Bieganie boso

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
mesmeroo
Wyga
Wyga
Posty: 80
Rejestracja: 30 wrz 2011, 18:13
Życiówka na 10k: 47min
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ustroń, Śląsk

Nieprzeczytany post

Witam. Mam pytanie do osób trenujących boso. Na jakich podłożach najczęściej trenujecie bieganie boso ??? Bo tak patrząc to w dzisiejszych czasach i w trawach i na asfalcie i leśnej ścieżce można spotkać bardzo nieprzyjemnie rzeczy jak np szkło.

I jeszcze czy np bieganie boso na polu, można porównać z bieganiem boso na bieżni starego typu napędzanej nogami ??
New Balance but biegowy
Crazyfly
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 481
Rejestracja: 01 paź 2008, 15:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mesmeroo pisze:Witam. Mam pytanie do osób trenujących boso. Na jakich podłożach najczęściej trenujecie bieganie boso ??? Bo tak patrząc to w dzisiejszych czasach i w trawach i na asfalcie i leśnej ścieżce można spotkać bardzo nieprzyjemnie rzeczy jak np szkło.

I jeszcze czy np bieganie boso na polu, można porównać z bieganiem boso na bieżni starego typu napędzanej nogami ??
Mysle, ze plaza lub trawa, pierwszy krok utwardzic stopy i jednoczesnie przyzwyczaic do biegania boso, skaleczenia pecherze na poczatek nieuniknione.
Metoda taka, kupujesz taki żel do gojenia Salcogeryl - jak sie skaleczysz lub nabawisz pecherza ( pecherz trzeba przekuc wycisnac plyn odciac dobrymi nożyczkami czesc luznej skóry i wcisnac salcogeryl) smarujesz i plastrujesz i zakladasz buty ( najlepiej jakies minimum) i 3- 5 dni musisz leczyc ale mozna biegac. I tak dopoki bedziesz mial spod stopy w miare uodpornione. Duzo chodzic boso jak tylko jest okazja po wszystkim.
Malymi krokami naprzod, niestety po zimie wszystko na nowo - powodzenia pozdrawiam
andrzej/gdy

1316km/2012 ( 400 km boso)
1420 km/2013( 350 km boso)
42,195 3H58' na bosaka po plazy ( 2014)
66 km B7D Krynica 9:58
65 km TUT ( Trójmiejski ULTRA Trail ) 8:41
65 km B7D Krynica 9:21
Run for Fun - Gdynia No.1
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Ja biegam w lesie - piach, korzenie, gałęzie, szuter, gruntowe drogi, szyszki. Najtrudniejszą nawierzchnią są szyszki :).
Biegam po jakieś 10km, pod koniec już czuję stopy, czasem też jakiś paproch się przylepi między palcami i robi odcisk. Ale jest to bardzo przyjemne, bardzo to lubię.
Zawsze jest szansa na skaleczenie, ale z czasem po bieganiu boso i w butach mini skóra w kluczowych miejscach robi się na tyle gruba, że 2-3mm głębokości szrama w zasadzie nic nie robi. Trzebaby wleźć na wielkie szkło, żeby coś się stało.
Tak jak pisze Crazyfly - dobrze jak najwięcej chodzić boso - po domu, na spacer po lesie, po plaży, na wakacjach, bo wtedy to nie szokuje ;).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zawsze biegałam w super amortyzujących butach. Będąc nad morzem postanowiłam pobiegać boso, spróbować i... pokochałam to. Teraz biegam boso po mieście, miny ludzi - :szok: I zupełnie inna technika biegania. W butach stawiałam stopę od pięty, a tu muszę od palców. Szyszki to nic :hejhej: gorsze rozbite szkło. Zastanawiam się właśnie nad kupnem butów minimalistycznych, bo szkoda mi pocharatać stopy.
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

uryssa, możesz je sobie sama zrobić.

CLICK

Kwestia jak głęboko poprowadzisz cięcie.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

szacun, ale czy wytrzymają? Zrobienie takiej operacji kosztowałoby mnie wiele łez nad obecnymi buciorami. Albo przerobię stare zjechane i zobaczę jak będzie. Dzięki za linka!
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Albo przerobię stare zjechane
Otóż to.
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

uryssa --> Zenki z Ekidenów polecam, za 50-60zł jest świetny but, biegłem w nich półmaraton na asfalcie i nic się nie stało.
Cały czas zresztą w nich biegam po mieście.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Santiago, to może ja robię coś kompletnie źle, albo źle odczuwam. Biegałam na bieżni w poradni fizjoterapeutycznej i wszystko OK, oprócz tego , że supinator jestem. A czuję jakbym biegła od pięty.
Tak czy siak wczoraj odbyła się operacja odchudzania butów. W grę weszły obcęgi, sekator i nóż, bo skubane jakie to mocne jest to nie podejrzewałam! Jutro wypróbuję.
Obrazek

Klosiu, który to model dokładnie? Chętnie wypróbuję, tym bardziej, że cena niska.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2012, 09:40 przez uryssa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

To może być tylko mylne wrażenie. Mimo że lądujemy na śródstopiu, to moment położenia pięty czuć jak najbardziej - i to nic złego. A może lądujesz bardziej całą stopą - śródstopie i pięta równocześnie? To również nic złego. Sprinterzy rzeczywiście biegają w zasadzie bez kładzenia pięty na ziemi, ale na dłuższe dystanse to niekoniecznie dobry pomysł.

Przy chodzeniu wzór ruchu jest inny i ja jak najbardziej nawet boso stawiam piętę najpierw.
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sprinter to ja nie jestem, ale jak robię odcinki z dużym tempem to faktycznie pięta nie dotyka ziemi. Przyjrzę się jutro na treningu jak ta stopa ląduje.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W moim przypadku wyszło, że pięta musi lądować w końcowym etapie. Męczyłem się dosyć długo z bólem łydek (zaraz przy piszczelach) i okazało się, że wynikało to ze zbyt wysokiego trzymania stopy. Takie postawienie w całości stopy pozwala mięśniom się na moment rozluźnić. Po prostu trzeba próbować, a z czasem -- i chyba wraz ze wzrostem siły mięśni -- to staje się na tyle naturalne, że i ten moment od pierwszego dotknięcia do pełnego postawienia stopy staje się bardzo krótki, ale też samo bieganie jest coraz lżejsze.
Dla mnie dobre do biegania jest boisko. Ja mam akurat trawiaste i nawet z dziećmi tam czasem biegam (one też boso :)) Odległości są spore, a na ogół sam trawnik jest dobrze utrzymany więc można spokojnie nawet i kilkanaście km wykręcić.
No i ostatnia "mądra myśl", ;) to problemy z techniką najlepiej rozwiązywać biegając boso. But, choćby najcieńszy, oszukuje stopę i trudno znaleźć przyczynę błędu.
W sobotę startowałem w Rybniku (półmaraton). Obok było boisko ze sztuczną trawą i posypane chyba drobną gumą (nie znam się dokładnie na tym). Zrobiłem sobie rozgrzewkę boso. Wrażenia są niepowtarzalne. :) Głównie pewnie wynikające z naturalnego masażu. W bucie takiego pobudzenia krążenia nie da się osiągnąć.
Awatar użytkownika
uryssa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 27 mar 2011, 22:01
Życiówka na 10k: 51,30
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

operacja druga, polała się krew i to mocno, nie umiem operować nożem :bum:
Obrazek
kolejnego dnia działał pilnik
Obrazek
resztki pooperacyjne
Obrazek
efekt końcowy (ze śladami krwi chirurga)
Obrazek
Obrazek

jestem w szoku, zawsze biegałam w ekstra amortyzujących butach, zaciekawiło mnie w wakacje bieganie boso, a po dzisiejszym treningu w starych ociosanych butach, stwierdzam, że to był błąd bawić się w amortyzację. Poza tym czuć stopę, i czuję że stawiam ją od śródstopia, a nie od pięty.
infomsp
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 599
Rejestracja: 02 sty 2012, 20:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:) jeszcze papier ścienny został. I pamiętaj, że to jest decyzja tylko w jedną stronę. ;)
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przeniesione z wątku minimalistycznego
hassy pisze:Ja też stwierdziłem, że bieganie boso po względnie równym i gładkim asfalcie (może być szorstki, ale ten gładki jest już zupełnie milusi) jest mniej katujące podeszwy niż po ubitej polnej/leśnej drodze. Ostatnio poobijałem się na niby niewinnej i "pieszczącej" piaszczystej drodze polnej... po której przejechał traktor. Wyboje nie były wcale zaschniętym na beton błotem, ale wystarczyły żebym dziękował losowi, że się zbliżam do asfaltu :)
W tym miesiącu mam dokładnie odwrotnie: asfalt=niefajnie a tor traktora=fun. Ale wiesz od czego to zależy? Od tego ile wcześniej w tym roku przebiegłeś lub przeszedłeś boso a co za tym idzie, jak bardzo masz zrogowaciały naskórek. Ja w tym roku prawie wcale nie poruszałem się boso, więc naskórek mam mięciutki i po 100m szorstkiego asfaltu zaczynam mieć dyskomfort.
WojtekM pisze:widzę, że są tu także osoby z zacięciem ortopedy dziecięcego.
ochłońcie, bo ktoś przeczyta, weźmie do serca, i krzywdy narobi swoim dzieciom.
A w jaki sposób można zrobić tę krzywdę dzieciom? Pamiętacie Zolę Budd? Ona kiedyś mówiła, że w jej grupie treningowej miała wielu bardzo dobrych zawodników, którzy większość czasu trenowali boso. A zczynało się to juz od tego, że w jej kraju przez większość czasu dzieci poruszały się bez butów, nawet do kina chodziło (chodzi?) się boso. Akurat to sobie przypomniałem oglądając ostatnio mecz. Gdy akcja przeniosła się na chwilę za linię boczną, moją uwagę zwróciły dzieci z "meczowej eskorty":
Obrazek

W różnych kulturach różnie traktuje się te sprawy: w RPA dzieci chodzą jak najwięcej boso; u nas większość rodziców zakłada dzieciom buciki już wtedy, gdy jeszcze leżą lub siedzą w wózku; w starożytnych Chinach celowo deformowało się nóżki arystokratycznych dziewczynek. W każdym przypadku robi /robiło się to dla dobra tych dzieci. A która z tych postaw jest najlepsza dla samych dzieci? O ewentualną odpowiedź proszę po głębszym namyśle, nie bezrefleksyjnie.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
ODPOWIEDZ