12 VIII
II Puszczykowski Bieg Przełajowy - DNF
Dzień upłynął pod znakiem błądzenia. Najpierw po drodze na rowerach błądziliśmy po rozkopanych ulicach Lubonia i całkiem ładnie wyremontowanych ulicach Puszczykowa. Potem solidarnie na trasie biegu nie zauważyliśmy skrętu i niechcący skróciliśmy trasę, ale po kolei.
Trasa biegu wiodła po świetnych leśnych duktach (uwielbiam takie miejsca!), miejscami było dość wąsko, ale w większości komfortowa ubita droga. Pogoda idealna.
Na początku zbyt mocno poleciałem i po dwóch kilometrach walczyłem już tylko o przetrwanie. W sumie tempo wyszło całkiem przyzwoite, tylko że następnym razem trzeba będzie pobiec równiej. Od trzeciego km. goniłem trzech zawodników, dzięki czemu jakoś jeszcze się trzymałem. Doszedłem ich na szóstym kilometrze, akurat żeby zorientować się, że pomyliliśmy trasę i nie skręciliśmy tam gdzie trzeba. Żeby nie było że jesteśmy ostatnie ciapy, trzeba było skręcić w zupełne chaszcze, nie było nawet ścieżki. Przydałby się ktoś, żeby pokazać kierunek (w paru innych miejscach stali wolontariusze)

Po 6,4 km zorientowaliśmy się, że biegniemy źle i zatrzymaliśmy się. Zatrzymałem zegar i dobiegliśmy sobie do mety spokojnie, acz dość żwawo. Wyszło nam 7,3 km, czyli zabrakło 400 metrów do zakładanego dystansu.
Czasy "wyścigowych" kilometrów:
6,6 km (3:45/km)
1. 3:38 (tempo dwóch pierwszych kilometrów
2. 3:33 zawdzięczam trzymaniu się
yacoola - Dzięki!!!)
3. 3:49
4. 3:51
5. 3:38
6. 3:58
0.6. 3:48
(Na 4. km osłabłem, ale 6. był po prosty bardzo kręty

)
Następnym razem trzeba rozważniej pobiec początek
PS.
Genialny Heniu!