Moderator: infernal
Z racji weekendu, duże korki na ścieżkach biegowych i trzeba było sporo slalomu robić. Niektórzy ludzie w ogóle nie znają się na zasadach w ruchu lądowym pieszych. Jak święte świnie normalnie 
Jak miło pobiegać wolniej 
Tylko pytanie, czy dam radę coś nabiegać dzisiaj 
) i poszedłem w kimę. Od razu milej wrócić do żywych i podjechałem autem na stadion. Pięknie skoszona trawka dla piłkarzy rzuciła się w oczy więc nie mogłem nie skorzystać z zaproszenia na wystudzenie na bosaka. Miało być 10 km w tempie 3:30, ale odczuwałem skutki podróży jeszcze więc nie chciałem się dobijać na starcie urlopu 
Na profilu trasy te 2 góry uciąć o połowę i będzie idealnie. 
). Wyraz ich twarzy - bezcenny. Pewnie się skapnęli, że dzisiaj wchodziłem w koszulce Cracovii Maraton Tempo podchodzenia i schodzenia mi się podoba..Gdyby jeszcze mieć lepsze wyposażenie na sobie, lżejsze ciuchy ogólnie dostęo do gór to możliwe, że góralem bym został 
Tym razem w drugą stronę więc będzie 10% podbiegu na trasie 2 km (x2).. Zdjęć nie robiłem bo większość w lesie, za co jestem wdzięczny bo bym nie zniósł tego upału Ja tą trasę nazywam "jagódka". Najadłem się na cały rok 
Tempo biegu zróżnicowane, ale powrót miałem iście sprinterski Zapas wody, której w Poznaniu nie widziałem:
Jutro pewnie wybiorę się ostatni raz na szlak i we wtorek wypad do Poznania Wciąż walka o złamanie 35'/10 km, jestem w 14 tygodniu planu, a nadal ciężko wchodzą ciągłe po 3:30/km. Pewnie problem leży w psychice, bo treningi pokazały, że potrafię, ale trzeba potrafić dłużej i ten piękny urlop w Bieszczadach, piwkowanie w zbyt dużych ilościach, ale za to jakich piwek Na szczęście wszystko schodziło na szlakach Jedyny mankament taki, że właśnie leżę w wyrze i kuruję zatoki Taka wymuszona regeneracja jakoś wyszła, ale oby zaprocentowała 
co mnie już z deka dołuje, czytając resztę blogów jak sobie kilometry łupiecie 
). Na stopach mimo wszystko leżą dobrze i nie pływają. Co ciekawe, system nieodczuwalny więc albo stare buty nie są zajechane jeszcze, albo stopy się przyzwyczaiły. Okaże się na pierwszym biegu w nich 
Jednak PiłkaSklep się wywiązała z zobowiązania wobec mnie Teraz czas na rozpakowanie paczki i o to efekt:
(pierwszy raz), do tego czasu, tempo było zawrotne 4:17/km.. ). Z początku odczucia są dziwne. Czujesz, jak ta cała podeszwa pracuje, te kanaliki powodują ruch poszczególnej kostki w zależności od nacisku stopy. Z czasem się zapomina o tym, ale wciąz znać daje brak klimy. Noga się gotowała dzisiaj (stopni Celcjusza - 31). Im dłuższy bieg, tym ciężej. Zwalam to na karb przeziębienia i osłabienia organizmu, ale z czasem sprawdzę, czy waga buta ma wpływ na lekkość biegu. Co do techniki, to spadam na śródstopie w nich, ale to już chyba wpływ wyszkolenia, a nie, podeszwy ), którą dzisiaj odczuwałem tak mnie wnerwiła, że dość słodyczy i piwa do odwołania Zatoki osłabiły organizm, że ledwo dycham, ale próbowałem powalczyć. No nic, nie dałem rady. Jedyny pozytyw tego treningu taki, że stare Skechersy są tak wygodne, że nawet bombli nie czuję i mogę biegać komfortowo 
Zauważyłem przy zakładaniu ich, że czubek buta sztywny co bym paluchami dziur nie narobił No i łydki się odzywają, jak w nich biegam. Ciekawe, ciekawe, jak dalej będzie