Sylw3g - Być jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
18.07.2012
18Stopni Ostatnie 2km w deszczu.
15KM OWB1
Czas: 1:16:28
Tempo: 5:06
Śr Tętno: 140
Pomyślałem, że warto będzie sprawdzić tętno, bo od dłuższego czasu nie brałem pulsometru na trening. Chyba jestem jednak w dobrej dyspozycji, bo pomimo niedosypiania i złej diety organizm ładnie działa.
Ahoj!
18Stopni Ostatnie 2km w deszczu.
15KM OWB1
Czas: 1:16:28
Tempo: 5:06
Śr Tętno: 140
Pomyślałem, że warto będzie sprawdzić tętno, bo od dłuższego czasu nie brałem pulsometru na trening. Chyba jestem jednak w dobrej dyspozycji, bo pomimo niedosypiania i złej diety organizm ładnie działa.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
19.07.2012
Okrutny deszcz. W przeciągu 5min byłem cały mokry.
10,06KM E
Czas: 50:45
Tempo: 5:03
Miały być jeszcze rytmy i schody, ale byłem cały przemoczony i trochę zmarznięty. Stwierdziłem, że nie ma co ryzykować przeziębieniem, a poza tym ciężko by było coś biegać z taką wodą w butach i spadającymi spodniami. Wystarczy, że wczoraj mnie zawiało i nie mogę bez bólu obracać głową. Zrobiłem minimum.
I to jest właśnie wielka zaleta biegania samemu, a nie wg "planuff".
Ahoj!
Okrutny deszcz. W przeciągu 5min byłem cały mokry.
10,06KM E
Czas: 50:45
Tempo: 5:03
Miały być jeszcze rytmy i schody, ale byłem cały przemoczony i trochę zmarznięty. Stwierdziłem, że nie ma co ryzykować przeziębieniem, a poza tym ciężko by było coś biegać z taką wodą w butach i spadającymi spodniami. Wystarczy, że wczoraj mnie zawiało i nie mogę bez bólu obracać głową. Zrobiłem minimum.
I to jest właśnie wielka zaleta biegania samemu, a nie wg "planuff".
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
20.07.2012
Chciałem dziś zrobić test na 1km. Byłoby to moje pierwsze w życiu podejście do biegania tego typu. Niestety, kolega mi się wykruszył, a samemu nie chciało mi się jechać na stadion. Pora jeszcze wczesna i mógłbym zrobić dzisiaj jeszcze jakieś interwały, ale byłem psychicznie nastawiony na coś innego. Przełożę sobie dzisiejszy trening na jutro, i tak nic przy tym nie stracę . Może to i lepiej, będę bardziej wypoczęty. Myślałem też o zrobieniu sobie testu na 5km, ale raczej nie na stadionie Muszę się zapoznać z takimi testami, bo może być tak, że nie będzie mi dane nigdzie wystartować nawet do końca sierpnia, a ja jednak muszę mieć jakieś przetarcia przed wrześniem. Kto wie, może jutro jednak zrobię 5km...
Ahoj
Chciałem dziś zrobić test na 1km. Byłoby to moje pierwsze w życiu podejście do biegania tego typu. Niestety, kolega mi się wykruszył, a samemu nie chciało mi się jechać na stadion. Pora jeszcze wczesna i mógłbym zrobić dzisiaj jeszcze jakieś interwały, ale byłem psychicznie nastawiony na coś innego. Przełożę sobie dzisiejszy trening na jutro, i tak nic przy tym nie stracę . Może to i lepiej, będę bardziej wypoczęty. Myślałem też o zrobieniu sobie testu na 5km, ale raczej nie na stadionie Muszę się zapoznać z takimi testami, bo może być tak, że nie będzie mi dane nigdzie wystartować nawet do końca sierpnia, a ja jednak muszę mieć jakieś przetarcia przed wrześniem. Kto wie, może jutro jednak zrobię 5km...
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
21.07.2012
21Stopni, słonecznie i momentami wietrznie.
2,2KM E + 5KM TEST + 2KM E
5KM:
1 3:46.0
2 3:49.5
3 3:49.6
4 3:56.3
5 3:51.9
Czas: 19:14
Tempo: 3:51
Przejechałem się na trasę czerwcowego GP Warszawy. Zapamiętałem tamtą trasę jako dość szybką i tylko z jednym, dość rzadko używanym przejściem dla pieszych.Trochę się bałem tego sprawdzianu. Po skończonej rozgrzewce z 10min stałem w miejscu i zbierałem się w sobie, aby to pociągnąć do końca. Takie samotne testy są jednak problematyczne... Miałem trochę utrudnione zadanie przez wMordeWind do 3km, a potem z kolei z tego wysiłku zaczęło mi się nieprzyjemnie zbierać na wizytę w ToiToiu Potem przerodziło się to w zbieranie na wymioty i tak już trzymało do końca. Po teście padłem na glebę i trochę to trwało zanim doszedłem do siebie. Nie ma co ukrywać, bieg był bardzo wyczerpujący. Nie wiem czy dałbym radę na jakimś biegu polecieć szybciej... A tak w ogóle, to myślałem, że stać mnie na więcej - no nic
Ahoj
21Stopni, słonecznie i momentami wietrznie.
2,2KM E + 5KM TEST + 2KM E
5KM:
1 3:46.0
2 3:49.5
3 3:49.6
4 3:56.3
5 3:51.9
Czas: 19:14
Tempo: 3:51
Przejechałem się na trasę czerwcowego GP Warszawy. Zapamiętałem tamtą trasę jako dość szybką i tylko z jednym, dość rzadko używanym przejściem dla pieszych.Trochę się bałem tego sprawdzianu. Po skończonej rozgrzewce z 10min stałem w miejscu i zbierałem się w sobie, aby to pociągnąć do końca. Takie samotne testy są jednak problematyczne... Miałem trochę utrudnione zadanie przez wMordeWind do 3km, a potem z kolei z tego wysiłku zaczęło mi się nieprzyjemnie zbierać na wizytę w ToiToiu Potem przerodziło się to w zbieranie na wymioty i tak już trzymało do końca. Po teście padłem na glebę i trochę to trwało zanim doszedłem do siebie. Nie ma co ukrywać, bieg był bardzo wyczerpujący. Nie wiem czy dałbym radę na jakimś biegu polecieć szybciej... A tak w ogóle, to myślałem, że stać mnie na więcej - no nic
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
22.07.2012
21Stopni, słonecznie.
20KM E CROSS
Czas: 1:40:28
Tempo: 5:01 (chyba w rzeczywistości było trochę wolniej - garmin czasami dziwnie się zachowywał)
Wziąłem ze sobą po 200ml wody i wody z miodem. Nie żebym nie udźwignął tego bez picia, ale stwierdzam, że czuję się teraz o niebo lepiej niż gdy to biegałem bez picia. Mam pas, a więc trzeba korzystać. Cross męczy.
Ahoj
21Stopni, słonecznie.
20KM E CROSS
Czas: 1:40:28
Tempo: 5:01 (chyba w rzeczywistości było trochę wolniej - garmin czasami dziwnie się zachowywał)
Wziąłem ze sobą po 200ml wody i wody z miodem. Nie żebym nie udźwignął tego bez picia, ale stwierdzam, że czuję się teraz o niebo lepiej niż gdy to biegałem bez picia. Mam pas, a więc trzeba korzystać. Cross męczy.
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
24.07.2012
Start o 21. Pogoda/Temp OK.
1KM E + 10KM TM(+/-) + 1KM E
1 5:26.2 1.00 5:26
2 4:22.1 1.00 4:22
3 4:22.7 1.00 4:23
4 4:21.1 1.00 4:21
5 4:20.3 1.00 4:20
6 4:20.2 1.00 4:20
7 4:21.4 1.00 4:21
8 4:15.9 1.00 4:16
9 4:28.4 1.00 4:28
10 4:20.5 1.00 4:20
11 4:24.6 1.00 4:25
12 5:00.3 1.00 5:00
Nawet równe tempo. Coś mnie zaczyna powoli niepokoić. Mam problem ostatnimi czasy z regeneracją, a to nie jest dobry znak. Może robota mnie tak absorbuje, ciężko powiedzieć. Przydałyby się jakieś masaże czy coś...
Fajnie by było też wyjść trochę do ludzi, bo już mnie samotność zaczyna podgryzać Ostatnio moje życie to tylko robota,odsypianie,trenowanie i spanie . Szkoda tylko, że każde wyjście gdzieś w miasto wiąże się z tekstem "ze mną się nie napijesz?". Jak żyć?
Ahoj
Start o 21. Pogoda/Temp OK.
1KM E + 10KM TM(+/-) + 1KM E
1 5:26.2 1.00 5:26
2 4:22.1 1.00 4:22
3 4:22.7 1.00 4:23
4 4:21.1 1.00 4:21
5 4:20.3 1.00 4:20
6 4:20.2 1.00 4:20
7 4:21.4 1.00 4:21
8 4:15.9 1.00 4:16
9 4:28.4 1.00 4:28
10 4:20.5 1.00 4:20
11 4:24.6 1.00 4:25
12 5:00.3 1.00 5:00
Nawet równe tempo. Coś mnie zaczyna powoli niepokoić. Mam problem ostatnimi czasy z regeneracją, a to nie jest dobry znak. Może robota mnie tak absorbuje, ciężko powiedzieć. Przydałyby się jakieś masaże czy coś...
Fajnie by było też wyjść trochę do ludzi, bo już mnie samotność zaczyna podgryzać Ostatnio moje życie to tylko robota,odsypianie,trenowanie i spanie . Szkoda tylko, że każde wyjście gdzieś w miasto wiąże się z tekstem "ze mną się nie napijesz?". Jak żyć?
Ahoj
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
25.07.2012
Deszcz. Wróciłem cały mokry. Start o 21, parno.
15KM E
Czas: 1:13:46
Tempo: 4:55
Caaalutki mokry. Udało mi się zatrzymać w pracy na kolejne 2tyg . Czyli po eskapadzie z dentystą zostanie mi jeszcze trochę pieniędzy na bieganie. Joma Marathon 4000 już mi po główce chodzą Ahh.. jak miło mieć "stały" dopływ gotówki.
Edit: W robocie cały czas słucham radia, a tam często pojawia się pewien głupokowaty trochę kawałek, który dzisiaj oblookałem w necie. Bardzo, ale to bardzo fajna dziewczyna TO śpiewa. Obejrzałem nawet jej kilka wywiadów i muszę powiedzieć, że jest bardzo fajna Trochę mi przypomina moją nauczycielkę od ćwiczeń z wymowy.
Ahoj!
Deszcz. Wróciłem cały mokry. Start o 21, parno.
15KM E
Czas: 1:13:46
Tempo: 4:55
Caaalutki mokry. Udało mi się zatrzymać w pracy na kolejne 2tyg . Czyli po eskapadzie z dentystą zostanie mi jeszcze trochę pieniędzy na bieganie. Joma Marathon 4000 już mi po główce chodzą Ahh.. jak miło mieć "stały" dopływ gotówki.
Edit: W robocie cały czas słucham radia, a tam często pojawia się pewien głupokowaty trochę kawałek, który dzisiaj oblookałem w necie. Bardzo, ale to bardzo fajna dziewczyna TO śpiewa. Obejrzałem nawet jej kilka wywiadów i muszę powiedzieć, że jest bardzo fajna Trochę mi przypomina moją nauczycielkę od ćwiczeń z wymowy.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
26.07.2012
Duszno... Start 21:30.
10KM E
Czas: 50:28
Tempo: 5:03
+ Rytmy 5x100/100
1 :21.4 0.10 3:34
2 :30.2 0.10 5:02
3 :19.5 0.10 3:15
4 :27.9 0.10 4:39
5 :21.8 0.10 3:38
6 :29.3 0.10 4:53
7 :19.4 0.10 3:14
8 :27.7 0.10 4:37
9 :19.6 0.10 3:16
10 :29.5 0.10 4:55
+ Schody 1x12p
Za duszno na schody.
Ahoj!
Duszno... Start 21:30.
10KM E
Czas: 50:28
Tempo: 5:03
+ Rytmy 5x100/100
1 :21.4 0.10 3:34
2 :30.2 0.10 5:02
3 :19.5 0.10 3:15
4 :27.9 0.10 4:39
5 :21.8 0.10 3:38
6 :29.3 0.10 4:53
7 :19.4 0.10 3:14
8 :27.7 0.10 4:37
9 :19.6 0.10 3:16
10 :29.5 0.10 4:55
+ Schody 1x12p
Za duszno na schody.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
27.07.2012
Osoby, którym się chce czytać moje literackie wypociny wiedzą, że ostatnimi czasy narzekam na "złe samopoczucie" pod koniec tygodnia. Praktycznie każdy koniec tygodnia równa się ciężkim udom, ciężkim na tyle, że głowa nie chce mnie wypuszczać na trening i nie chodzi tutaj o żadne zakwasy, to coś innego. To nie jest problem, który pojawił się tydzień, czy dwa tygodnie temu... Próbowałem wachlować dniami, podczas których wykonuję te intensywniejsze jednostki, starałem się sprawdzić czy to jakiś konkretny typ treningu mnie tak absorbuje, ale nie jestem w stanie nic takiego stwierdzić. Jeżeli mam kiedyś dogonić swoje ambicję, to nie mogę ignorować takich oznak i "COŚ" z tym fantem po prostu muszę zrobić. Nie chodzi o to, że jeżeli czuję jakąś choćby najmniejszą oznakę zmęczenia mięśniowego, to odpuszczam i chowam się pod kamień, ciągnę to już jakiś czas. Dzisiaj (piątek) chciałem robić tysiączki, ale odpuszczam je sobie. Jutro wyjeżdżam na swoje tegoroczne wakacje tj 2dni nad jeziorem , jeżeli chcę kiedykolwiek odpocząć od biegania przed jesiennym maratonem, to jest to właśnie ten weekend. Mógłbym tam zrobić w niedzielę długie wybieganie, ale tego też nie zrobię. Innymi słowy zrobię sobie przerwę do poniedziałku, czyli 2dni jakiegoś tam aktywnego wypoczynku w postaci przepływania jeziora i psychicznego oderwania się od monotonii. Dwa/trzy dni odpoczynku mogą mi wyjść tylko na dobre. Te dwa dni odpoczynku jedynie zaleczą skutek zmęczenia, a przyczyn spróbuję się pozbyć tym:
Skoro moje wychudzone, wypalone pierwszymi zakresami mięśnie nie są w stanie wytrzymać obciążenia, to trzeba im pomóc chemią... Mam trochę grosza, więc jeżeli teraz tego nie spróbuję, to już długo nie będę mieć ku temu okazji.Mam negatywny stosunek do siłownianej chemii, ale trzeba się czymś ratować.
Widzimy się dopiero w poniedziałek (Chyba, że utonę - wtedy zobaczymy się trochę później)
EDIT: Oczywiście zapomniałem życzyć wam miłej zabawy na Biegu Powstania Warszawskiego Powodzenia!
Ahoj!
Osoby, którym się chce czytać moje literackie wypociny wiedzą, że ostatnimi czasy narzekam na "złe samopoczucie" pod koniec tygodnia. Praktycznie każdy koniec tygodnia równa się ciężkim udom, ciężkim na tyle, że głowa nie chce mnie wypuszczać na trening i nie chodzi tutaj o żadne zakwasy, to coś innego. To nie jest problem, który pojawił się tydzień, czy dwa tygodnie temu... Próbowałem wachlować dniami, podczas których wykonuję te intensywniejsze jednostki, starałem się sprawdzić czy to jakiś konkretny typ treningu mnie tak absorbuje, ale nie jestem w stanie nic takiego stwierdzić. Jeżeli mam kiedyś dogonić swoje ambicję, to nie mogę ignorować takich oznak i "COŚ" z tym fantem po prostu muszę zrobić. Nie chodzi o to, że jeżeli czuję jakąś choćby najmniejszą oznakę zmęczenia mięśniowego, to odpuszczam i chowam się pod kamień, ciągnę to już jakiś czas. Dzisiaj (piątek) chciałem robić tysiączki, ale odpuszczam je sobie. Jutro wyjeżdżam na swoje tegoroczne wakacje tj 2dni nad jeziorem , jeżeli chcę kiedykolwiek odpocząć od biegania przed jesiennym maratonem, to jest to właśnie ten weekend. Mógłbym tam zrobić w niedzielę długie wybieganie, ale tego też nie zrobię. Innymi słowy zrobię sobie przerwę do poniedziałku, czyli 2dni jakiegoś tam aktywnego wypoczynku w postaci przepływania jeziora i psychicznego oderwania się od monotonii. Dwa/trzy dni odpoczynku mogą mi wyjść tylko na dobre. Te dwa dni odpoczynku jedynie zaleczą skutek zmęczenia, a przyczyn spróbuję się pozbyć tym:
Skoro moje wychudzone, wypalone pierwszymi zakresami mięśnie nie są w stanie wytrzymać obciążenia, to trzeba im pomóc chemią... Mam trochę grosza, więc jeżeli teraz tego nie spróbuję, to już długo nie będę mieć ku temu okazji.Mam negatywny stosunek do siłownianej chemii, ale trzeba się czymś ratować.
Widzimy się dopiero w poniedziałek (Chyba, że utonę - wtedy zobaczymy się trochę później)
EDIT: Oczywiście zapomniałem życzyć wam miłej zabawy na Biegu Powstania Warszawskiego Powodzenia!
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
30.07.2012
Trochę na wyrost napisałem, że zacznę trening w poniedziałek, ale skoro napisałem, że się odezwę, to się odzywam. Z pewnych względów w poniedziałki nie hasam i tego się trzymam.
Od niedzieli już w Warszawie. Sporo sobie popływałem. Przepłynąłem po kilka razy jezioro w tę i nazad przez co dzisiaj nie jestem w stanie jeszcze podnieść rąk do góry przez zakwasy w barkach od mojej profesjonalnej żabki. Czasami to bywało po 2x30-35min, czasami mniej. Raz na środku jeziora zaskoczył mnie deszcz i wiatr, który mnie ładnie wyziębił. Dobrze jadłem, może niekoniecznie zdrowo, ale posiłki były porządne. Udało mi się nawet przytyć, to cieszy. Taki przyrost masy z 61kg do 62,5kg sprawia, że od razu lepiej się czuję. Słońce mnie solidnie skatowało i teraz wszystko mnie szczypie. Ogólnie rzecz biorąc było fajnie, ale dłużej bym nie wytrzymał, człowiek się przyzwyczaja do swojego trybu życia.
Tak wygląda przysmażone 62,5kg:
Z ciekawszych rzeczy, to zaopatrzyłem się w BCAA:
Już zrobiłem nawet test, czy walory smakowe aby nie wykrzywiają mordy(1x łyżeczka/125ml).Ujdzie to wypić. No właśnie, wypić, bo gościu stwierdził, że w formie proszku się szybciej przyswaja. Jak tylko wlazłem do sklepu, to stwierdził, że do bardziej wytrzymałościowych rzeczy to biorę. Mam brać 2łyżeczki na szklankę wody. Kupiłem w strefie mocy na wiatracznej, gościu był w porządku, miło się gadało. Wyszło mnie to 79zł. Polecono mi branie tego przed i po, ale ja jednak ograniczę się do brania tego przed treningiem.
Jutro zaczynamy, a pojutrze znowu do dentysty Niektórzy upamiętniali rocznice powstania podczas BPW, a ja to zrobię jutro w inny sposób - będę wywieszać flagi w pracy
Ahoj
Trochę na wyrost napisałem, że zacznę trening w poniedziałek, ale skoro napisałem, że się odezwę, to się odzywam. Z pewnych względów w poniedziałki nie hasam i tego się trzymam.
Od niedzieli już w Warszawie. Sporo sobie popływałem. Przepłynąłem po kilka razy jezioro w tę i nazad przez co dzisiaj nie jestem w stanie jeszcze podnieść rąk do góry przez zakwasy w barkach od mojej profesjonalnej żabki. Czasami to bywało po 2x30-35min, czasami mniej. Raz na środku jeziora zaskoczył mnie deszcz i wiatr, który mnie ładnie wyziębił. Dobrze jadłem, może niekoniecznie zdrowo, ale posiłki były porządne. Udało mi się nawet przytyć, to cieszy. Taki przyrost masy z 61kg do 62,5kg sprawia, że od razu lepiej się czuję. Słońce mnie solidnie skatowało i teraz wszystko mnie szczypie. Ogólnie rzecz biorąc było fajnie, ale dłużej bym nie wytrzymał, człowiek się przyzwyczaja do swojego trybu życia.
Tak wygląda przysmażone 62,5kg:
Z ciekawszych rzeczy, to zaopatrzyłem się w BCAA:
Już zrobiłem nawet test, czy walory smakowe aby nie wykrzywiają mordy(1x łyżeczka/125ml).Ujdzie to wypić. No właśnie, wypić, bo gościu stwierdził, że w formie proszku się szybciej przyswaja. Jak tylko wlazłem do sklepu, to stwierdził, że do bardziej wytrzymałościowych rzeczy to biorę. Mam brać 2łyżeczki na szklankę wody. Kupiłem w strefie mocy na wiatracznej, gościu był w porządku, miło się gadało. Wyszło mnie to 79zł. Polecono mi branie tego przed i po, ale ja jednak ograniczę się do brania tego przed treningiem.
Jutro zaczynamy, a pojutrze znowu do dentysty Niektórzy upamiętniali rocznice powstania podczas BPW, a ja to zrobię jutro w inny sposób - będę wywieszać flagi w pracy
Ahoj
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 18:05 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
31.07.2012
Start ok.21
1KM E + 11KM TM (+/-) + 400m E
Czas: 55:30
1 5:14.2 1.00 5:14
2 4:24.0 1.00 4:24
3 4:22.1 1.00 4:22
4 4:25.6 1.00 4:26
5 4:17.0 1.00 4:17
6 4:21.2 1.00 4:21
7 4:24.7 1.00 4:25
8 4:18.5 1.00 4:18
9 4:20.9 1.00 4:21
10 4:19.8 1.00 4:20
11 4:26.3 1.00 4:26
12 4:21.6 1.00 4:22
13 2:14.1 0.40 5:32
Tego TM miało być 10km, ale zamyśliłem się i obudziłem się z 11km na Garminie. Wyszło nawet równe tempo, a to dość ciekawe, bo tylko raz spojrzałem na odczyt. Chyba trochę za krótko odczekałem po wypiciu tych aminokwasów, trochę mi się odbijało, a tak w ogóle, to dopiero teraz zauważyłem, że są one o smaku grapefruita (nawet nie wiem czy ten owoc ma polską nazwę).
EDIT: O rany, miesiąc się kończy.
LIPIEC: 284.28 km + XXX Rowerem
Wypadły dwa treningi biegowe przez wypad nad jezioro.
Ahoj!
Start ok.21
1KM E + 11KM TM (+/-) + 400m E
Czas: 55:30
1 5:14.2 1.00 5:14
2 4:24.0 1.00 4:24
3 4:22.1 1.00 4:22
4 4:25.6 1.00 4:26
5 4:17.0 1.00 4:17
6 4:21.2 1.00 4:21
7 4:24.7 1.00 4:25
8 4:18.5 1.00 4:18
9 4:20.9 1.00 4:21
10 4:19.8 1.00 4:20
11 4:26.3 1.00 4:26
12 4:21.6 1.00 4:22
13 2:14.1 0.40 5:32
Tego TM miało być 10km, ale zamyśliłem się i obudziłem się z 11km na Garminie. Wyszło nawet równe tempo, a to dość ciekawe, bo tylko raz spojrzałem na odczyt. Chyba trochę za krótko odczekałem po wypiciu tych aminokwasów, trochę mi się odbijało, a tak w ogóle, to dopiero teraz zauważyłem, że są one o smaku grapefruita (nawet nie wiem czy ten owoc ma polską nazwę).
EDIT: O rany, miesiąc się kończy.
LIPIEC: 284.28 km + XXX Rowerem
Wypadły dwa treningi biegowe przez wypad nad jezioro.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
01.08.2012
Start około 22.
12KM E
Czas: 58:57
Tempo: 4:55
Dzisiaj byłem świetnym humorze, dunno why. Mijałem dzisiaj przy trasie siekierwoskiej dwie dziewczyny, które sobie siedziały wysoko na schodach przy barierach dźwiękochłonnych. W drodze powrotnej mówią do mnie "Hej" i "Cześć" obracam się i odpowiadam "Czeeeść" z takim przydługim akcentem padającym na wydłużone "e". Hehe.
Aha, dotarł do mnie dzisiaj pierwszy numer "Bieganie" w ramach zakupionej prenumeraty, więc będę miał co robić jak będzie nudno na forach. Dokupiłem dziś też sobie magnez, tym razem versja "MAX" od Magne B6 - bardziej skondensowana dawka magnezu, a co za tym idzie z 4-5 tabletek będę brać tylko 2 i styknie tego na dłużej.
Ahoj!
Start około 22.
12KM E
Czas: 58:57
Tempo: 4:55
Dzisiaj byłem świetnym humorze, dunno why. Mijałem dzisiaj przy trasie siekierwoskiej dwie dziewczyny, które sobie siedziały wysoko na schodach przy barierach dźwiękochłonnych. W drodze powrotnej mówią do mnie "Hej" i "Cześć" obracam się i odpowiadam "Czeeeść" z takim przydługim akcentem padającym na wydłużone "e". Hehe.
Aha, dotarł do mnie dzisiaj pierwszy numer "Bieganie" w ramach zakupionej prenumeraty, więc będę miał co robić jak będzie nudno na forach. Dokupiłem dziś też sobie magnez, tym razem versja "MAX" od Magne B6 - bardziej skondensowana dawka magnezu, a co za tym idzie z 4-5 tabletek będę brać tylko 2 i styknie tego na dłużej.
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
02.08.2012
Start 22. Duszno, wróciłem cały mokry mimo braku koszulki.
10KM E
Czas: 49:19
Tempo: 4:55
+ Rytmy 5x100/100
1 :20.3 0.10 3:23
2 :30.0 0.10 5:00
3 :20.9 0.10 3:29
4 :30.8 0.10 5:08
5 :19.8 0.10 3:18
6 :28.6 0.10 4:46
7 :21.1 0.10 3:31
8 :28.2 0.10 4:42
9 :21.4 0.10 3:34
10 :28.9 0.10 4:49
Za duszno na bloku na schody.
Dziewczyny były dzisiaj strasznie naburmuszone. Jutro chyba zrobię sobie odpoczynek, bo w sobotę jest 20km w ramach Pucharu Maratonu Warszawskiego, który bym chciał sobie pobiec w tempie maratonu. Taki fajny trening po lesie. Samemu nie chciałoby mi się pewnie tego robić. Tylko ta pogoda...
Ahoj!
Start 22. Duszno, wróciłem cały mokry mimo braku koszulki.
10KM E
Czas: 49:19
Tempo: 4:55
+ Rytmy 5x100/100
1 :20.3 0.10 3:23
2 :30.0 0.10 5:00
3 :20.9 0.10 3:29
4 :30.8 0.10 5:08
5 :19.8 0.10 3:18
6 :28.6 0.10 4:46
7 :21.1 0.10 3:31
8 :28.2 0.10 4:42
9 :21.4 0.10 3:34
10 :28.9 0.10 4:49
Za duszno na bloku na schody.
Dziewczyny były dzisiaj strasznie naburmuszone. Jutro chyba zrobię sobie odpoczynek, bo w sobotę jest 20km w ramach Pucharu Maratonu Warszawskiego, który bym chciał sobie pobiec w tempie maratonu. Taki fajny trening po lesie. Samemu nie chciałoby mi się pewnie tego robić. Tylko ta pogoda...
Ahoj!
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
04.08.2012
Dobrze, że drzewka osłaniały od słońca.
20,04KM TM - CROSS (W ramach Pucharu Maratonu)
Czas: 1:28:38
Tempo: 4:25
Nie będę publikować międzyczasów, bo nie ma chyba po co. Trasa była dość ciężka, było dużo nierówności i grząskiego piachu. Na taką trasę powinienem biec jednak wolniej, żeby biec z intensywnością tempa maratonu po asfalcie, ciężko było kontrolować równe tempo. Wylosowałem nawet plecaczek i trochę witaminek, plecaczek się przyda do roboty.Dobrze zagospodarowane 10zł = Dobry trening.
Chyba muszę wrzucić Jomy do pralki po dzisiejszej zabawie:
(Brudne Jomy zestawione z wczoraj upranymi, 2letnimi,aktualnie roboczo-chodzonymi NB)
Oczywiście 40min przed startem nałykałem się BCAA, a w trakcie śniadania zażyłem magnez.
Edit: Jomy jak nowe
Ahoj!
Dobrze, że drzewka osłaniały od słońca.
20,04KM TM - CROSS (W ramach Pucharu Maratonu)
Czas: 1:28:38
Tempo: 4:25
Nie będę publikować międzyczasów, bo nie ma chyba po co. Trasa była dość ciężka, było dużo nierówności i grząskiego piachu. Na taką trasę powinienem biec jednak wolniej, żeby biec z intensywnością tempa maratonu po asfalcie, ciężko było kontrolować równe tempo. Wylosowałem nawet plecaczek i trochę witaminek, plecaczek się przyda do roboty.Dobrze zagospodarowane 10zł = Dobry trening.
Chyba muszę wrzucić Jomy do pralki po dzisiejszej zabawie:
(Brudne Jomy zestawione z wczoraj upranymi, 2letnimi,aktualnie roboczo-chodzonymi NB)
Oczywiście 40min przed startem nałykałem się BCAA, a w trakcie śniadania zażyłem magnez.
Edit: Jomy jak nowe
Ahoj!
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2012, 18:08 przez Sylw3g, łącznie zmieniany 1 raz.
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
05.08.2012
Jakiś czas po deszczu. W takiej wilgoci jeszcze nie biegłem, po 1km byłem cały mokry.
10KM E
Czas: 49:12
Tempo: 4:55
Rozbieganie po wczoraj.
Garmin się pogubił dzisiaj, ale muszę mu przyznać, że ładne zygzaczki potrafi rysować na mapce. Pogoda była dzisiaj dziwna, a więc wybaczam mu tą niedyspozycję. Jutro wolne od biegania.
Ahoj!
Jakiś czas po deszczu. W takiej wilgoci jeszcze nie biegłem, po 1km byłem cały mokry.
10KM E
Czas: 49:12
Tempo: 4:55
Rozbieganie po wczoraj.
Garmin się pogubił dzisiaj, ale muszę mu przyznać, że ładne zygzaczki potrafi rysować na mapce. Pogoda była dzisiaj dziwna, a więc wybaczam mu tą niedyspozycję. Jutro wolne od biegania.
Ahoj!