zakk77 pisze:Skończyłem "Wyspę dnia poprzedniego" U.Eco. Strasznie mozolnie się czyta. Po Imię Róży spodziewałem się czegoś innego, a mamy mega-powiastkę filozoficzno-romansową z taką ilością wtrąceń filozoficznych i naukowych (XVII-wiecznych), że zaburza to swobodę czytania..
[/url]
A to jest ten łatwiejszy Eco, spróbuj powalczyć z "Wahadłem Foucaulta" - to jest dopiero strumień erudycyjny. Z Eco najbardziej podobał mi się Baudolino, ciężkością na poziomie "Wyspy....." ale generalnie Eco mnie nie zachwyca, jest zbyt wysilony, ostatnia "Cmentarz w Pradze" miejscami świetna ale miejscami nudnawa.Do czytania Eco trzeba być dobrze przygotowanym w warstwie historycznej i zainteresowanym tematyką, na której przędzie - inaczej nie do końca się rozumie i stąd mniemam, że ma się wrażenie przekombinowania
Ja teraz Cormac Mccarthy "Rącze konie" - piękna rzecz, wielki rozmach epicki, świetny, plastyczny język.
Jerzy Pilch - "Dzienniki" - miejscami zabawne, miejscami do refleksji, dla miłośników i trochę dla "wyznawców" Pilcha, można się zapoznać z tym, jak powinno się używać pisanego polskiego.