Nie przejmuj się ta presja wyników odbiera radość z biegania, ja miałem zapas sił żeby urwać 3 minuty ale wolałem podciągnąć koleżankę i na 12km zwalniałem żeby dała radęSonnyCrockett pisze:A mi się nie udało.
Zgubiłem grupę w Parku Natolińskim, było tam tłoczno, ktoś upadł trzeba było przepuszczać karetkę. Od Ursynowa biegło się już gorzej. Dopadłem metę z czasem 4:00:40
Zabrakło 41 sekund (!!!), więc jestem trochę wkurzony.
Ale koniec końców muszę powiedzieć, że debiut udany.
Nie wiem czemu ale wydawało mi się że albo złamię te 4h albo wyląduję na 4h15-20min
Kurczę jak teraz pomyślę, że to tylko 41sek to było to do nadrobienia na ostatnich 5km

Niestety moje poświęcenie dla niej spowodowało że ona się wykończyła bo biegła ze mną za szybko i na ostatnich 12km straciła do mnie 15minut, ja nie odrobiłem straty.
Mój czas 3:37:19 (drugi maraton), rok temu w Poznaniu leciałem na 4:00:00 a skończyłem w 4:10:57 - czego teraz żałować


Teraz wiesz na co Ciebie stać i sądzę że za kilka miesięcy pobiegniesz znowu i będzie nowy rekord a o tym szybko zapomnisz


