Aaa, co do fizio.. to w zależności co Ci zaleci ortopeda. Generalnie nie słyszałem żeby zaszkodził, ale można wydać pieniądze (jak w moim przypadku dawno temu) i nie zauważyć specjalnej różnicy.
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Być może faktycznie za szybko, poczekam aż opuchlizna całkiem zejdzie. W dalszym ciągu mam poczucie że prawe kolano jest jakby "powiększone". Teraz jest wyjazd na święta, więc przerwa w bieganiu będzie niejako naturalna (choć oczywiście były plany zabrania ekwipunku). Oczywiście dam znać w poniedziałek, co powiedział ortopeda (Chondromalacja zapewne) i czy jest szansa na powrót do biegania.
Awatar użytkownika
majkabally
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 11 cze 2009, 19:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja jeszcze dzisiaj spróbuję w innych butach (Wciąż wierzę, że przyczyna może być inna) 5km, ale jak tylko poczuję ból, wracam marszem, a jutro dzwonię do dr Marszałka.
Funky, żadnych ćwiczeń, dopóki masz spuchnięte kolano i boli - wg mnie. Tylko możesz sobie zaszkodzić.
Chciałam rozbiegać ból - teraz wiem, że to najgłupsza rzecz, więc napiszę Tobie tylko, żebyś odpoczął, bo ja mam przerwę już ponad 7 tyg...

Nie chce mi się jeść, ciągle śpię, warczę - to chyba głód biegania... :D
http://majkachcialabybiegac.blogspot.com/
oskee
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 328
Rejestracja: 16 maja 2010, 19:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gojenie się uszkodzonego pasma biodrowo-piszczelowego to ok 5-6 tygodni. Na ten okres można sobie śmiało odpuścić bieganie i spokojnie czekać aż tkanka się zregeneruje. Naturalnie istotne jest rozciąganie, wałkowanie butelką to idealne ćwiczenie. Trzeba pamiętać aby nie najeżdżać butelką na kość biodrową ani na kolano, ruch ma być stosunkowo krótki.

Warto przejść się do fizykoterapeuty, bo istnieje kilka dość brutalnych metod skutecznego rozciągnięcia tego pasma.
lepkareka
Wyga
Wyga
Posty: 120
Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
Życiówka na 10k: 00:49:48
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Ursus

Nieprzeczytany post

A ja już sam nie wiem czy to właśnie to. Ból w kolanie miałem tylko kiedy biegałem, teraz kiedy już nie biegam 2 tygodnie kolana są ok, za to boli biodro, czasami mięśnie pod pośladkiem. Ból się czasami odzywa, czasami nie ma po nim śladu. Niby powoli ustępuje, ale nie wiem czy to ITBS.
Maraton - 3:45

„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
iza121
Wyga
Wyga
Posty: 120
Rejestracja: 01 kwie 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 56min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To powinien zdiagnozować lekarz specjalista rehabilitacji ruchowej (ortopedzi w zasadzie nie są od tego i najzwyczajniej w świecie nie reagują na ten problem w sposób prawidłowy) ale generalnie ból pośladka (jego okolicy) może jak najbardziej być związany z ITBS
lepkareka
Wyga
Wyga
Posty: 120
Rejestracja: 30 kwie 2012, 18:14
Życiówka na 10k: 00:49:48
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Ursus

Nieprzeczytany post

oskee pisze:Trzeba pamiętać aby nie najeżdżać butelką na kość biodrową ani na kolano, ruch ma być stosunkowo krótki
Jeśli nie najeżdżać butelką na kość, to na co? Przecież na tych wszystkich filmikach instruktażowych noga opiera się kościom na butelce. No chyba że się mylę.
Maraton - 3:45

„Jeśli ktoś jest w stanie pokonać 160, 80, czy nawet 42 kilometry, to zyskuje taką wiarę we własne możliwości, że poradzi sobie ze wszystkim” – Scott Jurek
Awatar użytkownika
majkabally
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 11 cze 2009, 19:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

uważajcie na siebie, leczcie się, ustawiłam już sobie wizytę u fizjo we wtorek. prawdopodobnie będzie rozluźniał za pomocą dry needling ;/ ale nie narzekam. Tyle wycierpiałam, by biegać, pocierpię i więcej.

Pamiętajcie, że największym błędem jest próba rozbiegania tego bólu. Tylko sobie zaszkodzicie.
http://majkachcialabybiegac.blogspot.com/
Funky Monk
Wyga
Wyga
Posty: 139
Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgodnie z obietnicą miałem napisać jak po wizycie u Ortopedy. W sumie nie dowiedziałem się nic nowego. Od zeszłej niedzieli nie biegałem w ogóle, nie robiłem też ćwiczeń wzmacniających ani rozciągających na kolano. Chciałem aby kolano odpoczęło trochę. Opuchlizna zeszła oczywiście, nie odczuwam dolegliwości bólowych, co nie zmienia faktu że cały czas mam poczucie, że jak tylko pójdę pobiegać będzie to samo (czyli poczucie dyskomfortu po treningu, być może opuchlizna i ból). Lekarz ręcznie zbadał kolano i zlecił na razie RTG przednie i boczne (liczyłem na rezonans ale na to pewnie muszę poczekać jak RTG nic nie wykaże). Zalecenia to odpuścić wtorkową koszykówkę do czasu wykonania badania RTG (sobota 10.11.12), oczywiście o bieganiu nie kazał wcale zapomnieć tylko nie szarżować. Miałem mimo wszystko poczucie, że nie bardzo czuje, co może mi dolegać, aczkolwiek mówił że "przychodzi dużo początkujących biegaczy, którym kolanko siada od przeciążeń".

Plan jest taki:
Powoli będę w tym tygodniu wprowadzał ćwiczenia rozciągające i wzmacniające, tak jak w poprzednim moim poście.
Liczę że ortopeda zleci w dłuższej perspektywie rezonans (jako najbardziej miarodajne badanie i niestety najdroższe).
Z kompletem badań będę szukał jakiegoś specjalisty od kolan, najlepiej ortopedy sportowego, bądź mającego pojęcie o bieganiu. Na pewno skorzystam z fizjoterapeuty. Jestem z Wrocławia, może ktoś kogoś polecić? Chodzi o zarówno lekarza medycyny sportowej, jak i fizjoterapeutę.

Co do samego biegania, spróbuję pod koniec tygodnia, ale myślę że max 4 km w tempie ok 7-8 min/km zobaczymy jak będzie. Pozdrawiam wszystkich, życzę powrotu do biegania :-)
Awatar użytkownika
majkabally
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 19
Rejestracja: 11 cze 2009, 19:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

a ja byłam u Marszałka.
obalił kilka mitów, które gdzieś wyczytałam i się ich trzymałam.

Mam rzeczywiście zespół tarcia pasma biodrowo-piszczelowego. Zmartwił się, że 8 tyg mam przerwy, a wciąz boli przy próbie biegu od 2-3 km.
Absolutnie nie mam robić kledzika dopóki nie wyleczę kontuzji. To niepotrzebne obciążenie, a wszystkie ćwiczenia, przez które noga jest długo prowadzona wyprostowana, szkodzą, bo nie rozluźniają, tylko napinają pasmo. A kontuzja wynika z napięcia właśnie.

Masował mnie, ale stwierdził, że trzeba jednak pokłuć metoda dry needling. W czworogłowy.Nie boję się igieł, jednak nie patrzyłam. Uczucie było takie: wkuwa się i jest ok, ale potem jakby strzelił w główkę igły, no i była masakra. Zobaczyłam przed chwilą na youtubie i robią to inaczej - mi tak chyba nie dłubał tą igłą, bo wydawało mi się, że po wkłuciu jest tylko 1 krótki strzał... Powodował łzy w oczach i niemal przekleństwa. Zaręczam, że było to dużo gorsze od jakiegoś masowania troczków kostki i shina, przy których ciemniało mi w oczach.

Ledwo się dokulałam wczoraj do domu, nawet skarpetki nie mogłam zdjąć samodzielnie, o spodniach nie wspominam. Dzisiaj już lepiej, ale wciąż cały czas boli.

Info od lekarza: codziennie masować czworogłowy, masować pod rzepką, rolować udo na butelce i rozciągać (patrz: ćwiczenia Marszałka, wielokrotnie tu już wspominane). A w weekend mam spróbować pobiec.

Twierdzi on również, że to nie jak pamiątka z wakacji, on miał np tylko raz, na studiach, czyli dawno temu, więc niech autor tu nie straszy :)
Jak tego unikać? Rozciągać, rozluźniać jeszcze bardziej po biegu i po treningach rolować chociaż na chwilę na butelce.

No, w niedzielę się odezwę, czy bolało! Trzymac kciuki! A reszta niech się leczy, u fizjo, a nie u orto! :)
http://majkachcialabybiegac.blogspot.com/
ODPOWIEDZ