Jednak zauważyłem, że największy efekt daje mi dość prosty plan.
x1 wb - ok. 2h 30`
x1 wb2 - 12km
x2 lub 3 owb1 - 12km
Zauważyłem, że długich wycieczek biegowych zastąpić się nie da. Że jest to chyba najważniejszy akcent maratończyka, który jest niezbędny, konieczny oraz dający najwięcej efektów. Rónież zauważyłem, że jedna bardzo długa jednostka w tygodniu jest lepsza, od kilku średnich w tygodnu nawet przy równej objętości. Pewnie wielu z was powie, że odkryłem Amerykę, ale przecież najcenniejsze są czysto praktyczne wnioski na wałsnym organiźmie

Przez 3 tygodnie robiłem sobie raz w tygodniu bardzo długie wybieganie. Najpierw 22km, ale połowa dystansu była pod górę (przewyższenie +550m ) więc mnie lekko przemęczyło. Na drugi tydzień przebiegłem 33km, a na nastęny znowu 33km. Do tego robiłem jeden reaz II zakres, i 2 razy owb1. Czyli tylko 4 razy w tygodniu

Czy więc cotygodniowa wycieczka biegowa jest niezbędna, i najważniejsza? I czy lepiej jest 4-5 razy biegać niż 7?