Komentarz do artykułu "Chudy Wawrzyniec" - 80 i 50 km. Nowy bieg po Beskidzie Żywieckim
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dodatkową możłiwość podjechania rowerem do 10km.
no i helikopter na punktach.
no i helikopter na punktach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 326
- Rejestracja: 10 mar 2009, 08:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Qba Krause pisze:hehe. kulawy nabiera wody w usta i co kilometr przełyka kroplę. więcej nie trzeba.
a tak poważnie, jeżeli po drodze są strumyki a organizm wytrenowany, to wystarczy półlitrowa butelka w ręce. z ciekawości, tak właśnie jedziesz piotrek?
Qba nawet Indianie z Am.Płd. wiedza ze nie z kazdego strumyka sie pija

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie jestem indianinem, nie wiedziałem, sądziłem, że górskie strumyki są raczej bezpieczne... 

- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
motyla noga! daj spokój z tymi biegami w parach! w przedszkolu jesteśmy czy jak? Rzeźnika jeszcze jakoś ścierpiałem, ale ani jednego więcej!Ewa123 pisze:Regulamin regulaminem, ale szkoda, ze nie wprowadzono podobnej jak na rzeźniku zasady biegu parami. Trasa jest dość trudna, szczególnie po 50 km zaczyna się zabawa, jeśli będzie upał - na pewno nie ułatwi to pokonywania dystansu. Dla bezpieczeństwa zawodników pary być powinny. Sam telefon wszystkiego nie rozwiązuje.
i jakie niebezpieczeństwo? w Alpach, Dolomitach czy Górach Skalistych są dziesiątki biegów w duuuużo trudniejszym terenie i na duuużo dłuższych dystansach i jakoś nikt tam nie narzeka na brak bezpieczeństwa... jak ktoś nie umie/boi się biegać po górach, to niech nie biega, dla własnego bezpieczeństwa.
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 01 kwie 2008, 17:14
Przeciez regulamin NIE zabrania biegania parami - mozesz przeciez biec z partnerem cala trase.Ewa123 pisze:Regulamin regulaminem, ale szkoda, ze nie wprowadzono podobnej jak na rzeźniku zasady biegu parami. Trasa jest dość trudna, szczególnie po 50 km zaczyna się zabawa, jeśli będzie upał - na pewno nie ułatwi to pokonywania dystansu. Dla bezpieczeństwa zawodników pary być powinny. Sam telefon wszystkiego nie rozwiązuje.
a jako ze endurance quest sie skonczyl to ponawiam pytania do orgow:
1) jakie sa przewyzszenia na poszczegolnych dystansach?
2) jakie izo i jedzenie bedzie na punktach?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
A' propos wyposażenia.
Widziałem kiedyś jednego ultrasa, który nie dosyć, że biegł bez plecaka to nawet bez koszuli... w samych tylko spodenkach. Za to, w swoich adidasach miał takie małe kieszonki, zasuwane na zamek - w bocznej części buta od zewnętrznej strony – jeśli dobrze pamiętam.
Akurat straszny był upał. Solidnie już zmęczony, przystanął - jak gdyby nigdy nic - na połoninie, schylił się rozsuwając jednocześnie zamek przy prawym bucie. Z kieszonki wyciągnął klasyczną słuchawkę natryskową, za którą zaczął wysuwać się prysznicowy wąż... Biegacz się wyprostował i, przez dobrą chwilę, chłodził się pod owym prysznicem - aż orzeźwienie zaczęło się uwidoczniać na jego twarzy. Wnet schował wszystko z powrotem do tej samej kieszonki (wąż sam się wślizgnął a słuchawka zaraz za nim – coś tak jak kabel w odkurzaczu), szybko zasunął zamek i... pobiegł dalej. Strasznie byłem ciekaw co miał w kieszonce przy lewym bucie, ale mi odszedł na zbiegach i już go nie doszedłem.
Widziałem kiedyś jednego ultrasa, który nie dosyć, że biegł bez plecaka to nawet bez koszuli... w samych tylko spodenkach. Za to, w swoich adidasach miał takie małe kieszonki, zasuwane na zamek - w bocznej części buta od zewnętrznej strony – jeśli dobrze pamiętam.
Akurat straszny był upał. Solidnie już zmęczony, przystanął - jak gdyby nigdy nic - na połoninie, schylił się rozsuwając jednocześnie zamek przy prawym bucie. Z kieszonki wyciągnął klasyczną słuchawkę natryskową, za którą zaczął wysuwać się prysznicowy wąż... Biegacz się wyprostował i, przez dobrą chwilę, chłodził się pod owym prysznicem - aż orzeźwienie zaczęło się uwidoczniać na jego twarzy. Wnet schował wszystko z powrotem do tej samej kieszonki (wąż sam się wślizgnął a słuchawka zaraz za nim – coś tak jak kabel w odkurzaczu), szybko zasunął zamek i... pobiegł dalej. Strasznie byłem ciekaw co miał w kieszonce przy lewym bucie, ale mi odszedł na zbiegach i już go nie doszedłem.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
jabłuszkiem aby nie częstował?
smakowało?
no to nie narzeka, że mu uciekł na zbiegach i więcej go nie widział. tak miało być.
pisali o tym już dwa tysiące lat temu w takim jednym grubym podręczniku do trailrunningu.
zdrówko
smakowało?
no to nie narzeka, że mu uciekł na zbiegach i więcej go nie widział. tak miało być.
pisali o tym już dwa tysiące lat temu w takim jednym grubym podręczniku do trailrunningu.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 788
- Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
- Życiówka na 10k: 53
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Beskid
- Arek Bielsko
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1004
- Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
ale kopnąć bardziej z lewej strony - wtedy delikwent wykona raczej prawo-skręt (= wariant 80km), czy kopnać bardziej z prawej strony - wtedy delikwent wykona lewo-skręt (= wariant 50km)...



"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ano - pobieglim.
moje uwagi tyczące imprezy będą skrajnie ultrasubiektywne, bo: (wpisz dowolny czynnik subiektywizujący obiór imprezy, na pewno będzie pasował)
a)...
b)...
c)...
d)...
e)...
---------
po wyczerpującym obwarowaniu zastrzeżeniami, można przejść do sedna.
to jest dobra impreza.
lepsza od Rzeźnika.
1)trasa jest ciekawsza i bardziej urozmaicona
2) wybór 50 i 80km jest bardziej zachęcający do startu (nie tylko dla początkujących!!!)
3) można biegać solo, co jest znaczącym ułatwieniem (choć w praktyce i tak tworzą się grupy)
4) nagrody o kilkukrotnie wyższej wartości
5) niższe wpisowe
6) darmowe noclegi dla wszystkich chętnych
5) bezpretensjonalność (mimo że już się trochę oswoiłem z terminem 'Rzeźnik'; "Rzeźnik Hardcore" to dla mnie wciąż szczyt pretensjonalności)
tu się po prostu biega, zamiast napinać na rzeźnicko-hardcorowy charakter swojego hobby
6)last but not least: po imprezie zostało jeszcze darmowe piwo dla wszystkich chętnych
-------------------
a w ogóle to przejebałem, a jak mnie Marcin wyprzedził pięć kilometrów przed metą, to już w ogóle mi się wszystkiego odechciało i do mety doczłapałem tak emeryckim truchtem, jak chyba nigdy w życiu.
fajnie było.
zdrówko
moje uwagi tyczące imprezy będą skrajnie ultrasubiektywne, bo: (wpisz dowolny czynnik subiektywizujący obiór imprezy, na pewno będzie pasował)
a)...
b)...
c)...
d)...
e)...
---------
po wyczerpującym obwarowaniu zastrzeżeniami, można przejść do sedna.
to jest dobra impreza.
lepsza od Rzeźnika.
1)trasa jest ciekawsza i bardziej urozmaicona
2) wybór 50 i 80km jest bardziej zachęcający do startu (nie tylko dla początkujących!!!)
3) można biegać solo, co jest znaczącym ułatwieniem (choć w praktyce i tak tworzą się grupy)
4) nagrody o kilkukrotnie wyższej wartości
5) niższe wpisowe
6) darmowe noclegi dla wszystkich chętnych
5) bezpretensjonalność (mimo że już się trochę oswoiłem z terminem 'Rzeźnik'; "Rzeźnik Hardcore" to dla mnie wciąż szczyt pretensjonalności)
tu się po prostu biega, zamiast napinać na rzeźnicko-hardcorowy charakter swojego hobby
6)last but not least: po imprezie zostało jeszcze darmowe piwo dla wszystkich chętnych

-------------------
a w ogóle to przejebałem, a jak mnie Marcin wyprzedził pięć kilometrów przed metą, to już w ogóle mi się wszystkiego odechciało i do mety doczłapałem tak emeryckim truchtem, jak chyba nigdy w życiu.
fajnie było.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 12 lis 2007, 21:12
Uwaga o bezpretensjonalności wielce doniosła. Na tyle doniosła, że postanowiłem zreaktywować konto na bieganiu, by ją zaakcentować. Poza tym impreza bardzo dobra.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 263
- Rejestracja: 30 mar 2011, 23:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tez cos skrobne:)
Impreza super. Trasa rewelacja. Pogoda tez byla calkiem sympatyczna. Pierwszy raz zmierzylem sie z takim dystansem i z takim profilem trasy i musze przyznac ze juz nie moge sie doczekac kolejnego
Pozdrawiam Wszystkich uczestnikow i gratuluje dotarcia do mety
Impreza super. Trasa rewelacja. Pogoda tez byla calkiem sympatyczna. Pierwszy raz zmierzylem sie z takim dystansem i z takim profilem trasy i musze przyznac ze juz nie moge sie doczekac kolejnego

Pozdrawiam Wszystkich uczestnikow i gratuluje dotarcia do mety