bieganie zima
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Tak.
Trzeba tylko cieplej się ubrać. O ciuchach było- kliknij tutaj
Jak?
Raczej łagodne wybiegania. Łagodne w tempie.
Generalnie zima (tak zalecają ludzie znacznie bardziej znający się na bieganiu niż ja) to okres właśnie długich wybiegań.
Ze względu na śliskie podłoże odradzałbym robienia tempówek czy wielu elementów siły biegowej- skipów itp.
Staraj się biegać po terenie w miarę odśnieżonym. Uważaj na miejsca gdzie jest świeża cienka pokrywa śniegu- często pod nim bywa lód lub zbity śliski śnieg-wywrócić się jest łatwo.
Można nawet biegać na jakiejś "krótszej" trasie ale w kółko. Tzn znaleźć sobie odśnieżone chodniki w pętli i biegać tylko nimi.
Jeśli trasa jest niestety zaśnieżona i do tego nierówna- nie szarżować ze zwiększaniem obciążeń. 10 km po równym to nie to samo co 10 km po jakiś grudach, dołkach po czyiś śladach itd. Stawy i mięśnie są częściej napinane.
Koniecznie pamiętać o rozgrzewce.
Ps. Jutro rano robię, no trening to za dużo powiedziane (napisane), rozruch. A że tylko rozruch, to powodem nie jest zima.
Trzeba tylko cieplej się ubrać. O ciuchach było- kliknij tutaj
Jak?
Raczej łagodne wybiegania. Łagodne w tempie.
Generalnie zima (tak zalecają ludzie znacznie bardziej znający się na bieganiu niż ja) to okres właśnie długich wybiegań.
Ze względu na śliskie podłoże odradzałbym robienia tempówek czy wielu elementów siły biegowej- skipów itp.
Staraj się biegać po terenie w miarę odśnieżonym. Uważaj na miejsca gdzie jest świeża cienka pokrywa śniegu- często pod nim bywa lód lub zbity śliski śnieg-wywrócić się jest łatwo.
Można nawet biegać na jakiejś "krótszej" trasie ale w kółko. Tzn znaleźć sobie odśnieżone chodniki w pętli i biegać tylko nimi.
Jeśli trasa jest niestety zaśnieżona i do tego nierówna- nie szarżować ze zwiększaniem obciążeń. 10 km po równym to nie to samo co 10 km po jakiś grudach, dołkach po czyiś śladach itd. Stawy i mięśnie są częściej napinane.
Koniecznie pamiętać o rozgrzewce.
Ps. Jutro rano robię, no trening to za dużo powiedziane (napisane), rozruch. A że tylko rozruch, to powodem nie jest zima.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- Acid
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bedlno k/Kutna
Ja dzisiaj biegałem przy minus 16 stopniach plus wiatr, po 20 minutach stwierdziłem że spi..........m do domu bo mi tyłek odpodnie z zimna. Zdecydowanie nie polecam, jesli ktoś musi to niech język przyciska do podniebienia, wtedy nie wdycha tego zimnego powietrza tylko trochę ogrzane no i kominiarka obowiazkowo na głowę.
Greg
- Acid
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bedlno k/Kutna
Nie, ekstremalnej cebulki nie było ale 2 pary gaci, które i tak przewiało a góra tradycyjnie koszulka na długi rękaw bluza i ortalion. Twarz to mi tak zmarzł,że jak wróciłem do domu po 20 minutach ta słów nie mogłem wyraźnie wymówić. Na twarz obowiązkowo kominiarka w centrum kraju jest naprawdę ekstremalnie. Powodzenia ekstremalni biegacze!!!
Greg
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Witam. Zmieniłem oczywiście ten trening na łagodniejszy. Nie było źle. Zrobiłem z kolegą 60 minut, trochę po lesie, ale większość jednak po Wycieczkowej. Śnieg w lesie dużo powyżej kostek i to znaczy, że trzeba biec trochę siłowo. Podczas biegu ten wielki mróz w zasadzie nie był aż tak odczuwalny, biegłem cały czas bez rękawiczek (może nie było aż tak zimno, bo gdy wróciłem do domu u mnie na balkonie było "tylko" -5 = ciepły balkon?). Potem się pożegnaliśmy, ale ja chciałem jeszcze pobiegać po śniegu i spotkałem innego kolegę, z którym dorobiłem jeszcze godzinkę, ale tym razem tylko po zasypanych śniegiem ścieżkach. No i na tym koniec. 2 godz. 3 min. biegu, wyszło może lekko ponad 18 km w pięknej zimowej szacie, czego każdemu życzę! Pozdrowienia!
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czy ma ktoś coś przeciwko misce owsianki na mleku z cukrem + kilku kawałkom razowego chleba z masłem i miodem + kilka dużych łyków kawy z mlekiem na dwie godziny przed 60-cio minutowym biegiem po zaśnieżonym, pustym lesie w temperturze poniżej -20 st? Skargi proszę na majla. No i ciepła życzę!
(Edited by rono at 8:19 pm on Jan. 22, 2006)
(Edited by rono at 8:19 pm on Jan. 22, 2006)
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 13 lis 2004, 20:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kleszczów
Witajcie
Ja w niedziele biegałem rozbieganie 15km w temperaturze -26 C i musze powiedziec ze było całkiem w porządku, najbardziej zmarzły mi dłonie, bo biegałem w jednej parze rękawiczek i to niezbyt ciepłych, ale ogólnie było normalnie jak zimą, nic dziwnego taki mróz.
W poniedziałek natomiast biegałem tempo na 300 (2*6*300m po 48", przerwa 2'/8') w temperaturze -21 C i tutaj juz było troche inaczej, bo czułem sie jakbym biegał na znieczuleniu, tym bardziej że nie mogłem być grubo ubrany, bo jakby nie było to było troche szybsze bieganie, i co mnie zadziwiło, miałem bardzo niskie tętno, maxymalne 176. Ciekaw tylko jestem dlaczego tak niskie, czy wpływa na to miała niska temperatura?
Miłego biegania w te niezbyt upalne dni.
Pozdro
Ja w niedziele biegałem rozbieganie 15km w temperaturze -26 C i musze powiedziec ze było całkiem w porządku, najbardziej zmarzły mi dłonie, bo biegałem w jednej parze rękawiczek i to niezbyt ciepłych, ale ogólnie było normalnie jak zimą, nic dziwnego taki mróz.
W poniedziałek natomiast biegałem tempo na 300 (2*6*300m po 48", przerwa 2'/8') w temperaturze -21 C i tutaj juz było troche inaczej, bo czułem sie jakbym biegał na znieczuleniu, tym bardziej że nie mogłem być grubo ubrany, bo jakby nie było to było troche szybsze bieganie, i co mnie zadziwiło, miałem bardzo niskie tętno, maxymalne 176. Ciekaw tylko jestem dlaczego tak niskie, czy wpływa na to miała niska temperatura?
Miłego biegania w te niezbyt upalne dni.
Pozdro
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Cześć! Ja przetruchtałem 70 min. po lesie i po asfalcie (też trochę zaśnieżony). Pierwsze 15 min. jest trochę ciężkie, to znaczy, odczuwam zimno, marzną ręce, uszy i stopy, ale potem idzie ok., niemal pełny komfort.
Przy -20 st. należałoby chyba zrezygnować z szybszych kawałków, mimo wszystko jednak zbyt dużo zimnego powietrza wpływa wtedy do płuc jak na jednego człowieka. Na trzech by spokojnie starczyło, więc nie przesadzajmy. Pozdrowienia!
Przy -20 st. należałoby chyba zrezygnować z szybszych kawałków, mimo wszystko jednak zbyt dużo zimnego powietrza wpływa wtedy do płuc jak na jednego człowieka. Na trzech by spokojnie starczyło, więc nie przesadzajmy. Pozdrowienia!
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
Tutaj (to sprzed roku)
Widziałem Jego w ostatnią sobotę.W stosunku do ub.r zmieniło się tyle, że zamiast kożuszka biega w ortalionowej kurtce.
Widziałem Jego w ostatnią sobotę.W stosunku do ub.r zmieniło się tyle, że zamiast kożuszka biega w ortalionowej kurtce.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
- rono
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 751
- Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
No to facet się rozwinął! I tak trzymać należy (należałoby)! Może wyrósł w innych czasach? W zeszłym roku biegałem zimą na Wiączyń (kto z Łodzi, ten wie), opatulony w najcieplejsze kurtki, czapki i rękawiczki, jakie miałem. I pewnego mroźnego dnia widzę, że z przeciwka nadciąga biegiem jakiś gość, wiek trudno określić. Biegł dość żwawo, ale gdy się mijaliśmy, skontaktowałem, że ma na sobie spodnie dresowe, górę z dużym dekoltem i nic poza tym. Bez rękawiczek i bez czapki. To juz tylko krok do biegania nago przy takich temperaturach. Może kiedyś...