Bardzo długo nie biegałam, od czasu zawodów w połowie listopada 2011 roku dałam sobie spokój z bieganiem i skupiłam się na czymś innym. Niewyleczone kontuzje dały się we znaki, więc miałam kolejny powód aby się usprawiedliwić przed tym że nie biegam.
Jednak wraz z nadejściem wiosny przez głowę zaczęły mi przechodzić myśli aby się za siebie wziąć i na nowo zacząć biegać. O regularnym trenowaniu jeszcze nie myślałam bo nie byłam w stanie przebiec pół godzinki bez maksymalnej zadyszki ale chciałam to zmienić. W połowie kwietnia wskoczyłam w zakurzone buty do biegania i trzy razy w tygodniu starałam się wyjść trochę potruchtać.
Usłyszałam że w połowie maja ma się odbyć bieg w ramach akcji Polska Biega w pobliskiej Spale więc nie zastanawiając się za bardzo zerwałam się ze szkoły i na niego pojechałam. Dystans podawany przez organizatorów miał mieć 3km, dokładnie wyniósł 2.7km. Chciałam po prostu wystartować, poczuć znowu jakąś rywalizację i przebiec równo całą trasę. Udało się. Tempo mało imponujące jednak od początku niemal samego końca jednakowo(pomijając finish gdzie poleciałam sprintem).
W klasyfikacji kobiet zajęłam 1 miejsce i chyba to dało mi jakąś nadzieje i myśl że może warto wrócić latem do biegania.

Od maja miałam szkołę i pracę, do tego domowe obowiązki, znajomi i tego typu rzeczy nie zostawiały mi wiele czasu na bieganie. Ze skromną ilością przebiegniętych kilometrów czekałam na wakacje.
Wraz z nowym dla mnie sezonem biegowym zaczęłam się zastanawiać nad celami i wyzwaniami. Nie wiem jeszcze czy jesienią będę biegała z psami na zawodach, bo ponownie może się pojawić problem z wolnym czasem na treningi.
Na razie wiem, że już całkiem niedługo polecę na zawodach na 10km, i mówiąc niedługo mam na myśli dosłownie kilka tygodni
