lekko skręcona kostka vs trening?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

No i się doigrałam .... fajna impreza była w piątek, bawiłam się naprawdę świetnie, szkoda tylko ze efektem imprezy jest skręcona kostka :chlip:
Za 6 tygodni lecę w ciut wyższe góry góry, a tu kicha jeśli chodzi o treningi. Boję się że jak przestanę teraz truchtac te parę razy w tygodniu to mi forma uleci jak powietrze z przekłutego balonika i nie uda się zdobyć elbrusa :/

Tak sobie myślę, żeby mimo wszystko ze 2-3 w tygodniu coś tam pobiegać.... jak mysliscie?

Status kostki: raczej lekkie skręcenie (miałam kiedyś mocniejsze, gdzie nie doszło do zerwania torebki ale 5 tyg w szynie, potem żmudna rehabilitacja, wtedy kostę miałam spuchniętą jak cholera.......). Teraz nie boli, chodzę normalnie. Jest spuchnięta (kostka), ale nie jakoś przerażająco, wczoraj oklady z lodu, altacetu, dziś dodałam maść z heparyną, wychodzi piekny fioletowy siniol po zewnętrzenej, ale mimo wszystko przy jakichkolwiek ruchach raczej nic mnie nie boli i czuję że nic wielkiego się nie stanie jak założę adidasy i z pół godziny sobie pobiegam (ze stabilizatorem oczywiście), zwłaszcza że chodzę całkiem normalnie, po schodach, po płaskim, nie ma problemu z jazdą autem (to noga od gazu i hamulca :) .... Jak myślicie? A może jednak ten tydzień odczekać aż siniak zacznie się wchłaniać?
Kurcze, trochę jestem na siebie zła. Mogłam tyle nie pić :)
PKO
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

Odpowiadając sama sobie (może się komuś kiedyś przyda :-) :

pojechałam do ortopedy jednak (w końcu lekarz ileś tam lat studiował te medycynę i wie więcej ...)

To co wiedziałam: na lekkie skręcenie stawu skokowego czyli lekko ponadrywane jakieś ścięgna (objawy: opuchlizna, ale nie jakas masakrystyczna, nadal widać kość :) przy zakresie ruchów w każdą stronę nic praktycznie nie boli, ale boli dotyk samego siniola....) - okłady lodowe, noga w miarę mozliwości w górę, altacet, heparyna w zelu. do smarowania.
To czego nie wiedziałam: mimo wszystko w sztywny stabilizator ("łupki"), żeby się nie omskęlo dalej, i mozna trenować. Bez szaleństw, do granicy bolu (czyli pół godz truchtu nie powinno mnie zabić :) - dziś wytestuję :)

Bardoz mi się podoba takie podejście tych młodszych lekarzy - trenujesz, to trenuj, szybciej wyzdrowiejesz w ruchu, byle bez szaleństw. Jak skręciłam kostkę pięc lat temu na siatkowce, kazali łazić w łupkach 5 tygodni (była walka żeby nie w gips...), tydzień leżeć na kanapie i nic nie robić, w efekcie tak mi się wszystko zastało, że kolejne 2 miesiące zajęła mi rehabilitacja i powrót do normalności :(

Teraz się nie dam tak załatwić :hej:
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

Bieganie działa - 30 minut truchtu w sztywnej ortezie - luzik. Gorzej z samą formą, zaniedbywaną przez różne sprawy ostatnio ...
Przemysłowe ilosci żelu z heparyną i altacetu i lód znakomicie przyspieszają wchłanianie, do tego lekko uciskowa miekka opaska "kompresyjna" na "co dzień" - po opuchniźnie sladu prawie nie ma, kostka z ciemnego fioletu szybko zmienia kolor na zielonkawy a to dopiero 5-ty dzień.
Będzie dobrze :))
weronnik
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 18 lip 2012, 16:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czyli będzie dobrze!;) A tak swoją drogą to myślę, że ruch w jakiś sposób aktywizuje ciało do samoregeneracji - może to te endorfiny, które wytwarzają się w trakcie uprawiania sportu ?!...
Awatar użytkownika
bieska
Wyga
Wyga
Posty: 53
Rejestracja: 10 maja 2012, 21:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Endorfiny uśmierzają też ból :hejhej:

Ja też niedawno skręciłam lekko kostkę, ale wolałam poczekać, aż się polepszy. Wróciłam do treningów, mimo iż jeszcze nie do końca zeszła opuchlizna (zostało jej właściwie tyle co kot napłakał). Na wszelki wypadek biegam w stabilizatorze i nie mam też żadnych komplikacji :ble:

Teraz tylko powolny powrót do formy sprzed przykrych zdarzeń :usmiech:
Szukajka nie gryzie!!!!!!


Przyjaciół nie poznajemy w biedzie, ale po tym, jak znoszą nasz sukces.
woraazuk
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 15 cze 2011, 16:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam bardzo podobną sytuację jak autor tematu, jedyne co się różni to to, że napuchnięta torebka nie jest jakiegoś innego koloru, tylko pozostaje w kolorze skóry, znajomy fizjoterapeuta zdiagnozował, że jest to pęknięta torebka stawowa, ale nie doszło do wylania w jej środku.

I mam do Was takie pytanie, ponieważ jak autorka tematu, nadał pozostał mi minimalny bąbel w okolicach kostki, jednak ruchy nie sprawiają mi bólu i po 2 tygodniach od incydentu powróciłem do biegania, czy ta opuchlizna zejdzie sama, czy niezbędne jest wyczekanie, aż bąbel ustąpi ?????????
xwme
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 24 lis 2012, 17:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, dokucza mi nawykowe skręcenie stawu skokowego i dzisiaj skręciłem kostkę pierwszy raz od początku mojej rocznej przygody z bieganiem :ech: w takim stabilizatorze można biegać dłuższe dystanse? zastanawiam się nad takim na stałe. I czy mogła mnie zgubić próba zmiany techniki na bieg ze śródstopia?
Awatar użytkownika
aro05
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 329
Rejestracja: 20 cze 2012, 14:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

xwme pisze:I czy mogła mnie zgubić próba zmiany techniki na bieg ze śródstopia?
Tez mam problemy ze stawami skokowymi (ostatnio staram sie tez biegac na srodstopiu) i zadalem sobie dokladnie to samo pytanie.
Wydaje sie, ze bieganie w butach amortyzowanych moze miec negatywny wplyw na czucie glebokie, ktore odpowiedzialne jest min. za ochrone stawu. Skad ta mysl? Skoro cwiczenia wykorzystywane w rehabilitacji stawu skokowego po skreceniu, odbywaja sie praktycznie wylacznie z gola stopa, (zwlaszcza gdy pracuje sie nad czuciem proprioreceptywnym), to wniosek wydaje sie sluszny. Zmiana techniki oprocz wzmocnienia odpowiednich miesni powinna byc poprzedzona cwiczeniami stymulujacymi czucie glebokie (moze przede wszystkim na poziomie stawow skokowych). Przy oslabionym czuciu proprioreceptywnym, a wiec gorszej ochronie stawow, ladowanie na srodstopiu gdzie st. skokowy wydaje sie w momencie kontaktu stopy z podlozem dalej od podloza (dluzsze ramie dzialania sily) w stosunku do ladowania na piecie , byc moze staw narazony jest bardziej na tego typu kontuzje??? Biomechanika sie klania:)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ