Przymierzam sie do zakupu butów do biegania, gdyż jest to moja chyba najczęstrza forma aerobów (ogólnie to celuje w kulturystyke)
Mam duże płaskostopie, jednak przy biegu wydaje mi sie że stopa nie pronuje tak bardzo. Biegam na małych dystansach tak ok. 4 - 8 km zalezy jak czas i samopoczucie pozwalają.
Waze 70kg, mam 173cm wzrostu i do wydania max 200zł. Prosiłbym o jakieś propozycje, z góry dziękuje i pozdrawiam
Co prawda nie mam doświadczenia z tymi konkretnymi modelami, jednak biegałem zarówno w butach firmy NB i Asics i osobiście bardziej mi przypasowały te drugie. Chociaż pierwsze wrażanie lepsze wywarły na mnie NB. Najlepiej udać się do sklepu, przymierzyć i ocenić w czym Ci wygodniej.
Przymierz i weź te, które są wygodniejsze. Moim zdaniem przy takich dystansach dobór "idealnego" obuwia nie jest sprawą życia lub śmierci.
Sugestia na przyszłość: przeglądaj oferty Lidla, jeśli masz jakiś sklep tej sieci w okolicy. Raz na jakiś czas przedstawiają bowiem ofertę "biegową", w tym buty, które - o ile będą Ci pasować do stopy i okażą się dla Ciebie komfortowe - powinny zaspokoić Twoje potrzeby. A kosztują bodajże coś z 70 czy 80 PLN za parę.
masz Decathlon pod nosem może? jeśli tak to obadaj Kalenji Ekiden 50. Najtańsze biegówki z ich oferty ale całkiem niezłe za całe ~60 peelenów chociaż one są dedykowane dla neutrali i supinatorów
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
Buty są tym elementem, którego nie kupiłbym on-line. But biegowy musi pasować jak ulał, nie może Cię nic uwierać, lekko uciskać..Tu nie ma: rozczłapią się. But trzeba mierzyć popołudniem, gdy stopa ma tendencje do puchnięcia po całym dniu w pionie, trzeba go ubrać i przebiec się po sklepie lub korytarzu (jak u Bartoszaka w Poznaniu) albo chwilę na bieżni. Można to wszystko zrobić, a potem kupić z neta, ale i tak nie kupujesz już konkretnie tego egzemplarza, który Ci przypasował...To niuanse, ale ważne, byś potem mógł się skupić na biegu, a nie na małym palcu, który uwiera, czy się obciera. Nie założyłeś wielkiego budżetu, markowe buty kosztuja ponad 2x więcej. Jestem ostatnim, który namawiałby do marnowania kasy na marketingowe pierdoły za kilka stów, ale sam kupiłem markowe i wiem co mam. Eikideny, które brała moja żona do chodzenia z kijkami w Dec'u, kosztowały 60-70,- są porządne i ładne, ale nie mają żadnego wsparcia, czy amortyzacji. Ot zwykły fajny but, w którym lżejszy człek może pewnie i potruchtać, a na pewno pochodzić po nordycku. Tylko pytanie: skoro biegamy na nogach, a obciążenia na nie są często kilkukrotnie większe niż nasza masa, to czy nie lepiej o nie zadbać? Wiem, wiem, kasa..odwieczny dylemat..mam go też
P@weł pisze:Eikideny, które brała moja żona do chodzenia z kijkami w Dec'u, kosztowały 60-70,- są porządne i ładne, ale nie mają żadnego wsparcia, czy amortyzacji.
No i tu się z Tobą Pawle nie zgodzę Ekideny mają podstawową amortyzację w postaci piani EVA i dla osoby poniżej 80kg jest to zazwyczaj wystarczające. Oczywiście nie mają pierdyliona systemów ale coraz częściej ortopedzi i spece od ludzkiego organizmu głoszą tezę, że im więcej systemów amortyzacyjnych w bucie tym gorzej dla naszego zdrowia.
I jestem zdania, że jeżeli nie wiesz co z tego Twojego biegania wyjdzie, jeśli dopiero zaczynasz i nie wiesz czy Ci sie spodoba to nie ma sensu wydawać 400 zł na buty, które w najgorszym przypadku po krótkim czasie wylądują w szafie.
Oczywiście dla pronującej stopy Ekideny nie będą dobre.
A dla autora wątku. Jeśli szukasz czegoś lepszego niż najtańsze Ekideny lub Crivity to może poszukaj butów Joma. Bardzo chwalone i jesteś w stanie zmieścić się w zakładanym budżecie. Mają też modele dla pronatorów. Niestety marka mało popularna w Polsce i ciężko je dorwać w sklepach stacjonarnych. A jak już wcześniej koledzy napisali but trzeba przymierzyć, pochodzić i poczuć.
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
Joma to były moje prawdę mówiąc pierwsze "prawdziwe" buty przeznaczone do biegania
Ja jestem całkowicie za jak najmniejszą ingerencją technologii z butów w bieg człowieka, bo nie tak nas stworzyła natura, by biegać z takimi systemami. A ulepszanie natury jest trudne i te systemy wg mnie tego nie robią.
Pozwolę sobie przytoczyć tekst znanego użytkownika co do butów z taki systemami itd:
" ilość amortyzacji,
- sztywność buta,
- wysoka waga,
- grubość podeszwy,
- podniesienie pięty względem śródstopia.
Wszystkie te cechy sprzyjają a wręcz kierują biegacza ku lądowaniu na pięcie, na nodze wyprostowanej w kolanie, daleko przed środkiem cięzkości swojego ciała - co jest biomechanicznie szkodliwe, kontuzjogenne.
ogromna ilość amortyzacji zagłusza bodźce dobiegające z dołu, w tym rozpaczliwy krzy umierających kolan i zanikających mięśni "
Nie daj się złapać na te naciąganie przez marketingowców na super technologie rodem z kosmosu.
Kup Ekiden 50 z Kalenji, to moim zdaniem dobre buty "dla amatora" -jak to ująłeś autorze- , lżejsze od tych oferowanych przez firmę Joma, tańsze(chociaż Joma też cenę ma rozsądną). Moim zdaniem zdadzą egzamin tym bardziej, że bieganie nie będzie Twoim sportem wiodącym. Na tym forum pewnie znalazło by się sporo osób dla których bieganie jest jedynym sportem, a biegają z powodzeniem w tych Kalenji. A ta marka jest szanowana przez biegaczy, przynajmniej w moim kręgu znajomych biegaczy/biegaczek jak i tu na forum. Mają co prawda dużą ilość pianki pod stopą ale może i dobrze, bo nikt tutaj nie wie w jakiej kondycji są Twoje stawy, mięśnie itd.
Piechu, masz wiele racji..można się spierać, czy amortyzacja te wszystkie systemy to marketingowy bełkot, czy wyjście naprzeciw zdrowiu..Oczywiście, autor postu nie ma nadwagi i tak jak piszesz jest poniżej 80kg..Ale wiesz, ja bym kiedyś chciał zobaczyć (co pewnie technicznie nie jest możliwe) na żywo w czasie rzeczywistym, jak staw skokowy i kolanowy nawet przy wadze 80kg pracuje podczas uderzania o beton, czy asfalt w Eikidenach, Crivitach, Jomach i innym podstawowym i dość twardym obuwiu...Na pewno pisząc swojego posta, wypaczyłem sens, patrząc z własnej perspektywy, czyli osoby sporo ważącej. Miałem na nogach Jomy, a Crivity podczas ostatniej promocji Lidlowej, były dla mnie twarde jak chodaki..Myślę, że amortyzacja w moim przypadku pozwala mi w ogóle biegać, bo bez niej zaraz nabawiłbym się kontuzji..Konkludując sądzę jednak, że te wszystkie systemy są nakierowane na nasze zdrowie i oszczędzają kłopotów, nawet lżejszym osobom, pod warunkiem, że tam są naprawdę..
Zupełnie inną kwestią jest bieganie na śródstopiu, bo większość butów aż przesadnie faworyzuje pietę. Ja, pomimo słoniowatości moich butów i może przesadnej miękkości, dużego spadku pięta-palce i tak spadam na śródstopie, jakoś sobie radząc..
Qba, prawda połowiczna. Kasa - zgoda. Ale wybacz, gdybym teraz miał założyć buty minimalistyczne i pobiec, miałbym przerwę. Wyklepałem amortyzację w New Balance'ach, rozbolało mnie śródstopie, kupiłem nowe buty z większą amortyzacją - mogę biegać. Zakładam stare z wymieniona wkładką na żelową, ból jest odczuwalny, w nowych - nie. Więc nie zawsze systemy i inne pierdy są be i tylko dla kasy. Dla mnie to biegać lub nie.
Qba Krause pisze:systemy sa nakierowane na kasę, nie na zdrowie.
To nie jest argument. Produkcja i sprzedaż WSZYSTKICH butów sportowych jest nakierowana na kasę. Cena butów nie jest pochodną systemów, tylko odpowiedzią na popyt - z tej prostej przyczyny coraz modniejsze buty minimalistyczne są relatywnie drogie. Przekaz płynący od producentów o cudownych właściwościach ich wyrobów - dzięki systemom lub dzięki brakowi systemów - to tylko marketing...
platini, ale to miał być żaden argument, tylko kontrstwierdzenie. już kilka lat minęło od czasu, gdy badania pokazały, że większa ilość amortyzacji i stabilizacji nie zmniejsza ilości kontuzji. kolejne badania pokazały, że bieganie boso lub w butach mini zmniejsza tzw. vertical load.
oczywiście, że wszystkie buty są opatrzone marketingiem, wszystkie są za drogie itd.
oczywiście, że cena butów nie jest usprawiedliwiana przez systemy, bo one nie są aż takie drogie, po drugie i tak nie działają.
oczywiście, że zaden but nie ma cudownych właściwości.
cudowne właściwości ma swobodny bieg prawidłowy technicznie, kiedy wykorzystuję swój aparat ruchu w taki sposób, ktory zgodny jest z tym jak został zaprojektowany, cudowne właściwości ma rozluźniony układ powięziowy, ktory harmonizuje całe ciało podczas ruchu, wreszciecudowne właściwości ma zdolność ciała ludzkiego do niewiarygodnie skomplikowanych obliczeń, które dokonywane są w jednym momencie, poza moją świadomością, jedynie pod warunkiem, że swoim rozluźnieniem i spokojem dam całemu systemowi swobodnie, w niezakłócony spokój pracować.
but tradycyjny na to nie pozwala.
dalej, paweł, po prostu jesteś za ciężki i masz za słaby układ ruchu. to jest diagnoza. tak jak z np. jakąś kontuzją, niech będzie że dowolna częśc ciała cię nap... teraz terapia: masz dwa wyjścia: albo bierzesz leki przeciwbólowe, usuwasz objawy i dyskomfort (to samo robisz wkładając buty z amortyzacją) albo działasz w kierunku wyeliminowania przyczyny dolegliwości (ćwiczenia, wzmocnienie, praca nad techniką, buty bez amortyzacji).
Qba Krause pisze:badania pokazały, że większa ilość amortyzacji i stabilizacji nie zmniejsza ilości kontuzji. kolejne badania pokazały, że bieganie boso lub w butach mini zmniejsza tzw. vertical load.
W tym obszarze masz na pewno dużo większą wiedzę niż ja, stąd moje pytania: kto, gdzie i kiedy przeprowadził te badania, na czyje zlecenie i czy gdzieś w necie można się zapoznać z ich wynikami?
Odwracając problem: czy przeprowadzono też badania dowodzące szkodliwego wpływu butów z amortyzacją / stabilizacją na organizm biegacza? Bo z samego faktu, że amortyzacja w bucie nie zmniejsza ilości kontuzji nie można automatycznie wywodzić, że amortyzacja zwiększa ilość kontuzji.