A pisze to osoba, która ma wręcz obsesję zdrowego odżywiania, jem kasze (gryka, komosa,proso,ryż brązowy), warzywa ( z wszystkich grup uwzględniając codzienne jedzenie krzyżowych, włącznie z mało jedzonym u nas jarmużem), mięsa mało i tylko z hodowli ekologicznych, ryby i suplementacja kwasami omega 3, owoce rozmaite. Do tego bieganie, ćwiczenia z taśmą oporową, rower, callanetics. Masaże ciała,wcieranie oliwek. Zero śmieciowego jedzenia....Mało kto odżywia się tak zdrowo, jak ja, w dodatku nie palę i nie piję.
Hmmm.....i co z tego? Otóż nic.
Jesli ktoś ma genetyczne skłonności do cellulitu, to będzie go miał, chocby na rzęsach stawał i uszami sie wachlował, a ktoś inny może żyć w biegu między jednym Mac Donaldem a drugim i nie będzie miał tej przypadłości, jak moja osobista przyjaciółka, która ma skórę jak pupa niemowlęcia, choc tryb życia prowadzi skandaliczny. I to by było na tyle.
