Dobry wpis.
Nic dziwnego, że żadne narodowe media nie są zainteresowane biegami, gdzie w czołówce jest iluś tam iksińskich z sąsiedniego kontynentu albo igrekowskich z busika
Pamiętam swój M z 2007 we Franku. Iskińscy dostali od kogoś czerwone, oczojebne startlety najka.
Początek M, może 6-8km. Lecą po drugiej stronie 4 pasmowej ulicy... najpierw grupka ok 15 takich red-blacków, jakieś 100m za nimi kolejnych 20 red-blacków, byłem w szoku
