Adicool Super Zero - TUNING
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Co jest k.... grane, że w butach za 5 dych można śmigać bez skarpetek, a w butach za 5 stów już nie można?
Przebrała się miarka i Zenek pociął wreszcie Adidasa, który leżakował od tygodni w szafie, jak mu ten w ostatnią sobotę na bblu, pokaleczył pięty.
Przed/po
Waga jak przystało na supernową - super ciężka
Na początku było delikatnie. Zenek pogłaskał nieco wierzchnią gumę odsłaniając flagowy system marki - Torsion.
A potem targnął badziewiem, żeby zobaczyć jak na dłoni ten cud inżynierii.
Ale zabawa miała dopiero się rozpocząć...
Doktor, wiedziony nieodpartą ciekawością świata, próbował już wcześniej dojrzeć przez wąską szczelinę, co takiego zielonego kryje się w pięcie.
No cuda wianki. Po ch.. ostrygi w piętach? Ostrogi! O! to zrozumiałe, ale ostrygi? Komuś najwyraźniej pojebał się wielki błękit z wielką prerią.
Jeszcze tylko wyłuskanie czarnej pokrywki mięczaka i...
śniadanie na parapecie z czarną perłą pośrodku. Jakość małża pierwsza klasa. Świeżo i wykwintnie.
Po śniadaniu formowanie formotiona i fazowanie śródstopia.
A na deser mi-ód malina: czarna perła prosto z głębin. Okazało się tak głęboko, że Zenek postanowił włożyć kapok z pianki po formowaniu formotiona, bo zaczęło robić się niebezpiecznie.
Na koniec śmiały freehand nożem nad mi-ód maliną. To już coś dla naprawdę lubiących dreszcz emocji.
Potem już tylko standardowy szlif i sesja fotograficzna.
Nazajutrz doktor postanowił wywalić obcego.
To właśnie obcy tak poranił Zenka dzień wcześniej.
Teraz można w tym biegać.
Przebrała się miarka i Zenek pociął wreszcie Adidasa, który leżakował od tygodni w szafie, jak mu ten w ostatnią sobotę na bblu, pokaleczył pięty.
Przed/po
Waga jak przystało na supernową - super ciężka
Na początku było delikatnie. Zenek pogłaskał nieco wierzchnią gumę odsłaniając flagowy system marki - Torsion.
A potem targnął badziewiem, żeby zobaczyć jak na dłoni ten cud inżynierii.
Ale zabawa miała dopiero się rozpocząć...
Doktor, wiedziony nieodpartą ciekawością świata, próbował już wcześniej dojrzeć przez wąską szczelinę, co takiego zielonego kryje się w pięcie.
No cuda wianki. Po ch.. ostrygi w piętach? Ostrogi! O! to zrozumiałe, ale ostrygi? Komuś najwyraźniej pojebał się wielki błękit z wielką prerią.
Jeszcze tylko wyłuskanie czarnej pokrywki mięczaka i...
śniadanie na parapecie z czarną perłą pośrodku. Jakość małża pierwsza klasa. Świeżo i wykwintnie.
Po śniadaniu formowanie formotiona i fazowanie śródstopia.
A na deser mi-ód malina: czarna perła prosto z głębin. Okazało się tak głęboko, że Zenek postanowił włożyć kapok z pianki po formowaniu formotiona, bo zaczęło robić się niebezpiecznie.
Na koniec śmiały freehand nożem nad mi-ód maliną. To już coś dla naprawdę lubiących dreszcz emocji.
Potem już tylko standardowy szlif i sesja fotograficzna.
Nazajutrz doktor postanowił wywalić obcego.
To właśnie obcy tak poranił Zenka dzień wcześniej.
Teraz można w tym biegać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie mam już tej fajnej srebrnej wagi. Muszę znowu zapieprzać do biedronki po odczyty.
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
A może na pocztę bliżej? Chyba że poczciwa poczciarka nie zareaguje z empatią na propozycję zważenia kapci...
Ale zawsze możesz powiedzieć że chcesz wysłać je w liście i sprawdzasz czy trzymają limit :]
Ale zawsze możesz powiedzieć że chcesz wysłać je w liście i sprawdzasz czy trzymają limit :]
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Adiki Zenka po pierwszych testach ujawniły słabość o jaką doktor podejrzewał pacjenta zanim ten zszedł z parapetu - zbyt mało wyprofilowany łuk pod stopą.
Szerokość śladu przylegania do podłoża była stanowczo za duża.
Dla porównania Zenek ustawił obok idealnie dopasowanego pod tym względem ekidena. Wszystko oczywiście byłoby banalne do korekty gdyby nie czarna perła w lewym bucie.
Zenek musiał to uwzględnić przed korektą, naddając nieco na obrysie.
Potem nastała finezja, symetria i subtelność kreski.
Dopiero tak przygotowany pacjent nadawał się do cięcia.
Na koniec szlif i sesja.
Nie da się więcej wycisnąć z tego bucika. Resztę dopieści eksploatacja.
Szerokość śladu przylegania do podłoża była stanowczo za duża.
Dla porównania Zenek ustawił obok idealnie dopasowanego pod tym względem ekidena. Wszystko oczywiście byłoby banalne do korekty gdyby nie czarna perła w lewym bucie.
Zenek musiał to uwzględnić przed korektą, naddając nieco na obrysie.
Potem nastała finezja, symetria i subtelność kreski.
Dopiero tak przygotowany pacjent nadawał się do cięcia.
Na koniec szlif i sesja.
Nie da się więcej wycisnąć z tego bucika. Resztę dopieści eksploatacja.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Czy Mistrz Yacool rozważył już propozycję udziału w programie pewnej brytyjskiej TV pt. "Jak to jest zrobione"?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
zoltar, jeśli jesteś z kartkowego pokolenia, to Ci przypomnę fajnego gościa. Jeśli jesteś już z pokolenia fastfudów, to dowiesz się, że nie musimy mieć kompleksów, bo mamy swojego protoplastę makgajwera.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Pewnie, że pamiętam Pana Słodowego, ale wtedy byłem za młody by w pełni docenić jego geniusz.
Natomiast Pan Makgajwer, którego SZtukę podziwiałem będąc już maturzystą, pozostanie w mej pamięci na wieki, od dnia, gdy za pomocą swojego legendarnego szwajcarskiego scyzoryka zrobił spawarkę z... roweru (taaaa... z magnezowej ramy startej na pył zrobił paliwo... reszta to już pestka).
GENIUSZ... czystej wody
ps. Pytanie co łączy MacGyvera z Lorą Croft i Indianą Jones? Wykształcenie! Wszyscy z wykształcenia byli archeologami.
Natomiast Pan Makgajwer, którego SZtukę podziwiałem będąc już maturzystą, pozostanie w mej pamięci na wieki, od dnia, gdy za pomocą swojego legendarnego szwajcarskiego scyzoryka zrobił spawarkę z... roweru (taaaa... z magnezowej ramy startej na pył zrobił paliwo... reszta to już pestka).
GENIUSZ... czystej wody
ps. Pytanie co łączy MacGyvera z Lorą Croft i Indianą Jones? Wykształcenie! Wszyscy z wykształcenia byli archeologami.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
W Gwiazdozbiorze Adidasa wrze od jakiegoś czasu i dochodzi do coraz to nowych wybuchów supernowych.
Ostatni wybuch supernowej 5 w konstelacji ATR w rzeczywistości, to nie narodziny nowej gwiazdy lecz jej transformacja do innej postaci. W dzisiejszej odsłonie galaktycznych katastrof marketingowych, Doktor Zet, niesiony wiatrem słonecznym, zabierze nas w podróż za horyzont zdarzeń.
Odcinek pierwszy: w poszukiwaniu technologicznej osobliwości natury kosmicznej głupoty.
Gwiazda przed wybuchem/gwiazda po wybuchu
W pierwszych milisekundach eksplozji w przestrzeń kosmiczną wylatują olbrzymie obłoki gumy węglowej.
To spektakularne zjawisko uwalnia olbrzymią falę ciśnienia i torsji rozchodzących się w otaczającej przestrzeni.
Zmienia to zupełnie fizyczne właściwości gwiazdy, czyniąc ją podatną na działanie pola grawitacyjnego.
Sekundę później rozpada się jądro gwiazdy, ukazujące wnętrze atomu.
Protony i neutrony oddalają się od siebie, przezwyciężając oddziaływania silne koloru.
Pękają subatomowe wiązania gluonowe
i na oczach podróżnika supernowa 5 przeistacza się w supernową 4, znacznie redukując swoją masę.
Ostatni wybuch supernowej 5 w konstelacji ATR w rzeczywistości, to nie narodziny nowej gwiazdy lecz jej transformacja do innej postaci. W dzisiejszej odsłonie galaktycznych katastrof marketingowych, Doktor Zet, niesiony wiatrem słonecznym, zabierze nas w podróż za horyzont zdarzeń.
Odcinek pierwszy: w poszukiwaniu technologicznej osobliwości natury kosmicznej głupoty.
Gwiazda przed wybuchem/gwiazda po wybuchu
W pierwszych milisekundach eksplozji w przestrzeń kosmiczną wylatują olbrzymie obłoki gumy węglowej.
To spektakularne zjawisko uwalnia olbrzymią falę ciśnienia i torsji rozchodzących się w otaczającej przestrzeni.
Zmienia to zupełnie fizyczne właściwości gwiazdy, czyniąc ją podatną na działanie pola grawitacyjnego.
Sekundę później rozpada się jądro gwiazdy, ukazujące wnętrze atomu.
Protony i neutrony oddalają się od siebie, przezwyciężając oddziaływania silne koloru.
Pękają subatomowe wiązania gluonowe
i na oczach podróżnika supernowa 5 przeistacza się w supernową 4, znacznie redukując swoją masę.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
To jest dobre pytanie.
Dziś przetestowałem tę czarną supernową w lesie i bez skarpetek. But zachowuje się bardzo dobrze. W najszerszym miejscu na śródstopiu ma szerokość 10,5 cm, to mniej o 0,5 cm niż w supernowej 4. Zostawiłem w bucie oryginalną długość zapiętka i przez to nie naruszyłem wyściełającej go gąbki. But ani nie uciska stopy, ani nie telepie się na niej. Można w nim biec nawet przy rozwiązanych sznurowadłach. To trudny model do tuningu ze względu na konieczność zostawienie grubszej warstwy pianki pod łukiem stopy z uwagi na dziurę dla majkołcza. Niemniej można na tyle wycieniować grubość w tym miejscu, że uzyskuje się efekt dobrego przylegania od spodu. Dobre dopasowanie buta przejawia się właśnie w tym pozornie nieistotnym fragmencie tuningu. Wycieniowanie plus obniżenie wagi dają wrażenie komfortu. Za chwilę wrzucę kolejne etapy transformacji.
Dziś przetestowałem tę czarną supernową w lesie i bez skarpetek. But zachowuje się bardzo dobrze. W najszerszym miejscu na śródstopiu ma szerokość 10,5 cm, to mniej o 0,5 cm niż w supernowej 4. Zostawiłem w bucie oryginalną długość zapiętka i przez to nie naruszyłem wyściełającej go gąbki. But ani nie uciska stopy, ani nie telepie się na niej. Można w nim biec nawet przy rozwiązanych sznurowadłach. To trudny model do tuningu ze względu na konieczność zostawienie grubszej warstwy pianki pod łukiem stopy z uwagi na dziurę dla majkołcza. Niemniej można na tyle wycieniować grubość w tym miejscu, że uzyskuje się efekt dobrego przylegania od spodu. Dobre dopasowanie buta przejawia się właśnie w tym pozornie nieistotnym fragmencie tuningu. Wycieniowanie plus obniżenie wagi dają wrażenie komfortu. Za chwilę wrzucę kolejne etapy transformacji.
- robertza
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 15:36
- Życiówka na 10k: 44'22"
- Życiówka w maratonie: 3:34'25"
Piękna robota
Mam pytanie niedoświadczonego w temacie. Ile km (średnio) można pobiegać w tak dociętych butach. Czy ta pozostająca pianka wytrzymuje i nie ściera się? No i czy biegacie w lesie czy po asfalcie w nich?
Dzięki i czekam na kolejna porcję fotek
Mam pytanie niedoświadczonego w temacie. Ile km (średnio) można pobiegać w tak dociętych butach. Czy ta pozostająca pianka wytrzymuje i nie ściera się? No i czy biegacie w lesie czy po asfalcie w nich?
Dzięki i czekam na kolejna porcję fotek
- we love run -
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Odcinek drugi: formowanie czasoprzestrzeni
Ostatnio w fizyce pojawiają się pęknięcia światopoglądowe, które zaczynają poskramiać arogancję naukowców.
Świat opisywany równaniami pola Einsteina i interpretowany teorią szarpania konsumenckich strun, wymyka się matematycznym narzędziom weryfikacji natury.
Nie da się już tłumaczyć gigantycznych rozbieżności pomiędzy teorią i rzeczywistością, a wprowadzanie kolejnych stałych kosmologicznych prowadzi do groteskowych konkluzji, że światem rządzi chaos, z którego rodzi się porządek rzeczy na sklepowych półkach.
Zamiast więc rozbudowywać coraz bardziej marketingowe konstrukcje, może jednak warto wrócić do redukcji założeń i piękna prostoty, opisanej zgrabną geometrią...
Ruch, a nie jego poskramianie w ciasnych granicach pronacyjno-supinujacych jest celem dla geometrii formy.
Piękno prostoty czasoprzestrzeni, to redukcja wymiarów!
Na zewnątrz
i wewnątrz układu słonecznego
Do tego drobne korekty eliptycznych torów planet
Rzut oka na całość układu.
Ostateczny szlif i zaklejanie czarnych dziur.
Ostatnio w fizyce pojawiają się pęknięcia światopoglądowe, które zaczynają poskramiać arogancję naukowców.
Świat opisywany równaniami pola Einsteina i interpretowany teorią szarpania konsumenckich strun, wymyka się matematycznym narzędziom weryfikacji natury.
Nie da się już tłumaczyć gigantycznych rozbieżności pomiędzy teorią i rzeczywistością, a wprowadzanie kolejnych stałych kosmologicznych prowadzi do groteskowych konkluzji, że światem rządzi chaos, z którego rodzi się porządek rzeczy na sklepowych półkach.
Zamiast więc rozbudowywać coraz bardziej marketingowe konstrukcje, może jednak warto wrócić do redukcji założeń i piękna prostoty, opisanej zgrabną geometrią...
Ruch, a nie jego poskramianie w ciasnych granicach pronacyjno-supinujacych jest celem dla geometrii formy.
Piękno prostoty czasoprzestrzeni, to redukcja wymiarów!
Na zewnątrz
i wewnątrz układu słonecznego
Do tego drobne korekty eliptycznych torów planet
Rzut oka na całość układu.
Ostateczny szlif i zaklejanie czarnych dziur.
Ostatnio zmieniony 17 maja 2013, 11:32 przez yacool, łącznie zmieniany 1 raz.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
Czy zbyt mało wyprofilowany but pod łukiem stopy jest jakiś niekorzystny? Tak na logikę to tylko przecież minimalnie zbije wagę i nic więcej. W końcu w tym miejscu w środku buta i tak stopa nie będzie więcej przylegać. Czy moje rozumowanie jest dobre?yacool pisze:Adiki Zenka po pierwszych testach ujawniły słabość o jaką doktor podejrzewał pacjenta zanim ten zszedł z parapetu - zbyt mało wyprofilowany łuk pod stopą.
Szerokość śladu przylegania do podłoża była stanowczo za duża.
Dla porównania Zenek ustawił obok idealnie dopasowanego pod tym względem ekidena. Wszystko oczywiście byłoby banalne do korekty gdyby nie czarna perła w lewym bucie.
NO i drugie pytanie - bo prawdę mówiąc wcześniej nie zwróciłem na to uwagi: czy bieg bez skarpetek jest lepszy? Oczywiście mam świadomość, że buciki mogą bardziej zalatywać , niemniej dotychczas sądziłem że założenie króciutkich skarpetek stópek powinno pomóc ochronie stopy.
zgodnie z naturą!
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12931
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Łuk stopy jest bardzo czuły na dotyk. Niewielki nawet nacisk może być interpretowany jako uciskanie, uwieranie itp. Im więc cieńszą membranę stworzysz pod łukiem z pianki tym lepiej, bo układa się ona w sposób zgodny z geometrią odkształcającego się łuku. Zauważ, że wszystkie buty mają nieco uniesiony czubek. Tuning zwiększa jeszcze ten efekt. Niedociążona stopa nie ma tendencji do zadzierania się. Stwarza to ciekawy efekt interakcji. Założenie buta powoduje wtedy wyprostowanie się go. Czubek opada, a membrana pod łukiem stopy unosi się i w ten sposób zwiększa powierzchnię przylegania do stopy od spodu. To jest coś bardzo finezyjnego, do czego można dojść metodą kilkukrotnego docinania i formowania. Nie trzeba wtedy mocno wiązać but, by uzyskać idealne trzymanie. Stopa sama podpowie czy membrana jest dostatecznie wycieniowana. Tu przy okazji można podać przykład źle wyprofilowanych butów nike free, które mają na wstępie wybrzuszenie pod łukiem stopy. To jest konstrukcyjna porażka. Supernowa jest płaska w tym miejscu. Stuningowana wybrzusza się do wewnątrz dopiero po założeniu buta.
Testy prototypów najlepiej robić bez skarpetek, bo to wyostrza wszelkie sygnały, a bieganie po lasach czyni takie buty praktycznie niezniszczalnymi, bo szybciej przeciera się siatka cholewki niż podeszwa. Kluczem do trwałości jest obła geometria i świetne własności pianki w tym modelu. Pianka w supernowej odkształca się sprężyście i powraca do pierwotnych kształtów, bez plastycznych ubytków. Asfalt również nie skraca istotnie życia takiej piance.
Testy prototypów najlepiej robić bez skarpetek, bo to wyostrza wszelkie sygnały, a bieganie po lasach czyni takie buty praktycznie niezniszczalnymi, bo szybciej przeciera się siatka cholewki niż podeszwa. Kluczem do trwałości jest obła geometria i świetne własności pianki w tym modelu. Pianka w supernowej odkształca się sprężyście i powraca do pierwotnych kształtów, bez plastycznych ubytków. Asfalt również nie skraca istotnie życia takiej piance.