
A równe bieganie wyrobisz...wszystkow swoim czasie...tak jak mówi ciocia Martyna

aaaaa..i nie chodź na każdy trening na stadion teraz....te wolniejsze biegi też są potrzebne

Moderator: infernal
U mnie to trochę inaczej wyglądalo, bo już wiara większa... tzn. inni wierzyli w moje możliwości za mniesebagw pisze:Wiesz jak to jest z tempemdopóki nie staniesz na bieżni i go nie spróbujesz zrealizować to każde jest pikuś ! szczególnie jak się nigdy nie biegało. U mnie w pracy są testy sprawnościowe (na papierze tak naprawdę) przy gadkach na ten temat co drugi twierdzi że to żaden problem ! każdy je zaliczy bez pierdnięcia
a jednym z pkt jest przebiec 1000 m w czasie max 3:30 - 3:40.
Zapraszam na bieżnię tych co chcą sobie "pyk" to zrealizować ...
Asiula pisze:
U mnie to trochę inaczej wyglądalo, bo już wiara większa... tzn. inni wierzyli w moje możliwości za mnieAle teraz wiem i wierzę w to, że niedługo będę 10km biegać w tempie 4:10/km
![]()
Musisz czasem spojrzeć, żeby sobie przypomnieć ile osiągnęłaś i ile potrafisz osiągnąćAsiula pisze:Dzięki dziewczyny...
Chyba w końcu do mnie dotarło ile osiągnęłam![]()
![]()
Nie mogę patrzęc na te zdjęcia z zeszłych wakacji![]()
Tak jest Szefie!mar_jas pisze:Dobra dobra....bo się zrobiło zbyt optymistycznie.....czas sprowadzic na ziemie....
Spadek wagi nie trwa wiecznie....w końcu się waga ustabilizuje..i to myślę że szybciej niż Ty myśliszto raz..a dwa, co za tym idzie kolejne przyrosty wyników już będą zależały tylko od Twojego zapieprzu na treningu, bo do tej pory wynikał w większym stopniu tez ze spadku wagi......także nie ma już haha hihi, nadchodzą ciężkie czasy...
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
P.S. Fajny ten artykuł