Qba - misja 3:59/km
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
sobota, 21 lipca
jeden z najlepszych treningów w ostatnich tygodniach.
razem 16km, ZENki.
po pierwsze, odkopałem stare ZENki bardzo je lubię stara miłość nie rdzewieje.
5km dobiegu na Olimpię, b. spokojnie.
interwały na stadionie:
400m trucht
400m w tempie I
400m trucht
800m I
400m trucht
1200m I
800m trucht
800m I
400m trucht
400m I
tempo I = 4:00/km
następnie godzina zajęć u yacoola, trochę ćwiczeń, trochę rozciągania.
na koniec 5km trucht do domu.
bardzo dobre interwały
jeden z najlepszych treningów w ostatnich tygodniach.
razem 16km, ZENki.
po pierwsze, odkopałem stare ZENki bardzo je lubię stara miłość nie rdzewieje.
5km dobiegu na Olimpię, b. spokojnie.
interwały na stadionie:
400m trucht
400m w tempie I
400m trucht
800m I
400m trucht
1200m I
800m trucht
800m I
400m trucht
400m I
tempo I = 4:00/km
następnie godzina zajęć u yacoola, trochę ćwiczeń, trochę rozciągania.
na koniec 5km trucht do domu.
bardzo dobre interwały
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
22 lipca, niedziela.
10km, Puma Faas Trail 250.
na luzie, wolno, z uśmiechem
10km, Puma Faas Trail 250.
na luzie, wolno, z uśmiechem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wtorek, 24 lipca
do jacka i od jacka, 16,3 km. Nike Zombie.
do jacka powolutku, z powrotem była znośniejsza temperatura i motyw "chcemdodomujusz" więc trochę szybciej. najpierw taki rozkre mały, kolejne kilometry od 5:30 do 4:30, razem 4km średnio po 4:56/km, potem jeden kaem truchtu i 3 km po ok. 4:35/km. tak trochę tempo runowo wyszło ale fajnie.
do jacka i od jacka, 16,3 km. Nike Zombie.
do jacka powolutku, z powrotem była znośniejsza temperatura i motyw "chcemdodomujusz" więc trochę szybciej. najpierw taki rozkre mały, kolejne kilometry od 5:30 do 4:30, razem 4km średnio po 4:56/km, potem jeden kaem truchtu i 3 km po ok. 4:35/km. tak trochę tempo runowo wyszło ale fajnie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
czwartek, 26 lipca
Salomon S-Lab Sense
niby miała być siła biegowa ale upał nie pozwolił, zamiast tego 10,5 km z gołą klatą jak Tony
średnio po 5:45/km, higienicznie
jutro może wstanę rano (szanse 1:10) a w sobotę planuję interwały na stadionie.
tymczasem kontynuuję Najgłupszą Dietę Świata, czekam kolejnej niedzieli i tego czy waga znów wskaże spadek wagi...
Salomon S-Lab Sense
niby miała być siła biegowa ale upał nie pozwolił, zamiast tego 10,5 km z gołą klatą jak Tony
średnio po 5:45/km, higienicznie
jutro może wstanę rano (szanse 1:10) a w sobotę planuję interwały na stadionie.
tymczasem kontynuuję Najgłupszą Dietę Świata, czekam kolejnej niedzieli i tego czy waga znów wskaże spadek wagi...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
sobota, 28 lipca
razem 19,5km, ZENki.
4,6km dobiegu nad Rusałkę po 5:50/km. gorąco. a były w planie interwały...
...no nic, interwały weszły, tak jak przed tygodniem 400 + 800+ 1200 + 800+ 400 po 4:00/km, na 400m przerwy. po najdłuższym odcinku pozwoliłem sobie na chwilę przerwy i łyczek mangowego powerade'a razem 5,6km.
potem przyszli bblowicze, którzy biegali test na 1000m. to pobiegłem z nimi jako ostatni odcinek. koledzy, z którymi się mierzę na 5km w GP uciekli do przodu, ja 10s za nimi. było 3:40, miło.
potem 1km z Markiem nad Rusałkę 5:09, kąpiel w Rusałce, 1,1 km po 5:26/km. razem 2,1km, średnia 5:18/km.
trochę ćwiczeń yacoolowych.
od interwałów oczywiście TK-style, topless uwielbiam upały, pod warunkiem, że mam picie.
na koniec 6,2km truchcikiem do domu po 5:57/km.
piękny trening, super!
razem 19,5km, ZENki.
4,6km dobiegu nad Rusałkę po 5:50/km. gorąco. a były w planie interwały...
...no nic, interwały weszły, tak jak przed tygodniem 400 + 800+ 1200 + 800+ 400 po 4:00/km, na 400m przerwy. po najdłuższym odcinku pozwoliłem sobie na chwilę przerwy i łyczek mangowego powerade'a razem 5,6km.
potem przyszli bblowicze, którzy biegali test na 1000m. to pobiegłem z nimi jako ostatni odcinek. koledzy, z którymi się mierzę na 5km w GP uciekli do przodu, ja 10s za nimi. było 3:40, miło.
potem 1km z Markiem nad Rusałkę 5:09, kąpiel w Rusałce, 1,1 km po 5:26/km. razem 2,1km, średnia 5:18/km.
trochę ćwiczeń yacoolowych.
od interwałów oczywiście TK-style, topless uwielbiam upały, pod warunkiem, że mam picie.
na koniec 6,2km truchcikiem do domu po 5:57/km.
piękny trening, super!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
właśnie leci Speedgoat 50k.
wygrał kilian w sensach, drugi rickey gates w sensach, czwarty tony w mt110.
wygrał kilian w sensach, drugi rickey gates w sensach, czwarty tony w mt110.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jak to jest, że mój blog zawsze otwiera drugą stronę blogów..? :D
niedziela, 29 lipca
8 km po 5:10. Nike Zombie po asfalcie i chodnikach.
aha, kilian nie dostał kasy za zwycięstwo i rekord trasy w Speedgoat 50K, bo ścinał zakręty. ale go nie zdyskwalifikowali
niedziela, 29 lipca
8 km po 5:10. Nike Zombie po asfalcie i chodnikach.
aha, kilian nie dostał kasy za zwycięstwo i rekord trasy w Speedgoat 50K, bo ścinał zakręty. ale go nie zdyskwalifikowali
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wtorek, 31 lipca
łącznie 17km, Nike Zombie.
do Jacka i z powrotem.
w jedną stronę - 9km truchtu po 5:50/km, w drugą:
8km średnia 4:40/km, w tym pierwszy i czwarty kilometr po ok. 5:10, czyli 2 x 3 km takiego Tempo Runu, Cruise Intervals, tego rodzaju rzeczy. Super ekstra
łącznie 17km, Nike Zombie.
do Jacka i z powrotem.
w jedną stronę - 9km truchtu po 5:50/km, w drugą:
8km średnia 4:40/km, w tym pierwszy i czwarty kilometr po ok. 5:10, czyli 2 x 3 km takiego Tempo Runu, Cruise Intervals, tego rodzaju rzeczy. Super ekstra
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
czwartek rano
8,3km truchtu skoro świt, Nike Zombie.
popołudnie
10km ale gdzie i w czym - nie pamiętam.
piątek
założyłem moje startowe spodenki, super techniczną koszulkę, highendowy plecak salomona i... pobiegłem 1km do piotra i pawłą po wafelki torcikowe dla Ani w dwie strony 2km.
sobota, 4 sierpnia
nad Rusałką, razem 13,5km. Salomon S-Lab Sense.
najpierw 4,5 km rozgrzewki po 5:20/km, potem bieg na dochodzenie - gorzej niż myślałem ale przynajmniej mocny trening - 5km po 4:15/km, na koniec 4 km trucht po 5:50/km.
niedziela, 5 sierpnia. Salomon S-Lab Sense
mało czasu. 8km po 4:55/km, w tym ze 3 po 4:40/km. ciepło. lubię powerade mangowy. a dzisiaj jeszcze kupiłem sobie izotnik z lidla, jagódkowy, ciekawe, czy będzie dobry czy tylko dobry bo tani.
oglądanie dibaby i faraha z ruppem to była uczta estetyczna.
8,3km truchtu skoro świt, Nike Zombie.
popołudnie
10km ale gdzie i w czym - nie pamiętam.
piątek
założyłem moje startowe spodenki, super techniczną koszulkę, highendowy plecak salomona i... pobiegłem 1km do piotra i pawłą po wafelki torcikowe dla Ani w dwie strony 2km.
sobota, 4 sierpnia
nad Rusałką, razem 13,5km. Salomon S-Lab Sense.
najpierw 4,5 km rozgrzewki po 5:20/km, potem bieg na dochodzenie - gorzej niż myślałem ale przynajmniej mocny trening - 5km po 4:15/km, na koniec 4 km trucht po 5:50/km.
niedziela, 5 sierpnia. Salomon S-Lab Sense
mało czasu. 8km po 4:55/km, w tym ze 3 po 4:40/km. ciepło. lubię powerade mangowy. a dzisiaj jeszcze kupiłem sobie izotnik z lidla, jagódkowy, ciekawe, czy będzie dobry czy tylko dobry bo tani.
oglądanie dibaby i faraha z ruppem to była uczta estetyczna.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
środa, 8 lipca
razem 15km, Salomon S-Lab Sense.
średnio po 5:00/km, w środku
6 x 1km po 4:00/km, na przerwie 1km trucht.
mocny trening; niby dość długie przerwy ale 6 powtórzeń
czwartek, 9 lipca
10km trucht, Puma Faas Trail 250
razem 15km, Salomon S-Lab Sense.
średnio po 5:00/km, w środku
6 x 1km po 4:00/km, na przerwie 1km trucht.
mocny trening; niby dość długie przerwy ale 6 powtórzeń
czwartek, 9 lipca
10km trucht, Puma Faas Trail 250
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
11 lipca, sobota
rano 10km, Minimusy.
nad Rusałkę. niestety trochę za późno przybiegłem, nie zdążyłem się przygotować do testu na 800m. łukasz wyrwał do przodu, mnie zatkało, zszedłem po pierwszym kółku.
z powrotem szybsza końcówka, ostatni km po 4:00.
w południe, 1km. Puma Faas 50.
ze sklepu Gaspra - sklepbiegacza.pl teraz i w Poznaniu, polecam!!! do mechanika po auto - 1 km )))))
po połudnuu, 19km, Puma Faas Trail 250.
Ania poszła śpiewać na ślubie a ja biegałem po laskach na Malcie. Średnio po 5:28/km, w środku szybsze 3km po 4:50/km.
na końcu duże zmęczenie. pozytywnie.
fajnie, razem 30km jednego dnia
a wieczorem farah i bolt
teraz czekamy na dzidziusia - jest już 3 dni po terminie... ciekawe czy dzidziuś poczeka na maraton i zakończenie IO czy będzie chciał wyjść na świat już dzisiaj w nocy?
rano 10km, Minimusy.
nad Rusałkę. niestety trochę za późno przybiegłem, nie zdążyłem się przygotować do testu na 800m. łukasz wyrwał do przodu, mnie zatkało, zszedłem po pierwszym kółku.
z powrotem szybsza końcówka, ostatni km po 4:00.
w południe, 1km. Puma Faas 50.
ze sklepu Gaspra - sklepbiegacza.pl teraz i w Poznaniu, polecam!!! do mechanika po auto - 1 km )))))
po połudnuu, 19km, Puma Faas Trail 250.
Ania poszła śpiewać na ślubie a ja biegałem po laskach na Malcie. Średnio po 5:28/km, w środku szybsze 3km po 4:50/km.
na końcu duże zmęczenie. pozytywnie.
fajnie, razem 30km jednego dnia
a wieczorem farah i bolt
teraz czekamy na dzidziusia - jest już 3 dni po terminie... ciekawe czy dzidziuś poczeka na maraton i zakończenie IO czy będzie chciał wyjść na świat już dzisiaj w nocy?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
niedziela, 12 sierpnia
wycieczka ciuchcią
3km, Puma Faas 50.
bez Garmina, po ok. 4:40/km.
poniedziałek, 13 sierpnia
mało czasu, bo zapiekanka dochodziła w piekarniku
10km, Minimusy
średnio po ok. 4:50/km.
wycieczka ciuchcią
3km, Puma Faas 50.
bez Garmina, po ok. 4:40/km.
poniedziałek, 13 sierpnia
mało czasu, bo zapiekanka dochodziła w piekarniku
10km, Minimusy
średnio po ok. 4:50/km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
środa, 15 sierpnia
maluszek wciąż nie chce wyjść z brzucha )))) jutro wizyta u lekarza, ciekawe czy się zdecyduje do tego czasu, to już kilka dni po terminie...
tymczasem dzisiaj od rana 15km, Puma Faas Trail 250.
żeby zdążyć do kościoła na 11, musiałem prosto z łóżka pobiec na trening. rozespany, nogi ciężkie, niestety o żadnym akcencie nie było mowy. wyszło 15 km, średnio po 5:33/km, ostatni kilometr szybciej, ok. 4:40.
tyle.
maluszek wciąż nie chce wyjść z brzucha )))) jutro wizyta u lekarza, ciekawe czy się zdecyduje do tego czasu, to już kilka dni po terminie...
tymczasem dzisiaj od rana 15km, Puma Faas Trail 250.
żeby zdążyć do kościoła na 11, musiałem prosto z łóżka pobiec na trening. rozespany, nogi ciężkie, niestety o żadnym akcencie nie było mowy. wyszło 15 km, średnio po 5:33/km, ostatni kilometr szybciej, ok. 4:40.
tyle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
piątek, 17 sierpnia
10km, asfalt, ZENki.
ponieważ jesteśmy już kilka dni po terminie porodu, ania wolała żebym biegał blisko domu
wyciągnąłem ZENki, i pobiegłem na okołodomową pętelkę. nie wziąłem Garmina, nie wziąłem mp3, zacząłem się zastanawiać co ja do licha będę robił na 6 półtorakilometrowych pętelkach...
na coś szybszego nie było opcji, ale skoro miałem na kopytach ZENki i biegłem po równym pomyślałem, że zrobię coś pożytecznego i poćwiczę technikę.
tak więc CAŁĄ DYCHĘ biegłem na śródstopiu, fajtając girkami, wzmacniając, pach-pach, niska noga, rytm luz i bąbelki uszami.
kilka bardzo ciekawych obserwacji technicznych poczyniłem, podzielę się ale nie teraz bo mi się lody topią i muszę kończyć.
w każdym razie jeszcze w życiu nie przebiegłem tak dużo tak ładnie. zmasakrowałem prawą łydę tak, że gdybym dzisiaj mógł biegać i tak nie mógłbym biegać.
dzisiaj rano pojechaliśmy do szpitala na KTG i Ani już niestety nie wypuścili - procedury, przenoszona ciąża itp.
w każdym razie cały dzień zajmowałem się Emi, porodowo jeszcze nic się nie dzieje. czekamy, trzymajcie kciuki.
10km, asfalt, ZENki.
ponieważ jesteśmy już kilka dni po terminie porodu, ania wolała żebym biegał blisko domu
wyciągnąłem ZENki, i pobiegłem na okołodomową pętelkę. nie wziąłem Garmina, nie wziąłem mp3, zacząłem się zastanawiać co ja do licha będę robił na 6 półtorakilometrowych pętelkach...
na coś szybszego nie było opcji, ale skoro miałem na kopytach ZENki i biegłem po równym pomyślałem, że zrobię coś pożytecznego i poćwiczę technikę.
tak więc CAŁĄ DYCHĘ biegłem na śródstopiu, fajtając girkami, wzmacniając, pach-pach, niska noga, rytm luz i bąbelki uszami.
kilka bardzo ciekawych obserwacji technicznych poczyniłem, podzielę się ale nie teraz bo mi się lody topią i muszę kończyć.
w każdym razie jeszcze w życiu nie przebiegłem tak dużo tak ładnie. zmasakrowałem prawą łydę tak, że gdybym dzisiaj mógł biegać i tak nie mógłbym biegać.
dzisiaj rano pojechaliśmy do szpitala na KTG i Ani już niestety nie wypuścili - procedury, przenoszona ciąża itp.
w każdym razie cały dzień zajmowałem się Emi, porodowo jeszcze nic się nie dzieje. czekamy, trzymajcie kciuki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31