GRUDZIĄDZ BIEGA
- amator76
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 284
- Rejestracja: 16 maja 2012, 21:02
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
No nieźle, nieźle, szkoda, że nie mogłem zajrzeć na to piwko, bo jak czytam każdy znalazł coś dla siebie hehe. A jak patrzę na wasze wyniki biegowe, to w ogóle zazdroszczę. Ja musiałem się niestety wyłączyć z biegania na tydzień. Dopiero dzisiaj wieczorem wyjdę potruchtać przed olimpijskim finałem sprintu. A swoją drogą dobrze mnie zmobilizowaliście swoimi kilometrami. Pozdrawiam. Marcin.
PS. Aha. Myślę, że w środę trzeba powoli ustalać konkretny termin tego ogniska, bo czym szybciej tym łątwie wygospodarować sobie wolny wieczór. Do zobaczenia.
PS. Aha. Myślę, że w środę trzeba powoli ustalać konkretny termin tego ogniska, bo czym szybciej tym łątwie wygospodarować sobie wolny wieczór. Do zobaczenia.
- maciek75
- Stary Wyga
- Posty: 197
- Rejestracja: 09 maja 2012, 22:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Poczekajcie z ogniskiem do wakacyjnych powrotów, najlepiej na koniec Sierpnia, mi pozostał jeszcze tydzień byczenia, trochę pobiegałem nad morzem i obudził się we mnie zwierz-Leniwiec, a tak serio to korzystam z pomocy fizykoterapeuty, próbuje doprowadzić do ładu moją lewą nogę i odradził mi ją przeciążać w tym czasie, co dzień rano chodzę na magnetronik i wzmacniam na siłowni inne partie mięśni. Pozdrowienia z Dąbek.
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Spokojnie tak ustalimy termin kolejnej imprezy aby pasowało jak największej ilości osób i impreza będzie udana jak na poniższym obrazku.Muszę się powymieniać numerami telefonów z naszą grupą bo faktycznie już żałuję że nie załapałem się do Czarciego na tą imprezę z wolnymi pannami.A tak byłby telefon i ja już tam bym się z pozostałymi kawalerami znalazł
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:15 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 12 maja 2012, 12:39
- Życiówka na 10k: 51:11
- Życiówka w maratonie: brak
Hej! Wczorajszy trening był faktycznie bardzo udany
Wieczorem też było sympatycznie. Myślę, że ognisko to niezły pomysł. Jakbym w środę nie zdążyła na trening, a będziecie ustalali termin, to oddaję swój głos na ostatni weekend sierpnia. Pa 


- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Cześć wszystkim.Zastanawiam się co ja w tym tygodniu zrobię bez długich wybiegań,które tak lubię no ale nie ma co przesadzać z kilometrażem jak chce się za tydzień przebiec maraton.Dzisiaj robie przerwę a w tygodniu tylko z 3 treningi po max.10 km.Jednak dzięki umiejetnemu planowaniu zawsze udaje mi się unikać kontuzji.No to zaczynamy dzionek od kawału:
Rozmawiają siostry Williams i jedna mówi do drugiej:
Wiesz co Venus, wydaje mi sie że stary nam wsypuje sterydy do jedzenia !!!?
Venus na to: Czemu tak myslisz ?
- a bo zaczeły mi rosnąć włosy tam gdzie kiedyś mi nie rosły.
Venus: to znaczy gdzie ?
- no na jajach !
Rozmawiają siostry Williams i jedna mówi do drugiej:
Wiesz co Venus, wydaje mi sie że stary nam wsypuje sterydy do jedzenia !!!?
Venus na to: Czemu tak myslisz ?
- a bo zaczeły mi rosnąć włosy tam gdzie kiedyś mi nie rosły.
Venus: to znaczy gdzie ?
- no na jajach !
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:15 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Z cyklu trening biegacza-krioterapia miejscowa
Krioterapia miejscowa, czyli leczenie zimnem, polega na obniżeniu temperatury tkanek. Celem krioterapii jest obniżenie temp. skóry i tkanek głębiej położonych, a tym samym spowodowanie przekrwienia głębokiego okolicy poddanej zabiegowi. Krioterapia działa głównie przeciwbólowo i przekrwiennie. Pod wpływem działania niskich temp. naczynia krwionośne powierzchowne zmniejszają swoją średnicę, jednocześnie swoją średnicę zwiększają naczynia krwionośne głębokie. Dzięki temu mechanizmowi uzyskujemy przekrwienie struktur głęboko ułożonych. Taki stan utrzymuje się w danej okolicy około 4 godz.
DZIAŁANIE:
poprawia się drenaż limfatyczny i żylny
spada napięcie mięśniowe
wzrasta stężenie ACTH, adrenaliny i noradrenaliny
wzrasta stężenie testosteronu u mężczyzn
zwalnia przewodnictwo nerwów
WSKAZANIA:
stany po urazach i przeciążeniach
ostre zapalenia tkanek
obrzęki po urazach
reumatoidalne zapalenia stawów
stany bólowe
nerwobóle nerwów obwodowych
zespoły bólowe rwy kulszowej i ramiennej
przeciążeniowe odczyny zapalne stawów
łuszczycowe zapalenie stawów
Przez ostatni tydzień chodziłem na coś takiego na kolano ,które mnie bolało i muszę powiedzieć że odczuwałem ulgę ale dodatkowo w domu przykładałem kompresy lodowe i to wszystko razem działa.Taka terapia kosztowała mnie 30 zł za 5 zabiegów trwających po 3minuty a robiłem je w Ośrodku Rehabilitacji Dzieci Specjalnej Troski-Moniuszki 13a
Krioterapia miejscowa, czyli leczenie zimnem, polega na obniżeniu temperatury tkanek. Celem krioterapii jest obniżenie temp. skóry i tkanek głębiej położonych, a tym samym spowodowanie przekrwienia głębokiego okolicy poddanej zabiegowi. Krioterapia działa głównie przeciwbólowo i przekrwiennie. Pod wpływem działania niskich temp. naczynia krwionośne powierzchowne zmniejszają swoją średnicę, jednocześnie swoją średnicę zwiększają naczynia krwionośne głębokie. Dzięki temu mechanizmowi uzyskujemy przekrwienie struktur głęboko ułożonych. Taki stan utrzymuje się w danej okolicy około 4 godz.
DZIAŁANIE:
poprawia się drenaż limfatyczny i żylny
spada napięcie mięśniowe
wzrasta stężenie ACTH, adrenaliny i noradrenaliny
wzrasta stężenie testosteronu u mężczyzn
zwalnia przewodnictwo nerwów
WSKAZANIA:
stany po urazach i przeciążeniach
ostre zapalenia tkanek
obrzęki po urazach
reumatoidalne zapalenia stawów
stany bólowe
nerwobóle nerwów obwodowych
zespoły bólowe rwy kulszowej i ramiennej
przeciążeniowe odczyny zapalne stawów
łuszczycowe zapalenie stawów
Przez ostatni tydzień chodziłem na coś takiego na kolano ,które mnie bolało i muszę powiedzieć że odczuwałem ulgę ale dodatkowo w domu przykładałem kompresy lodowe i to wszystko razem działa.Taka terapia kosztowała mnie 30 zł za 5 zabiegów trwających po 3minuty a robiłem je w Ośrodku Rehabilitacji Dzieci Specjalnej Troski-Moniuszki 13a
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:15 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- Da_Vido
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 418
- Rejestracja: 17 lip 2012, 08:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Trzeba było zaprosić panie na przyłączenie się do Akademiidejw pisze:Frekwencja na rynku dopisała.No i ja postarałem się o sztuczny tłok w postaci przyszłych biegaczy
Żałujcie,że do nas (tzn.do naszej czwórki) nie dołączyliście bo ostatecznie wylądowaliśmy w "czarcim" gdzie UWAGA odbywał się wieczór panieński!

Osobiście zauważyłem, że większość ludzi (w szczególności płeć piękną) odstrasza wizja biegania i wybierają rower.
Bieganie to ćwiczenie aerobowe, które w porównaniu z jazdą na rowerze:
* skuteczniej spala tkankę tłuszczową
* angażuje intensywniej mięśnie
* nie wymaga dużego wkładu finansowego na start
* można wykonać w każdym miejscu i o każdym czasie
http://www.trener.pl/index.php/mid/3/fi ... /offsetk/0

- dejw
- Stary Wyga
- Posty: 249
- Rejestracja: 21 cze 2012, 20:04
- Życiówka na 10k: 42:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
Ja chętnie bym dołączył,ale dziś odpuszczam.27 km przebiegane w weekend plus parkiet w "czarcim" zrobiło swoje więc odpoczywamIcenty pisze:Wybieram sie dzisiaj wieczorkiem pobiegać do Rudnika na jakąś 10km. Ma ktoś ochotę dołaczyć?

- dejw
- Stary Wyga
- Posty: 249
- Rejestracja: 21 cze 2012, 20:04
- Życiówka na 10k: 42:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
Tak odskakując od biegania polecam książkę "Wielki marsz" S.Kinga.Tak w sam raz przed maratonem 
Ray Garraty zgłasza się do pewnej gry - Wielkiego Marszu - który jest narodową rozrywką. Cała zabawa polega na tym, aby dotrwać morderczy marsz do mety. W grze bierze udział 100 dobrowolnych uczestników, zmagania kończą się wraz ze śmiercią przedostatniego z nich, którego śmierć wyznacza metę.
Zasadą przewodnią jest jednak to, że uczestnik, który nie może iść dłużej, zatrzyma się - ginie - rozstrzelany przez eskortę żołnierzy towarzyszących (pilnujących) przez cały czas trwania marszu.
Ludzie zgłaszający się do wzięcia udziału w grze nie zdają sobie sprawy, iż wygrać (przeżyć) może tylko jeden z nich, lecz podczas drogi odkrywają, że tak naprawdę nie ma wygranych (poprzedni zwycięzcy albo zmarli albo oszaleli), a wysiłek jest ponad ludzkie siły. Widzowie witają owacyjnie uczestników pokonujących drogę, w każdym mieście wywieszają transparenty i skandują imiona swoich faworytów. Każdy z uczestników dostaje codzienny przydział jedzenia i picia, ale po pewnym czasie większość popada w apatię nie rozróżniając nawet życia od śmierci. Show transmitowany jest 24 godziny na dobę, traktowany jako narodowa rozrywka i dobra zabawa..

Ray Garraty zgłasza się do pewnej gry - Wielkiego Marszu - który jest narodową rozrywką. Cała zabawa polega na tym, aby dotrwać morderczy marsz do mety. W grze bierze udział 100 dobrowolnych uczestników, zmagania kończą się wraz ze śmiercią przedostatniego z nich, którego śmierć wyznacza metę.
Zasadą przewodnią jest jednak to, że uczestnik, który nie może iść dłużej, zatrzyma się - ginie - rozstrzelany przez eskortę żołnierzy towarzyszących (pilnujących) przez cały czas trwania marszu.
Ludzie zgłaszający się do wzięcia udziału w grze nie zdają sobie sprawy, iż wygrać (przeżyć) może tylko jeden z nich, lecz podczas drogi odkrywają, że tak naprawdę nie ma wygranych (poprzedni zwycięzcy albo zmarli albo oszaleli), a wysiłek jest ponad ludzkie siły. Widzowie witają owacyjnie uczestników pokonujących drogę, w każdym mieście wywieszają transparenty i skandują imiona swoich faworytów. Każdy z uczestników dostaje codzienny przydział jedzenia i picia, ale po pewnym czasie większość popada w apatię nie rozróżniając nawet życia od śmierci. Show transmitowany jest 24 godziny na dobę, traktowany jako narodowa rozrywka i dobra zabawa..
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Ja taką grę prawdopodobnie będę miał 15 sierpnia na maratonie w Gdańsku bo z tego co patrzę na pogode długoterminowa to na ten dzień zapowiadaja +34 stopnie i słonecznie.Mam nadzieję ze mylą się z tą prognozą.dejw pisze:Tak odskakując od biegania polecam książkę "Wielki marsz" S.Kinga.Tak w sam raz przed maratonem
Ray Garraty zgłasza się do pewnej gry - Wielkiego Marszu - który jest narodową rozrywką. Cała zabawa polega na tym, aby dotrwać morderczy marsz do mety. W grze bierze udział 100 dobrowolnych uczestników, zmagania kończą się wraz ze śmiercią przedostatniego z nich, którego śmierć wyznacza metę.
Zasadą przewodnią jest jednak to, że uczestnik, który nie może iść dłużej, zatrzyma się - ginie - rozstrzelany przez eskortę żołnierzy towarzyszących (pilnujących) przez cały czas trwania marszu.
Ludzie zgłaszający się do wzięcia udziału w grze nie zdają sobie sprawy, iż wygrać (przeżyć) może tylko jeden z nich, lecz podczas drogi odkrywają, że tak naprawdę nie ma wygranych (poprzedni zwycięzcy albo zmarli albo oszaleli), a wysiłek jest ponad ludzkie siły. Widzowie witają owacyjnie uczestników pokonujących drogę, w każdym mieście wywieszają transparenty i skandują imiona swoich faworytów. Każdy z uczestników dostaje codzienny przydział jedzenia i picia, ale po pewnym czasie większość popada w apatię nie rozróżniając nawet życia od śmierci. Show transmitowany jest 24 godziny na dobę, traktowany jako narodowa rozrywka i dobra zabawa..
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Witam wszystkich-dzisiaj troszeczkę odpoczniemy od upału ale i tak zapowiadają że będą jeszcze w sierpniu gorące dni.Takie lato powinno być co roku.Mam nadzieję że wrzesień też będzie ładny.
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego faceta, żeby kupić żyrandol z kryształów
(to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy żyrandol, na skrzydełkach szczęścia
popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku... trzeba nowy
zakup... tego tamtego, no obmyć.
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy,
no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten żyrandol?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się...
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się
na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje...
(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej,
i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko,
no i ja taka rozczulona tym widokiem... tak lekko pstryknęłam paluszkami
po tym jajeczku...
A mój tygrys w tej sekundzie, jak poleciał w dół z tej piramidy wraz z żyrandolem,
który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki, po czym wstaje szybko i z resztkami żyrandola w rękach podskakuje do mnie... myślałam, że mnie zabije... a on mówi:
- Kurde, ale mnie prądem pier...ło, aż do jąder doszło! Dobrze, że nie na śmierć
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego faceta, żeby kupić żyrandol z kryształów
(to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy).
Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy żyrandol, na skrzydełkach szczęścia
popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku... trzeba nowy
zakup... tego tamtego, no obmyć.
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy,
no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten żyrandol?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się...
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się
na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje...
(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej,
i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko,
no i ja taka rozczulona tym widokiem... tak lekko pstryknęłam paluszkami
po tym jajeczku...
A mój tygrys w tej sekundzie, jak poleciał w dół z tej piramidy wraz z żyrandolem,
który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki, po czym wstaje szybko i z resztkami żyrandola w rękach podskakuje do mnie... myślałam, że mnie zabije... a on mówi:
- Kurde, ale mnie prądem pier...ło, aż do jąder doszło! Dobrze, że nie na śmierć
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:16 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Z cyklu trening biegacza-retro running-bieganie tyłem
Zalety biegania tyłem
Nie jest żadną tajemnicą, że bieganie tyłem budzi zachwyt głównie lekarzy i rehabilitantów. Dlaczego? Powodów jest wiele, retro running między innymi:
- poprawia wydolność układu krążenia
- zmusza organizm do większej absorpcji tlenu
- zmusza do pracy mięśnie nieużywane podczas tradycyjnego biegu
- poprawia koordynację ruchową
- wymusza zachowanie prawidłowej techniki biegu oraz postawę
- poprawia ruchomość obręczy biodrowej bez obciążania stawów kolanowych
- powoduje znacznie mniej kontuzji kostek i stawów kolanowych niż tradycyjne bieganie (i wbrew temu co mówią złośliwi, wcale nie z powodu różnic w ilości miłośników obu dyscyplin sportu!)
http://aktywni.pl/aktualnosci/retro-run ... nie-tylem/
Zalety biegania tyłem
Nie jest żadną tajemnicą, że bieganie tyłem budzi zachwyt głównie lekarzy i rehabilitantów. Dlaczego? Powodów jest wiele, retro running między innymi:
- poprawia wydolność układu krążenia
- zmusza organizm do większej absorpcji tlenu
- zmusza do pracy mięśnie nieużywane podczas tradycyjnego biegu
- poprawia koordynację ruchową
- wymusza zachowanie prawidłowej techniki biegu oraz postawę
- poprawia ruchomość obręczy biodrowej bez obciążania stawów kolanowych
- powoduje znacznie mniej kontuzji kostek i stawów kolanowych niż tradycyjne bieganie (i wbrew temu co mówią złośliwi, wcale nie z powodu różnic w ilości miłośników obu dyscyplin sportu!)
http://aktywni.pl/aktualnosci/retro-run ... nie-tylem/
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:16 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- maratończyk
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7380
- Rejestracja: 05 maja 2012, 18:55
- Życiówka na 10k: 35min
- Życiówka w maratonie: 2h45min
- Lokalizacja: Grudziądz
Jutro środa więc widzimy się na wspólnym bieganiu o godzinie 18.00 przed plażą miejską w Rudniku.Zapraszamy wszystkie chętne osoby chcące aktywnie spędzać czas i dbający o swoją sylwetkę do nas.
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2012, 08:16 przez maratończyk, łącznie zmieniany 1 raz.
497 aktywności = 6831,29 km,w 602:53:10 g
s
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
maraton:2h59',półmaraton:1h21', 10km 37'
- Icenty
- Stary Wyga
- Posty: 224
- Rejestracja: 11 sie 2010, 13:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja się wczoraj w końcu sam wypuściłem tą samą drogą, którą biegaliśmy w sobotę. Jakoś w sobotę nie zauważyłem niezwykłego stawu z kaczkami na 4km od startu. Zatrzumałem się wczoraj, bo widok o zmierzchu był niesamowity. Załączam zdjęcie tego miejsca. Chyba troszkę za późno zacząłem bo dopadł mnie zmrok jakieś 2km przed końcem lasu. A w ogóle to trochę zabłądziłem i cały dystans urósł do 13km. Przy okazji wracając trochę się najadłem strachu, bo jacyś kolesie stali dwoma autami w lesie i coś kombinowali
. Zaskoczeni byli widząc mnie i muszę przyznać że jakoś nerwowo się zachowywali. Szczęśliwie nie było żadnych problemów. W każdym razie mój 11km przebiegłem tempem 4:50min/km
- siła adrenaliny.
A może jutro interwałki poćwiczymy albo podbiegi?


A może jutro interwałki poćwiczymy albo podbiegi?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.