Dobajka ja Ci dziękuję za całą piękną serię wakacyjną. Zawsze jak zaglądam na Twojego bloga to się relaksuję. Bardzo lubię. A! I doczytałam w innym wątku, że jesteś Spartanką! Czapki z głów!
Ojej. Wzruszyłam się. Naprawdę. Bardzo Ci dziękuję Dobajka. Zaraz sobie dogram tą piosenkę na moją szczególną mp3-kę biegową, którą przygotowałam na finalne trzydzieści minut biegu. Będzie jako ostatnia, więc na finał finałów.
I tak mi się skojarzyło*. Ale tylko tytułowo, bo jak się wsłucha w tekst to w zasadzie wychodzi kontr-riposta do Twojego tekstu co absolutnie nie było moją intencją. Lubisz braci Kalkbrenner?
*Chyba jakoś ostatnio często mam takie natręctwa skojarzeniowe. Wszystko mi się z czymś kojarzy. Chyba się na obecność zespołu ADHD przebadam.
zawsze mnie to bawi, jak jestem na jodze, patrze tak na nas wszystkich z boku, statyczne pozycje - niby nic się nie dzieje. a ciało drży całe, nie raz z nosa kap kap leci strużka potu bardzo to lubię! widzę, że podobnie jak Ty
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam
ja jogi probowalam dwa razy: raz bylo super, a za drugim razem masakra, bylo mi tak slabo potem, ze ze 3 godziny dochodzilam do siebie!
Podziwiam dziewczyny ze dajecie rade