bieganie z nadwagą amortyzacja czy bez.
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 21 paź 2012, 11:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
2 miesiące temu kupiłem żelazka, schudłem 10kg (i nie ważę 75kg) truchtając raczej na pięty. Doczytałem się o bieganiu "ze śródstopia" i obecnie tylko tak staram się biegać. Próbowałem tak biegać w żelazkach, potem wystrugałem zenki, łydki bolą - prawda, kolana nie bolą. Skoro mięśnie bolą, tzn., że zaczynają pracować. Przy małych przebiegach początkującego nie robi mi to różnicy, czy będę biegał bez bólu z pięty 40min - 3x w tygodniu, czy rzeczywiście ćwicząc nogi biegnąc poprawną techniką 4x20min. Nawet jeśli ktoś ważyłby 120kg, to moim zdaniem (początkującego) lepiej dla niego przebiec 5minut poprawnie niż 20minut waląc piętami. Następnym razem pobiegnie 6min, 7 itd. dojdzie do swoich wcześniejszych przebiegów szybko - bo były niewielkie, nie będzie takiego załamania jak ktoś biegał 40km/tydzień a teraz miałby biegać 10km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
aż podejrzewałbym siebie, że założyłem nowe konto tylko po to żeby zrobić taki wpis 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
spoko. zapraszam 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 631
- Rejestracja: 05 mar 2012, 10:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wroclaw
Tez od kilku tygodni przestawiam sie na srodstopie (H184/W85). Na poczatku w swoich obudowanych Asicsach (3030) a teraz w NB MT1010. Na poczatku troche czulem w lydkach, ale to chyba dlatego ze za bardzo biegalem na palce. Teraz staram sie spadac plasko, zupelnie luzno bez zadnego napiecia w lydce (poczytalo sie chi running) i ... wydaje mi sie ze w lydkach ani achillesach nie czuje nic. Wprawdzie sa to na razie tylko kilkukilometrowe przebiezki (wykorzystuje roztrenowanie), ale mam wrazenie ze moje nogi znosza to bardzo dobrze. Wg mnie wazne jest to zeby spadac faktycznie na srodek stopy a nie na przednia czesc stopy, bo wtedy lydka ma faktcznie sporo roboty. No i zeby spadac pod lub za punktem ciezkosci, a nie przed.
Ale jak wczoraj pobieglem w NB MT00 to juz bylo dla mnie jednak zbyt ekstremalnie. Tak minimalistyczny but nie pozwolil mi w pelni rozluznic stopy i po szybszym biegu zaczalem odczuwac bol w stawie skokowym ... chyba jednak jeszcze zbyt ciezki/slaby jestem. Na razie bede jednak kontynuowal w MT1010.
Ale jak wczoraj pobieglem w NB MT00 to juz bylo dla mnie jednak zbyt ekstremalnie. Tak minimalistyczny but nie pozwolil mi w pelni rozluznic stopy i po szybszym biegu zaczalem odczuwac bol w stawie skokowym ... chyba jednak jeszcze zbyt ciezki/slaby jestem. Na razie bede jednak kontynuowal w MT1010.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Empirycznie rzeczywiście nie sprawdzałem, ale jeśli wierzyć Runbloggerowi, że 90% biegaczy wali z pięty, to czego oczekiwać od początkującego zawodnika wagi superciężkiej? Statystycznie biega on z pięty i mimo najlepszych chęci pewnie szybko tego nie zmieni. BTW uważam podobnie jak Ty i inni przedmówcy, że w tym przypadku buty są sprawą co najwyżej drugoplanową, trzeba zacząć od wagi i przygotowania ogólnorozwojowego.Qba Krause pisze:aha, czyli nie wiesz.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
A skąd ta pewność, co do drugiej części zdania? 90% biega z pięty, bo nie potrafi zmienić na śródstopie pomimo chęci? Moim zdaniem raczej dlatego, że nie czuje różnicy (ja nie miałam pojęcia, jak biegam, gdy używałam butów izolujących dobrze od podłoża) lub nie ma ochoty nic zmieniać (do czego ma święte prawo).Platini76 pisze: Statystycznie biega on z pięty i mimo najlepszych chęci pewnie szybko tego nie zmieni.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Hi hi, Strasb a przyszło ci do głowy, że niektórzy po prostu nie wiedzą jak mają biegać na śródstopie, pamiętasz naszego kolegę z obozu biegowego, który biegał na palce sądząc, że tak powinno się biegać na śródstopie... Czasami po prostu brakuje kogoś kto ci powie co masz robićstrasb pisze:A skąd ta pewność, co do drugiej części zdania? 90% biega z pięty, bo nie potrafi zmienić na śródstopie pomimo chęci? Moim zdaniem raczej dlatego, że nie czuje różnicy (ja nie miałam pojęcia, jak biegam, gdy używałam butów izolujących dobrze od podłoża) lub nie ma ochoty nic zmieniać (do czego ma święte prawo).Platini76 pisze: Statystycznie biega on z pięty i mimo najlepszych chęci pewnie szybko tego nie zmieni.

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ależ to miałam na myśli, pisząc o tym, że się nie czuje różnicy, może powinnam to nazwać - nie czuje się problemu. 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Faktycznie, mniejsza o chęci czy też ich brak. Po prostu statystycznie nie zmieni lądowania z pięty na śródstopie, chyba że właśnie on będzie tym jednym szczęśliwcem na dziesięciustrasb pisze:A skąd ta pewność, co do drugiej części zdania? 90% biega z pięty, bo nie potrafi zmienić na śródstopie pomimo chęci? Moim zdaniem raczej dlatego, że nie czuje różnicy (ja nie miałam pojęcia, jak biegam, gdy używałam butów izolujących dobrze od podłoża) lub nie ma ochoty nic zmieniać (do czego ma święte prawo).Platini76 pisze: Statystycznie biega on z pięty i mimo najlepszych chęci pewnie szybko tego nie zmieni.

- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Nie zmieni statystycznie tak ot z niczego, ale dlaczego miałoby mu się nie udać, gdy spróbował coś w tym kierunku zrobić? 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 23 paź 2012, 20:16
- Życiówka na 10k: 57min
- Życiówka w maratonie: brak
Hej !
102 kg przy wzroście 194 cm, wiec z nadwaga nie jest tak duża, jak się spręże to 2-3 tyg. i po wadze ale do tego potrzebuje nowych butów dotychczas biegałem w trailowych w lesie.
Dlaczego nie chce biegać w lesie? Las jest w większości liściasty, nigdy nie jestem pewny czy noga nie ląduje w jakiś dołku czy nie zahaczę o jakiś korzeń. Podczas jesiennej pory skręciłem 2 lata temu nogę w stawie skokowym, w zimie natomiast złamałem rękę, bo okazało się że na zakręcie pod cienką warstwą świeżego śniegu jest lód dosłownie szklanka. Lubie biegać dla biegania zrezygnowałem z pływania i nie przesiądę się na rower
Qba Krause nie ćwiczyłem nigdy o co pytasz, jesteśmy wraz z żoną czystymi amatorami którzy nie mają pojęcia o technice [ mam zamiar jesienią ćwiczyć na siłowni ] Co do nóg to raczej są wybiegane 10-12 km 2-3 w tyg. od początku maja, nie licząc sezonu rok wcześniej.
Co do techniki to piszecie o biegu z śródstopia, zauważyłem u siebie że na początku biegu kiedy nogi nie są jeszcze zmęczone właśnie tak biegam, później bieg przechodzi z pięty.
Biorąc już wcześniejsze doświadczenia to nie wyobrażam sobie biegać bez dobrej amortyzacji, przecież moja prawidłowa waga zawsze będzie duża około 96 kg przy wzroście 194 cm nie wyobrażam sobie ważyć mniej .
102 kg przy wzroście 194 cm, wiec z nadwaga nie jest tak duża, jak się spręże to 2-3 tyg. i po wadze ale do tego potrzebuje nowych butów dotychczas biegałem w trailowych w lesie.
Dlaczego nie chce biegać w lesie? Las jest w większości liściasty, nigdy nie jestem pewny czy noga nie ląduje w jakiś dołku czy nie zahaczę o jakiś korzeń. Podczas jesiennej pory skręciłem 2 lata temu nogę w stawie skokowym, w zimie natomiast złamałem rękę, bo okazało się że na zakręcie pod cienką warstwą świeżego śniegu jest lód dosłownie szklanka. Lubie biegać dla biegania zrezygnowałem z pływania i nie przesiądę się na rower

Qba Krause nie ćwiczyłem nigdy o co pytasz, jesteśmy wraz z żoną czystymi amatorami którzy nie mają pojęcia o technice [ mam zamiar jesienią ćwiczyć na siłowni ] Co do nóg to raczej są wybiegane 10-12 km 2-3 w tyg. od początku maja, nie licząc sezonu rok wcześniej.
Co do techniki to piszecie o biegu z śródstopia, zauważyłem u siebie że na początku biegu kiedy nogi nie są jeszcze zmęczone właśnie tak biegam, później bieg przechodzi z pięty.
Biorąc już wcześniejsze doświadczenia to nie wyobrażam sobie biegać bez dobrej amortyzacji, przecież moja prawidłowa waga zawsze będzie duża około 96 kg przy wzroście 194 cm nie wyobrażam sobie ważyć mniej .
- CryHavoC
- Dyskutant
- Posty: 37
- Rejestracja: 25 maja 2010, 08:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
To może i ja dodam swój głos do dyskusji. Przy 176cm wzrostu ważę obecnie 93kg (było tego więcej). Biegam obecnie od jakiegoś czasu w Merrellach Bare Access (jako przejściówki na minimale) i raz- dwa w tygodniu ok 5 km w VFF. Jedyne co się zmieniło po przejściu na mniejszą amortyzację to fakt, że zaczęły mi pracować mięśnie o jakich nie miałem wcześniej pojęcia, że przydają się w bieganiu
A jedyna biegowa kontuzja, jaką miałem do tej pory to rozścięgna podeszwowe, które załatwiłem sobie biegając w amortyzowanych solidnie Mizuno... Reasumując: moim zdaniem, niech autor wątku biega w Faasach, albo czymś takim, by wyrobić bieg na śródstopie... im wcześniej, tym lepiej...

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 23 paź 2012, 20:16
- Życiówka na 10k: 57min
- Życiówka w maratonie: brak
Jak dla mnie trzeba mieć wybiegane nogi inaczej grozi to kontuzją torebki stawowej, albo wiązadeł zwłaszcza jak ktoś już ma swoje lata .
Mnie taka kontuzja dotknęła w najmniej oczekiwanym momencie było to uczucie jakby mi się sznurówki rozwiązały w butach, w pierwszym momencie pomyślałem że to jakiś nerwoból i zaraz to rozruszam. Skończyło się 16 dniowym leżeniem, a noga w szynie. Z racji że pracuje w szpitalu często słyszałem komentarz że to winna butów. Boje się popełnić drugi raz ten sam błąd.
Mnie taka kontuzja dotknęła w najmniej oczekiwanym momencie było to uczucie jakby mi się sznurówki rozwiązały w butach, w pierwszym momencie pomyślałem że to jakiś nerwoból i zaraz to rozruszam. Skończyło się 16 dniowym leżeniem, a noga w szynie. Z racji że pracuje w szpitalu często słyszałem komentarz że to winna butów. Boje się popełnić drugi raz ten sam błąd.