klosiu pisze:Trzeba szukać:
Lemondka coś tam pomaga, ale naprawdę nie jest kluczowa na początku

. Przyda się jak już osiągniesz taki poziom, że będziesz jechał np 90km w 2:10-2:20 i będziesz chciał urwać pojedyńcze minuty. Na amatorskich triatlonach naprawdę nie wszyscy jeżdżą na specjalizowanych rowerach triatlonowych z lemondkami.
Jeśli wywodzisz się z biegania to z początku na pewno na rowerze będziesz słaby i ważniejsze będzie czyste i brutalne poprawianie wydajności, a nie bajery typu lemondka czy 11 rzędowa kaseta.
Przejście do biegu pewnie może boleć, nie próbowałem triatlonu, ale sobie tak wyobrażam.
Triatloniści robią specjalne treningi, tzw cegłę, od razu po rowerze bieg.
Co Ty piszesz?
Najlepszy czas w Suszu w tym roku na długim na rowerze to 2:16, 2:20 dawało 5ty czas. To już nie jest rozważanie o to czy mieć lemondkę czy nie, to już nawet nie kwestia czy jechać na czasówce, tylko czy wydać 2k na łożyska. Ludzie się poniżej 2:30 na czasówki przesiadają.
Z lemondką na początkowym etapie chodzi o co innego - o przyzwyczajenie się do niej. O ułożenie sobie dobrej pozycji na rowerze. To nie jest tak hop siup, że dokręcasz przystawkę i wio, tak się też trzeba nauczyć jeździć. Dlatego warto mieć dość wcześnie ją. Nie jest to niezbędne na takim dystansie, ale warto się oswajać. Tak samo jak bezwględnie moim zdaniem od razu jeździć z SPD, to jest po prostu zupełnie inna praca nóg, szkoda tracić czas na platformach.
Co do osprzętu to też można do tego podejść zdroworozsądkowo. Przekładnia z tyłu fajnie jak jest wysoka, tiagra albo 105, ale już z przodu... po co? Ja ostatnio blat z przodu zmieniałem jakieś 4 miesiące temu, nie ma dla mnie znaczenia, czy siedzi tam sora czy dura-ace. To samo tyczy się innych komponentów, więc jak mądrze to poskładać to da się w przedziale 2000-2500 poskładać coś co w kluczowych elementach będzie miało tiagrę/105.
Ale i tak - sprzęt nie pojedzie - trzeba się spocić
A.... nie mówi się cegła! Po polsku jest: ZAKŁADKA
