Biegowy savoir-vivre

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
goldie77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 548
Rejestracja: 03 lis 2010, 11:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź - Chojny-Kurczaki

Nieprzeczytany post

zu.zu pisze:Hm.
Możecie mieć 5 kilowego garmina na ręku i to Wam w bieganiu nie przeszkadza? Pasy z bidonami z wodą, izotonikami itd. nie przeszkadzają? Ze srafjfonami przytroczonymi do łapy też da się biegać, tak? Ale z chusteczką już nie?
Przestańcie charchać i pluć jak biegacie bo to jest zwyczajnie chamskie i obrzydliwe.
Zawsze.
to będę zbierał ślinę w specjalnym pojemniczku - takim jak na mocz...
popatrz sobie na relacje z biegów/zawodów sportowych/meczy - wszyscy są w takim razie chamscy - nieważne czy sportowcy zawodowi, amatorzy czy zwykli ludzie którzy sport uprawiają...
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
goldie77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 548
Rejestracja: 03 lis 2010, 11:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź - Chojny-Kurczaki

Nieprzeczytany post

f.lamer pisze:
lapka88 pisze:A jak Ci się zbiera flegma w nosie to zatrzymujesz się, wyciągasz chusteczkę i smarkasz, jak przez całe swoje życie?
dokładnie tak.
z wyjątkiem zatrzymywania się - bo i po co?

a w ogóle to zabawny ten biegowy savoir-vivre jest:
możesz każdego opluć, obsmarkać, opierdzieć, ale nie waż się nie odpowiedzieć na jego machnięcie ręką!
no właśnie NIE MOŻESZ opluć, obsmarkać, opierdzieć - na tym polega ten savoir-vivre
Awatar użytkownika
zu.zu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 660
Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

goldie77 pisze:to będę zbierał ślinę w specjalnym pojemniczku - takim jak na mocz...
popatrz sobie na relacje z biegów/zawodów sportowych/meczy - wszyscy są w takim razie chamscy - nieważne czy sportowcy zawodowi, amatorzy czy zwykli ludzie którzy sport uprawiają...
Ale nie mówimy o zawodach tylko o bieganiu w miejscach i okolicznościach, które dzielisz z innych ludźmi! Na bieżni w siłowni też charchasz?

Przełyk i gardło działają NORMALNIE podczas biegu i innych aktywności fizycznych.
Awatar użytkownika
Raul7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3630
Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Nieprzeczytany post

hahahaha... jakbym miał smarkać w chusteczkę bo by mnie chyba szlak trafił..
wole być chamem, gburem i kim tak jeszcze chcecie niż pierdzielić sie ze smarkaniem w chusteczkę podczas biegu..
proste jest że uważam żeby nikogo nie obsmarkać ani nie opluć.. i prócz 2x siebie podczas wiatru to nikogo nie oplułem...
patrzcie na mistrzów.. oni maja całe twarze usmarkane i poplute.. myślicie żę sie bawią chusteczkami? nie..
więc ja też nie zamierzam.. tak mi jest wygodnie i koniec gadki :)
Awatar użytkownika
goldie77
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 548
Rejestracja: 03 lis 2010, 11:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź - Chojny-Kurczaki

Nieprzeczytany post

zu.zu pisze:
goldie77 pisze:to będę zbierał ślinę w specjalnym pojemniczku - takim jak na mocz...
popatrz sobie na relacje z biegów/zawodów sportowych/meczy - wszyscy są w takim razie chamscy - nieważne czy sportowcy zawodowi, amatorzy czy zwykli ludzie którzy sport uprawiają...
Ale nie mówimy o zawodach tylko o bieganiu w miejscach i okolicznościach, które dzielisz z innych ludźmi! Na bieżni w siłowni też charchasz?

Przełyk i gardło działają NORMALNIE podczas biegu i innych aktywności fizycznych.
siłownia i bieżnia to co innego - to pomieszczenie zamknięte - ludzie obracają się w swoim własnym pocie - wszyscy śmierdzą tak samo - tam wszystko odbywa się STACJONARNIE - możesz sobie kulturalnie ręczniczek albo rzeczone chusteczki położyć koło siebie i się wycierać albo nie splunąć jak Ci wygodnie - bo na podłogę nie spluniesz - bo tam najczęściej wykładzina albo śliskie płytki.
w lesie jak biegam - nie robię tego STACJONARNIE - przemieszczam się prawda ? więc to trochę inaczej wygląda.

co do zasady - chodzenie po ulicy i plucie od tak jest niekulturalne i mnie razi również - smarkanie na ulicy ot tak - poprzez zatykanie jednej dziurki - też jest obleśne.
jak już mam pluć i smarkać podczas biegu - robię to tak żeby nikt tego nie widział.
tyle ode mnie
Awatar użytkownika
lapka88
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1193
Rejestracja: 08 lip 2011, 15:42
Życiówka na 10k: 00:47:14
Życiówka w maratonie: 04:10:12
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

goldie77 pisze: jak już mam pluć i smarkać podczas biegu - robię to tak żeby nikt tego nie widział.
tyle ode mnie
I o to chodzi. Nie robimy z siebie przecież świń :)
Zresztą jak ktoś ma ochotę się dekoncentrować na treningu i myśleć o zbyt wielu rzeczach(np. wyciąganie i chowanie chusteczek) jego sprawa.

zu.zu - zazdrościsz tego 5kg garmina i pasów, bidonów i czegokolwiek tam jeszcze? Jeśli tak, to moje współczucia. Jeśli nie, to daj se siana.
Acha. Ja jak zaczynałem biegać tak jak Ty też nie musiałem ani pluć ani smarkać :)
SonnyCrockett
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 13 kwie 2011, 16:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegam po Warszawie od 1,5 roku
Oczywiście dostosowałem się do biegowego savoir-vivre i macham na przywitanie ręką do mijanych osób.
Często ja robię to pierwszy.
Ale niestety już prawie nigdy nie macham do dziewczyn, a to dlatego, że one dosłownie w prawie 100% przypadków nie odpowiadały na moje przywitanie. Zawsze odnosiłem wrażenie, że biegną takie zahukane, jakby wstydziły się, że wyszły na trening. Często wręcz uciekały spojrzeniem.
Przypomina mi to czasy podstawówki jak dziewczynki za wszelką cenę nie pozwalały by patrzeć jak ćwiczą na wuefie.

Teraz macham tylko do dziewczyn, po których widać, że biegają nie od wczoraj i kumają o co chodzi.
Awatar użytkownika
Buku85
Wyga
Wyga
Posty: 102
Rejestracja: 17 sie 2010, 13:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

SonnyCrockett pisze:Biegam po Warszawie od 1,5 roku
Oczywiście dostosowałem się do biegowego savoir-vivre i macham na przywitanie ręką do mijanych osób.
Często ja robię to pierwszy.
Ale niestety już prawie nigdy nie macham do dziewczyn, a to dlatego, że one dosłownie w prawie 100% przypadków nie odpowiadały na moje przywitanie. Zawsze odnosiłem wrażenie, że biegną takie zahukane, jakby wstydziły się, że wyszły na trening. Często wręcz uciekały spojrzeniem.
Przypomina mi to czasy podstawówki jak dziewczynki za wszelką cenę nie pozwalały by patrzeć jak ćwiczą na wuefie.

Teraz macham tylko do dziewczyn, po których widać, że biegają nie od wczoraj i kumają o co chodzi.
Mam te same spostrzeżenia. Jakaś wstydliwosć, spłoszenie, rumieńce na licach. ;) I przyznam, że nie rozumiem skąd takie, dosć częste, zachowanie.
Awatar użytkownika
aska94
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 17 lip 2012, 11:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rzeszów

Nieprzeczytany post

Buku85 pisze:
SonnyCrockett pisze:Biegam po Warszawie od 1,5 roku
Oczywiście dostosowałem się do biegowego savoir-vivre i macham na przywitanie ręką do mijanych osób.
Często ja robię to pierwszy.
Ale niestety już prawie nigdy nie macham do dziewczyn, a to dlatego, że one dosłownie w prawie 100% przypadków nie odpowiadały na moje przywitanie. Zawsze odnosiłem wrażenie, że biegną takie zahukane, jakby wstydziły się, że wyszły na trening. Często wręcz uciekały spojrzeniem.
Przypomina mi to czasy podstawówki jak dziewczynki za wszelką cenę nie pozwalały by patrzeć jak ćwiczą na wuefie.

Teraz macham tylko do dziewczyn, po których widać, że biegają nie od wczoraj i kumają o co chodzi.
Mam te same spostrzeżenia. Jakaś wstydliwosć, spłoszenie, rumieńce na licach. ;) I przyznam, że nie rozumiem skąd takie, dosć częste, zachowanie.
rumieńce na licach mamy raczej od rozszerzonych naczyniek przy wysiłku niż od zawstydzenia :hej:
'gdy skupiam na czymś uwage, nie ma ani jednej rzeczy, osoby, czegokolwiek, co mogłoby mnie powstrzymać przed osiągnięciem wyznaczonego celu. jeżeli bardzo czegoś pragnę, czuję, że to osiągnę'
tdk67
Wyga
Wyga
Posty: 65
Rejestracja: 01 sie 2012, 02:13
Życiówka na 10k: 0h58m23s
Życiówka w maratonie: 4h39m51s
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ja biegam od 3 lat regularnie po Ursynowie (Wwa) i widzę, że zwyczaj pozdrawiania się staje się coraz bardziej rozpowszechniony. Ja też macham/odmachuję, w zależności od tego, kto pierwszy. Zauważyłam też, że zimą praktycznie 100% się pozdrawia (sam hardkore biegowy), natomiast na wiosnę pojawiają się nowicjusze, którzy na początku nie łapią, o co chodzi.
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2276
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zimą machają dla rozgrzewki :oczko:
A przeciwników plucia i smarkania bardzo proszę, żeby nie śmierdzieli potem kiedy mnie mijają :hahaha:
Awatar użytkownika
f.lamer
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2550
Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia

Nieprzeczytany post

Svolken pisze:A przeciwników plucia i smarkania bardzo proszę, żeby nie śmierdzieli potem kiedy mnie mijają :hahaha:
O!
dobrze że ktoś w końcu poruszył ten temat.

ludzki pot sam z siebie nie śmierdzi od razu. śmierdzi dopiero gdy jest rozkładany przez bakterie. na co potrzeba kilku godzin.
proszę porównać:
http://www.zw.com.pl/artykul/477289.html
a zatem śmierdzący potem biegacze to ludzie którzy się ostatnio nie kapali, bądź założyli przepocone koszulki z poprzednich dni.
ewentualnie i jedno i drugie.
na treningach nie jest to specjalnie uciążliwe, ale przed startem w zorganizowanym biegu, z uwagi na nosy stłoczonych w strefie startowej współuczestników biegu, wypadałoby zadbać o własną kapiel i wypraną koszulkę.
niestety praktyka wykazuje że nie wszyscy dokładają takich starań
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2276
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Niestety, ale to prawda... :wrrwrr:
Awatar użytkownika
Angua
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 798
Rejestracja: 15 cze 2012, 08:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegałam dzisiaj na koronie stadionu i trochę się zdziwiłam, jak usłyszałam za sobą dzwonek z roweru. Pomijając sensowność stukania 20 kółek na rowerze typu góral lub wigry, to poczułam się trochę mhm... zniesmaczona chyba, bo rowery wyprzedzają biegaczy zawsze prawą stroną, a tu ja mam ustąpić miejsca. Jak to jest ze stadionami? Są jakieś niepisane zasady, o których nie wiem?
Blogowanie
Komentowanie
Obrazek
_________________________________________
"Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację, aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze."
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2264
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Ja napiszę o tym, jak sam się głupio zachowałem w stosunku do biegnącej osoby. Otóż będąc na spacerze, spotkałem biegacza, który biegł bardzo wolno i do tego okrutnie sapał. Gdy przebiegał obok, rzuciłem w jego stronę,....za szybko biegniesz. Biegacz rzucił spojrzenie z "ukosa" i pobiegł dalej. Po chwili dotarło do mnie, że strzeliłem gafę chociaż intencje miałem szlachetne. Prawdopodobnie biegacz był biegaczem początkującym, mojej uwagi nie odczytał tak jak tego chciałem, moja towarzyszka spaceru mnie opieprzyła i tak się skończyło moje mędrkowanie. Chodzę tam w nadziei, że kiedyś go jeszcze spotkam i po prostu przeproszę,...
ODPOWIEDZ