
mniej a częściej?
Ale pojawia się pewien poroblem. Próg mleczanowy jak podają niektóre źródła wynosi nawet 85% HRmax. Choć najcześciej spotykałem się z 82% HRmax. II zakres jak podaje np: Skarżyński górną granicę ma - 85% Hrmax. Ty outsaider podajesz 80% HRmax, zgoda. Ale przy takim założeniu II zakres musiałby dzielić się na 2 części, a granicą byłby właśnie próg mleczanowy.
Np: ja mam HRmax ok. 205
I - 135-155
II - 155-175
III - 175-195
IV - 195-max
I jeśli próg mleczanowy wynosi 80% HRmax, to mój próg jest na 164ud/min. Czyli mniej więcej w samym środku II zakresu.
Po za tym, wydaje mi się, że ustalenie HRmax czasami bardziej zależy od siły wolni, niż od możliwości fizycznych.
Więc zakresy nagle jakby stracą swoją moc? Bo chyba lepiej byłoby zrobić podział na pod progiem mleczanowym i za progiem mleczanowym?
Np: ja mam HRmax ok. 205
I - 135-155
II - 155-175
III - 175-195
IV - 195-max
I jeśli próg mleczanowy wynosi 80% HRmax, to mój próg jest na 164ud/min. Czyli mniej więcej w samym środku II zakresu.
Po za tym, wydaje mi się, że ustalenie HRmax czasami bardziej zależy od siły wolni, niż od możliwości fizycznych.
Więc zakresy nagle jakby stracą swoją moc? Bo chyba lepiej byłoby zrobić podział na pod progiem mleczanowym i za progiem mleczanowym?
- outsider
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1858
- Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
To nie ja podaję. Tylko sobie przywłaszczyłem czyjąś pracę
Klinij tutaj
A tak w ogóle to należy mieć tak ułożony trening żeby poprawić sobie VO2max i próg mleczanowy (takie podejście chyba trochę ułatwia), reszta to co prawda opakowanie, ale bez niego całość się rozpadnie.

Klinij tutaj
A tak w ogóle to należy mieć tak ułożony trening żeby poprawić sobie VO2max i próg mleczanowy (takie podejście chyba trochę ułatwia), reszta to co prawda opakowanie, ale bez niego całość się rozpadnie.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
W sumie to czepiam się trochę drobiazgów. Zbyt duże teretyzowanie nie ma sensu, bo zamiast biegać człowiek zaczyna za dużo myśleć i w konsekwencji nie robi tego - co powienien.
Po za tym, w czwartek będę układał sobie plan treningowy... z byłą mistrzynią Polski na 800m (2:02). Ona uczy w szkole średniej do której chodziłem. I ona powiedziała, że pomoże mi przygotować się do następnego sezony pod 10km i połówkę, a nawet i pod maraton.
To ona prawadziła mojego kolegę, który nabiegał 2:31 na 1000m i 4:04 na 1500m. Ona rónież doprowadziła moją koleżankę do wicemistrzostwa Polski w biegach górskich. Co prawda 800m a np: połówka to zupełnie inna bajka, ale ona zna się na rzeczy
W ogóle to ciekawe było moje pierwsze spotkanie z trenerką. Zbaczyła mnie po 3 latach, i... w końcu mnie poznała, a później zapytała czy dalej biegam. To jej odpowiedziałem, że dopiero od lipca, bo miałem ponad 2 lata przerwy. Poprosiłem ją wówczas o pomoc. Kiedy jej mówiłem, że biegam 5 razy w tygodniu, ona powidziała że nawet 6 razy to za mało, że wytrzymałość szybko spada przy 5 czy 6 jednostkach treningowych. A skoro luźno biegam 60-70 km w tygodniu, to 7 treningów jest koniecznością. Rozmowa trwała chwilę, bo nie miała za bardzo czasu. Mówiłem jej, że w niedzielę mam start na 10km... Coś tam półszeptem powiedziała, że na 10km to trzeba dużo interwałów robić, żeby szybkości nie tracić. Umówiliśmy się na czwartek, i będziemy kombinowali jakby tu umilić mi życie
Po za tym, w czwartek będę układał sobie plan treningowy... z byłą mistrzynią Polski na 800m (2:02). Ona uczy w szkole średniej do której chodziłem. I ona powiedziała, że pomoże mi przygotować się do następnego sezony pod 10km i połówkę, a nawet i pod maraton.
To ona prawadziła mojego kolegę, który nabiegał 2:31 na 1000m i 4:04 na 1500m. Ona rónież doprowadziła moją koleżankę do wicemistrzostwa Polski w biegach górskich. Co prawda 800m a np: połówka to zupełnie inna bajka, ale ona zna się na rzeczy

W ogóle to ciekawe było moje pierwsze spotkanie z trenerką. Zbaczyła mnie po 3 latach, i... w końcu mnie poznała, a później zapytała czy dalej biegam. To jej odpowiedziałem, że dopiero od lipca, bo miałem ponad 2 lata przerwy. Poprosiłem ją wówczas o pomoc. Kiedy jej mówiłem, że biegam 5 razy w tygodniu, ona powidziała że nawet 6 razy to za mało, że wytrzymałość szybko spada przy 5 czy 6 jednostkach treningowych. A skoro luźno biegam 60-70 km w tygodniu, to 7 treningów jest koniecznością. Rozmowa trwała chwilę, bo nie miała za bardzo czasu. Mówiłem jej, że w niedzielę mam start na 10km... Coś tam półszeptem powiedziała, że na 10km to trzeba dużo interwałów robić, żeby szybkości nie tracić. Umówiliśmy się na czwartek, i będziemy kombinowali jakby tu umilić mi życie

- Acid
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 303
- Rejestracja: 22 lis 2003, 10:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bedlno k/Kutna
vlad nie martw się przy treningu 6x na tydzień wydolność ci nie spadnie, no najwyżej sie zajedziesz. Wpisz w wyszukiwarkę superkompensacja, tam masz wszystko podane na patelni.
Greg
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 29 lip 2005, 19:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Vlad nie przejmuj sie tak tym co pisza:-) dla ciebiemoze jest wystarczajaco 4-5 treningow na tydzien, inni potrzebuja wiecej niz 5-6 i wiecej niz 7 a inni by siem zajechali ;pnie patrz sie na innych tylko na siebie
pozdrowionka:-)
pozdrowionka:-)
"Kto nie dąży do rzeczy niemozliwych nigdy ich nie osiagnie"
- wojtek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 10535
- Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
- Życiówka na 10k: 30:59
- Życiówka w maratonie: 2:18
- Lokalizacja: lokalna
- Kontakt:
Nie wiem co to za trenerka ( Januchta, Katolik ? )ale tu wlasnie pokutuje sowiecka modla stachanowska .
Wystarczy madrze trenowac do maratonu 3-4 razy w tygodniu , by zlamac 3 godziny .
Moj kolega , biegajacy kiedys na obozach 50 km/dzien pierwszy wprowadzil drastyczne ograniczenie kilometrazu . Od razu mial rezultaty wsrod mlodziezy trenujacej biegi srednie .
Jesli biegacie na Kabatach , koniecznie sie z nim skonsultujcie . On prowadzi zajecia w programie Nike .
Wystarczy madrze trenowac do maratonu 3-4 razy w tygodniu , by zlamac 3 godziny .
Moj kolega , biegajacy kiedys na obozach 50 km/dzien pierwszy wprowadzil drastyczne ograniczenie kilometrazu . Od razu mial rezultaty wsrod mlodziezy trenujacej biegi srednie .
Jesli biegacie na Kabatach , koniecznie sie z nim skonsultujcie . On prowadzi zajecia w programie Nike .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki
Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37
Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Spokojnie...
1) Dopiero w czawartek po dokładniejszych konsultacjach będę wiedział co proponuje mi trenerka.
2) Jaki jest sens oceniać plan treningowy tylko na podstawie tego, ile razy w tygodniu będzie realizowany.Przecież przykładowe lekkie 30`rozbieganie na niskim I zakresie również będzie superkompensacją, jeśli np: dzień wczaśniej był mocny długi trening. Przecież pocnoć większość z was preferuje "mniej a częściej".
3) Chciałem jeszcze zapytać, jak to jest możliwe, że biegając 3 razy w tygodniu można zejść poniżej 3h w maratonie? Skarżyński mówił, że na 3h trzeba biegać 100km w tygodniu, a tutaj nagle mają wystarczyć 3 jednostki?
1) Dopiero w czawartek po dokładniejszych konsultacjach będę wiedział co proponuje mi trenerka.
2) Jaki jest sens oceniać plan treningowy tylko na podstawie tego, ile razy w tygodniu będzie realizowany.Przecież przykładowe lekkie 30`rozbieganie na niskim I zakresie również będzie superkompensacją, jeśli np: dzień wczaśniej był mocny długi trening. Przecież pocnoć większość z was preferuje "mniej a częściej".
3) Chciałem jeszcze zapytać, jak to jest możliwe, że biegając 3 razy w tygodniu można zejść poniżej 3h w maratonie? Skarżyński mówił, że na 3h trzeba biegać 100km w tygodniu, a tutaj nagle mają wystarczyć 3 jednostki?
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 29 lip 2005, 19:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
tomaszu wlasnie o to chodzi:P biega sie zadziej ale wiecej dlugich wybiegan
znam osobe ktora nie biegala, tzn nie trenowala przed maraton, jedynie wczesniej biegala ta osoba na 1500 a na po studiach na 5-10 km i po kilku latach nietrenowania pobiegla w maratonie i zlamala 3 h
maraton to czyta psychika ktora on mial niesamowita i nadal ma calkiem niezla:-)
pzdr


pzdr
"Kto nie dąży do rzeczy niemozliwych nigdy ich nie osiagnie"
Wydaje mi się, iż zaprzeczasie sobie coraz bardziej.
Najpierw słyszę zasadę "mniej a częściej", a później czytam, że lepiej biegać żadziej, a więcej - czyli "żadziej w więcej"
Potem czytam o Skarżyńskiego, który zaleca 100km w tygodniu na 3h w maratonie, a potem czytam o 3 jednostkach na tydzień przy łamaniu 3h.
Nie zrozumnie mnie źle, ja się nie czepiam, i nie kwestionuję waszej wiedzy. Po prostu nagromadziło mi się kilka sprzecznych informacji i chcę się dowiedzieć o co tu chodzi...?
Więc jak mógłby wyglądać według was plan treningowy na zimę przy 70-80km w tygodniu? Oczywiście pod Maraton.
Najpierw słyszę zasadę "mniej a częściej", a później czytam, że lepiej biegać żadziej, a więcej - czyli "żadziej w więcej"
Potem czytam o Skarżyńskiego, który zaleca 100km w tygodniu na 3h w maratonie, a potem czytam o 3 jednostkach na tydzień przy łamaniu 3h.
Nie zrozumnie mnie źle, ja się nie czepiam, i nie kwestionuję waszej wiedzy. Po prostu nagromadziło mi się kilka sprzecznych informacji i chcę się dowiedzieć o co tu chodzi...?

Więc jak mógłby wyglądać według was plan treningowy na zimę przy 70-80km w tygodniu? Oczywiście pod Maraton.
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 29 lip 2005, 19:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
a mozesz cosik powiedziec o sobie tomaszu :> ile biegasz ile masz talek itp ??:-) jakie zyciuwki ??
"Kto nie dąży do rzeczy niemozliwych nigdy ich nie osiagnie"